Nowy ranking Złotej Piłki 2025! Wigilijne TOP10. Jest mocny faworyt
Kto jest na dziś największym faworytem do zgarnięcia kolejnej Złotej Piłki? Niemal połowa sezonu i końcówka roku to idealna okazja, by stworzyć najnowszy ranking. Wybraliśmy TOP10 trwającego wyścigu.
Długo opadał kurz po ostatnim plebiscycie Złotej Piłki, zakończonym zasłużonym, ale dość niespodziewanym zwycięstwem Rodriego. Tymczasem warto przypomnieć, że od pierwszych minut obecnego sezonu 2024/25 trwa wyścig po kolejną nagrodę, która zostanie przyznana jesienią przyszłego roku. Wszystkie najlepsze ligi krajowe zaraz dobiją do półmetka, jesteśmy też coraz bliżej rozstrzygnięć w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Uznaliśmy te okoliczności za idealne, by - podobnie jak rok temu (TUTAJ) - pokusić się o stworzenie wigilijnego rankingu Złotej Piłki 2025.
Będzie to wyjątkowy plebiscyt, bo bez oglądania się na dokonania piłkarzy z mistrzostw Europy czy mundialu. Na najważniejszą imprezę wyrastają odświeżone Klubowe Mistrzostwa Świata, oczko w głowie Gianniego Infantino, ochoczo pompującego kalendarz gier do granic możliwości. Można być jednak pewnym, że pod lupą głosujących znajdą się przede wszystkim popisy w Champions League i wpływ na sukcesy zespołu w tych rozgrywkach. Kto zatem na dziś plasuje się w czołówce rankingu? Blisko wyróżnienia w TOP10 byli m.in. Florian Wirtz, Ademola Lookman czy Erling Haaland. Musieli jednak ustąpić miejsca innym.
Oto ranking TOP10 Złotej Piłki 2025 na 24 grudnia 2024 r.
10. Cole Palmer (Chelsea/Anglia)
Gdyby brać pod uwagę cały rok 2024, Palmer mógłby zasłużyć na miano najlepszego piłkarza Premier League. Do połowy roku Anglik niemal w pojedynkę ciągnął Chelsea, w tym sezonie zaczęli go wspierać koledzy. To jednak on niezmiennie jest numerem jeden w drużynie “The Blues”. Zdobył 11 bramek i dorzucił do tego sześć asyst, najbardziej spektakularny był występ z Brighton, któremu strzelił cztery gole. Palmer ma też najwięcej kluczowych podań w całej lidze (w TOP5 lig zajmuje trzecie miejsce). Fantastyczny piłkarz, dzięki któremu jego zespół przywita Boże Narodzenie jako wicelider tabeli. Gdyby Chelsea grała w Lidze Mistrzów, Cole mógłby mierzyć naprawdę wysoko. Ze Złotą Piłką go sobie nie wyobrażamy, natomiast na wyróżnienie i obecność w dziesiątce zasłużył.
9. Harry Kane (Bayern/Anglia)
Czy Kane przypuści kolejną próbę ataku na rekord Roberta Lewandowskiego? Jak dotąd idzie niemal równiutko - 13 meczów w Bundeslidze i 14 bramek, przy czym dwa i pół występu zabrały mu problemy zdrowotne. Napastnik ma też na koncie pięć trafień w Lidze Mistrzów i jedną w DFB Pokal, co łącznie daje mu wynik 20/20, czyli średnią jednego gola na mecz. 31-latek uzbierał też trzy hattricki i wygląda na poważnego kandydata do rywalizacji m.in. z “Lewym” o Złotego Buta. Jego dorobku nie można lekceważyć, szczególnie, że Bayern prowadzi w ligowej tabeli, a i w Lidze Mistrzów się pozbierał i może szykować do fazy pucharowej. Sukcesy Bawarczyków automatycznie zwiększą szansę ich głównej strzelby na wyższe miejsce w wyścigu po Złotą Piłkę.
