Nowa moda w świecie koszulek piłkarskich. Największe kluby dają przykład. W Polsce wielkie zainteresowanie
Nadchodzący sezon oznacza nie tylko transfery i zmiany na ławkach trenerskich, ale również nowe komplety strojów poszczególnych klubów. Najwięksi producenci już od jakiegoś czasu coraz bardziej stawiają na specjalny trend. Tym razem nie będzie inaczej.
Koszulka piłkarska dla każdego kibica jest jednym z najważniejszych artefaktów. Fani poszczególnych drużyn utożsamiają dane trykoty bezpośrednio ze wspaniałymi lub tymi gorszymi momentami w historii ulubionych zespołów. Nie ulega wątpliwości, że w ciągu ostatnich lat, wraz ze wzrastającą komercjalizacją futbolu, również ten świat piłkarskiego designu coraz mocniej się rozwija. To niesie za sobą różne konsekwencje.
Obecnie dopiero zbliżamy się do momentu, w którym większość klubów zaprezentuje stroje na najbliższy sezon, ale niektóre z tych największych ekip już je ujawniły. Czas przyjrzeć się projektom, które ujrzały światło dzienne i spojrzeć szerzej na rynek przeżywający od kilku lat prawdziwy boom także w Polsce.
Na minimalizm
Nie oszukujmy się - od kiedy na strojach piłkarskich pojawiły się loga sponsorów, nie mieliśmy jakiejś znaczącej rewolucji na tym rynku. Owszem, zmieniają się materiały, z których produkowane są koszulki. Stroje są też coraz częściej wprowadzane na rynek w różnych wersjach, różniących się od siebie nie tylko ceną, ale i jakością. Technologia używana do ich produkcji coraz częściej może być określana mianem “kosmicznej”. Koszulka wciąż jest jednak tylko, a może aż koszulką, dlatego to właśnie detale i design są kluczowe dla poszczególnych producentów.
- W tym roku dla mnie największą nowinką jest nowe logo adidasa, które po raz pierwszy pojawia się na klubowych koszulkach niemieckiego giganta. Trzy paski, już bez napisu. Minimalizm przede wszystkim! Wprowadzono to przed mistrzostwami świata, podobnie jak nowy krój koszulek. Miałem w rękach jedynie repliki i te naprawdę jakościowo dają radę. Po zdjęciach widziałem też, że wersja meczowa Heat.rdy (najwyższy model adidasa - przyp. red.) przeszła sporą rewolucję, materiał jest zupełnie inny. W przypadku Nike krój jest podobny jak w ubiegłym roku. Tutaj meczówka zawsze robi wrażenie, szczególnie faktura materiału. Ale z replikami jest już o wiele gorzej, niż u konkurencji - mówi w rozmowie z nami Tomek Witas, dziennikarz “Canal+ Sport” i kolekcjoner koszulek piłkarskich.
Czym jest wspomniany wyżej “najwyższy model”? Otóż już od kilku lat najwięksi producenci, jak właśnie adidas czy Nike, wypuszczają na rynek poszczególne trykoty w kilku innych wersjach. To najczęściej wersja kibicowska (najtańsza), replika oraz tzw. “player issue”, czyli dokładnie ten sam model, w którym występują piłkarze. Jego ceny często sięgają grubo ponad 600 złotych, co dla zwykłego fana może być jednak sporym wydatkiem. Producenci tym bardziej zdają sobie więc sprawę z tego, jak ważny jest design - a wszystko po to, by kibic danego klubu kupił trykot ukochanego zespołu nie tylko raz w życiu.
- Toteż w tym roku nie szukałbym zbyt wielu zmian w samej technologii, tę już dobrze znamy. Nike pozostało przy bazie z ubiegłego sezonu, a adidas karty odkrył już na mundialu i dziś kluby korzystają z tych samych wzorów. Oczywiście więcej nowości możemy ujrzeć w samym designie. Jeśli chodzi o aspekt wizualny, moją uwagę przykuły kołnierze i ich okolice, bo u kilku producentów można w przynajmniej jednym modelu dostrzec podobny koncept - szerokie obramowanie i poziome wykończenie dołu. Niektóre firmy, np. Umbro, stosowały go wcześniej. Poza tym elementem nie widzę jakichś dużych zmian czy rewolucji, ale dajmy temu wszystkiemu czas - tłumaczy nam Michał Mączka, czyli “Futboholik”, znany ekspert ds. koszulek piłkarskich i twórca projektu “Polish Kit League”.
