Największe talenty do obserwacji w 2024. Przyszłe gwiazdy mogą wejść na salony. Guardiola już "łowi"

Największe talenty do obserwacji w 2024. Przyszłe gwiazdy mogą wejść na salony. Guardiola już "łowi"
Zulkarnain/Xinhua/PressFocus
Dla kogo rok 2024 może okazać się przełomowy? Przedstawiamy listę dziesięciu nastoletnich piłkarzy, którzy mają szansę wypłynąć na szerokie wody w nadchodzących miesiącach. Te nazwiska warto sobie zanotować!
W zestawieniu nastoletnich zawodników, którzy w 2024 r. mogą na poważnie wedrzeć się do piłkarskiego mainstreamu, nie ma Lamine’a Yamala i innych podobnych mu “złotych dzieci”, znanych przez miliony kibiców na całym świecie. Przedstawiamy nazwiska dopiero wchodzące do najmocniejszych lig lub występujące w tych słabszych, w krajach notowanych niżej, pracujące aktualnie na wielki transfer. Część z nich mogła już obić się wam o uszy, bo mamy tutaj m.in. najmłodszego kapitana w historii Ajaksu Amsterdam czy niedawnego strzelca bramki dla Juventusu, ale znajdą się i piłkarze spoza Europy czy gracz z drugiej ligi niemieckiej.
Dalsza część tekstu pod wideo

Assan Ouedraogo (Schalke 04 Gelserkirchen)

Zaczynamy właśnie od wizyty w 2. Bundeslidze. W Gelsenkirchen na szerokie wody wypływało wielu świetnych, utytułowanych piłkarzy. Najnowszy diament tamtejszej akademii to 17-letni Assan Ouedraogo. Młodzieżowy reprezentant Niemiec co prawda dopiero zaczął stawiać pierwsze kroki w profesjonalnym futbolu, ale jest uznawany za jeden z największych talentów w ojczyźnie. Rosły środkowy pomocnik nie ominął ani jednego meczu “Koenigsblauen” w 2. Bundeslidze aż do końcówki października, gdy odniósł kontuzję. Wciąż przez nią pauzuje, ale to nie odstrasza potencjalnych zainteresowanych. Bacznie go obserwują: słynące ze świetnego skautingu i promowania młodych piłkarzy Brighton & Hove Albion, Liverpool, AC Milan, czy Bayern. Faworytem do transferu jest jednak RB Lipsk. Zgodnie z doniesieniami “Bilda” w kontrakcie nastolatka widnieje klauzula odstępnego opiewająca na siedem milionów euro. Wszechstronny zawodnik środka pola z olbrzymim potencjałem, za taką kwotę - wygląda to jak promocja.

Claudio Echeverri (River Plate)

Na razie River, ale już niedługo Manchester City. “Obywatele” wyłożyli bowiem na młodego Argentyńczyka 25 milionów euro, a więc kwotę równą klauzuli odstępnego zawartej w jego kontrakcie. Zdecydowali się na zapłacenie tej niebagatelnej sumy za 18-latka, choć umowa wiążąca go z klubem wygasa za 12 miesięcy, a sam zapowiedział, że nie zamierza jej przedłużyć. Czemu? Otóż kapitan reprezentacji Argentyny, która na zeszłorocznych mistrzostwach świata do lat 17. zajęła czwarte miejsce, przyciągnął uwagę nie tylko mistrzów Anglii. U siebie chciała go mieć m.in. również FC Barcelona. Prawdopodobnie musimy jednak poczekać, aż zobaczymy w Europie piłkarza powszechnie uważanego za jeden z największych talentów młodego pokolenia. Porozumienie w sprawie przenosin do ekipy “The Citizens” zakłada bowiem, że ofensywny pomocnik na razie pozostanie w Buenos Aires na wypożyczeniu powrotnym. Jak na razie rozegrał dla River zaledwie sześć spotkań - doświadczenie mu się więc przyda.

