Najwięcej warci piłkarze, którzy spadli z lig TOP5. "Jest na liście Manchesteru, Bayernu czy Arsenalu"
Sezon 2021/22 w czołowych ligach Europy to już historia. Poznaliśmy mistrzów, poznaliśmy pucharowiczów, poznaliśmy też zespoły, które musiały pogodzić się z degradacją. I to właśnie na tej ostatniej grupie chcemy się dziś skupić. Jacy piłkarze spadkowiczów wyceniani są na największe kwoty? Kto z nich być może pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, zmieniając barwy klubowe? Sprawdzamy.
Klasycznie zajrzeliśmy do Anglii, Hiszpanii, Niemiec, Włoch i Francji. Łącznie z najwyższą klasą rozgrywkową w tych krajach pożegnało się po rozgrywkach 2021/22 aż 14 zespołów. Kilkuset piłkarzy biegających jeszcze niedawno po boiskach Premier League, La Liga, Bundesligi, Ligue 1 oraz Serie A teraz będzie musiało rywalizować jedynie na zapleczu elity.
Niektórzy z nich wyceniani są na naprawdę duże kwoty i teraz, po degradacji, tym bardziej mogą być kuszeni przez większe kluby. Wyselekcjonowaliśmy zatem grono “spadkowiczów” o największych wartościach rynkowych (dane - transfermarkt.com). Pomijaliśmy piłkarzy w ostatnim sezonie jedynie wypożyczonych do zdegradowanych zespołów.
Nick Pope (Burnley) - 15 mln euro
Nick Pope to naprawdę solidna marka. Ośmiokrotny reprezentant Anglii od 2016 roku broni barw Burnley, ale nie miał jeszcze okazji rywalizować z tym klubem na poziomie Championship. Kto wie, być może za moment ktoś wyciągnie po niego ręce, proponując pozostanie na powierzchni Premier League. Szczególnie, że umowa Pope’a z Burnley wygasa w 2023 roku. Dla klubu to ostatni moment, by jeszcze zarobić na 30-letnim bramkarzu. A zastrzyk gotówki po spadku na pewno się przyda.
Nahitan Nandez (Cagliari) - 15 mln euro
Nandez ma za sobą nieszczególnie udany sezon w barwach Cagliari. Urugwajski pomocnik zmagał się z kontuzjami i koronawirusem, a gdy nawet był do dyspozycji trenera, raczej nie zachwycał. Zagrał tylko w 22 meczach. Bilans goli? Zero. Asysty? Dwie. Nie zmienia to natomiast faktu, że po spadku Cagliari w mediach zaczęło pojawiać się dużo informacji o zainteresowaniu Argentyńczykiem ze strony innych klubów. Najwięcej mówi się o transferze do Napoli.
Wout Weghorst (Burnley) - 17 mln euro
Już sam transfer bramkostrzelnego Holendra do Burnley mógł uchodzić za sporego kalibru niespodziankę. Jeszcze w sezonie 2020/21 Weghorst zdobywał przecież 20 bramek na boiskach Bundesligi. W styczniu tego roku postawił jednak na transfer do Premier League i dziś chyba może żałować. Po pierwsze - stracił formę, bo w 20 meczach strzelił zaledwie dwa gole. Po drugie - jeśli teraz nagle nie zmieni klubu, zamiast rywalizować z Chelsea, Liverpoolem czy Manchesterem City, będzie grał przeciwko Coventry, Stoke i Blackpool. Raczej nie do końca o to chodziło. Niewykluczone natomiast, że jeszcze tego lata Holender zaliczy transfer do innego zespołu.
Joao Pedro (Cagliari) - 18 mln euro
Z Burnley ponownie wędrujemy do Cagliari. Tym razem kilka słów o chyba największej gwieździe włoskiego spadkowicza - Joao Pedro. Świeżo upieczony reprezentant Italii od lat prezentuje naprawdę wysoki poziom. Nawet w tym sezonie, zakończonym przecież degradacją jego klubu, zdobył 13 bramek i zaliczył cztery asysty. Sezon wcześniej - 16 goli w Serie A, dwa sezony wcześniej - 18 trafień. Wiele wskazuje na to, że Pedro tego lata opuści Cagliari. Klub musi szukać oszczędności po spadku, a umowa piłkarza obowiązuje do 2023 roku. To ostatni moment, by jeszcze wzbogacić się na jego odejściu. Włoskie media informują o zainteresowaniu ze strony m.in. Torino i Fiorentiny.
