Niesamowite liczby Buksy. Jego klub z żartobliwym apelem do Polski. Chodzi o MŚ w Katarze [POLACY ZA GRANICĄ]

Niesamowite liczby Buksy. Jego klub z żartobliwym apelem do Polski. Chodzi o MŚ w Katarze [POLACY ZA GRANICĄ]
Marcin Karczewski / PressFocus
Kapitalny Adam Buksa, szaleństwo z Robertem Lewandowskim w roli głównej, popisy bramkarzy, ale też trochę tych smutniejszych chwil, dotyczących spadków z lig czy problemów Arkadiusza Milika. W końcówce sezonu nie brakuje emocji z Polakami w roli głównej.

GOLE I ASYSTY

Dalsza część tekstu pod wideo
Zamieszanie
Jedną bramkę strzelił Wolfsburgowi Robert Lewandowski, pieczętując tym samym zdobycie korony króla strzelców Bundesligi z dorobkiem 35 goli. Tuż przed przerwą meczu ostatniej kolejki Bundesligi Polak wykorzystał świetne dogranie Thomasa Muellera i precyzyjnym uderzeniem głową nie dał szans bramkarzowi [od 0:29].
Po zremisowanym 2:2 spotkaniu dużo więcej mówiło się jednak o tym, jak będzie wyglądać przyszłość “Lewego”. Sam napastnik w wymowny sposób dziękował kibicom po ostatnim gwizdku.
Lewandowski przyznał też przed kamerami “Viaplay”, że być może właśnie pożegnał się z klubem.
- Bardzo możliwe, że to był mój ostatni mecz w barwach Bayernu. Nie mogę tego powiedzieć na sto procent, ale możliwe, że tak było. Chcemy znaleźć najlepsze rozwiązanie dla mnie i klubu - powiedział Piotrowi Domagale kapitan reprezentacji Polski.
Wcześniej chęć odejścia ze strony “Lewego” potwierdził dyrektor sportowy Bayernu, Hasan Salihamidzić, który przyznał, że polski zawodnik poinformował go o nieprzedłużeniu wygasającego za rok kontraktu. Co ciekawe, według Bośniaka Lewandowski odrzucił ofertę nowej umowy. Piłkarz twierdzi zaś, że żadnej propozycji nie otrzymał, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ.
Nie wiadomo jednak, czy monachijczycy pozwolą odejść Lewandowskiemu już tego lata. Najważniejsze persony w klubie są zgodne: nie ma mowy o sprzedaży napastnika.
- Znamy to panikarstwo z przeszłości. To nie jest coś, co przyprawia nas o ból głowy. Złożyliśmy ofertę agentowi Lewandowskiego. On ją odrzucił. To jego prawo. Fakt jest taki, że ma kontrakt i go wypełni. Basta! - wypalił Oliver Kahn, a w podobnym tonie wypowiedział się prezydent Herbert Hainer.
Niemieckie media uważają jednak, że to medialna gra szefów Bayernu. Kibice także zaprezentowali swoje stanowisko w tej sprawie. Ich okrzyki w trakcie fety mistrzowskiej klubu nie pozostawiają wątpliwości - fani nie chcą, by Lewandowski odszedł. Więcej TUTAJ.
Najbliższe tygodnie na linii Bayern-Lewandowski-Barcelona powinny być zatem bardzo, bardzo gorące.
Buksa szaleje!
Adam Buksa się nie zatrzymuje. Napastnik New England Revolution strzelił w ubiegłym tygodniu cztery bramki. Najpierw wpakował dublet w pucharowej potyczce przeciwko FC Cincinnati (5:1). Pierwszego gola zdobył głową, a drugiego za sprawą kapitalnego strzału zza pola karnego, w samo “okienko”. Ręce same składają się do oklasków.
Pierwszy gol od [2:17], drugi od [3:22]:
W weekend zaś, już w lidze i tym razem przeciwko Atlancie United (2:2), najpierw trafił do siatki w 30. minucie, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem.
W drugiej połowie Buksa otrzymał doskonałe podanie w polu karnym, zgasił piłkę klatkę piersiową i potężnym uderzeniem “przełamał” ręce golkipera, po raz drugi wpisując się na listę strzelców.
Statystyki strzeleckie Buksy z ostatniego miesiąca są niesamowite. Reprezentant Polski zdobył osiem goli w sześciu minionych meczach. Oficjalny profil jego klubu na Twitterze zaapelował, by zapewnić Buksie miejsce w samolocie do Kataru, gdzie jesienią odbędą się mistrzostwa świata. Cóż, ta prośba powinna zostać bez problemu spełniona. W takiej formie 25-latek może być bardzo przydatny kadrze.
“Krychowiak - luksus i klasa”
Greckie media pieją z zachwytu nad Grzegorzem Krychowiakiem. I mają ku temu doskonały powód. W minioną środę polski pomocnik rozegrał koncertowe zawody przeciwko PAS Giannina, kończąc wygrane 3:0 spotkanie z golem i asystą.
W pierwszej połowie “Krycha” idealnym podaniem znalazł w polu karnym jednego z partnerów, który otworzył wynik meczu. W drugiej sam trafił do siatki, wieńcząc udaną akcję ofensywną całej drużyny AEK-u.
Asysta od [2:17], gol od [4:40]:
Dodajmy, że ekipie z Aten nie udało się pójść za ciosem, bo w weekend przegrała po szalonym przebiegu starcie z Arisem (2:3).
Postrzelali
W ostatnich dniach generalnie obrodziło polskimi golami. W Turcji błysnął Konrad Michalak, który poprowadził Konyaspor do zwycięstwa z Hataysporem (3:1), także kończąc mecz z bramką i asystą. Wykończenie akcji - top.
Skrzydłowy opuścił w tym sezonie tylko dwa mecze ligowe i choć długo był zmiennikiem, to na finiszu sezonu regularnie grywa w podstawowym składzie. Konyaspor najprawdopodobniej zakończy rozgrywki na trzeciej pozycji, tylko za Trabzonsporem i Fenerbahce.
Do siatki trafił również Adam Dźwigała z St. Pauli. Polski obrońca wszedł na boisko w drugiej połowie spotkania z Fortuną Duesseldorf i strzelił gola głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Była to jego druga bramka w zakończonym już sezonie 2. Bundesligi. W drużynie z Duesseldorfu 76 minut rozegrał Jakub Piotrowski (żółta kartka).
Na uwagę zasługuje również Michał Przybylski, czyli ofensywny pomocnik farerskiego B36. 24-latek dwukrotnie znalazł sposób na bramkarza EB/Streymur oraz zaliczył asystę w wysoko wygranym spotkaniu (5:1) ligi Wysp Owczych. Polak ma już na koncie pięć trafień w dziesięciu kolejkach obecnego sezonu. Gratulacje!

