Nowy Power Ranking Ligi Mistrzów! Dwóch wielkich faworytów. "Absolutne szaleństwo"
Liga Mistrzów rusza na całego! Kto na starcie ma największe szanse na zwycięstwo? Kogo widzimy w gronie ścisłych faworytów? Przygotowaliśmy dla Was świeżutki Power Ranking TOP10 drużyn pierwszej edycji LM w nowej odsłonie.
Nie 32 drużyny, a 36. Nie faza grupowa, a faza ligowa z jedną, główną tabelą. Nie sześć, a osiem meczów w drodze do fazy pucharowej. Nie do połowy grudnia, a do końca stycznia. Nie dwa, a nawet trzy dni w tygodniu. Absolutne szaleństwo! Liga Mistrzów w odświeżonym wydaniu zapowiada się ekscytująco i przywita nas we wtorkowy wieczór stambulskim klasykiem AC Milan - Liverpool. Ruszający właśnie z impetem sezon ma kilku faworytów, w tym dwóch głównych. Inni giganci zrobią jednak wszystko, by pokrzyżować im szyki.
Zanim rywalizacja ruszy na dobre, serwujemy Wam standardowy Power Ranking Ligi Mistrzów u progu jej startu. Ujęliśmy w nim dziesięć naszym zdaniem najsilniejszych drużyn. Stąd do zestawienia nie załapały się m.in. Borussia Dortmund (finaliści ostatniej edycji), Juventus czy Aston Villa.
10. Bayer Leverkusen
Czy Bayer nie jest już tak groźny, bo, po pierwsze, w maju został “wyjaśniony” w finale Ligi Europy przez Atalantę, a po drugie, przegrał wreszcie mecz Bundesligi (niedawne 2:3 z RB Lipsk)? Ależ skąd, to byłoby duże uproszczenie. Drużyna Xabiego Alonso uniknęła latem rozbiórki. Hiszpan dalej ma do dyspozycji najważniejsze ogniwa mistrzowskiego składu z ubiegłego sezonu, na czele z Florianem Wirtzem, Alejandro Grimaldo, Granitem Xhaką czy Victorem Bonifacem. Klub wysłał jasny sygnał, że znowu chce rzucić rękawicę Bayernowi i przy tym powalczyć o nawiązanie do historycznych wyników w Lidze Mistrzów sprzed ponad dwóch dekad. Sporo o europejskich możliwościach ekipy z Leverkusen powie nam już faza ligowa i mecze z Liverpoolem, Atletico czy Interem.
9. FC Inter
Interem, który umieszczamy w tym rankingu “oczko” wyżej od mistrzów Niemiec. Mediolańczycy nie zaczęli wprawdzie zbyt żwawo obecnego sezonu, bo mają na koncie dwa potknięcia w Serie A, remisy z Genoą i Monzą. Z drugiej strony, między tymi meczami znokautowali Atalantę aż 4:0. Maszyna Simone Inzaghiego powinna z czasem złapać właściwe obroty. Jej testem będzie już pierwsza kolejka LM i wyjazd na Etihad Stadium. Ale niezależnie od wyniku potyczki z Manchesterem City, Inter na papierze wygląda na jedną z najmocniejszych drużyn tzw. drugiego szeregu. Dalej jest mocny, nie osłabił się, wciąż ma Lautaro Martineza, po odzyskaniu Scudetto postawiono tam na stabilizację. “Nerazzurri” są też pewnie zmobilizowani, by zmazać plamę nieudanej minionej kampanii Champions League, zakończonej dość zaskakującym odpadnięciem z Atletico w 1/8 finału.
8. Paris Saint-Germain
A może to jest metoda, by PSG wreszcie osiągnęło upragniony sukces? Bez Mbappe, Messiego czy Neymara. Mniejszy gwiazdozbiór, nie tak wyraźnie na świeczniku, mniejsza presja, brak łatki jednego z topowych faworytów. Kolektyw, nie taktyka pod jednego piłkarza. Na razie paryżanie mocno weszli w ligowy sezon i pokazują, że istnieje życie bez wieloletniej, rozkapryszonej gwiazdy. Błyszczy młodziutki Joao Neves. Prawdziwą weryfikacją będzie jednak arena międzynarodowa. I to porządną, bo w gronie rywali mistrzów Francji w fazie ligowej są City, Arsenal, Bayern i Atletico. Zaraz poznamy realną siłę zespołu Luisa Enrique. Tak nisko w różnych naszych rankingach PSG nie było od lat. To jednak nadal naprawdę solidna piłkarsko paczka, z konkretnym trenerem.
7. Atletico Madryt
Podobnie jak sklasyfikowane niżej drużyny, “Atleti” też traktujemy w roli ekipy, która może zaskoczyć tych papierowo mocniejszych gigantów. Diego Simeone dostał latem posiłki, by niczym przed laty namieszać w europejskiej czołówce. Klub wydał fortunę na Juliana Alvareza i dołożył do tego wyróżniającego się w Premier League Conora Gallaghera. Wzmocnił obronę Robinem Le Normandem, atak Alexandrem Sorlothem. I oczywiście zatrzymał przy tym genialnego w ostatnich sezonach Antoine’a Griezmanna. Jak nic - pokaz siły i przede wszystkim ambicji. Atletico powinno być mocniejsze niż było. Madrytczycy dostali też stosunkowo przyjemny kalendarz gier w fazie ligowej. “Czarny koń”? A może - patrząc na potencjał piłkarski - to zbyt silna drużyna na to określenie?