Todd Cantwell (Norwich) - 18 mln euro
Co prawda ostatnie miesiące Cantwell spędził na niezbyt udanym wypożyczeniu z Norwich do Bournemouth, ale teraz wraca do zespołu, który spadł z Premier League. “Wisienki” miały opcję wykupienia Anglika, jednak z niej nie skorzystały. Gdzie 24-latek spędzi kolejny sezon? Niewykluczone, że w Norwich, choć jego sytuację monitorują również kluby Premier League - m.in. Leicester oraz Newcastle.
- Norwich ma możliwość przedłużenia kontraktu [wygasa 30 czerwca 2023 roku - przyp red.], co rozważy, jeśli cena wywoławcza 15 mln funtów nie zostanie spełniona - czytamy na portalu “sportsmole.co.uk”.
James Tarkowski (Burnley) - 22 mln euro
Jeszcze raz wracamy do Burnley. Tym razem wspomnieć o niezwykle doświadczonym Jamesie Tarkowskim, który w Premier League rozegrał już prawie 200 spotkań. Dwukrotny reprezentant Anglii to już niemal legenda Burnley. Gra dla tego klubu od 2016 roku i wyrobił sobie naprawdę solidną markę na wyspiarskich boiskach. Umowa Tarkowskiego wygasa jednak już 30 czerwca tego roku i nie zostanie przedłużona. Czekamy zatem na informację o dalszych planach Anglika, bo chętnych na jego zakontraktowanie nie brakuje. Mowa m.in. o Evertonie, Aston Villi, Newcastle czy Fulham.
Dwight McNeil (Burnley) - 22 mln euro
Podobnie jak Tarkowski wyceniany jest również jego klubowy kolega, Dwight McNeil. 22-latek od kilku dobrych sezonów regularnie pokazywał się na boiskach Premier League (134 spotkania). Mamy tu zatem do czynienia z zawodnikiem wciąż młodym, ale jednak już doświadczonym, w dodatku mogącym grać na kilku różnych pozycjach, głównie w drugiej linii. Co ciekawe, McNeil był jednym z siedmiu piłkarzy Premier League, którzy zagrali we wszystkich kolejkach sezonu 2021/22. Co teraz z Anglikiem? Umowa wiąże go z Burnley do 2024 roku, ale niewykluczone, że zawodnik zmieni klub. Interesują się nim choćby Brighton i West Ham.
Max Aarons (Norwich) - 22 mln euro
Aarons w tym roku skończył 22 lata i wyceniany jest akurat na 22 mln euro. Chociaż Anglik pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Luton Town, do Norwich trafił już 17-latek i od tamtej pory rozwija się na Carrow Road. W ostatnim sezonie regularnie występował jako prawy obrońca, rozgrywając łącznie 35 spotkań. Zaliczył w nich dwie asysty. Gra na poziomie Premier League nie była jednak dla niego nowością, bo w angielskiej elicie uzbierał już łącznie 70 spotkań. Ponadto wcześniej zebrał sporo doświadczenia szczebel niżej. Czy zostanie w Norwich? Mało prawdopodobne. Aaronsem, według doniesień medialnych, interesują się naprawdę poważne marki - Tottenham, Manchester United, Arsenal, Bayern czy Borussia Dortmund.
Ismaïla Sarr (Watford) - 27 mln euro
Najdrożej wyceniany gracz spadkowiczów z lig TOP 5. Sarr na szerokie wody wypłynął już kilka lat temu w barwach Rennes, co sprawiło, że w 2019 roku Watford zapłacił za niego aż 30 mln euro. Póki co przygoda Senegalczyk z Vicarage Road wygląda różnie. W 94 rozegranych meczach zdobył on 24 gole i zaliczył 18 asyst. W ostatnim sezonie jego liczby zdecydowanie nie powalały. To tylko pięć trafień i dwa decydujące podania na boiskach Premier League. Poza tym sporo spotkań ominiętych przez kontuzje. Nie zmienia to natomiast faktu, że 24-latek budzi naprawdę spore zainteresowanie innych klubów. W Championship już grał. Zapewne nie będzie chciał tego powtórzyć, a i Watfordowi przyda się teraz solidna kasa. Pisze i mówi się o transferze do takich klubów jak Newcastle, Everton czy Crystal Palace.