Nowy Grealish z Kanału La Manche. "Zaprzeczył drodze Bellinghama, Greenwooda i innych"
Dołączenie w bardzo młodym wieku do akademii profesjonalnego klubu piłkarskiego, przechodzenie przez kolejne kategorie wiekowe, aż do debiutu w zespole seniorów. W tym samym lub innym klubie. Taką ścieżkę rozwoju pokonują niemal bez wyjątku współcześni angielscy piłkarze. Właśnie zdarzył się jednak wyjątek. I to taki, w który wręcz trudno uwierzyć.
- Przeszedł długą drogę - zauważył menedżer Bristol City, Nigel Pearson po tym, jak jego 18-letni podopieczny, Alex Scott, został w październiku najmłodszym dotychczas zdobywcą bramki w bieżącym sezonie Championship. - Jest bardzo młodym chłopakiem i cieszę się, że strzelił gola. To prawdziwy talent.
Na czym polega wyjątkowość historii ofensywnego pomocnika drużyny zajmującej obecnie dopiero 15. miejsce w tabeli Championship?
Talent z wyspy
Niby wiadomo, że piłkarski talent może narodzić się dosłownie wszędzie. Jak pokazały niedawne przykłady Alphonso Daviesa czy Eduardo Camavingi, nawet w obozach dla uchodźców. W zaskakująco dużej liczbie miejsc da się też stworzyć warunki, które umożliwiają piłkarskim talentom zwrócić na siebie uwagę największych europejskich klubów. Nawet, pozostając przy jednym ze wspomnianych wyżej zawodników, w tak mało, przynajmniej na pierwszy rzut oka, “piłkarskim” kraju jak Kanada, o której w kontekście rozwoju futbolu pisaliśmy niedawno TUTAJ.
Kto by się jednak spodziewał, że jedno z najnowszych nastoletnich odkryć w angielskim futbolu mogło przyjść na świat na należącej do korony brytyjskiej i liczącej raptem kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców wyspie Guernsey na Kanale La Manche?
- Zacząłem grać w piłkę nożną bardzo wcześnie, w wieku 4-5 lat - opisywał początki swojej kariery Alex Scott krótko po tym, jak kilka miesięcy temu podpisał pierwszy, profesjonalny kontrakt. - Zawsze pasjonowałem się futbolem. Mam za sobą trochę “wyboistą” drogę.
Jeśli myślicie, że bohater tego artykułu aż do 16. roku życia, kiedy przeniósł się początkowo do akademii występującego na poziomie angielskiej Championship Bristol City, trenował piłkę nożną tylko i wyłącznie na rodzinnej wyspie, od razu musimy was rozczarować. Ale tylko lekko. W wieku od 8 do 12 lat Scott szkolił się bowiem w jednej z najlepszych angielskich akademii - Southampton. Latał tam jednak z Guernsey jedynie w weekendy. Później miał też krótki epizod w innym klubie z południowego wybrzeża Wielkiej Brytanii, a konkretnie Bournemouth.
W końcu, przez kilka kolejnych lat, rzeczywiście uprawiał piłkę nożną tylko w rodzinnych stronach. I to, jak sam przyznał, w raczej mało komfortowych warunkach.
- To nie było zbyt poważne - nie ukrywał. - Do porządnego grania wróciłem dopiero w wieku 15-16 lat.
Nowy Grealish
Co okazało się dla Scotta “porządnym graniem”? Latem 2019 roku, raptem 10 dni po 16. urodzinach, utalentowany nastolatek został najmłodszym zawodnikiem w historii dorosłego zespołu lokalnego klubu Guernsey FC. Klasa rozgrywkowa? Półzawodowa Isthmian League, w której występują głównie drużyny z południowej części Anglii, w tym Londynu.
- Uwielbiałem grać co tydzień ze starszymi zawodnikami - wyjawił obecny gracz Bristol City. - Musiałem dostosować do nich moją grę. Oni byli dużo szybsi i silniejsi. To naprawdę mi pomogło. Jestem wdzięczny za szansę, jaką otrzymałem.
Po zmianie klubu na Bristol City, pół roku i 22 ligowe występy później, Scott nie potrzebował następnie wiele czasu, by przebić się do pierwszego zespołu na znacznie wyższym poziomie rozgrywkowym. Nastolatek zadebiutował w Championship pod koniec ubiegłego sezonu. Trwającą kampanię rozpoczął już w podstawowym składzie jako najmłodszy gracz w całej lidze. Nic dziwnego, że na Ashton Gate natychmiast parafowano z nim nową, czteroletnią umowę. Zanim Scott wpisał się ostatnio na listę strzelców w domowym meczu z Nottingham Forest, zaliczył też wcześniej asystę w wyjazdowym spotkaniu z Reading.
