Najlepsza XI pierwszej kolejki LM! "Ma wszystko, by grać w topowych klubach"

Najlepsza XI pierwszej kolejki LM! "Ma wszystko, by grać w topowych klubach"
photo_master2000 / shutterstock.com
Wojciech - Klimczyszyn
Wojciech Klimczyszyn20 Sep · 09:26
Matka wszystkich rozgrywek piłkarskich ruszyła z kopyta. Liga Mistrzów ma odświeżone szaty, wygląda nieco inaczej, ale ekscytuje tak samo. Najlepiej w nowych realiach odnalazły się drużyny z Niemiec. To przedstawiciele ich klubów dominują w premierowej jedenastce kolejki.
Za nami piękna inauguracja. Trzy wieczory z porywającą piłką, sporą liczbą goli i kilkoma świetnymi spektaklami. Jeśli na początku były jakieś wątpliwości co do nowego formatu Champions League, to powoli one znikają. Co zapamiętamy z wrześniowej kolejki? Strzelaninę w Monachium, falstart Barcelony, jedno z ładniejszych 0:0 w historii, powrót Liverpoolu, genialną bramkę w starciu Sportingu z Lille. Zebraliśmy wszystkich bohaterów wtorku, środy i czwartku, zestawiając ich w jedenastce tygodnia. Oto ona.
Dalsza część tekstu pod wideo

Bramkarz

Yann Sommer (Inter Mediolan)

Na “jedynce” mieliśmy chyba największą rywalizację. Rzutem na taśmę szarfę mógł zdobyć David Raya, golkiper Arsenalu, spektakularnie broniący rzut karny oraz jeszcze lepiej dobitkę Mateo Reteguiego z Atalanty. Jedenastkę w środę wybronił także Łukasz Skorupski, dając Bolonii ważny jeden punkt. Rozpatrywany przez nas był jeszcze, chyba już tradycyjnie, Thibaut Courtois, dla którego dobre występy w Lidze Mistrzów są codzienną rutyną. To głównie dzięki niemu Real przepchnął wygraną ze Stuttgartem. Palma pierwszeństwa należy się jednak Sommerowi. Szwajcar zanotował pięć interwencji, zabrał dwa oczka Manchesterowi City na wyjeździe i jako zaledwie jeden z dwóch bramkarzy w ostatnich 19 meczach “The Citizens” w LM nie dał sobie strzelić gola. Klasa.

Obrońcy

Jeremie Frimpong (Bayer Leverkusen)

“Aptekarze” z wysokiego “C” zaczęli Champions League, kompletnie demolując Feyenoord Rotterdam. Finaliści poprzedniej edycji Ligi Europy zaaplikowali Holendrom cztery bramki, wszystko na boisku się zgadzało, a na wahadłach mieliśmy do czynienia z rzezią niewiniątek. Na prawej stronie bawił się Jeremie Frimpong, czego efektem były jego dwie asysty. Kapitalna postawa 23-letniego reprezentanta Holandii i możemy dać głowę, że nie ostatnia w tej europejskiej kampanii.

Virgil van Dijk (Liverpool)

Gdy dzieje się źle, kapitan bierze sprawy w swoje ręce. Który to już raz VDV dał sygnał swoim kolegom do ataku, gdy na tablicy wyświetlał się niekorzystny dla Liverpoolu wynik? “The Reds” na przestrzeni niemal całego meczu wyglądali dużo lepiej od Milanu, ale musieli gonić, a przez pewien czas bili głową w mur. Do momentu, aż Holender doprowadził do remisu. Dopiero potem piłkarze Arne Slota odzyskali skuteczność. Van Dijk po imponującym spotkaniu przypomniał o różnicy pomiędzy stoperem dobrym, a elitarnym, posiadającym komplet pozytywnych cech. Ściana w pojedynkach powietrznych, pewność w wychodzeniu z własnego pola karnego.

Zeno Debast (Sporting Lizbona)

Pokonanie Lille przez Portugalczyków może jakiejś wielkiej chwały nie przynosi,, to jednak występ 20-letniego Belga należałoby specjalnie uhonorować. Po pierwsze, czyste konto. Po drugie, od niego zaczynały się niemal wszystkie akcje mistrza Portugalii. I wreszcie po trzecie. Ten gol. A właściwie TEN GOL. Każdego, kto oglądał mecz na Estadio Jose Alvalade, musiało wyrwać z kapci. Debast tego wtorkowego wieczoru był The Best.

Alejandro Grimaldo (Bayer)

- Zostaliśmy kompletnie zniszczeni - przyznał po 90 minutach trener Feyenoordu Brian Priske. Jazda obiema flankami w Bayerze jest jak gra na kodach. Alejandro Grimaldo, podobnie jak Frimpong z drugiej strony, nie miał żadnej blokady i na lewym pasie chował swoich przeciwników do kieszeni. Do niego należał drugi gol dla Leverkusen, który właściwie gasił Holendrom światło. Dla zobrazowania klasy Hiszpana dodajmy jeszcze 93-procentową skuteczność podań (rzadki wyczyn dla piłkarza na tej pozycji) i bezbłędna gra na własnej połowie. Absolutna topka.

