Napastnicy wybitni zbiją dziś piątkę. Lewandowski może zazdrościć Szewczence jednego

Żadnego z nich nie zobaczymy dziś na boisku. Robert Lewandowski będzie wypoczywał przed meczami z Włochami i Holandią. Andrij Szewczenko od kilku lat spełnia się już w roli selekcjonera reprezentacji Ukrainy. Ale przed spotkaniem dojdzie pewnie do zbicia piątki dwóch napastników wybitnych. Zdobywcy Złotej Piłki z 2004 roku i kogoś, kto powinien otrzymać to wyróżnienie za miesiąc, ale z wiadomych względów tego nie zrobi. My z tej okazji pokusiliśmy się o małe porównanie dokonań obu Panów.
Szkoda, że “Lewy” i “Szewa” praktycznie minęli się na murawach największych stadionów świata. Gdy ukraiński napastnik przeżywał najlepszy czas w karierze, Polak stawiał dopiero swoje pierwsze piłkarskie kroki. Na boisku mogli spotkać się raz. 4 września 2010 roku “Biało-Czerwoni” grali towarzyski mecz z Ukrainą. Szewczenko zagrał jednak tylko przez pierwsze 45 minut, a Lewandowski w 64. minucie zmienił Macieja Iwańskiego. Minęli się.
Można powiedzieć, że nastąpiła pewna zmiana warty. W 2012 roku jeden znakomity napastnik schodził ze sceny, a drugi zaczynał pretendować do miana snajpera z najwyższej półki. Jak wygląda zestawienie ich osiągnięć i statystyk? Sprawdzamy.
Gole w karierze klubowej - 441:250 dla “Lewego”
Przepaść. Na bilans Polaka składają się oczywiście bramki ze Znicza Pruszków (38), Lecha Poznań (41), Borussii Dortmund (103) i Bayernu (259). Szewczenko przez całą karierę reprezentował zaś trzy kluby - Dynamo Kijów (53), AC Milan (175) i Chelsea (22). Prowadzenie “Lewego” w takim pojedynku nie jest pewnie zaskoczeniem, ale już jego rozmiar może dawać do myślenia. A przecież snajper Bayernu pogra jeszcze kilka dobrych lat i swoje statystyki znacząco poprawi.
Gole w karierze reprezentacyjnej - 63:48 dla “Lewego”
Lewandowski i Szewczenko rozegrali podobną liczbę spotkań w swoich reprezentacjach. Polak będzie ten dorobek powiększał, Ukrainiec już nie. Ale na ten moment można łatwo porównać ich osiągnięcia. Nasz napastnik w 114 spotkaniach zdobył bowiem dla kadry 63 bramki. Były lider naszych sąsiadów, a dziś ich selekcjoner, w 111 takich meczach trafiał do siatki 48 razy. Obaj zrobili (lub robią) w narodowych barwach swoje, ale i w tym przypadku lepiej wypada reprezentant Polski.
Gole w Lidze Mistrzów - 70:48 dla “Lewego”
W najważniejszych klubowych rozgrywkach Europy to również Polak zdobywał bramki częściej. Jego wynik już teraz jest imponujący, a siódemka z przodu na pewno zmieni się w ósemkę, dziewiątkę, a kto wie, może uda się przekroczyć magiczną barierę 100 goli?
Szewczenko został co prawda zdystansowany przez Lewandowskiego, ale jego wynik też należy docenić. Dla porównania - dokładnie tyle samo goli w Champions League strzelił Zlatan Ibrahimović, a choćby Luis Suarez ma na koncie niemal dwa razy mniej trafień (26). Ukraiński snajper nie miał więc problemów z grą na europejskim froncie.
Trofea krajowe - 20:13 dla “Lewego”
Tutaj oczywiście też przewagę ma Lewandowski, ale trudno się dziwić. Tyle lat gry w Bayernie, który zdominował niemieckie podwórko musi robić swoje. Polak ma więc na swoim koncie osiem tytułów mistrzowskich za naszą zachodnią granicą, a do tego cztery krajowe puchary i pięć Superpucharów Niemiec. No i trzy trofea zdobyte jeszcze z Lechem Poznań - mistrzostwo oraz Puchar i Superpuchar Polski.
Szewczenko tylko raz mógł święcić z Milanem tytuł najlepszej drużyny na Półwyspie Apenińskim (sezon 2003/04), ale wiadomo - konkurencja była dużo mocniejsza. Doszedł do tego jeden Puchar Włoch oraz również jeden Superpuchar kraju. Doliczyć można mu ponadto Puchar Ligi Angielskiej zdobyty z Chelsea, pięć mistrzostw Ukrainy z Dynamem Kijów, trzy zwycięstwa w Pucharze Ukrainy i jeden triumf w Superpucharze tego kraju.