Retro-kreatywność
W przypadku klubów takich jak FC Barcelona, przecieki na temat nowych strojów ujawniane są przez katalońskie i hiszpańskie media na wiele miesięcy przed ich oficjalną prezentacją. Bardzo często zresztą prezentowane wówczas szkice niewiele odbiegają od rzeczywistych projektów. Wiele klubów stara się jednak zachować nowe koszulki w tajemnicy i często prezentuje je na zaledwie kilka dni przed startem sezonu. Nie możemy też zapominać, że największe europejskie ligi do gry wrócą dopiero za kilka tygodni, dlatego wciąż znamy jedynie ułamek wszystkich pomysłów. Ale już można wyciągnąć z nich ciekawe wnioski.
- Na razie mogę jedynie wyróżnić kluby, które stawiają na retro-kreatywność. Bardzo podoba mi się wyjazdówka Olympique Lyon (możecie ją zobaczyć TUTAJ). Designerzy powrócili w tym przypadku do herbu z lat 1989-1996, a resztę koszulki zostawili w spokoju, puszczając ja tylko w soczyste odcienie. I ten kapitalny detal wykonuje całą robotę, nadaje smaku. Na drugim biegunie stawiam koszulki wyjazdowe Manchester United (TUTAJ). “Czerwone Diabły” postawiły na oryginalny design, ale uważam go za przestrzelony pomysł, a precyzyjniej - jego wykonanie. Po prostu kręci mi w oczach - pasy zlewają się z paskami adidasa na barkach i logiem sponsorem. Element czerwieni na białym pasie jest w mojej opinii również niepotrzebny, bo wprowadził jeszcze więcej chaosu niż zamierzonego odświeżenia - uważa Mączka.
Specjaliści od piłkarskiego wzornictwa rzeczywiście nie pozostawiają suchej nitki na drugim komplecie United. Ale komplety wyjazdowe czy też alternatywne to właśnie prawdziwe pole do popisu dla projektantów. O ile bowiem stroje domowe zwykle muszą mieć pewne elementy charakterystyczne dla klubowej identyfikacji (choćby barwy), o tyle w przypadku pozostałych strojów często można pokusić się o puszczenie wodzy fantazji. Nie inaczej jest w tym roku.
- Alternatywne stroje Bayernu z motywem kwiatowym powinny zaskoczyć na plus. Zgadzam się z tym, że duża rezerwa może być w stosunku do trzeciego kompletu strojów Manchesteru United, tego pasiaka. Tu będzie trzeba przywyknąć. Podobnie jak do całych białych trykotów “Barcy”, bo to jednak bardzo rzadko spotykana sytuacja (dodatkowo na tej koszulce pojawi się retro herb “Blaugrany”, a cały projekt możecie zobaczyć TUTAJ). Osobiście mam jednak przede wszystkim słabość do domówek Realu (TUTAJ). W przypadku “Królewskich” nastąpił powrót do przełomu wieków, kiedy sponsorem koszulkowym była Teka. Można się przenieść w czasie. I oczywiście czekam też na trzeci komplet strojów “Los Blancos”, które mają być czarno-złote - mówi Witas.
Coraz więcej inicjatyw
O ile w wielu zachodnich ligach jest jeszcze trochę czasu do startu ligi, o tyle w przypadku Ekstraklasy do inauguracji zostały niespełna dwa tygodnie. Tymczasem na rodzimym rynku na razie panuje raczej względny spokój. Dotychczas nowe stroje zaprezentowali jedynie dwaj pucharowicze - Raków Częstochowa (TUTAJ) oraz Lech Poznań (TUTAJ). Należy się jednak uzbroić w cierpliwość, a może ona popłacać, bo wiele klubów przed sezonem zmieniło swoich partnerów technicznych.
- Polskie kluby na razie rzeczywiście pokazały niewiele. Projekty Lecha i Rakowa znajdują się trochę na dwóch biegunach. Te “Kolejorza” są świetne i wyszły spod ręki Michała Leosza, designera znanego z rozgrywek projektantów koszulkowych - Polish Kit League. Bardziej zatem skupiłbym się więc na producentach, bo tu mieliśmy roszady i jestem ciekawy efektów. Raków i Radomiak zamieniły kolejno 4F i Jomę na Adidasa, Widzew przeniósł się do Macrona, a Górnik Zabrze do znanego z Pogoni Szczecin Capelli Sport. Teraz musimy poczekać na to, co przedstawią poszczególne zespoły - opowiada Mączka.
