Najlepszy letni transfer w Ekstraklasie? Legia Warszawa trafiła w dziesiątkę. "Umiejętnościami przerasta ligę"
Juergen Elitim. To jedno z najczęściej wymawianych nazwisk kibiców nie tylko Legii Warszawa, ale i Ekstraklasy. Kolumbijczyk wszedł do niej razem z drzwiami. Niewykluczone, że może odejść tak szybko, jak szybko przyszedł, gdyż wszystko na to wskazuje, że umiejętnościami przerasta ligę.
- Priorytetem dla mnie nie jest wzmocnienie wahadeł, tylko środka pola. Po operacji Bartka Kapustki być może będą potrzebne dwa wzmocnienia na tej pozycji - mówił 11 czerwca w “Pogadajmy o piłce” na kanale Meczyki.pl na YouTube dyrektor sportowy Legii, Jacek Zieliński. Wówczas ze zrozumiałych względów nie chciał podawać nazwisk nad którymi pracuje. Nieco ponad dwa tygodnie później klub oficjalnie ogłosił sprowadzenie Juergena Elitima. To ruch, za który już teraz można Zielińskiemu gratulować.
Strategiczne ogniwo
Elitim to kluczowy element układanki Kosty Runjaicia od początku pobytu przy Łazienkowskiej. Obecny sezon jest intensywny od samego startu dla tych drużyn, które grały w eliminacjach do europejskich pucharów, a teraz kontynuują występy w fazie grupowej. Legia ma za sobą już 16 spotkań - osiem w Ekstraklasie, siedem w eliminacjach i fazie grupowej Ligi Konferencji oraz jeden w Superpucharze.
Choć nie można odmówić Koście Runjaiciowi, że daje raz na jakiś czas odpocząć jednemu, czy drugiemu zawodnikowi, to jednak jest grono kilku piłkarzy, z których bardzo rzadko rezygnuje. W takiej grupie znajdziemy Elitima, który wystąpił w każdym meczu warszawskiej drużyny. 12-krotnie wychodził w pierwszym składzie, zaś cztery razy pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych. Na koncie ma już 1088 minut, co daje średnio 68 na mecz. To o ponad trzy razy więcej niż Sonny Kittel z Rakowa Częstochowa, czyli inny głośny transfer ostatniego lata.
- Elitim dołączył do nas trochę później, ale myślę, że od razu złapał kontakt ze środkowymi pomocnikami i naszym sposobem gry. Szukaliśmy takiego piłkarza, który biega między atakiem a obroną. Kolumbijczyk jest młody. Uważam, że się rozwinie - nie miał wątpliwości Runjaić już po pierwszych dniach współpracy z nowym pomocnikiem.
Wielki mecz z Pogonią
Ostatnio z Pogonią kolumbijski zawodnik zdobył gola na 3:3, a następnie asystował przy zwycięskiej bramce Steve’a Kapuadiego. To pierwszy mecz, w którym miał tak wymierny udział w statystykach meczowych. Wcześniej zdołał tylko strzelić jedną bramkę, z Austrią Wiedeń. Zatem gołe statystyki nie świadczą o niczym nadzwyczajnym, co miałby on dawać ekipie Runjaicia. Jednak każdy, kto ogląda regularnie mecze wicemistrzów Polski, ten wie jak cennym dla zespołu jest on zawodnikiem.
Według serwisu Sofascore Elitim ze średnią 7,30 jest jednym z najlepiej notowanych zawodników Legii. W ostatnim meczu z Pogonią jego grę oceniono na 9,10, co jest wynikiem bardzo trudnym do osiągnięcia. Poza wspomnianym golem i asystą, wygrał wszystkie pojedynki na boisku (7/7), zanotował skuteczność podań na poziomie 89% (56/63). Do tego kilka udanych przechwytów i wywalczonych rzutów wolnych. Ale to tylko statystyki. Elitim jest akurat typem zawodnika, którego docenia się najbardziej, gdy widzi się jego grę na żywo. Suche dane oddają zaledwie ułamek rzeczywistości.
Wybitny mecz w Szczecinie nie jest pojedynczym wybrykiem, a raczej potwierdzeniem dobrej dyspozycji Kolumbijczyka w dotychczasowym sezonie.
Brakujący element w układance
Elitim zdaje się być wymarzonym partnerem dla Josue i Bartosza Slisza. Dzięki niemu pierwszy z nich może skupić się jeszcze bardziej na kreowaniu i grze do przodu. Z kolei reprezentant Polski ma w nim duże oparcie w bronieniu i przerywaniu ataków przeciwnika. Poza tym, były pomocnik Watfordu najzwyczajniej w świecie doskonale rozumie się z kolegami z formacji. Częsta wymiana piłki między nimi to chleb powszedni. Sprawiają wrażenie piłkarzy, którzy mają wypracowane od lat schematy. Grają ze sobą w tempo - i do nogi i na wolne pole. Wiedzą kiedy przytrzymać futbolówkę przy nodze, a kiedy przyspieszyć.
Znakomitą reklamą środkowego tercetu Legii był wygrany mecz z Aston Villą. Opanowanie środkowej strefy było kluczem do końcowego sukcesu. Elitim wraz z kolegami pokazali wyszkolenie techniczne i spokój, który wręcz zaskoczył przeciwnika. Kolumbijczyk wprowadzał dużo dynamiki w grze zespołu - zresztą jak w niemal każdym spotkaniu - i co najważniejsze, był obojętny na presję stwarzaną przez zawodników z Premier League. W głowie kibica zostały obrazki, jak mija dryblingiem jednego, czy drugiego rywala, a następnie przekazuje piłkę wyżej do Josue, któregoś z wahadłowych, albo napastnika.
Jak u siebie w domu
Wszystko wskazuje na to, że Juergen Elitim czuje się dobrze nie tylko na boisku, ale generalnie w klubie jako całości: - Poza kwestią sportową, cała organizacja w klubie jest naprawdę na wysokim poziomie. LTC to absolutny top, w Hiszpanii mało kto może sobie pozwolić na trenowanie na takim obiekcie. Poza tym, infrastruktura - masz tyle udogodnień, że jako zawodnik możesz skupić się wyłącznie na graniu w piłkę. Temat kibiców tak samo, zaskoczyło mnie jakie mocne połączenie istnieje między fanami a klubem. Ich mobilizacja na wyjazdach, gdy gramy poza Warszawą, jest naprawdę niesamowita. Moja rodzina jest tu szczęśliwa, ja też cieszę się całą sytuacją - mówił w wywiadzie dla "Kanału Sportowego".
Ponadto, pomocnik regularnie powtarza w wywiadach, że odczuwa świetną atmosferę w szatni Legii. Docenia kolegów z drużyny nie tylko za wkład sportowy, ale też za cechy ludzkie. Uważa, że wejście do nowej szatni było dzięki temu bardzo ułatwione. Pierwsze trzy miesiące Elitima w Legii Warszawa to czas bardzo udany. Czy będziemy mogli powiedzieć to samo na koniec sezonu?