Wygrana Liga Mistrzów - 1:1
Zostańmy od razu przy Lidze Mistrzów. “Lewy” polował na nią przez długie lata. Swój cel osiągnął kilka miesięcy temu w Lizbonie, gdy jego Bayern pokonał w wielkim finale PSG. Dla polskiego napastnika było to oczywiście pierwsze takie trofeum.
Pod tym względem jest zatem remis, bo Szewczenko wygrał Champions League w sezonie 2002/03. Oczywiście z Milanem. “Rossoneri” w decydującym meczu pokonali wówczas Juventus po rzutach karnych. Dwa lata później Ukrainiec mógł dołożyć drugi triumf w tych rozgrywkach, ale powstrzymał go Jerzy Dudek. Nikomu nie trzeba chyba przypominać finału w Stambule. Do przerwy 3:0 dla Milanu. Później wspaniały come-back Liverpoolu. Jeszcze w dogrywce polski bramkarz w nieprawdopodobnym stylu zatrzymał strzał Szewczenki z bliskiej odległości. Później obronił wykonywany przez niego rzut karny, po którym w ekipie “The Reds” mogła zapanować euforia.
Król strzelców Ligi Mistrzów - 3:1 dla “Szewy”
Pisaliśmy już o tym, że Lewandowski nastrzelał więcej goli w Lidze Mistrzów, ale co ciekawe, to Szewczenko częściej był najskuteczniejszym zawodnikiem danej edycji. Dokonał tego trzykrotnie.
- sezon 1998/99 - 8 goli
- sezon 2000/01 - 9 goli
- sezon 2005/06 - 9 goli
“Lewemu” udało się to raz. W poprzednim sezonie, gdy zdobył oszałamiające 15 bramek.
Król strzelców innych rozgrywek - 13:4 dla “Lewego”
Najlepszym strzelcem Ligi Mistrzów częściej był Szewczenko, ale gdy weźmiemy pod lupę wszelkie inne rozgrywki, to wyraźną przewagę ma już Lewandowski, który:
- Pięć razy był królem strzelców Bundesligi
- Pięć razy był królem strzelców Pucharu Niemiec
- Raz był królem strzelców eliminacji do mistrzostw Europy
- Raz był królem strzelców eliminacji do mistrzostw świata (Europa)
- Raz był królem strzelców polskiej Ekstraklasy
Jak wygląda to u ukraińskiej legendy?
- Dwa razy był królem strzelców Serie A
- Raz był królem strzelców ligi ukraińskiej
- Raz był królem strzelców eliminacji do mistrzostw świata (Europa)
Złota Piłka - 1:0 dla “Szewy”
Najbardziej bolesna dla Polaka statystyka. W rzeczywistości powinno tu być oczywiście 1:1, ale dzięki władzom “France Football” nie jest. Lewandowski musiał pocieszyć się nagrodą dla najlepszego piłkarza roku UEFA.
Szewczenko po to najcenniejsze indywidualne trofeum sięgnął w 2004 roku. Czego wtedy dokonał? Zdobył z Milanem mistrzostwo Włoch, strzelając przez cały sezon 24 gole. No dobra, dołoźył jeszcze Superpuchar Italii. Liga Mistrzów? “Rossoneri” odpadli wówczas w ćwierćfinale pod dramatycznym dwumeczu z Deportivo La Coruna. W całej edycji “Szewa” zdobył cztery bramki. Wydaje się więc, że nagrodę otrzymał chyba głównie dlatego, że nie miał konkretnej konkurencji. Nie była to jeszcze era kosmitów w postaci Messiego czy Ronaldo.
Wyobrażacie sobie dziś, że piłkarz otrzymuje Złotą Piłkę po roku, w którym jego największym - i właściwie jedynym - sukcesem było mistrzostwo Włoch i zdobycie tam 24 bramek? Co ciekawe, rozgrywano też wtedy przecież Mistrzostwa Europy, a Ukrainy nawet na tej imprezie nie było. Ale Złota Piłka jest? Jest. I zostanie z byłym snajperem Milanu już na zawsze.
***
Wiele lat temu mogliśmy tylko zazdrościć naszym sąsiadom z Ukrainy, że mają u siebie takiego snajpera. Gdy Szewczenko był wybierany najlepszym piłkarzem świata, w ataku polskiej reprezentacji królował duet Maciej Żurawski - Tomasz Frankowski. Piłkarze solidni, którzy dali nam trochę radości, ale jednak nie takiego kalibru.
A teraz to Ukraina (i nie tylko) może zazdrościć nam Lewandowskiego, który już dawno prześcignął znakomitego niegdyś Szewczenkę. Dziś ten drugi nieźle radzi sobie w roli selekcjonera, przekazując kolejnym pokoleniom swoje bogate doświadczenie. Może i “Lewy” poprowadzi kiedyś reprezentację Polski?
To póki co najwyżej melodia przyszłości. Dziś “Biało-Czerwoni” bez swojego lidera zmierzą się z Ukrainą w towarzyskim meczu. Początek starcia w Chorzowie o 20.45. My przeprowadzimy z niego oczywiście tekstową relację na żywo.