INNE WYDARZENIA

Grabara bohaterem!
Co za sezon Kamila Grabary. Polski golkiper obronił rzut karny, a FC Kopenhaga wygrała piekielnie ważny w kontekście walki o mistrzostwo Danii mecz z Randers (2:0). Grabara błysnął kunsztem bramkarskim w 71. minucie, odbijając, a następnie łapiąc piłkę po uderzeniu z 11. metra, dzięki czemu przeciwnikom nie udało się wyrównać wyniku na 1:1.
Ta interwencja prawdopodobnie okaże się kluczem do końcowego sukcesu drużyny z Kopenhagi. Grabara i jego kumple są o włos od tytułu. A Polak, który w mijającym sezonie ma na koncie już 22 czystych kont we wszystkich rozgrywkach, udowadnia, że wydane na niego przed rokiem 3,5 mln euro było znakomitym ruchem ze strony klubu.
Fabiański znów to zrobił
Kilkadziesiąt minut przed Grabarą rzut karny obronił także Łukasz Fabiański (czwarta z sześciu wyciągniętych “jedenastek” w tym sezonie!). Bramkarz West Hamu stanął oko w oko z Riyadem Mahrezem i wyszedł z tego starcia zwycięsko, ratując swojej drużynie remis z Manchesterem City (2:2). Kapitalna parada:
Znakomita interwencja “Fabiana” może mieć spory wpływ na losy mistrzostwa Anglii, bo strata punktów przez City sprawiła, że odżyły nadzieje na tytuł w Liverpoolu. O ile oczywiście “The Reds” wygrają zaplanowany na wtorek mecz z Southampton.
West Ham zaś ma jeszcze szansę, by wyprzedzić w tabeli Manchester United i tym samym awansować do rozgrywek Ligi Europy. Przed ostatnią kolejką “Młoty” tracą do klubu z Old Trafford dwa punkty. W najbliższy weekend zagrają na wyjeździe z Brighton, a “Czerwone Diabły” wybierają się do Londynu na mecz z Crystal Palace. Wszystko jest możliwe.
Sukces Casha
Sporo powodów do zadowolenia ma też Matty Cash. Kibice Aston Villi wybrali go najlepszym piłkarzem sezonu w klubie. Patrząc na równą, wysoką formę reprezentanta Polski, nie jest to zaskoczenie.
Cash i jego koledzy z drużyny nie zdołali wprawdzie w ubiegłym tygodniu wygrać żadnego z dwóch spotkań (1:2 z Liverpoolem i 1:1 z Crystal Palace), ale mogą w ostatniej kolejce Premier League zadecydować o losach mistrzostwa Anglii. Zagrają bowiem z Manchesterem City.
Trzech zostaje, dwóch spada
Szalony finisz sezonu na dole tabeli Serie A zbliża się do mety. Pewni utrzymania mogą być już Jakub Kiwior i Arkadiusz Reca. Spezia ograła na wyjeździe Udinese (3:2) i tym samym zapewniła sobie byt w elicie na kolejny sezon. Pierwszy z Polaków rozegrał solidne zawody, szczególnie wyróżniając się w grze w powietrzu. Drugi niestety zszedł z boiska z urazem po upływie pół godziny gry.
Nie spadnie również Sampdoria Bartosza Bereszyńskiego, która dopiero dziś zagra z Fiorentiną, ale ma już gwarancję “bezpiecznego”, 17. miejsca. Z ligi spadł za to lokalny rywal “Sampy”, czyli Genoa FC, w której barwach kilka występów w tym sezonie rozegrał Aleksander Buksa.
Przed ostatnią kolejką ligową zagadką pozostaje trzeci spadkowicz. Salernitana Pawła Jaroszyńskiego ma dwa punkty przewagi nad Cagliari Sebastiana Walukiewicza. Będzie ciekawie.
Powrót Glika
Gladiator znów na arenie. Kamil Glik wrócił na boisko po blisko dwóch miesiącach pauzy i wraz z Benevento zrobił drobny krok w kierunku awansu do Serie A. “Czarownice” wygrały w ćwierćfinale baraży z Ascoli (1:0). Był to więc nadzwyczaj udany comeback doświadczonego polskiego obrońcy. W półfinale turnieju barażowego Benevento zmierzy się z Pisą (pierwszy mecz we wtorek, drugi w sobotę). W grze pozostaje jeszcze Brescia Filipa Jagiełły (pół godziny Polaka przeciwko Perugii, 3:2), która w półfinale zagra z Monzą.
