Nigdy nie byli na mundialu, teraz idą po awans! Koledzy Polaków z szansą na historyczny wyczyn
Europejskie eliminacje do mundialu nawet się jeszcze nie rozpoczęły, a na niektórych kontynentach rywalizacja wchodzi już w decydującą fazę. Niespodzianek nie brakuje w Azji, gdzie nawet kilka reprezentacji może awansować na mistrzostwa świata pierwszy raz w swojej historii.
Aż 48 zespołów przystąpi do rywalizacji w mundialu, który latem 2026 roku odbędzie się na terenie Stanów Zjednoczonych, Kanady i Meksyku. FIFA, dokładając 16 dodatkowych miejsc, wyciągnęła pomocną dłoń do nieco słabszych reprezentacji, które nie zamierzają takiej szansy zmarnować.
Widzimy to po rywalizacji w Azji, gdzie trwa właśnie trzecia runda eliminacyjna. Udział bierze w niej 18 zespołów, które podzielono na trzy równe grupy. Z każdej z nich bezpośrednio na mundial awansują po dwie najlepsze reprezentacje, ale to nie wszystko. Ekipy z trzecich i czwartych lokat w swoich grupach dostaną jeszcze jedną szansę. Powalczą ze sobą o dwie przepustki na mistrzostwa.
Azjatycka Konfederacja Piłkarska łącznie wyśle więc na turniej aż osiem zespołów. Nie jak do tej pory - cztery (ostatnio pięć, gdy gospodarzem był Katar). Wiele wskazuje na to, że ze zmiany przepisów skorzystają reprezentacje albo dawno na mundialu niewidziane, albo takie, które nigdy nie miały okazji rywalizować w światowym czempionacie.
Do zakończenia tego etapu eliminacji pozostało jeszcze pięć kolejek. A sytuacja wygląda tak.
Uzbekistan na dobrej drodze
W grupie A liderem jest Iran i wydaje się, że tylko jakiś kataklizm mógłby odebrać tej reprezentacji awans. Nie byłaby to oczywiście żadna niespodzianka. Mówimy wszak o drużynie, która meldowała się na trzech ostatnich mundialach.
Zdecydowanie ciekawiej wygląda natomiast sytuacja na kolejnych pozycjach. Póki co drugą lokatę okupuje Uzbekistan, który szedł jak burza, ale w ostatnich dniach trochę utrudnił sobie walkę o mundial porażką z Katarem (2:3). Zamiast więc powiększyć przewagę nad tym zespołem do dziewięciu oczek, obecnie ma już zaledwie trzy punkty więcej. Nie tylko od ostatniego rywala, ale także Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Tak czy siak, Uzbekistan nadal ma wszystko w swoich rękach. Jeśli przynajmniej utrzyma drugą pozycję, pierwszy raz w historii awansuje na mistrzostwa świata. Byłaby to więc piękna historia, w której ważne role grają piłkarze dobrze znani naszym reprezentantom. Liderzy drużyny to bowiem Eldor Shomurodov, klubowy kolegi Nicoli Zalewskiego z Romy, a także Abdukodir Khusanov, kompan Przemysława Frankowskiego z francuskiego Lens.
Dawno, bo od 1990 roku, na mundialu nie widzieliśmy też reprezentacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która teraz ma wyraźną chrapkę na awans. Katar z kolei był oczywiście ostatnio gospodarzem, zaliczając wówczas swój debiut podczas światowego czempionatu.
Stawkę w grupie A uzupełniają Kirgistan i Korea Północna, które nie powinny liczyć się już w grze o awans.
Jordania, Irak, a może… Oman?
W grupie B, podobnie jak w grupie A, rządzi faworyt. Korea Południowa w pięciu meczach zdobyła 13 punktów i wypracowała już sobie dość wyraźną przewagę nad resztą stawki. Najprawdopodobniej więc jedenasty raz z rzędu zamelduje się na mundialu. Kto z grupowych rywali do niej dołączy? Sytuacja jest bardzo ciekawa.
Jordania, zajmująca obecnie drugie miejsce, nigdy nie była bowiem na mistrzostwach świata, a mający tyle samo punktów Irak czeka na udział w tej imprezie od… 1986 roku. Za plecami wspomnianej dwójki, z minimalną stratą, czai się jeszcze Oman, który też w całej swojej historii nie miał okazji zawitać na mundial.
Jakkolwiek nie ułoży się więc dalsza rywalizacja w tej grupie, ktoś będzie świętował historyczny sukces. Po cichu o awansie mogą co prawda marzyć także zamykające stawkę Kuwejt i Palestyna, ale im trudno będzie już odrobić straty.
Ścisk w grupie C
Pewnym krokiem po ósmy z rzędu awans na mistrzostwa świata zmierza z kolei Japonia, która wyraźnie lideruje w grupie C. Za jej plecami trwa natomiast naprawdę zażarta walka zarówno o drugą lokatę, dającą bezpośrednią przepustkę na mundial, jak i miejsca pozwalające rywalizować później na kolejnym etapie eliminacji.
Australia, Arabia Saudyjska i Chiny. To te drużyny w pięciu kolejkach zgodnie uciułały po sześć punktów. Największą niespodzianką, a wręcz sensacją, byłby oczywiście awans przedstawicieli Państwa Środka. Ten ogromny kraj, pełen trofeów w różnych dyscyplinach, od lat jest przecież piłkarską pustynią. Przynajmniej w futbolu reprezentacyjnym. Ostatni raz Chińczycy rywalizowali w mundialu 22 lata temu. Teraz otwiera się przed nimi szansa, choć zdecydowanie wyżej stoją notowania ogranych na wielkich imprezach Australijczyków i Saudyjczyków.
Zza pleców wspomnianej trójki zaatakować może jeszcze Bahrajn, mający na koncie tylko punkt mniej. Awans tej reprezentacji, zwłaszcza w tak silnej grupie, jedynej z aż trzema uczestnikami ostatnich mistrzostw świata, byłby natomiast potężnym zaskoczeniem. I przełomem, bo kraj ten nigdy w historii nie miał swojej reprezentacji na turnieju o mistrzostwo globu.
***
Z perspektywy Azji może to być więc mundial pełen świeżości. Szykują się debiuty i powroty po latach. A choćby ostatnie EURO pokazało, że wygłodniałe takich imprez narody potrafią dawać solidne show. I na murawie, i na trybunach. Za doskonały przykład posłużyć może tu Gruzja.