Oto największe piłkarskie sensacje 2021 roku. Takich scenariuszy nikt by nie napisał
W 2021 roku wielokrotnie zbieraliśmy szczęki z podłogi po szokujących wydarzeniach z piłkarskich boisk. Zdecydowaliśmy się więc na stworzenie zestawienia największych sensacji mijających dwunastu miesięcy. Trochę ich bowiem było, a i tak z pewnością nie o wszystkim wspomnieliśmy.
Pod uwagę braliśmy głównie poszczególne mecze, ale znaleźliśmy także miejsce dla pewnych wydarzeń, które mocno nas zaskoczyły. A to ktoś został mistrzem kraju, a to ktoś miał walczył o tytuł, a wylądował w strefie spadkowej. I tak dalej.
17. miejsce Legii Warszawa
O wilku mowa. Zaczynamy od wciąż aktualnego mistrza Polski, który rok kończy na 17. miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy, wyprzedzając jedynie jeden inny zespół. Sensacja? Mało powiedziane. Jeśli dziś zakończyłby się sezon, Legia spadłaby do pierwszej ligi. Póki co chyba nikt w taki scenariusz nie wierzy, ale nie takie rzeczy futbol widział. “Wojskowi” na wiosnę muszą wziąć się do roboty, bo sytuacja jest poważna.
Beniaminek liderem ligi belgijskiej
Historię Royale Union Saint Gilloise szeroko opisywaliśmy wam TUTAJ. Jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Belgii wrócił do tamtejszej ekstraklasy po 48 latach przerwy. Dziś, po 21 kolejkach, jest liderem. Ma aż siedem punktów przewagi nad drugim Club Brugge i śmiało może nazywać się dziś głównym kandydatem do zdobycia tytułu. Beniaminek strzela najwięcej goli, najmniej traci. Sezon idzie do przodu, a ekipa z Brukseli wcale nie zwalnia tempa. Może więc dojść do sporego kalibru sensacji.
Lille mistrzem Francji
Za takową trzeba też było uznać zdobycie przez Lille mistrzostwa Francji. Mogło się wydawać, że po tytuł w cuglach sięgnie naszpikowane gwiazdami PSG, tymczasem psikusa całej konkurencji zrobił zespół, którego liderem był 36-letni Burak Yilmaz. Czy ktoś przed rozpoczęciem tamtego sezonu mógł wierzyć w taki sukces Lille? No raczej nie. Później “Les Dogues” stali się trochę zakładnikami swojego sukcesu. Stracili trenera i kilku ważnych piłkarzy. Teraz zajmują w lidze francuskiej dopiero ósme miejsce.
Bayern odpada z drugoligowcem
Na początku 2021 roku do sporej sensacji doszło za naszą zachodnią granicą. Bayern, który w Niemczech od lat nie ma praktycznie żadnej konkurencji, pożegnał się z Pucharem Niemiec po meczu z drugoligowym Holstein Kiel. Prowadzący wówczas zespół Hansi Flick dokonał kilku roszad, ale “Die Roten” i tak byli wielkim faworytem spotkania. Tymczasem w doliczonym czasie gry na 2:2 trafił Hauke Wahl. O wszystkim musiały rozstrzygnąć rzuty karne, bo w dogrywce bramki nie padły. Jedenastki lepiej wykonywali piłkarze Holstein Kiel i tym samym wyrzucili Bayern z rozgrywek.
Bayern przegrywa 0:5 z Borussią M’Gladbach
Skoro jesteśmy już przy Bayernie, to warto wspomnieć o meczu, który wymknął się poza wszelkie ramy. Co prawda samą porażkę “Die Roten” można bez problemu wytłumaczyć. Przecież “Źrebaki” to nie taki chłopiec do bicia. Ale już wynik 0:5 wygląda naprawdę szokująco. Podopieczni Juliana Nagelsmanna wyszli na to spotkanie praktycznie najmocniejszym składem, a dostali prawdziwe lanie. Rywalom wpadało właściwie wszystko, im nic. Drugi rok z rzędu ekipa z Monachium wymeldowała się więc z Pucharu Niemiec w przedziwnych okolicznościach.
Kompromitacja Realu Madryt
Bayern w opisanym wcześniej meczu z Holstein Kiel dał się pokonać drugoligowcowi. Real Madryt poszedł o krok dalej i w meczu Pucharu Króla przegrał z trzecioligowcem. Konkretnie CD Alcoyano. Mecz lepiej rozpoczęli co prawda “Królewscy”, którzy aż do 80. minuty prowadzili na terenie rywala 1:0, ale później doszło do sensacyjnego zwrotu akcji. Gospodarze wyrównali, a w 115. minucie dogrywki zadali decydujący cios, choć chwilę wcześniej jeden z ich piłkarzy został ukarany czerwoną kartką.