Lewis Miley (Newcastle United)

Kto regularnie śledzi rozgrywki Premier League, ten może kojarzyć 17-latka z Newcastle. Urodzony w 2006 roku pomocnik dostał szansę debiutu w dorosłym futbolu w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu, ale na dobre zaistniał w pierwszym zespole “Srok” dopiero w listopadzie. Plaga urazów sprawiła, że trener Eddie Howe zaczął częściej korzystać z usług utalentowanego wychowanka. A ten świetnie wykorzystał okazję, wdzierając się do grupy zawodników grających regularnie. Nie ominął żadnego z 12 ostatnich spotkań “The Magpies” na wszystkich frontach, wypadając naprawdę dobrze. Imponuje dojrzałością z piłką przy nodze i choć coraz większa grupa kolegów wraca do zdrowia, dalej występuje na poziomie Premier League, często w pierwszym składzie.

Valentin Barco (Boca Juniors)

19-letni lewy obrońca z Argentyny, podobnie do wspomnianego już wcześniej rodaka, najprawdopodobniej zawita niedługo do Anglii. I niewykluczone, że nawet podpisze kontrakt z tym samym klubem, co Echeverri. Zgodnie z doniesieniami brytyjskiej prasy Manchester City dogadał się bowiem z Barco w sprawie kontraktu. O młodego lewego defensora starało się również Brighton, ale to “Obywatele” wygrywają ten wyścig.. Ofensywnie usposobiony obrońca, który często występuje na boku pomocy Boca Juniors, to jedna z rewelacji zakończonego niedawno sezonu ligi argentyńskiej. Poza udanymi występami w rozgrywkach krajowych, Barco pomógł też zespołowi w drodze do przegranego z Fluminense finału Copa Libertadores, gdzie wystąpił nawet w podstawowym składzie. Pep Guardiola ma już ponoć plan na to, jak pomóc mu zadomowić się w Europie. Po transferze (nieważne, czy dojdzie do niego już teraz, zimą, czy może latem) zamierza wypożyczyć go do Leicester City, prowadzonego przez swojego byłego asystenta, Enzo Mareskę.

Kenan Yildiz (Juventus)

Jeśli w wieku 18 lat zaczynasz dobijać się do podstawowego składu Juventusu, to nie może być w tym przypadku. Dlatego warto zwrócić uwagę na urodzonego w Niemczech Turka. Yildiz wyszedł w podstawowym składzie na dwa ostatnie spotkania “Starej Damy” w 2023 roku. Z Frosinone strzelił nawet pierwszego gola w dorosłej piłce, przy okazji popisując się świetnym dryblingiem. Zresztą gracz ściągnięty kilka lat temu z Bayernu mógł zrobić naprawdę niemałe wrażenie. Wygląda na to, że w Turynie mają spory talent, który przyniesie im jeszcze sporo pociechy. Sam Massimiliano Allegri stwierdził nawet, że młodego podopiecznego czeka “wspaniała przyszłość”. Po udanym finiszu poprzedniego roku można się spodziewać, że napastnik zacznie łapać jeszcze więcej minut i będzie mógł liczyć na coraz większe zaufanie trenera.

Mohamed-Ali Cho (Real Sociedad)

Dopiero niedługo skończy 20 lat, a już uzbierał ponad 80 meczów w Ligue 1 i LaLiga. Statystyki strzeleckie Mohameda-Aliego Cho nie powalają, ale trzeba przyznać, że doświadczenie, jak na swój wiek, ma już naprawdę duże. Najpierw szkolił się w akademii Paris Saint-Germain, potem w Evertonie, skąd przeniósł się do Angers, gdzie zaczął wychodzić w podstawowej jedenastce jeszcze przed 18. urodzinami. Półtora roku temu Real Sociedad zapłacił za niego ponad dziesięć milionów euro. Od tamtej pory, o ile jest zdrowy, to regularnie gra dla ekipy z San Sebastian - czy to od pierwszej minuty, czy w roli zmiennika. Klub widział w nim podobno długofalowego następcę sprzedanego do Newcastle United Alexandra Isaka. I można zwrócić uwagę na pewne podobieństwa między Cho a Szwedem: szybkość, dobry drybling, intensywność pressingu - to wszystko sprawia, że młodego Francuza już od kilku lat określa się mianem topowego talentu. Na razie dla Realu Sociedad ma dwa gole w 40 meczach, ale w jego przypadku można czekać na bardzo dynamiczny krok do przodu w najbliższym czasie.

