To najlepszy piłkarz 1/8 finału EURO. "Bohater. Człowiek od wszystkiego"
Za nami wszystkie mecze 1/8 finału EURO 2024. Niektórzy piłkarze zawiedli, ale byli i tacy, którzy spisali się dobrze lub nawet znakomicie. To im chcemy się dziś przyjrzeć, proponując najlepszą jedenastkę tego etapu turnieju.
Faza pucharowa trwających mistrzostw Europy póki co raczej nie porywa, co nie oznacza, że na pierwszy plan nie wybili się bohaterowie poszczególnych reprezentacji. Niektórzy w meczach 1/8 finału zachwycili dyspozycją w ofensywie, inni byli nie do przejścia w obronie, a jeszcze kolejni imponowali kreowaniem gry.
Ostatecznie do najlepszej jedenastki tej fazy EURO wybraliśmy zawodników z aż siedmiu reprezentacji. Niektórzy musieli obejść się smakiem, bo konkurencja na wybranych pozycjach bywała naprawdę mocna. Blisko wyróżnienia byli m.in. Jan Oblak, Jaka Bijol, Ferdi Kadioglu czy Jamal Musiała.
A teraz do rzeczy. Oto oni. Najlepsi z najlepszych. Ustawienie staraliśmy się dopasować tak, aby zmieścić do niego jak najwięcej kozaków z 1/8 finału. Stąd minimalna zmiana pozycji u jednego z nich.
BRAMKARZ: Diogo Costa (Portugalia)
Mecz Portugalia - Słowenia był zdecydowanie starciem świetnie dysponowanych bramkarzy. Przez długi czas bardziej błyszczał nawet Jan Oblak, który był dla Portugalczyków ścianą nie do przejścia. Kapitalną formę potwierdził też w dogrywce, gdy obronił rzut karny wykonywany przez Cristiano Ronaldo. Na nieszczęścia słoweńskiego golkipera jego vis-a-vis z Półwyspu Iberyjskiego popisał się jednak jeszcze bardziej. Najpierw 24-latek w sytuacji sam na sam powstrzymał Benjamina Sesko, dzięki czemu w ogóle doszło do konkursu jedenastek, a w nich obronił wszystkie trzy strzały rywali. Kozak, który wprowadził Portugalię do ćwierćfinału.
ŚRODKOWY OBROŃCA: Merih Demiral (Turcja)
Człowiek od wszystkiego. Bohater. Nie dość, że w meczu z faworyzowaną Austrią świetnie wywiązywał się ze swoich podstawowych obowiązków w defensywie, to jeszcze siał postrach w polu karnym rywali. Najpierw w pierwszej minucie świetnie wykorzystał zamieszanie po rzucie rożnym i z bliska wpakował futbolówkę do siatki, a potem, również po kornerze, podwyższył na 2:0. Zrobił zatem dużo ponad normę. Dublet u środkowego obrońcy? To nie zdarza się często. Co jednak najważniejsze - okazał się on kluczowy w kontekście awansu do ćwierćfinału, bo Turcja po pełnym emocji spotkaniu ostatecznie wygrała 2:1. Demiral zasłużył nie tylko na miejsce w tej jedenastce, ale i miano najlepszego gracza 1/8 finału.
ŚRODKOWY OBROŃCA: William Saliba (Francja)
Francuzi nie porywają w trakcie tego EURO, ale akurat w defensywie grają bardzo solidnie. Zachowali już trzecie czyste konto, a duża w tym zasługa Williama Saliby, który przed startem turnieju wcale nie był pewniakiem do gry w podstawowym składzie, natomiast teraz dowodzi obroną “Trójkolorowych”. Na tle Belgii znów wyglądał jak profesor. Miał 97% skuteczności podań, był bezbłędny w zagrywaniu długich piłek i w dryblingach, notował odbiory, wygrywał pojedynki. Pełen zestaw. Bezradny ostatnio Cristiano Ronaldo, o ile wyjdzie na ćwierćfinałowy mecz z Francją, może mieć z Salibą duże problemy. Gość po prostu jest w znakomitej formie.
ŚRODKOWY OBROŃCA: Nico Schlotterbeck (Niemcy)
Nie dość, że bez większych zarzutów wywiązywał się ze swoich podstawowych zadań w defensywie, to jeszcze stwarzał zagrożenie pod bramką rywali. Co prawda strzelonego gola z początku spotkania ostatecznie mu nie uznano, ale już kapitalna asysta do Jamala Musiali, który trafił na 2:0, dała wymierny efekt. Schlotterbeck pokazał, że jest niezwykle nowoczesnym i wszechstronnym defensorem. Nie zapomina jednak o najważniejszej robocie w obronie. W starciu z Duńczykami wygrał cztery z pięciu pojedynków powietrznych, miał pięć odbiorów, zagrał celnie 59 z 65 podań, aż 10 razy podawał w trzecią tercję boiska. Liczby potwierdzają to, co było widać gołym okiem. Klasa.
ŚRODKOWY POMOCNIK: Rodri (Hiszpania)
Chociaż na tle Gruzji naprawdę wielu Hiszpanów wyglądało świetnie, to ostatecznie nagrodę dla piłkarza meczu, nie bez powodu, otrzymał właśnie Rodri. Pomocnik występujący na co dzień w Manchesterze City brylował w środku pola, odbierał, rozgrywał, napędzał akcje, a żeby tego było mało, strzelił gola na 1:1. Po znakomitym przyjęciu kierunkowym uderzył wyjątkowo precyzyjnie i pozwolił swojej drużynie wrócić do gry. W tej jedenastce zdecydowanie nie mogło go zabraknąć.
