Nowy ulubieniec Guardioli, przyszła gwiazda Manchesteru City. "Nie ma prawa nie odnieść sukcesu"

Nowy ulubieniec Guardioli, przyszła gwiazda City. "Nie ma prawa nie odnieść sukcesu"
Conor Molloy/News Images/SIPA USA/PressFocus
Ma 18 lat, wielki talent i obiecującą przyszłość w Manchesterze City. Wypatrzył go Kevin De Bruyne, chwalił Erling Haaland, ubóstwia Pep Guardiola. Rico Lewis to nazwisko, które trzeba zapamiętać. Na naszych oczach rośnie nowa gwiazda Premier League.
Rico Lewis jest ostatnimi czasy na ustach kibiców angielskiej piłki. Wielu obserwatorów mogło bowiem przeżyć pewne zaskoczenie, kiedy Manchester City wrócił do gry po mistrzostwach świata. Na prawej obronie mistrzów Anglii nie znalazł się ani Kyle Walker, ani nawet Joao Cancelo. Dotychczasowe filary “Obywateli” zostały zastąpione przez 18-letniego dzieciaka, który stawia pierwsze kroki w dorosłym futbolu. I robi to w tak imponujący sposób, jakby był doświadczonym weteranem z dorobkiem setek spotkań na najwyższym poziomie. Obecnie ten junior zawstydza starszych konkurentów.
Dalsza część tekstu pod wideo

Rico Balboa

Lewis jest kolejną perłą akademii Manchesteru City. W ostatnich latach klub z Etihad Stadium dał się wprawdzie poznać bardziej jako inwestorzy niż kreatorzy talentów, jednak nikt nie może negować jakości jego szkółki. Phil Foden jest ogólnie jedną z największych gwiazd w ekipie Pepa Guardioli. Niewykluczone, że w najbliższych latach Rico pójdzie w jego ślady. Z przymrużeniem oka można stwierdzić, że Lewisowi pisane w gwiazdach było zostanie piłkarzem i to konkretnie prawym obrońcą. Na świat przyszedł w Bury, dzielnicy Manchesteru, skąd pochodzą również Gary i Phil Neville. Lewis urodził się w sportowej rodzinie, chociaż niekoniecznie związanej z futbolem. Jego ojciec, Rick, był uznanym bokserem. W trakcie kariery dwukrotnie został mistrzem Wielkiej Brytanii w wadze lekkiej. Syn nie zdecydował się na karierę w ringu, ale i tak skorzystał z rad oraz doświadczenia taty.
- Mój tata bardzo pomógł mi zostać piłkarzem. Nie naciskał na mnie, ale wyznaczył odpowiedni kierunek. Zacząłem przygodę z piłką na jego siłowni, gdzie spędziłem większość dzieciństwa. Już kiedy miałem trzy lata chodziłem tam z piłką przy nodze, wymieniałem podania z tatą. Pamiętam, że gdy byłem mniejszy, to często pokazywał mi filmiki z Muhammadem Alim, jego historię, drogę na szczyt. To też mi pomogło. Pamiętam mój debiutancki mecz, kiedy widziałem rodzinę siedzącą na trybunach. Czułem dumę, widząc, że oni też są ze mnie dumni - mówił Lewis w rozmowie z oficjalną stroną "The Citizens".
Rico trafił do akademii Manchesteru w wieku ośmiu lat. W klubie przeszedł przez wszystkie szczeble drużyn młodzieżowych, ewoluując jako piłkarz. Początkowo, jak większość dzieci, wiązał karierę z pozycją ofensywną. Zaczynał jako skrzydłowy, później przez moment był środkowym pomocnikiem, aż w końcu wylądował na prawej obronie. Anglik zaskakiwał kolejnych trenerów nie tylko umiejętnościami, ale również dojrzałą postawą. W niemal każdym zespole pełnił funkcję kapitana. Na upór i charakter Lewisa uwagę zwrócił nawet Kevin De Bruyne. Kilka lat temu młodzieżówka City mierzyła się z Club Brugge, Rico w trakcie spotkania nie wykorzystał rzutu karnego. Później jednak bez chwili zawahania podszedł do piłki w konkursie jedenastek i zapewnił Manchesterowi zwycięstwo. Prawy obrońca pokazał cojones.