Roony Bardghji (FC Kopenhaga)

Niespełna dwa miesiące temu obchodził 18. urodziny, a już ma ponad 70 występów i 15 goli dla pierwszej drużyny Kopenhagi. Aż 12 z nich uzbierał w rozgrywkach europejskich. Pięć w Lidze Mistrzów. I, co więcej, w wygranym 4:3 listopadowym spotkaniu trafił nawet do siatki Manchesteru United. Roony Bardghji to nazwisko, które naprawdę warto zapamiętać. Lista obserwujących go klubów robi wrażenie. Znajdziemy na niej m.in. Tottenham, Chelsea, Olympiue Marsylia, AS Monaco, PSV Eindhoven czy Barcelonę. Klubowy kolega Kamila Grabary to jeden z najbardziej utalentowanych skrzydłowych młodego pokolenia. Nawet jeśli na razie nie gra w lidze ze ścisłej europejskiej czołówki, to pewnie dość niedługo do takiej zawita. Szwed to prawdziwa perełka.

Jorrel Hato (Ajax Amsterdam)

“Wiek nie ma znaczenia, jeśli chodzi o zdolności przywódcze” - możemy przeczytać na koncie Ajaksu na portalu “X”. Dlatego też przedstawienie wychowanka klubu z Amsterdamu zaczynamy od tego, że w połowie listopada został najmłodszym kapitanem w jego historii. Ma 17 lat, a już dwukrotnie rozpoczynał mecz popularnych “Joden” z opaską na ramieniu. Utalentowany środkowy obrońca to jeden z niewielu promyczków nadziei tego rozczarowującego dla drużyny z Amsterdamu sezonu. Do podstawowej jedenastki wskoczył jeszcze w poprzednich rozgrywkach, ale teraz wyrasta na jedno z najważniejszych ogniw zespołu. Ten młodziutki chłopak od startu kampanii nie ominął ani jednego meczu! Zapracował nawet na debiut w reprezentacji Holandii, zostając jej drugim najmłodszym zawodnikiem w XXI wieku. Więcej o możliwym nowym nabytku Arsenalu pisaliśmy TUTAJ.

Antonio Nusa (Club Brugge)

To jedyne nazwisko, które pojawiło się w podobnym zestawieniu przygotowanym przez nas TUTAJ rok temu. Nusa w ciągu ostatnich 12 miesięcy piłkarsko się rozwinął. Przy tym podwoił swój dorobek strzelecki w barwach Club Brugge, dorzucając trzy gole, a także zadebiutował i zdobył premierową bramkę w reprezentacji Norwegii. Dalej jednak nie wbił się do futbolowego mainstreamu. A niewiele brakowało, by o utalentowanym skrzydłowym zrobiło się naprawdę głośno, bo Chelsea oferowała za niego pod koniec letniego okienka transferowego aż 35 milionów euro. Sam 18-latek odrzucił wówczas propozycję. Potem, w rozmowie z “Tv2.no” przyznawał, że chce dokładnie przemyśleć swój kolejny krok, a nie reagować na szybko. Kolejne oferty powinny się pojawić już w niedalekiej przyszłości. W jego przypadku duży transfer raczej na pewno nie ucieknie.

Facundo Buonanotte (Brighton & Hove Albion)

Taki wybór może trochę dziwić. W końcu mowa o chłopaku, który gra w Premier League od roku i zaliczył w niej już 24 mecze. W przypadku Buonanotte można jednak zwrócić uwagę, że trochę przyćmiewa go sytuacja w klubie. Brighton to obecnie ekipa napchana obiecującymi zawodnikami, niejednokrotnie wyciągniętymi “znikąd” przez ich skautów. Jakiś czas temu wypłynął Kaoru Mitoma, Moises Caicedo latem odszedł za gigantyczne pieniądze do Chelsea, za wielkie nadzieje uważani są Evan Ferguson i Julio Enciso. Utalentowany ofensywny pomocnik z Argentyny, jak na razie, pozostaje trochę w cieniu, ale nie zmienia to faktu, że ten niewysoki gracz to prawdziwe “sreberko”. Zwinny, poruszający się z gracją, świetny technicznie - wygląda jak archetyp talentu właśnie z tego kraju. Latem dostał nawet szansę debiutu w reprezentacji. No i w 2024 roku może zostać kolejną “Mewą”, która w pełni rozwinie skrzydła.

Przeczytaj również