Najlepsze zimowe okienko w historii? Dzięki tym transferom mogą zostać sensacją sezonu
Aston Villa przystępuje do ćwierćfinału Ligi Mistrzów z PSG w najlepszej formie od początku sezonu. Duża w tym zasługa pięciu zawodników ściągniętych przez Unaia Emery'ego w zimowym oknie transferowym.
Klubem, który wydał zdecydowanie najwięcej w styczniowym oknie transferowym - nie tylko w Anglii, ale na całym świecie - był Manchester City. Blisko 220 mln euro przeznaczono jednak na zawodników z potencjałem na przyszłość, jak Abdukodir Khusanov, Nico Gonzalez czy Vitor Reis. Z miejsca w pierwszym składzie zaczął grać jedynie Omar Marmoush.
Aston Villa pod względem wydatków była tej zimy czwarta w Premier League - za City, Wolves i Brighton. Wydała, wg Transfermarkt, 38 mln euro, ale zarobiła aż 112 mln - najwięcej w Europie - więc wyszła na duży plus. Było to możliwe, po pierwsze, dzięki sprzedaży Jhona Durana do Al-Nassr aż za 77 mln euro. Oprócz utalentowanego Kolumbijczyka sprzedała też Jadena Philogene'a do Ipswich (23,7 mln euro) i Diego Carlosa do Fenerbahce (11,5 mln euro).
Po drugie, piłkarze, którzy przyszli w ich miejsce, nie byli aż tak drodzy. Najdroższy Donyell Malen z Borussii Dortmund kosztował 25 mln euro. Andres Garcia z Levante przyszedł za 7 mln. A trzej pozostali zawodnicy zostali wypożyczeni - Axel Disasi z Chelsea (koszt wypożyczenia 6 mln), Marcus Rashford z Manchesteru United i Marco Asensio z Paris Saint-Germain.
Odblokowany Asensio
Do fazy pucharowej LM można zgłosić tylko trzech nowych zawodników i nie znalazło się w niej miejsce właśnie dla Malena, który przecież w zeszłym sezonie doszedł z Borussią Dortmund aż do finału rozgrywek. Dopisany został tercet wypożyczonych i każdy z nich zdołał już odegrać całkiem istotną rolę w dwumeczu 1/8 finału z Club Brugge. Zwłaszcza Asensio, który w dwóch spotkaniach przebywał łącznie na boisku przez nieco ponad 70 minut, a strzelił trzy gole.
Hiszpan zgodnie z przepisami UEFA będzie mógł zagrać w środę przeciw klubowi, z którego jest wypożyczony. Odkąd w lutym trafił do Aston Villi strzelił już osiem goli w 11 meczach - w tym okresie żaden zawodnik w Premier League nie może się pochwalić taką skutecznością. W barwach PSG zdobył siedem bramek, ale w 47 występach. W Paryżu był zmuszony grać na skrzydle albo na "dziewiątce", a Emery wystawia go bliżej środka boiska, pozycji numer 10, skąd świetnie czujący przestrzeń Asensio sieje spustoszenie swoimi strzałami.
Baskijski szkoleniowiec chciał go ściągnąć do Birmingham już przed sezonem 2023/24, ale wtedy wychowanek Realu wybrał PSG. Jeśli jednak dalej będzie mu się grało tak dobrze w barwach Aston Villi, to pewnie chętnie zostanie w środkowej Anglii. W kontrakcie wypożyczenia nie ma wpisanej opcji wykupu, ale według mediów mistrzowie Francji będą gotowi sprzedać go za ok. 15 mln euro.
Przebudzony Rashford
Przyszłości w Manchesterze United raczej nie ma też Marcus Rashford. Ruben Amorim kilka tygodni po przyjściu zarzucił mu brak zaangażowania i wystawił na listę transferową. Rashford liczył, że uda się przenieść do Barcelony lub Milanu, ale gdy to okazało się niemożliwe, zgodził się na wypożyczenie do Aston Villi. I także wygląda bardzo dobrze. Strzelił już trzy gole i zaliczył cztery asysty, co ciekawe wszystkie przy golach Asensio. Nowi piłkarze "premium" w składzie Emery'ego szybko znaleźli nić porozumienia.