Przełomowy moment

W poprzednim roku Lewis był najjaśniejszą postacią City w Youth Champions League. W sześciu spotkaniach zaliczył jedną bramkę i jedną asystę, czym wywalczył sobie możliwość terminowania pod okiem Pepa Guardioli. Katalończyk zabrał nastolatka na przedsezonowe tournee po Stanach Zjednoczonych, gdzie prawy obrońca zaprezentował się z bardzo dobrej strony w sparingu z Bayernem. Na kolejną szansę musiał jednak poczekać kilka tygodni. Ta nadeszła na przełomie października i listopada, kiedy kontuzji doznał Kyle Walker. Pech doświadczonego zawodnika okazał się szczęściem nieopierzonego wychowanka Manchesteru City.
Lewis wyszedł w pierwszym składzie na mecz Ligi Mistrzów przeciwko Sevilli. Anglik rywalizował na swojej stronie z Marcosem Acuną i Papu Gomezem, czyli późniejszymi mistrzami świata. Żaden z nich nie zdołał jednak powstrzymać prawego obrońcy, który w pięknym stylu zdobył premierową bramkę na seniorskim poziomie. Przy okazji zapisał się w historii jako najmłodszy zawodnik, który strzelił gola w Champions League w swoim debiucie od pierwszej minuty. 17-letni wówczas Rico przebił wyczyn Karima Benzemy z Olympique’u Lyon.
- My nie dajemy prezentów w Manchesterze City. On musiał na to zasłużyć, wypracować. Ludzie uwielbiają piłkarzy z akademii, ale my widzimy go na co dzień i wiemy, że nie dostał miejsca w składzie, bo jest wychowankiem, ale ze względu na swoją jakość. Lewis jest tak inteligentny, tak dojrzały. Zasłużył dziś na owacje na stojąco, grał tak dobrze. Rico od razu wie, czego od niego oczekuję, jeśli coś do niego powiesz, on od razu to robi. Jestem z jego powodu bardzo szczęśliwy. To zawodnik, przed którym wielka dekada w Manchesterze City - podkreślił Guardiola po meczu z Sevillą.
- Rico Lewis posiada gigantyczny talent. Od dłuższego czasu już z nami trenuje i widać jego jakość zarówno na treningach, jak i podczas meczów. Potrafi niesamowite rzeczy i musi tylko nadal ciężko pracować - wtórował Ruben Dias na antenie "BT Sport".

Wygrany mundialu

Lewis idealnie wykorzystał przerwę na mistrzostwa świata. Kiedy Joao Cancelo i Kyle Walker walczyli o laury w Katarze, ich młody konkurent z dnia na dzień coraz mocniej przekonywał do siebie Pepa Guardiolę. Bardziej doświadczeni obrońcy wrócili do Manchesteru już po ćwierćfinałach mundialu, jednak jeszcze nie zdołali odzyskać miejsca w składzie.
- Jeśli zagram z Liverpoolem, będę bardzo szczęśliwy, bo to jeden z najlepszych klubów świata, wielkie wyzwanie, którego chciałbym się podjąć. Gra przeciwko takim zawodnikom, jak Mohamed Salah, może tylko sprawić, że staniesz się lepszym piłkarzem. Nawet, jeśli będziesz cierpiał, to przynajmniej wyciągniesz z tego lekcję. Bardzo chciałbym wystąpić z Liverpoolem, ale to oczywiście decyzja trenera - przyznał Rico Lewis jeszcze przed niedawnym meczem z "The Reds".
18-latek dostał szansę przeciwko drużynie Juergena Kloppa i wykorzystał ją w 110%. Grał pewnie, odważnie, a przede wszystkim aktywnie. Musiał postawić stempel w niemal każdej akcji Manchesteru City, będąc w większości z nich motorem napędowym. Do tego nie zapomniał o obowiązkach w defensywie. Jednym z najważniejszych momentów spotkania był jego efektowny wślizg, którym zatrzymał Mohameda Salaha. Takimi zagraniami buduje się renomę.
- Bez Rico nie moglibyśmy grać w taki sposób, jak chcieliśmy. Byłem pod wrażeniem jego postawy, ma 18 lat, a już zagrał tak dobrze. Dziś był najlepszym zawodnikiem meczu. W następnych latach to będzie niesamowicie ważny gracz Manchesteru City - zachwycał się Guardiola po wygranej z Liverpoolem.