8. Bukayo Saka (Arsenal/Anglia)
Nie ma Arsenalu bez Bukayo Saki. Złośliwi powiedzą, że gdy piłkarze “Kanonierów” nie wiedzą, co zrobić, podają do niego i krzyczą: próbuj. Ale wpływ Saki jest nie do przecenienia. Skrzydłowy kolejny sezon prezentuje rewelacyjną formę. We wszystkich rozgrywkach wykręcił bilans dziewięciu goli i 13 asyst. W samej Premier League ma pięć plus dziesięć. Przewodzi klasyfikacji kreacji zdarzeń prowadzących do gola lub strzału w ligach TOP5, w kluczowych podaniach też znajdziemy go w czołówce. Walkę o trofea Arsenalu oraz jak najwyższą pozycję w plebiscycie Złotej Piłki może mu jednak utrudnić kontuzja uda, odniesiona tuż przed świętami. Anglik ma pauzować kilka tygodni.
7. Lamine Yamal (Barcelona/Hiszpania)
Gdzie jest Barcelona bez Lamine’a Yamala - widzimy w ostatnich tygodniach. W trzech meczach, które skrzydłowy opuścił, zdobyła zaledwie jeden ligowy punkt na dziewięć możliwych. Gdy 17-latek gra, niemal zawsze przynosi coś dobrego. Czasem bramki (łącznie sześć, wliczając Ligę Mistrzów), głównie asysty (razem aż 12). Może w “kanadyjce” nie są to tak okazałe cyferki jak u jego klubowych kolegów z linii ataku, ale na pewno warto docenić, jak szybko rośnie ten cholernie utalentowany dzieciak. W rankingu mieliśmy duży dylemat, jeśli chodzi o ułożenie zawodników na pozycjach 5-7. Yamala klasyfikujemy jako siódmego, bo zdajemy sobie sprawę, że szanse na sukcesy Barcelony ostatnio mocno spadły, a i status zdrowotny jej gwiazdy pozostaje pod znakiem zapytania. Niestety niewykluczone, że zbytnie obciążenia ostatniego roku zabiorą mu w najbliższych miesiącach trochę czasu gry.
6. Jamal Musiala (Niemcy/Bayern)
Niesamowicie urósł w tym sezonie Jamal Musiala. Stał się liderem Bayernu pełną gębą. Ma już 14 goli, podczas gdy w całym poprzednim uzbierał ich 12. Dorzucił do tego sześć asyst. Oglądanie go stanowi niezwykłą przyjemność, co udowodnił choćby w ostatnim meczu z RB Lipsk. Strzelał, asystował, kreował, dryblował, wygrywał pojedynki. Widać, że dojrzał. Nie jest już tylko efektownym dryblerem, daje więcej konkretów. Gdzie coś dobrego dla monachijczyków, tam on. Jeśli utrzyma tak spektakularną formę, a jego drużyna odzyska mistrzostwo Niemiec i błyśnie w Lidze Mistrzów, może być czarnym koniem plebiscytu. A prywatny rekord ma jak w banku.
5. Antoine Griezmann (Atletico/Francja)
Która to już młodość 33-letniego Francuza? Można mu wypominać nieudane EURO 2024 i pożegnanie z reprezentacją, ale w piłce klubowej Griezmann niezmiennie trzyma wysoki poziom. Gdy Atletico szło słabiej, do niego trudno było mieć jakiekolwiek pretensje. Teraz zaś kumple z zespołu pomagają mu w próbie detronizacji madrycko-katalońskiego duo. “Atleti” wygrywa mecz za meczem, a “Griezou” z bilansem 11 goli, sześciu asyst i mianem lidera klasyfikacji kluczowych podań poprowadził je na szczyt tabeli La Liga. Nie będzie przesadą, że robi absolutnie wszystko - haruje na całym boisku, pomaga w obronie, napędza akcje, kreuje, wykańcza. Pressuje, podaje, bawi się. Jeśli poprowadzi “Rojiblancos” do tytułu, zgłosi mocny akces do ścisłej czołówki Złotej Piłki. A kto wie, czy po latach przerwy razem z Diego Simeone znów nie namieszają w Lidze Mistrzów. Trener Lille Bruno Genesio nazwał ostatnio Griezmanna jednym z najlepszych zawodników na świecie. Nie mylił się.