Polskie kluby w dużej części mają jeszcze sporo do nadrobienia, jeśli chodzi o marketing związany ze swoimi produktami, w tym koszulkami piłkarskimi, lecz ogólnie nasz rynek kolekcjonerów futbolowych trykotów rozkwita coraz bardziej. Z roku na rok pojawiają się kolejne inicjatywy i projekty związane z tą gałęzią piłkarskiej rozrywki. Organizowana przez naszego rozmówcę “Polish Kit League” pomogła też wypłynąć na szerokie wody kilku utalentowanym rodzimym projektantom. Wydaje się, że to nie koniec rozwoju tej niszy w kraju.
- Bardzo podoba mi się to, że wszystko rodzi się od początku, czyli nie jest tak rozwinięte jak np. w Anglii. Dzięki temu mogę to wszystko obserwować od środka. Mamy stricte kolekcjonerów, osoby wypowiadające się o designie, specjalistów od fejków, twórców takich jak Artur Banach, który powołał do życia genialną inicjatywę Kits Up (zlot fanów koszulek piłkarskich - przyp. red.). Ponadto istnieją też: skupiający się na działalności charytatywnej profil Serce z drugiej ręki; Kimakeover, na którym Wojtek odnawia stare i zepsute koszulki; czy oczywiście osoby mające koszulkowe biznesy jak np. Football Thrift Shop czy Nostalgia. Nie chcę nikogo pominąć. Obecnie trwa boom, pojawia się coraz więcej postaci i dzięki temu ja też uczę się od tych ludzi - przyznaje Mączka.
Proste kreski i IT
Design nie stoi jednak w miejscu i z roku na rok ulega kolejnym zmianom. W tej chwili nie aż tak łatwo ocenić, w którym kierunku pójdzie, jeśli chodzi o świat piłki nożnej. Technologia już teraz jest do tego stopnia zaawansowana, że trudno wyobrazić sobie, jak jeszcze mogłaby zostać unowocześniona. Inaczej sprawa się ma w przypadku samego wzornictwa. Twórcy coraz częściej nawiązują bowiem do przyszłości i związanej z nią nostalgii.
- W mojej ocenie czeka nas właśnie powrót do prostych kresek jak na początku wieku i pojawiać będzie się coraz więcej koszulek bez logo sponsora głównego oraz technicznego. Z rzeczy, które wydają się na dziś irracjonalne, stawiam z kolei na powrót do bardzo krótkich spodenek jak w latach 80., oczywiście dostosowanych krojem i technologią do dzisiejszych realiów - uważa Mączka.
Być może ze względu na coraz mocniej rosnące ceny, już wkrótce i w przypadku koszulek piłkarskich dojdziemy do jakiejś ściany. Nie ulega jednak wątpliwości, że na razie ten rynek przeżywa prawdziwy boom. Kluby i producenci zdają sobie sprawę, że trykot nie musi być jedynie noszony przez piłkarzy na boisku. Dlatego projektanci chętniej idą też w bardziej lifestylowe klimaty, dzięki którym kibice mogą z dumą nosić klubowe barwy również na co dzień.
- Moda na koszulki piłkarskie stale się rozwija. Jeszcze pięć lat temu na ulicach takich strojów było niewiele, dziś piłkarski outfit gości na nich o wiele częściej. Przyszłość będzie ciekawa o tyle, że wraz z popytem, rosną też ceny. I to będzie największe wyzwanie dla kieszeni kolekcjonerów. Nowinek spodziewam się raczej czysto modowych. Z pewnością w koszulkach w ciągu następnych lat zaistnieje też technologia z branży IT, ale to w pierwszej kolejności w tych wersjach meczowych, przeznaczonych dla piłkarzy. Takie np. Schalke już kilka lat temu zrobiło ukłon w stronę kibiców, wszywając czip z karnetem w reklamę na rękawie koszulki. Na razie jednak trudno powiedzieć, na czym konkretnie będzie polegać ten mariaż świata futbolu z tym informatycznym - podsumowuje Witas.