A jak poradzili sobie inni przedstawiciele polskiej kolonii we Włoszech? Nicola Zalewski nieco zwolnił tempo. Piłkarz Romy ma za sobą dwa występy - 66 minut z Fiorentiną (0:2) i 45 z Venezią (1:1). Rzymianie na finiszu rozgrywek mocno skomplikowali sobie sytuację w walce o awans do przyszłej edycji Ligi Europy, ale trzeba pamiętać, że “Giallorossich” czeka jeszcze finał Ligi Konferencji, w którym wygrana i tak daje przepustkę do LE.
Ważnym wydarzeniem jest powrót Pawła Dawidowicza, który pojawił się na murawie po raz pierwszy od grudnia, gdy doznał poważnej kontuzji kolana. Stoper Hellasu otrzymał kilka minut w przegranym starciu z Torino (0:1).
Grali jeszcze Łukasz Skorupski (niezły występ, ale 1:3 Bologni z Sassuolo), Piotr Zieliński (niecałe 30 minut z Genoą, 3:0) oraz Szymon Żurkowski (ponad 70 minut przeciwko Salernitanie, Empoli zremisowało 1:1). Dziś zaś poza Bereszyńskim powinni też zagrać Wojciech Szczęsny i być może Krzysztof Piątek, który w ostatnim meczu z Romą dostał od Vincenzo Italiano 15 minut, ale wyróżnił się głównie strzałem w 20. rząd trybun.
Klich walczy, problemy Milika
Leeds United Mateusza Klicha wciąż walczy o utrzymanie w Premier League. “Pawie”, które w środku tygodnia nie miały szans z Chelsea (0:3), w niedzielę uratowały remis z Brighton w doliczonym czasie gry. Gol Pascala Struijka na 1:1 sprawił, że Leeds uciekło ze strefy spadkowej i ma punkt przewagi nad Burnley (mecz mniej). Sprawa utrzymania rozstrzygnie się więc w ostatniej kolejce. Reprezentant Polski w dwóch wymienionych spotkaniach rozegrał łącznie 114 minut (31 i 83). Przeciwko Brighton miał szansę bramkową, lecz zatrzymał go golkiper “The Seagulls”, Robert Sanchez.
Pewny bytu w najwyższej lidze nie może być jeszcze Marcel Lotka z Herthy Berlin. “Stara Dama” koncertowo zawaliła końcówkę sezonu Bundesligi (1:2 z BVB w ostatniej kolejce), dała się rzutem na taśmę wyprzedzić Stuttgartowi i czekają ją baraże z Hamburgiem, który zajął trzecie miejsce na drugim szczeblu. Będzie gorąco.
We Francji znakomity finisz notuje Lens Przemysława Frankowskiego. Ekipa z północy kraju ograła na wyjeździe Troyes (3:1) i pozostaje w rywalizacji o awans do europejskich pucharów. “Franek” rozegrał bardzo dobre spotkanie, wyróżniając się przede wszystkim w odbiorze piłki.
Ważny w kontekście układu tabeli mecz przegrała z kolei Marsylia (0:2 z Rennes). Olympique spadł na trzecie miejsce w tabeli i nie może być jeszcze pewny udziału choćby w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Arkadiusz Milik nie podniósł się z ławki rezerwowych. Wcześniej padł ofiarą ostrej krytyki ze strony francuskiego dziennikarza Daniela Riolo z “RMC Sport”.
- Jestem na niego bardziej zły, niż na Dienga, bo wszyscy płakali, czemu nie grał, a on sam myśli, że jest napastnikiem klasy światowej. Kiedy Milik ma szansę, to często nie zachowuje się nawet jak piłkarz niższych lig - wypalił Riolo.
Coraz bardziej wygląda to na letni transfer Polaka.
Raport kończymy jednak optymistycznym akcentem - Rafał Makowski (Kisvarda) został wicemistrzem Węgier. Brawo!

Przeczytaj również