Nie tylko Arabia Saudyjska. 8 największych gwiazd w lidze katarskiej. Jak im idzie? "Piękny gol z wolnego"

Nie tylko Arabia Saudyjska. 8 największych gwiazd w lidze katarskiej. Jak im idzie? "Piękny gol z wolnego"
Screen Twitter
W ostatnich miesiącach na świecznik trafiła liga saudyjska, ale gwiazdy większego i mniejszego kalibru chętnie przeprowadzają się też do pobliskiego Kataru, o którym słychać obecnie zdecydowanie rzadziej. Sprawdzamy zatem, jak idzie znanym postaciom z tamtejszych rozgrywek.
Futbol na Półwyspie Arabskim przeżywa swój złoty moment. Co prawda jeszcze nie pod względem sportowych osiągnięć, ale na pewno rosnącej popularności. Oczy fanów z niemal całego świata spoglądają przede wszystkim w kierunku Arabii Saudyjskiej, do której masowo trafiają piłkarze o wielkich nazwiskach, by wspomnieć tu choćby o Cristiano Ronaldo, Neymarze, Sadio Mane czy Karimie Benzemie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nieco w cieniu swojego sąsiada pozostaje Katar, który oczywiście niedawno organizował mundial, ale na rynku transferowym nie działa z aż takim rozmachem. Nie oznacza to natomiast, że znani z europejskich boisk piłkarze nie wybierają tego kierunku.

Marco Verratti (Al-Arabi)

Najlepszym tego przykładem jest oczywiście Marco Verratti. Etatowy reprezentant Włoch, przez większość kariery związany z francuskim PSG. Mistrz Europy z 2021 roku tego lata opuścił stolicę Francji i zdecydował się na transfer do katarskiego Al-Arabi, które zapłaciło za niego 45 mln euro. 30-letni pomocnik stał się tym samym bohaterem najdroższej transakcji w historii całej ligi. Póki co stawia dopiero pierwsze kroki w nowym środowisku. Rozegrał dwa mecze i nadal czeka na premierowe trafienie. Co ciekawe, zespół Verrattiego wygrał tylko jeden z pięciu ligowych meczów i zajmuje w tabeli dopiero siódme miejsce.

Philippe Coutinho (Al-Duhail)

Kilka tygodni temu katarski kierunek obrał też Philippe Coutinho, który resztę sezonu ma spędzić na wypożyczeniu z Aston Villi do Al-Duhail. Były zawodnik takich klubów jak Liverpool, Bayern czy Barcelona podobnie jak wspomniany Verratti dopiero zaczyna swoją przygodę z nową ligą, ale już zdążył pokazać się z dobrej strony. W jednym z dwóch rozegranych póki co spotkań wpisał się na listę strzelców i to nie byle jak. Świetnie uderzył z rzutu wolnego.

Julian Draxler (Al-Ahli)

Tego lata Paryż na Katar zamienił nie tylko wspomniany już Verratti, ale też jego dobry znajomy, Julian Draxler. Zawodnik, którego kojarzyć możemy m.in. z gry dla Schalke, Wolfsburga, Benfiki czy właśnie PSG, podpisał dwuletni kontrakt z Al-Ahli, czyli co ciekawe - jednym ze słabszych zespołów ligi katarskiej, który poprzedni sezon zakończył na ósmym miejscu (wśród 12 drużyn), a w rozpoczętej niedawno kampanii zajmuje póki co 10. lokatę. 58-krotny reprezentant Niemiec w nowych barwach zagrał jak na razie dwukrotnie i w obu meczach zaliczał asysty.