Pomocnicy

Youri Tielemans (Aston Villa)

To do niego należał pierwszy gol dla “The Villans” w Lidze Mistrzów od 1983 roku. Ale nie tylko zmysł strzelecki sprawił, że Belg trafił do jedenastki kolejki. Dyrygował całą drugą linią angielskiej drużyny, uporządkował grę i ciężko pracował również bez piłki. Dyktował warunki w posiadaniu przez większą część starcia z Young Boys, a wisienką na torcie była asysta do Onany. Po prostu wyznaczał standardy. Świetny debiut Tielemansa na głównej europejskiej scenie.

Antoine Griezmann (Atletico Madryt)

Stary, dobry “Griezz” znów błysnął. Miał kompletny występ przeciwko RB Lipsk. Gol w momencie, gdy Atletico musiało podpiąć się do prądu? Odhaczone. Decydujące podanie w samej końcówce przy bramce dającej trzy punkty? Odhaczone. Trzy gwiazdki w ocenach “Marki”, multum zachwytów nad jego grą? Oczywiście, odhaczone. Wybuchowy start nowego sezonu. W sześciu meczach Francuz ma już trzy trafienia oraz trzy asysty i nie wygląda na to, jakby miał się za chwilę zatrzymać. Każdy, kto chciałby go widzieć już na marginesie wielkiej piłki, nie bardzo wie, co mówi.

Florian Wirtz (Bayer Leverkusen)

Wirtzmania trwa w najlepsze. 36 minut i dublet w ligomistrzowym debiucie. Facet ma wszystko, aby grać w najlepszych klubach w Europie i z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że to będzie jego ostatni sezon w Leverkusen. “Dziesiątka” Bayeru brutalnie obnażyła niepoukładaną defensywę rywali z Rotterdamu. Niemiec przebojem wdzierał się w ich pole karne, rozrywał Holendrów na strzępy. Jeden z bardziej efektownych indywidualnych występów pierwszej kolejki. I nie ma niczego dziwnego w tym, że znów pojawiają się informacje o zainteresowaniu usługami pomocnika przez Real Madryt.

Skrzydłowi

Michael Olise (Bayern Monachium)

Było już o Bayerze, czas dodać w nazwie klubu literkę “N”. Monachijczycy nastrzelali Chorwatom z Zagrzeba dziewięć goli, stając się pierwszym liderem fazy ligowej Champions League. Praktycznie każdy ofensywny piłkarz “Die Roten” dołożył cegiełkę do goleady, ale do jedenastki kolejki mogliśmy zaprosić tylko dwóch. Zanim Olise strzelił swojego pierwszego gola w Lidze Mistrzów, już wprawiał defensywę Dinama Zagrzeb w zakłopotanie dryblingami. Nieprzewidywalny styl francuskiego skrzydłowego jeszcze niejednego przeciwnika doprowadzi do szewskiej pasji. Czapki z głów dla zarządu Bayernu za szybkie zidentyfikowanie talentu Olise i podpisanie z nim kontraktu przed igrzyskami olimpijskimi.

Jamie Bynoe-Gittens (Borussia Dortmund)

Najlepszym jokerem w Europie jest 20-letni Anglik z Londynu. Bynoe już dwukrotnie w tym sezonie ratował Borussię z dużych tarapatów. Najpierw jego trafienia po wejściu z ławki zdecydowały o pokonaniu Eintrachtu Frankfurt na inaugurację Bundesligi, teraz również jako rezerwowy przełamał mur Club Brugge. I to dwa razy w ciągu osiemnastu minut. Może czas najwyższy, by dać mu szansę w roli startera?

Napastnik

Harry Kane (Bayern Monachium)

Może i nie ma tytułów, ale łatwość w zdobywaniu bramek czyni go napastnikiem absolutnie wyjątkowym. Co z tego, że trzy z czterech goli padło po strzałach z rzutów karnych? Najważniejsze, to dawać zwycięstwa swojej drużynie, cieszyć oczy kibiców i wpisywać się do historii angielskiej piłki. Mając już na koncie 33 trafienia w Lidze Mistrzów przeskoczył Wayne’a Rooneya, a teraz będzie gonił innych legendarnych napastników. Ustawił się też jako główny kandydat do tytułu króla strzelców rozgrywek, a to przecież dopiero początek zmagań. Czy ktoś go będzie potrafił zatrzymać?
TU GRAFIKA
XI 1. kolejki LM 20.09.24
wlasne

Przeczytaj również