6. Liverpool FC
Gigant-zagadka? Dalej do końca nie wiemy, w którą stronę podąży wracający do Champions League Liverpool po zastąpieniu Juergena Kloppa Arne Slotem. Piszemy to akurat po sensacyjnej porażce “The Reds” z Nottingham Forest, ale, spokojnie, doceniamy klasę tej drużyny. Mimo spokojnego okienka, choćby bez transferu wymarzonej “szóstki”, utrzymano jej najważniejsze ogniwa. Holenderski trener ma z kogo wybierać w linii ataku, w tyłach o bezpieczeństwo dba Alisson wspierany Virgilem van Dijkiem. To wciąż jest silny zespół, słusznie uchodzący za jeden z najmocniejszych w stawce. Widzimy go w drugim rzędzie faworytów.
5. FC Barcelona
Gdyby brać pod uwagę wyłącznie bieżącą formę uczestników LM, “Barca” wylądowałaby na podium. Hansi Flick z impetem rozpoczął pracę w sercu Katalonii. Pięć ligowych kolejek, pięć zwycięstw, kapitalna forma Raphinhi i Lamine’a Yamala, skuteczny Robert Lewandowski, świetne wejście Daniego Olmo. W Barcelonie dostali na starcie sezonu konkretny zastrzyk optymizmu. Pamiętajmy jednak o tym, że jej kadra jest wąska, a możliwości na rynku transferowym ograniczone. “Miesiąc miodowy” w końcu się skończy. To może mieć niebagatelne znaczenie w najważniejszej fazie sezonu. I choć doceniamy geniusz wyżej wymienionych piłkarzy plus udany start Flicka, to plasujemy “Blaugranę” na piątym miejscu. Niedaleko za podium, ale jednak.
4. FC Bayern
Bezpośrednio przed “Barcą” widzimy Bayern. Chwilę się wahaliśmy nad kolejnością, jednak monachijczycy dysponują szerszą i bardziej wyrównaną kadrą. Odpowiedzią na geniusz Yamala będzie Jamal Musiala, zamiast Lewandowskiego w Niemczech dysponują jeszcze lepszym Harrym Kane’em, do tego klub uzupełnił latem braki w składzie. Powierzenie zespołu Vincentowi Kompany’emu to loteria, ryzyko, ale na papierze Belg zarządza gigantyczną jakością czysto piłkarską. Bayern nie tyle może, co musi celować w najwyższe piętra Ligi Mistrzów. Szczególnie, że dopiero co w słabszym zestawie personalnym był blisko wielkiego finału.
3. Arsenal FC
W minionym sezonie Bayern wyeliminował Arsenal w ćwierćfinale LM. Był drużyną dojrzalszą i górował doświadczeniem, londyńczycy mogli sobie po odpadnięciu pluć w brodę, że nie wykorzystali słabszego momentu przeciwnika. Obie ekipy generalnie widzimy na podobnym poziomie. Niemniej, za sprawą osoby menedżera i ważnej w tego typu rozgrywkach świetnie zorganizowanej defensywy, przechylamy wahadło delikatnie w stronę The Emirates Stadium. I to Arsenal ląduje na najniższym stopniu podium rankingu. W klubie uporządkowali latem kadrę, zamienili ilość na jakość, uzupełnili niemal wszystkie braki. Wydaje nam się, że to właśnie piłkarze Mikela Artety mogą całościowo napędzić najwięcej stracha dwójce wielkich faworytów.
2. Real Madryt
A w tej dwójce oczywiście jest broniący tytułu Real Madryt. Gdyby “Królewscy” z urzędu otwierali każdy tego typu ranking, nikt nie powinien protestować. Stoją za nimi niesamowite statystyki zwycięstw w ostatniej dekadzie i fakt, że jak żaden inny zespół potrafią dokonywać cudów w fazie pucharowej. Są stworzeni do Ligi Mistrzów, a przecież właśnie wzmocnił ich Kylian Mbappe. Na dziś widzimy jednak kilka drobniutkich rysek, detali, decydujących o umieszczeniu Realu za plecami oczywistego głównego rywala do końcowego triumfu. Pep Guardiola nie musi w Manchesterze myśleć o tym, jak wkomponować nową, wielką, niełatwą w prowadzeniu gwiazdę do sprawnie działającej dotychczas maszyny. Nie musi się obawiać, czy będzie widoczny ubytek topowego piłkarza, skarbu drużyny, jakim w Madrycie był Toni Kroos. Wokół ekipy Carlo Ancelottiego stawiamy w tym sezonie więcej znaków zapytania…
1. Manchester City
… niż w niebieskiej części Manchesteru. Ponadto City całościowo zdaje się dysponować lepszą kadrą. Bez tylu kłopotów z zestawieniem linii obrony, z większym polem manewru u Guardioli. Skład mistrzów Anglii jest w naszej ocenie bardziej kompletny, co na finiszu wymagającego sezonu może sporo ważyć. Pep Guardiola będzie też z pewnością zmotywowany, by stojąc bliżej niż dalej końca pracy na Etihad, raz jeszcze dorzucić do gabloty upragniony “uszaty” puchar. Każdy inny wynik niż finał byłby dla fantastycznego City rozczarowaniem. Oto nasz faworyt numer jeden do zwycięstwa.
Kto wygra Ligę Mistrzów 2024/25?
- Manchester City15.07%
- Real Madryt31.07%
- Arsenal FC12.87%
- FC Bayern7.90%
- FC Barcelona21.32%
- Liverpool FC4.41%
- Inny klub7.35%