To on pomoże wrócić Wiśle Kraków do Ekstraklasy? "Klub jest skazany na awans. Taki mamy cel" [NASZ WYWIAD]
Igor Sapała to nowy zawodnik Wisły Kraków, który od 2017 roku był związany z Rakowem Częstochowa. Awansował z ekipą Marka Papszuna z pierwszej ligi do Ekstraklasy, a teraz to samo chce zrobić z drużyną "Białej Gwiazdy". Porozmawialiśmy z nim o transferze i oczekiwaniach, które ma wobec siebie w nowym klubie.
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Co Cię sprowadziło do Krakowa?
IGOR SAPAŁA: Wiele osób zadaje mi to pytanie. Dla wielu wydaje się to dziwny wybór. Dla mnie - oczywisty. Byłem w takiej formie, że wydawał się to dla mnie oczywisty krok. Wisła i ja dążymy do tego samego, żeby wrócić do optymalnej formy i do tego miejsca, które powinno do nas należeć. Wierzę, że tak się stanie.
Jeśli chodzi o Wisłę Kraków - ten klub jest skazany na awans w tym sezonie?
Czy Wisła jest skazana na awans? Myślę, że trzeba tak mówić. Dziwnie to wygląda, jak Wisła nie jest w Ekstraklasie. Ten awans jest upragniony i zrobimy wszystko, by stał się faktem, taki mamy cel na wiosnę.
Kto z Wisły zadzwonił do Ciebie jako pierwszy?
Kontaktował się ze mną Tomek, który odpowiedzialny jest za kontakt z zawodnikami, którzy mają do Wisły dołączyć. Przede wszystkim z nim rozmawiałem i później sprawa przeszła do menedżera. Porozmawialiśmy z trenerem i doszliśmy do tego, że dzisiaj jestem w Krakowie.
Czyli telefonów od Kuby Błaszczykowskiego nie było?
Nie, od Kuby nie.
Czym Wisła Cię przekonała?
Tym, jak dużym jest klubem. Chciałem zawsze grać dla dużego klubu, przy dużej publice. Mam tutaj szansę spełniać marzenia. Kontrakt mam dosyć długi i jestem spokojny, że te marzenia będę tu spełniał i że zagram z Wisłą w Ekstraklasie.
Na ile podpisałeś?
Na dwa i pół roku.
Widzę Twoje ręce pełne tatuaży - gdzie za te dwa lata będzie wytatuowana Wisła?
Spokojnie (śmiech). Zobaczymy jak to się potoczy, ale specjalnie miejsce gdzieś zostawiłem.
Mam wrażenie, że jesteś idealnym przykładem - jak się na Ciebie spojrzy, na Twoich znajomych, Twoje weekendy - do krytykowania, jak nie będzie szło.
Nie ukrywam, że mam znajomych, jestem z Warszawy. Czasami lubię wyjść, zrelaksować się na mieście. Wszystko jest jednak w granicach zdrowego rozsądku. Jak jest liga, trzeba trzymać się w ryzach. Nie mam z tym większego problemu. Tak się składa, że mam przyjaciół, którzy siedzą w świecie freak fightów i oglądanie tego sprawia mi przyjemność. Jak mogę - to także od kulis wszystko lubię podpatrywać. Co do tego krytykowania - mam nadzieję, że będę rozliczany za to, co robię na boisku i że na nim wszystko będzie wyglądać odpowiednio.
A jakie masz pierwsze wrażenie o współpracy z trenerem Sobolewskim?
Słyszałem same dobre rzeczy o nim. Jest dobrym trenerem - nie tylko kompetentnym, ale ma też charyzmę i jest sympatyczny. Mam nadzieję, że ta współpraca będzie owocna.