Javi Martinez (Qatar SC)

Aż dziewięć lat Javi Martinez spędził w Bayernie Monachium, ale latem 2021 roku rozpoczął nowy etap w swojej karierze, dołączając do Qatar SC. W porównaniu z wcześniej opisaną trójką jest więc na Półwyspie Arabskim prawdziwym weteranem. Ma za sobą 50 rozegranych spotkań i osiem zdobytych bramek. Póki co nie doczekał się jednak sukcesów ze swoim obecnym klubem. Jego drużyna kończyła ostatnie dwa sezony kolejno na dziewiątym i piątym miejscu w ligowych rozgrywkach, a obecnie jest przedostatnia, z dorobkiem zaledwie dwóch punktów po pięciu kolejkach.

Rafinha (Al-Arabi)

Kolejny piłkarz z ligi katarskiej, który może pochwalić się wyjątkowo mocnym CV, to bez wątpienia Rafinha. Były gracz Barcelony, PSG czy Interu Mediolan już rok temu, wówczas jako 29-latek zdecydował się na transfer do Al-Arabi, gdzie dziś gra u boku wspomnianego Verrattiego. Brazylijski pomocnik ma za sobą 27 spotkań rozegranych w barwach obecnego wicemistrza kraju. Strzelił w nich dwa gole i zaliczył siedem asyst. Z katarskim klubem łączy go umowa do 30 czerwca 2024 roku. Kto wie, może jeszcze zdecyduje się na powrót do Europy. Nadal jest przecież stosunkowo młody.

Sofiane Boufal (Al-Rayyan)

Marokańczyk w trakcie swojej kariery przewinął się przez kilka naprawdę niezłych klubów. Reprezentował m.in. Angers, Lille, Southampton czy Celtę Vigo, a za jego transfer “Święci” płacili prawie 20 mln euro. 30-latek błysnął też na ostatnim mundialu, gdzie razem z reprezentacją Maroka sensacyjnie dotarł do półfinału. Na katarskich boiskach prezentował się na tyle dobrze, że… to na nich postanowił kontynuować karierę. Przystał na ofertę Al-Rayaan i do tej pory w barwach tego klubu rozegrał 12 spotkań, które zwieńczył trzema golami i dwiema asystami.

Abdou Diallo (Al-Arabi)

Byle kto nie ma na swoim koncie występów w PSG, Borussii Dortmund, RB Lipsk czy AS Monaco. Swego czasu Diallo przewinął się przez kilka mocnych klubów, a w czerwcu 2019 roku jego rynkowa wartość wynosiła 35 mln euro. Dość niespodziewanie jednak tego lata postanowił pożegnać Europę i w wieku zaledwie 27 lat przeniósł się do katarskiego Al-Arabi, gdzie ma okazję dzielić szatnię z dobrze znanymi sobie Marco Verrattim i Rafinhą. W nowym klubie reprezentant Senegalu rozegrał do tej pory pięć spotkań i zdobył jedną bramkę.

Andy Delort (Umm-Salal)

Samo nazwisko nie rzuca może na kolana, ale Delort swego czasu był naprawdę bardzo skutecznym napastnikiem we francuskiej Ligue 1. Jako gracz Montpellier potrafił kończyć ligowy sezon z dorobkiem 14 i 15 goli, a premierowe rozgrywki po przenosinach do Nicei zwieńczył 16 zdobytymi bramkami. Ma więc do tego smykałkę. Do Kataru przeprowadził się tego lata, podpisując kontrakt z Umm-Salal FC, aktualnie szóstą siłą tamtejszych rozgrywek. Start ma całkiem obiecujący. W pięciu rozegranych meczach zdobył dwie bramki i zanotował aż cztery asysty.
***
Zahaczyliśmy o kilka bardzo znanych nazwisk z ligi katarskiej, ale oczywiście piłkarzy, którzy pograli co nieco w Europie, a teraz wylądowali w tej części Półwyspu Arabskiego, jest więcej. To choćby Mateus Uribe (kiedyś FC Porto) czy Thiago Mendes (niegdyś m.in. Olympique Lyon i Lille). Do podobnej grupy można zaliczyć Otavio (ex Wolfsburg) i Rubena Semedo (w CV choćby Villarreal, FC Porto. Olympiakos i Sporting CP).

Przeczytaj również