40 mln funtów za ew. wykup wpisane w umowę z United to dużo, ale Rashford ma dopiero 27 lat i potencjał, który zna każdy, kto w ostatnich latach oglądał Premier League. Nowy klub na nowo go odblokował i to nie tylko na swoim ulubionym lewym skrzydle, ale również na środku ataku, gdy z powodu delikatnego urazu zastępował Ollego Watkinsa. W meczu 30. kolejki z Brighton po golu strzelił każdy z nowych, ofensywnych nabytków - Rashford, Asensio i Malen - a "The Villans" wygrali 3:0.
To było ich siódme zwycięstwo z rzędu, a licząc od porażki z Wolves na początku lutego, w ostatnich 13 spotkaniach przegrali tylko raz. Wcześniej forma czwartej drużyny poprzedniego sezonu mocno falowała, ale wydaje się, że w najważniejszym momencie sezonu złapali najlepszą dyspozycję. Ponowny awans do Ligi Mistrzów wciąż jest możliwy - na siedem kolejek przed końcem tracą tylko dwa punkty do piątego miejsca, które już na pewno też da LM.
Odmieniony Disasi
Poza wspomnianą dwójką są jeszcze Disasi, Garcia i Malen. Francuski stoper trafił na Villa Park po tym jak nie udało się ściągnąć innych obrońców z listy życzeń Monchiego. I choć w Chelsea był synonimem błędów i wpadek, to dla Aston Villi od początku gra bardzo solidnie, a wyjazdowy mecz z Brentfordem (1:0) był wręcz jego popisem. Okazało się, że pod okiem Emery'ego kolejny piłkarz, którego kariera wpadła w ostry zakręt, może szybko wyjść na prostą.
Malen też wygląda coraz lepiej i w ostatnich dwóch meczach strzelał gole. Nawet młody Garcia, który przyszedł przecież z drugiej ligi hiszpańskiej, został szybko rzucony na głęboką wodę. Emery lubi rotację i 21-latek często wskakuje do składu, gdy okazję do odpoczynku dostaje Matty Cash.
Tak było w ostatnim meczu ligowym. Od początku zagrali Disasi, Garcia, Asensio i Malen. Aston Villa w pierwszej połowie zdominowała Nottingham Forest i już po kwadransie prowadziła 2:0. W drugiej połowie dała się jednak zaskoczyć rywalom i po szalonych 45 minutach, gdzie obie strony miały masę okazji do trafienia, może się ostatecznie cieszyć, że utrzymała zwycięstwo 2:1. Na pewno nie cieszył się Emery, który przez całą drugą część wściekał się przy linii na to jak jego zespół stracił kontrolę nad meczem i po ostatnim gwizdku wyraźnie sfrustrowany szybko pomaszerował do szatni.
Wielki rok Rogersa
The Villans na pewno spotkała zatem długa analiza, jak uniknąć takiej huśtawki nastrojów w środę i jak spróbować zatrzymać rozpędzone PSG. Emiliano Martinez zapewne będzie miał pełne ręce roboty, bo Villa dopuszcza jednak przeciwników do wielu okazji, ale sama z przodu ma też swoje argumenty. To nie tylko świetne zimowe nabytki, ale też Watkins, znakomicie rozgrywający Youri Tielemans (chyba w ogóle najlepszy piłkarz AVL w tym sezonie) i Morgan Rogers.
22-letni Rogers to rewelacja ostatniego roku w Premier League. W tym sezonie ma już 13 goli i 11 asyst w 44 występach. Zdaje się nie mieć słabych stron - jest niezwykle szybki i silny, doskonale utrzymuje się na nogach i kontroluje piłkę, ma dobre podanie i strzał. W styczniu miał trochę słabszy okres, ale teraz znowu jest liderem drugiej linii w ekipie Emery'ego. Więcej minut od niego w tym sezonie rozegrali tylko Tielemans i Martinez.
A przecież mówimy o zawodniku, który trafił do Premier League dopiero rok temu. To też zimowy transfer, ale z zeszłego sezonu. Jesienią w Middlesbrough strzelił dwa gole i zanotował sześć asyst w 26 meczach Championship. Było jasne, że ma potencjał, ale chyba nikt się nie spodziewał, że tak szybko wskoczy na tak wysoki poziom. A przecież kosztował ledwie 9 mln euro. Jak widać, trafione transfery w środku sezonu powoli stają się specjalnością duetu Emery-Monchi.