4. Robert Lewandowski (Barcelona/Polska)
Kiedy Rodri odbierał Złotą Piłkę, a Barcelona, niesiona kolejnymi golami “Lewego”, ogrywała kolejnych przeciwników, padały nieśmiałe sugestie, że to kapitan reprezentacji Polski może być następnym zwycięzcą. Ależ to byłaby historia, gdyby pięć lat po ograbieniu go z nagrody przez organizatorów, dopiąłby swego. Dziś jest w słabszej formie, jak i cały zespół, niemniej, osiągnięcia strzeleckie z tego sezonu nadal ma imponujące. 24 występy i 23 gole, w tym 16 w La Liga. Fotel lidera wyścigu po Złotego Buta. Gorszy ostatni miesiąc nie przekreśla tego, że Lewandowski to dziś jeden z najpoważniejszych kandydatów do wysokich miejsc w przyszłorocznym głosowaniu. Zobaczymy, w którą stronę to pójdzie. Trzymamy kciuki.
3. Vinicius Jr. (Real Madryt/Brazylia)
Wielki przegrany ostatniej edycji z pewnością pała żądzą rewanżu. Na boisku mocno pracuje, by znów być rozważanym w gronie triumfatorów. Pomijając aspekty dyscyplinarne, Vini jak zawsze dowozi konkrety. 21 meczów, 14 bramek, dziesięć asyst. Dzięki niemu Real prawdopodobnie uniknie kompromitacji w Lidze Mistrzów - Borussii strzelił hattricka, z Atalantą miał gola i asystę. W La Liga na 14 występów zaledwie dwa zakończył z niczym. Gdy tylko jest zdrowy, ciągnie za sobą całą drużynę “Królewskich”. A wszystko wskazuje na to, że będzie ona tylko mocniejsza.
2. Raphinha (Barcelona/Brazylia)
Raphinha zrobił dla Barcelony jeszcze więcej niż Yamal i Lewandowski. To jego najlepszy sezon w karierze. Liczby ma kosmiczne - 11 goli i osiem asyst w La Liga plus sześć trafień (hattrick z Bayernem!) i dwie asysty w Lidze Mistrzów. Razem daje to 25 meczów, 17 bramek i dziesięć asyst. Wpisywał się też na listę strzelców w reprezentacji Brazylii. W kluczowych podaniach rozkłada konkurencję ze wszystkich topowych lig na łopatki - wg fbref.com uzbierał ich 64, podczas gdy drugi Alex Baena 52 (a Cole Palmer - 47). Znajdziemy go także w czołówce statystyki dot. kreacji zdarzeń prowadzących do gola lub strzału. Można zwracać uwagę na ostatni kryzys Barcelony, ale Raphinha nie jest robotem, nie zawsze pociągnie zespół za sobą. A i tak dwoi się i troi.
1. Mohamed Salah (Liverpool/Egipt)
To jest niepojęte, co wyczynia w Premier League Mohamed Salah. Ósmy sezon z rzędu kręci niesamowite liczby, ale aktualnie, choć coraz starszy, znów przechodzi samego siebie. To absolutny numer jeden angielskich boisk. Lider klasyfikacji strzelców (15 goli) i asyst (11) - a to wszystko w 16 występach! Miał tylko dwa spotkania, w których nie dopisał nic do dwóch najważniejszych rubryk. Ostatnie odbyło się… 5 października. Egipcjanin poprowadził też Liverpool na szczyt tabeli fazy ligowej LM (dwie bramki, cztery asysty). Nie mamy żadnych wątpliwości, że dziś to najlepszy piłkarz na świecie i, patrząc na rewelacyjną formę jego oraz całej drużyny, główny kandydat, by sięgnąć po następną Złotą Piłkę.