Potężna broń Luisa Enrique. Ta dwójka potrafi wszystko. "Oni są najlepsi na świecie"

Potężna broń Luisa Enrique. Ta dwójka potrafi wszystko. "Oni są najlepsi na świecie"
Icon Sport / pressfocus
Kacper - Klasiński
Kacper KlasińskiDzisiaj · 10:21
Maczali palce w aż 13 golach w drodze do półfinału Ligi Mistrzów. W ćwierćfinale odegrali kluczowe role. A są… bocznymi obrońcami. Nie będzie kontrowersyjne, jeśli stwierdzimy, że w PSG mają obecnie najlepsze boki defensywy na świecie. Achraf Hakimi i Nuno Mendes to wręcz “potwory”.
O takim duecie może pomarzyć każdy klub. W Paryżu mają najlepszą parę bocznych obrońców na świecie - Achraf Hakimi i Nuno Mendes zachwycają i wykręcają świetne liczby. I nawet jeśli ktoś zamierza im umniejszać, sugerując, że to efekt gry na murawach traktowanej często z przymrużeniem oka Ligue 1, jeszcze większe wrażenie robią ich statystyki w Lidze Mistrzów. Obaj mają wielki wkład w awans Paris Saint-Germain do półfinału.
Dalsza część tekstu pod wideo

Wjechali jak chcieli

Jeden jest drugim najlepszym strzelcem drużyny w Lidze Mistrzów. Drugi - jej najlepszym asystentem. Obaj są bocznymi obrońcami. Mendes i Hakimi wyznaczają standardy w tej edycji Champions League. Ich wkład w ofensywę PSG jest ogromny i absolutnie kluczowy dla dobrej postawy zespołu Luisa Enrique. W samej tylko Lidze Mistrzów Marokańczyk dwukrotnie trafił do siatki i zanotował pięć asyst w 14 występach. Portugalczyk ma cztery bramki i dwa wypracowane gole w 13 meczach. Każdy z nich macza palce w trafieniu średnio raz na dwa spotkania LM.
Dowód ich wielkiej wartości stanowiła ćwierćfinałowa konfrontacja z Aston Villą, kiedy to wręcz zgnietli rywali. Byli kluczem do awansu PSG - ich stempel miały na sobie aż cztery z pięciu bramek w wygranym 5:4 dwumeczu z Anglikami:
  • na 1:1 w Paryżu: Desire Doue (as. Nuno Mendes)
  • na 2:1 w Paryżu: Kwicza Kwaracchelia (as. Fabian Ruiz)
  • na 3:1 w Paryżu: Nuno Mendes (as. Ousmane Dembele)
  • na 1:0 w Birmingham: Achraf Hakimi (bez as.)
  • na 2:0 w Birmingham: Nuno Mendes (as. Ousmane Dembele)
Szybkość, bezpośredniość, zaangażowanie w ofensywę i nieprzewidywalność - obaj boczni obrońcy wnoszą wartości dające możliwość rozstrzygania meczów na najwyższym poziomie. Gdy ruszają wspierać kolegów z ataku, defensywa rywali ma do czynienia z - w praktyce - dwoma dodatkowymi napastnikami. I to szalenie trudnymi do zatrzymania, bo mocnymi nie tylko fizycznie, ale i technicznie. Wygląda na to, że Enrique stworzył “potwory”, których powinien bać się każdy, nawet na absolutnie najwyższym europejskim poziomie. Co więcej, w klubie najwyraźniej mają plany, aby opierać na nich drużynę w kolejnych latach. W lutym dostali bowiem nowe kontrakty.