- Wiele osób będzie oglądać występy Alexa, ponieważ to jeden z największych młodych talentów w kraju - powiedział w wywiadzie dla lokalnej prasy zajmujący się w Bristol City ścieżkami kariery aspirujących piłkarzy i zarazem klubowa legenda, Brian Tinnion. - Od kiedy tu przyjechał, jego zaangażowanie w połączeniu z chęcią do pracy, słuchania i uczenia się są niesamowite. Używa obu nóg, potrafi grać głową i odebrać piłkę. Bardzo dobrze wykonuje stałe fragmenty gry. Pokazuje jakość we wszystkich aspektach, ciągle się uczy i robi postępy, dzięki czemu jesteśmy naprawdę podekscytowani jego przyszłością.
Lokalny dziennikarz, Jack Dosson, porównał Scotta do najdroższego od minionego lata piłkarza w historii brytyjskiego futbolu - Jacka Grealisha. Porównania nasuwają się zresztą same. Nastolatek z Guernsey jest co prawda wyższy od reprezentanta Anglii. Wyglądem (fryzura, nisko opuszczone getry) i sposobem poruszania się z piłką przy nodze mocno przypomina jednak piłkarza Manchesteru City. Nieprzypadkowo to właśnie Grealish ma być też największym piłkarskim idolem Scotta.
- Kiedy obejrzy się go w akcji, można zauważyć sporo podobieństw: w sposobie, w jaki drybluje pomiędzy przeciwnikami czy przewraca się na murawę, wywalczając rzuty wolne - zwrócił uwagę Dosson.
Poza systemem
Historia Scotta jest tym bardziej wyjątkowa, że wydarzyła się w Anglii. A w zasadzie - w angielskim systemie szkolenia. Co łączy największe aktualnie młode talenty z tego kraju? Dla porządku, wymieńmy te najbardziej znane:
- rocznik 2003: Jude Bellingham, Harvey Elliott
- rocznik 2002: Valentino Livramento, Cole Palmer
- rocznik 2001: Mason Greenwood, Bukayo Saka, Curtis Jones
- rocznik 2000: Callum Hudson-Odoi, Emile Smith Rowe, Phil Foden
- rocznik 1999: Reece James, Declan Rice, Mason Mount
Każdy z powyższych piłkarzy od najmłodszych lat szkolił się w akademii dużego, profesjonalnego klubu, trenując w nim po kilka razy w tygodniu. Ponadto, na przestrzeni ostatnich kilku sezonów jedynym znanym zawodnikiem na poziomie Premier League, który debiutował wcześniej w seniorskim futbolu niżej niż w czwartej klasie rozgrywkowej, jest Jarrod Bowen (rocznik 1996) z West Hamu. Powoli łatwo można było zatem wysnuć wniosek, że na Wyspach istnieje tylko i wyłącznie jedna droga do zostania zawodowym piłkarzem. Scott właśnie jej zaprzeczył.
- Kiedy dorastałem, co tydzień latałem do akademii Southampton - wspominał niedawno sam nastolatek w rozmowie z “BBC Radio Guernsey”. - Potem powiedziano mi, że nie jestem wystarczająco wysoki ani silny. Pozbieranie się po tym i występowanie obecnie w Championship pokazuje, że nigdy nie wolno się poddawać. Być może ludzie z Guernsey czy sąsiedniej wyspy Jersey nie mają takich samych możliwości jak ci z Anglii. Dlatego kiedy się je dostaje, należy czerpać z nich pełnymi garściami.
Alex Scott jest pierwszym profesjonalnym piłkarzem pochodzącym z jednej z wysp położonych na Kanale La Manche i grającym na tak wysokim poziomie rozgrywkowym od połowy lat 80. XX wieku. Już ponad 30 lat upłynęło od debiutów wychowanych odpowiednio na Guernsey i Jersey: legendy Southampton, Matta Le Tissiera oraz byłego lewego obrońcy Chelsea i reprezentacji Anglii, Graeme’a Le Saux.
Dla Scotta występy w Championship to prawdopodobnie dopiero początek niemałej kariery. W Bristol City nieprzypadkowo spieszono się z podpisaniem z wielce utalentowanym, od niedawna również młodzieżowym reprezentantem Anglii długoletniego kontraktu. Już spekuluje się, że ofensywny pomocnik o profilu Jacka Grealisha wkrótce stanie się bohaterem bardzo dużego transferu. Bo, jak raz jeszcze się okazuje, prawdziwy talent naprawdę może narodzić się wszędzie.