ŚRODKOWY POMOCNIK: Fabian Ruiz (Hiszpania)
Trudno nie docenić też innego środkowego pomocnika reprezentacji Hiszpanii. Fabian Ruiz potwierdził, że jest podczas tego turnieju w wysokiej formie. To on na początku drugiej połowy strzelił gola na 2;1, a niedługo później asystował przy trafieniu Nico Williamsa. Podczas tego EURO pomocnik PSG brał już bezpośredni udział przy czterech trafieniach, co robi jeszcze większe wrażenie, jeśli przypomnimy sobie, że nie grał przeciwko Albanii. Gruzini nie mieli z nim łatwego życia. Ruiz najczęściej strzelał na bramkę, stworzył kolegom dwie szanse, utrzymał skuteczność podań na poziomie 92%. Może być z siebie, znów, bardzo zadowolony.
ŚRODKOWY POMOCNIK: Remo Freuler (Szwajcaria)
Szwajcaria, mimo wszystko dość niespodziewanie, wręcz stłamsiła bezradnych Włochów, a kolejny raz znakomicie spisał się piłkarz, który akurat z Italią ma sporo wspólnego. Remo Freuler, na co dzień zawodnik Bolonii, stworzył z Granitem Xhaką świetny duet w środku pola. Obaj zagrali na wysokim poziomie, natomiast wartością dodaną u 32-latka musi być arcyważny gol na 1:0. Świetne podłączenie się do akcji, wbiegnięcie w pole karne, a potem sprytny strzał, jeszcze po lekkim rykoszecie, w kierunku krótkiego słupka. Freulera chwalić można natomiast nie tylko za gola. W jego grze, jak u większości Szwajcarów, było niezwykle dużo jakości i mądrości.
LEWY SKRZYDŁOWY: Nico Williams (Hiszpania)
Prawdziwy brylant hiszpańskiej reprezentacji. Błyszczał już w fazie grupowej, a wysoką dyspozycję potwierdził, tym razem już z konkretami w postaci liczb, podczas starcia przeciwko Gruzji. Jak zwykle imponował szybkością, dryblingiem, nieszablonowymi zagraniami, a znakomity występ potwierdził najpierw asystą do Rodriego, a potem naprawdę pięknym golem na 3:1. Obaj skrzydłowi, również Lamine Yamal, wyglądali w tym spotkaniu świetnie, ale to jednak Williamsa trzeba ocenić nieco wyżej. Przede wszystkim - w końcu do gołym okiem jakościowej gry dołożył też gola i asystę, które na tej pozycji, nie oszukujmy się, są szczególnie ważne.
PRAWY SKRZYDŁOWY: Donyell Malen (Holandia)
Co to było za wejście! Malen zaczął mecz z Rumunią na ławce, ale już w przerwie zmienił niezbyt widocznego Stevena Bergwijna, i to był świetny ruch selekcjonera Holendrów, Ronalda Koemana. Grający na co dzień w Borussii Dortmund skrzydłowy był niezwykle widoczny, napędzał akcje zespołu i, co w sumie najważniejsze, dołożył konkrety w postaci goli. Najpierw skala trudności nie była jeszcze wielka, bo trzeba było w zasadzie dołożyć nogę po dograniu Gakpo, ale już przy trafieniu na 3:0 zobaczyliśmy prawdziwy kunszt 25-latka. Malen ruszył jeszcze z własnej połowy, zszedł do środka, minął rywala i sprytnym strzałem po krótkim rogu dopełnił dzieła zniszczenia. Dublet u jokera trzeba docenić.
OFENSYWNY POMOCNIK: Ruben Vargas (Szwajcaria)
Chyba najlepszy zawodnik meczu Szwajcaria - Włochy. To on świetnie wypatrzył Remo Freulera przy golu na 1:0. Pierwszą połowę Vargas zakończył zresztą nie tylko z asystą, ale m.in. ze stuprocentową skutecznością podań, która po ostatnim gwizdku spadła tylko nieznacznie. Co natomiast zdecydowanie ważniejsze, 25-latek grający na co dzień w Augsburgu zaraz po rozpoczęciu drugiej części gry podwyższył na 2:0. I to jak! Posłał imponującego “rogala” w kierunku bramki i pokonał Donnarummę. Bezpośredni udział przy dwóch golach w meczu z ustępującymi mistrzami Europy musi robić wrażenie. Vargas całkowicie zasłużenie trafia więc do najlepszej jedenastki 1/8 finału.
NAPASTNIK: Cody Gakpo (Holandia)
Błysnęło wielu skrzydłowych, nie zachwycali klasyczni napastnicy, dlatego na potrzeby tego zestawienia przesuwamy Gakpo nieco bardziej do środka, gdzie zresztą też potrafi on radzić sobie świetnie. W meczu z Rumunią był po prostu potworem. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Co rusz siał spustoszenie pod bramką rywali. Najpierw w kapitalnym stylu otworzył wynik meczu, uderzając wyjątkowo mocno i precyzyjnie w kierunku krótkiego słupka, a gdy Rumuni łudzili się jeszcze, że być może odrobią straty, to właśnie Gakpo jak na tacy wyłożył piłkę do Malena. W międzyczasie piłkarz Liverpoolu mógł dorzucić do swojego dorobku drugie trafienie, ale ostatecznie po analizie VAR dopatrzono się minimalnego spalonego. Tak czy siak, 25-latek zagrał fantastycznie.