Potrafią wszystko

Choć PSG straciło latem Kyliana Mbappe, siła ofensywna tego zespołu jest ogromna. Odejście francuskiej gwiazdy stanowiło zresztą symboliczny manifest zmiany kierunku budowy klubu. Zamiast wielkich, ukształtowanych nazwisk, w Paryżu zaczęli królować młodsi, choć bardzo utalentowani piłkarze. Bardziej długofalowe podejście, oparte na cierpliwej budowie rozwijającego się zespołu, miało pomóc wreszcie osiągnąć sukces w Europie.
Zmiana struktury drużyny wpłynęła jednak również na jej sposób gry. Bez Mbappe, który, z uwagi na swoją wielką klasę, był zawodnikiem na specjalnych prawach, powstał bardziej harmonijny organizm. Ciężar pracy w defensywie rozłożył się bardziej równomiernie na cały zespół, a w ofensywie nie ma już tak wyraźnego “środka ciężkości”. Choć oczywiście błyszczy Ousmane Dembele, zagrożenie nadchodzi z wielu stron. Są Bradley Barcola czy Desire Doue, a także ściągnięty w styczniu, rozkręcający się wciąż Chwicza Kwaracchelia. No ale są też i boczni obrońcy, mocno zaangażowani w akcje zaczepne.
I tutaj dochodzimy do tego, jak świetny kapitał ludzki ma na bokach defensywy Enrique. Hakimi oraz Mendes są co prawda nominalnymi defensorami, ale z powodzeniem mogliby wychodzić ustawieni wyżej.
- Dla mnie Achraf Hakimi to jeden z najlepszych piłkarzy i najlepszy boczny obrońca na świecie - chwalił Marokańczyka legendarny Cafu. - Broni, atakuje, rusza do przodu, strzela gole, nie boi się przesuwać wyżej czy wspomagać atak. Błyszczy w PSG, wyróżnia się w każdym meczu, w którym go oglądałem.
- To prawy obrońca, pomocnik i napastnik w jednym. Mój system taktyczny idealnie pasuje do jego zestawu umiejętności. Korzysta na tym, jacy otaczają go piłkarze, ale jego priorytetem zawsze jest drużyna. To tajemnica jego sukcesu: atakuje, kontruje, broni, pressuje - komplementował z kolei Hakimiego Enrique na konferencji prasowej po ligowym meczu z Angers.
Te słowa można też odnieść do Mendesa, nawet jeśli nie jest aż tak elitarnym zawodnikiem, jak jego kolega z przeciwległej strony linii defensywnej. Obaj dobrze czują się w rozegraniu i wyprowadzeniu piłki. Dzięki świetnej szybkości i temu, że bardzo mocno trzymają się na nogach, potrafią ruszyć z futbolówką przy nodze i zdobywać cenne metry. Trudno ich dogonić, jeśli się urwą rywalom. Czują też dobrze, kiedy podłączyć się do ataku - oskrzydlają, wspomagają skrzydłowych rajdami “od środka”, wchodzą w drugie tempo i szukają strzału, atakując strefy okupowane często przez napastników. To pełny pakiet, a PSG robi z niego świetny użytek.

Najlepsi na świecie

Stwierdzenie, że Paris-Saint Germain ma aktualnie najlepszy duet bocznych obrońców na świecie, nie brzmi specjalnie kontrowersyjne. Ich siła w ofensywie jest wręcz bez porównania z żadną inną drużyną. Łącznie na wszystkich frontach wykręcili już w tym sezonie 31 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (Hakimi: sześć goli i 14 asyst, Mendes: sześć goli, pięć asyst). Ultraofensywny zespół ma z ich zapędów dużo korzyści. Wysoko ustawieni, nastawieni na atak boczni obrońcy pozwalają bowiem zmuszać skrzydłowych przeciwników do większego skupienia się na defensywie, utrudniając im zaangażowanie w akcje zaczepne. Ich atut to nie tylko to, co robią z piłką przy nodze, nawet jeśli w kwestii gry stricte w destrukcji nie są w ścisłej światowej czołówce.
Trudno też wskazać konkurencję - bo na kogo można postawić? Jeszcze sezon - dwa temu w roli kontrkandydatów moglibyśmy postawić Trenta Alexandra-Arnolda i Andy’ego Robertsona z Liverpoolu, lecz obecnie ich notowania nie stoją wysoko. Anglik miał ostatnio okresy słabszej formy, a Szkot zaliczył prawdziwy zjazd i typuje się go na ogniwo do “odstrzału” z klubu. Alejandro Grimaldo i Jeremie Frimpong z Bayeru Leverkusen nie notują aż tak niesamowitych liczb z ostatniego sezonu, a i cała drużyna nie jest tak mocna, jak wtedy. W PSG mają więc punkt odniesienia dla całego piłkarskiego świata.
Mieć taki motor napędowy to niesamowity skarb. Fakt, że “Les Parisiens” zdobyli mistrzostwo Francji, nikogo nie zaskakuje, natomiast najbardziej imponują świetną postawą w umykającej im wciąż Lidze Mistrzów. A tam Hakimi z Mendesem robią ogromną różnicę. W półfinałowym starciu z Arsenalem również będą kluczowi, a czeka ich przecież trudne zadanie. “Kanonierzy” to bardzo dobrze zorganizowana ekipa, która wyrzuciła za burtę królów tych rozgrywek - Real Madryt. Mikel Arteta ma jednak czego się obawiać. Jeśli ruszają na ciebie Dembele, Doue, Barcola czy Kwaracchelia, a za nimi pędzą jeszcze takie boki obrony, to musisz szykować się na wielką przeprawę.

Przeczytaj również