Największy zjazd ostatnich lat? "Przyszła czarna godzina, a on nie dojechał"
Raheem Sterling nie jest największym problemem Arsenalu. Nie jest też jednak żadnym rozwiązaniem. Doświadczony skrzydłowy przyszedł żeby uciszyć krytyków i czasem pomóc z ławki. Niestety, tylko przeszkadza.
Wyczekiwane od 21 lat mistrzostwo Anglii znów wymknęło się Arsenalowi. Tym razem jednak dużo wcześniej niż w ostatnich latach. W zeszłym sezonie kibice "Kanonierów" wierzyli do ostatniej kolejki. Teraz już na 11 kolejek przed końcem mają 13 punktów straty do Liverpoolu. To jest nie do odrobienia, nie przy tej formie "The Reds" i nie przy tylu własnych problemach.
Boli tym bardziej, że przecież dla Arne Slota to pierwszy sezon w Premier League i w ogóle pierwszy poza Holandią. A Mikel Arteta pracuje z Arsenalem od ponad pięciu lat i w tym sezonie jego zespół miał być wreszcie gotowy, by postawić ten jeden, ostatni krok. Tymczasem to Holender bez żadnych letnich transferów (nie licząc odgrywającego marginalną rolę Federico Chiesy) w imponującym stylu wykorzystał słabszy sezon Manchesteru City. A Arsenal pochłonęły problemy.
Rachunek od losu
Bez Bukayo Saki, Kaia Havertza, Gabriela Martinellego i Gabriela Jesusa nie sposób utrzymać tempo narzucone przez Mohameda Salaha i jego kolegów. W zeszłym sezonie Saka, Havertz i pozostali kluczowi piłkarze Arsenalu byli dostępni praktycznie zawsze, a Arteta skrzętnie z tego korzystał, eksploatując ich do oporu. W tym sezonie los wystawił rachunek.
Bask nie był na to przygotowany. Przed sezonem wicemistrzowie ściągnęli kolejnego lewego obrońcę i kolejnego środkowego pomocnika. Po jedynego piłkarza ofensywnego sięgnęli tuż przed zamknięciem okna transferowego, gdy udało im się sprzedać Reissa Nelsona, Emile'a Smith-Rowe'a i Eddie'ego Nketiaha. Wypożyczony z Chelsea Raheem Sterling nie miał być wzmocnieniem, ale wartościowym uzupełnieniem składu. Sam jednak zapowiadał, że w północnym Londynie zobaczą jego najlepszą wersję.
Miał coś do udowodnienia, bo w Chelsea nie dźwignął roli lidera. Mówimy o piłkarzu, który ma na koncie cztery tytuły mistrza Anglii, 129 występów w Liverpoolu, 339 w Manchesterze City i 82 w reprezentacji. W Chelsea przez dwa sezony strzelił 19 goli i zaliczył 12 asyst. To nie były bardzo słabe liczby, ale przychodząc z City kosztował 50 mln funtów i zarabiał astronomiczne 300-350 tys. funtów tygodniowo. Miał być szefem w ataku, a zwykle chował się w cieniu Cole'a Palmera.
Gdy w drugiej połowie sezonu "The Blues" pod wodzą Mauricio Pochettino złapali wyraźnie lepszą formę, Sterling był już rezerwowym. Po przyjściu Enzo Mareski jego sytuacja jeszcze się pogorszyła. Przyszli Pedro Neto, Jadon Sancho i dla Sterlinga w ogóle zabrakło miejsca w kadrze. Wydawało się, że zarabiający kokosy zawodnik wyląduje w "klubie kokosa". Wtedy z pomocą przyszedł Arsenal, a Sterling został dopiero drugim zawodnikiem po Nicolasie Anelce, który w CV mógł wpisać występy w AFC, CFC, MCFC i LFC.
Z pobytu w północnym Londynie zostanie mu jednak tylko wpis w CV. Urodzony na Jamajce skrzydłowy dotychczas zaliczył 21 występów, ale od początku w Premier League zagrał tylko trzykrotnie - z Southampton, Tottenhamem i Leicester. Za każdym razem był ściągany z boiska po godzinie i zostawiał po sobie bardzo słabe wrażenie. Spowalnia akcje, podaje do tyłu albo przegrywa pojedynki i traci piłkę - to powtarzający się schemat.
Coraz gorzej
Najpierw był próbowany jako zmiennik Saki na prawym skrzydle, ale widać było, że to nie jest jego naturalna pozycja. Gdy jednak Arteta zaczął go wystawiać z lewej strony, nic się nie poprawiło. Piłkarz, który u szczytu formy (w latach 2017-2022) strzelał po 18-20 goli na sezon Premier League i notował po 9-11 asyst, w tym sezonie ma jedną asystę i cały czas czeka na pierwszego gola. Jedynego strzelił na razie w 3. rundzie Carabao Cup z Boltonem, ale to było we wrześniu. Od tamtej pory jest tylko gorzej. Momentem przełomowym mógł być rzut karny z Gironą w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów, ale "Razz" nie wykorzystał nawet takiej szansy.
Kibice już teraz porównują go do Williana, czyli najgorszego nabytku za kadencji Artety. Brazylijczyk też przyszedł z Chelsea, ale za darmo, gdy wygasł jego kontrakt na Stamford Bridge. Był świeżo po sezonie, w którym zaliczył dziewięć goli i siedem asyst, natomiast na Emirates też doznał niezrozumiałej utraty umiejętności. W 25 ligowych występach zaliczył pięć asyst i w końcu, w ostatnim występie z armatką na piersi, strzelił jedynego ligowego gola.
Sterlingowi na razie do tego daleko. I raczej nie będzie miał wielu okazji do poprawy swojego lichego dorobku. Po katastrofalnym występie z Leicester Arteta woli wystawiać na lewym skrzydle Leandro Trossarda, a na środku ataku nominalnego pomocnika Mikela Merino. Po marcowej przerwie na reprezentacje wrócić mają Saka i Martinelli. Sterling będzie już niepotrzebny nawet z ławki.
Tym bardziej, że i tak nic z niej nie wnosi. W dwóch ostatnich meczach - z West Hamem (0:1) i Nottingham Forest (0:0) - Arsenal miał ogromne trudności z przebiciem się przez obronę rywali. Oddał w sumie tylko trzy celne strzały. A trener i tak wpuścił Sterlinga na odpowiednio dziewięć i trzynaście minut. Oczywiście z zerowym skutkiem. To miało być wypożyczenie na czarną godzinę. Czarna godzina nadeszła, ale on nie dojechał.
Największa zagadka
W studiu Viaplay przed 26. kolejką zastanawialiśmy się nad zjazdem w karierach kilku do niedawna czołowych angielskich piłkarzy. Sterling. Jego następca w Manchesterze City, czyli Jack Grealish. Marcus Rashford, który może wróci na dobre tory w Aston Villi. Kalvin Phillips. Mason Mount. Czy Kyle Walker, który wręcz sam poprosił o zagraniczny transfer. U każdego powody regresu są inne - od ciągłych kontuzji po problemy w życiu prywatnym.
Zjazd Sterlinga jest jednak być może najtrudniejszy do wytłumaczenia. To gracz w kwiecie wieku, dopiero w grudniu kończący 30 lat. Omijają go kontuzje. Zamienił pogrążony w chaosie zespół na stabilne otoczenie bez presji, które miało mu sprzyjać. Został nie tylko w tej samej lidze, ale nawet w tym samym mieście. Co się zatem z nim stało? Bardzo możliwe, że tego nie wie nawet on sam.