Kompromitacja Realu Madryt cz. 2
Dwa razy wspomnieliśmy o Bayernie, dwa razy musimy też o Realu. Trudno bowiem określić, czy większą sensacją była porażka “Królewskich” na wyjeździe z Alcoyano, czy może jednak klęska w rozgrywanym na Santiago Bernabeu meczu Ligi Mistrzów z Sheriffem Tiraspol. Real w 2021 roku przegrał u siebie tylko dwa razy. Z Levante i właśnie mistrzem Mołdawii. Chociaż Karim Benzema odpowiedział na wcześniejsze trafienie wypożyczonego z Legii Jasura Yakhshiboeva, w 90. minucie zwycięstwo gościom dał przepięknym strzałem reprezentant Luksemburga, Sebastien Thill.
Niemcy - Macedonia Północna 1:2
W marcu europejskie reprezentacje wystartowały w eliminacjach do przyszłorocznego mundialu. Niemcy zgodnie z planem rozpoczęli od zwycięstw z Islandią i Rumunią, po czym u siebie sensacyjnie dali się pokonać Macedonii Północnej. Jak się później okazało, był to tylko niewiele znaczący wypadek przy pracy. Nasi zachodni sąsiedzi zakończyli bowiem eliminacje z bilansem dziewięciu zwycięstw i jednej porażki. Awans i tak wywalczyli więc w cuglach.
***
POZOSTAŁE TEKSTY PODSUMOWUJĄCE 2021 ROK ZNAJDZIECIE TUTAJ - WARTO ZERKNĄĆ!
***
Leeds odpada z czwartoligowcem
Najwięcej okazji do sensacyjnych rozstrzygnięć otrzymujemy oczywiście w krajowych pucharach. To tam czasami krzyżują się drogi wielkich firm z zespołami grającymi na niższych szczeblach rozgrywkowych. I bywa wówczas tak, że ci “wielcy” dostają bolesną lekcję. W styczniu 2021 roku przekonało się o tym Leeds. Podopieczni Marcelo Bielsy zmierzyli się na wyjeździe z czwartoligowym Crawley. Przegrali i to wysoko, bo aż 3:0. “Pawie” wystąpiły w nieco zmienionym składzie, ale na pewno nie mogły liczyć przez to na usprawiedliwienie. W kolejnej rundzie FA Cup zameldował się zespół z League Two.
Szok w Leverkusen
Czwartoligowiec wyrzucił też Bayer Leverkusen z Pucharu Niemiec. “Aptekarze” w 1/8 finału rozgrywek odbywających się w poprzednim sezonie trafili na Rot-Weiss Essen. W ciągu 90 minut gole nie padły, ale później zobaczyliśmy pełną emocji dogrywkę. Na 1:0 dla Bayeru trafił w 105. minucie Leon Bailey, co tylko podrażniło czwartoligowca. W 107. minucie zrobiło się 1:1, a niedługo przed końcowym gwizdkiem gola na 2:1 strzelił Simon Engelmann, wyrzucając Leverkusen za burtę.
Porażka z piątoligowcem
Od tego meczu minęło zaledwie kilkanaście dni. Piątoligowe SA Linas-Montlhéry w meczu 1/32 finału Pucharu Francji sprawiło wielką sensację, eliminując Angers, aktualnie 11. zespół Ligue 1. Gospodarze, którzy nawet na piątym poziomie rozgrywkowym nie są w czubie tabeli, zaskoczyli faworyta i wygrali 2:0, obie bramki zdobywając jeszcze przed przerwą.
Głową w Mur(ę)
Antonio Conte zaliczył całkiem dobre wejście do Tottenhamu. “Koguty” od kilku tygodni grają dużo lepiej. Pod wodzą Włocha sześć razy wygrały, trzy razy zremisowały i tylko raz schodziły z murawy pokonane. Ale za to przez kogo! Sposób na londyńczyków znalazł klub NS Mura, aktualnie piąty zespół ligi słoweńskiej, który w grupie Ligi Europy zdobył tylko trzy punkty. Właśnie z Tottenhamem (2:1). Co prawda Conte pomieszał trochę w składzie, ale i tak puścił w bój takich piłkarzy jak Harry Kane czy Dele Alli. Końcowy rezultat możemy więc uznać za sensację.