Na pierwszym planie

Początkowo mogło się wydawać, że czas Lewisa w pierwszym składzie mistrzów Anglii szybko dobiegnie końca. Nastolatek zaimponował przeciwko Liverpoolowi, ale w kolejnych meczach spodziewano się na prawej flance Cancelo czy Walkera. Pep Guardiola nie zamierzał jednak zmieniać czegoś, co działa i przynosi efekty. Wychowanek nie dał żadnego powodu, aby odsunąć go od wyjściowej jedenastki, więc nic takiego nie nastąpiło. Rico zagrał od pierwszej minuty z Leeds i Evertonem, udowadniając po raz kolejny, jak spektakularnym talentem dysponuje.
- Rico Lewis? W meczu z Liverpoolem grał tak dobrze, że to byłoby niesprawiedliwe, gdybym nie wystawił go w kolejnych spotkaniach. Niemal nie dało się grać lepiej od niego. Potrzebujemy niedługo Walkera i Cancelo do gry, ale Rico jest w idealnej pozycji, aby również zbierać minuty - zdradził Guardiola pytany o kilka szans z rzędu dla 18-latka.
- Niektórzy nasi zawodnicy mają pięć mistrzostw Anglii. Dlatego potrzebujemy takiego zawodnika, jak Rico Lewis. Dla niego to coś nowego, on chce grać, chce nam pomagać, chce zostać w Manchesterze City przez długi czas, chce wygrać swoją pierwszą Premier League. Jego energia udziela się innym, zaraża nią pozostałych kolegów - dodał trener City po spotkaniu z Leeds.
18-latek posiada ogromny potencjał, a do tego idealnie wpisuje się w filozofię Pepa Guardioli. Nie jest żadną tajemnicą, że Katalończyk lubi bocznych obrońców, którzy w jego drużynie stają się rozgrywającymi. Wystarczy popatrzeć na ewolucję Ołeksandra Zinczenki na Etihad czy styl gry Joao Cancelo. Lewis powoli zaczyna wchodzić w buty utytułowanego Portugalczyka. Anglik też często schodzi do środka, wciela się w rolę fałszywego pomocnika, pełni fundamentalne znaczenie w taktyce City opartej na ciągłej dominacji.
- Kiedy przyjechałem do Manchesteru City, talent Rico Lewisa był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. To bardzo młody zawodnik, ale już pokazał swój potencjał, posiada bardzo wiele zalet, a wciąż ma sporo miejsca na rozwój. Jestem pewien, że stanie się jeszcze lepszym piłkarzem - mówił Julian Alvarez na łamach "Manchester Evening News".
- Fantastycznie widzieć zawodnika, który jest tak młody, ale już tak dojrzały. Widzę, że ma odpowiednią mentalność, że wciąż próbuje. To wielki talent - dodał Erling Haaland.
Rico Lewis jest dowodem na to, że nie zawsze trzeba wydawać wielkich pieniędzy na wzmocnienia. Na dziś trudno wskazać na rynku prawego obrońcę, który byłby dla Manchesteru City lepszą opcją od młodego Anglika. 18-latek ma przed sobą ponad dekadę gry na topowym poziomie. Chociaż nie został bokserem jak ojciec, to nokautuje konkurencję.

Przeczytaj również