Najbardziej spektakularny upadek mistrza Włoch od lat. Co zepsuło się w Napoli? "Gen autodestrukcji"
Kilka miesięcy wystarczyło, aby Napoli zostało sprowadzone z nieba do piekła. Zatrudniony latem Rudi Garcia wytrzymał w Neapolu zaledwie trzy miesiące. Do klubu wrócił dobrze znany gen autodestrukcji, a z efektownie grającego i zachwycającego całą Europę czempiona zostały jedynie zgliszcza.
Kiedy Aurelio De Laurentiis zdecydował się zatrudnić Rudiego Garcię, wybór ten był mocno kwestionowany wśród kibiców, którzy pragnęli Roberto De Zerbiego, Luisa Enrique lub Vincenzo Italiano. Fani uważali, że Francuzowi brakowało charyzmy i najlepsze lata trenerskie ma już za sobą. Dziś wiemy, że eksperyment nie wypalił. Liczby jasno jednak wskazują, że to nie od czasu jego przyjścia coś się w drużynie zacięło. A to każe się zastanawiać, czy to zwalniany właśnie Garcia był jedynym problemem w klubie.
Sprowadzeni na ziemię
Napoli prowadzone przez Luciano Spallettiego nie było zwyczajnym mistrzem Włoch. Do momentu przyjścia kryzysu w kwietniu 2023 roku, “Azzurri” grali jak z nut, co miało przełożenie również na punkty. Po rozgromieniu 4:0 Torino na koniec marca osiągnęli imponującą średnią punktów na mecz 2,62 po 27 kolejkach. Styl gry neapolitańczyków mocno przypominał Manchester City Pepa Guardioli, we Włoszech rzadkością jest oglądanie mistrzów grających tak efektowną piłkę.
Wszystko uległo zmianie drugiego kwietnia, kiedy piłkarze spod Wezuwiusza niespodziewanie ulegli Milanowi 0:4, po czym zostali wyeliminowani przez ten zespół w Lidze Mistrzów. Czas pokazał, że nie była to tylko jednorazowa wpadka. Po tym dniu nic już nie pozostało takie samo, niczym w reprezentacji Polski po rozbiciu lata temu przez Danię, także 0:4. Po dotkliwym laniu od “Rossonerich” neapolitańczycy zaczęli wyglądać na zmęczonych fizycznie wyczerpującym sezonem, gdyż stracili wcześniejszy polot, byli też mniej skoncentrowani w obronie. Przełożyło się to na wyniki - od kwietnia do końca sezonu średnia zdobywanych punktów na mecz spadła do 1,72.
- To nie jest tak, że przyszedł do klubu Rudi Garcia i zepsuł wszystko, co funkcjonowało dobrze. Napoli już od kwietnia było inną drużyną niż ta, która zachwycała cały piłkarski świat. W pierwszych 12 kolejkach sezonu zespół miał dokładnie takie same problemy z tworzeniem sobie sytuacji bramkowych i zachowaniem obrony, jak podczas końcówki pracy Luciano Spallettiego - mówi w rozmowie z nami Luca Cerchione, dziennikarz “Sport Italia”.
Kryzys mistrzów
Według często używanego frazesu trudniej jest się na szczycie utrzymać niż na niego wejść. W ostatnich latach to powiedzenie sprawdza się w świecie włoskiego calcio. Napoli nie jest jedynym mistrzem, który ma problemy na początku sezonu, w którym przy wielkich oczekiwaniach trzeba bronić tytułu. Od lat jednak żaden ze zdobywców Scudetto nie rozpoczął tak źle sezonu, jak “Azzurri”. Rok temu po 12. kolejce Milan miał na swoim koncie 26 punktów, wcześniej Inter zainkasował 25 “oczek”, zaś Juventus z Andreą Pirlo na ławce zgromadził 24 punkty. Obecne Napoli zdobyło 21 punktów.
Po porażce z Empoli pracę straci Rudi Garcia. Sprawa jest już przesądzona. Ostatnim tak słabo punktującym na początku sezonu mistrzem Włoch był Juventus w sezonie 2015/16, który na tym etapie rozgrywek zdobył zaledwie 18 punktów (po czym skończył sezon z 91 “oczkami” i w cuglach zdobył Scudetto).
W XXI wieku tylko dwóch mistrzów rozpoczęło gorzej kolejny sezon od obecnego Napoli. Wspomniany Juventus, a także Inter po odejściu Jose Mourinho, kiedy to w trakcie kampanii 2010/11 stracił pracę Rafa Benitez. Cierpliwość właścicieli klubu w kryzysu po zdobyciu tytułu mistrzowskiego nie jest wysoka, co pokazuje historia. Tak jak obecnie, 12 kolejek wystarczyło, aby w sezonie 2000/2001 zwolnić trenera z drużyny, która chwilę wcześniej świętowała historyczny triumf. Taka sytuacja miała miejsce ze Svenem Goranem-Erikssonem w Lazio. Przeszłość jasno wskazuje, że trudno jest bronić tytułu, jeśli nie jesteś hegemonem lub chociaż stabilnym od lat klubem. Wszyscy mistrzowie spoza wielkiej trójki, którzy w XXI wieku zdobywali Scudetto, mieli problemy w następnym sezonie. Roma i Lazio również nie mogły otrząsnąć się po świętowaniu, w kolejnych rozgrywkach po 12 meczach zgromadziły tyle samo “oczek”, co obecne Napoli.
Drobne atuty Garcii
Rudi Garcia stał się dla Neapolu złem wcielonym i kimś, na kogo zrzuca się całą winę na obecne wyniki. Czy rzeczywiście jest tak źle? Oprócz przytoczonej wcześniej statystyki punktowej, według której Garcia punktowo jest minimalnie lepszy niż Spalletti w ostatnich trzech miesiącach, francuski szkoleniowiec góruje również w strzelonych golach. Aktualny bilans bramkowy Napoli wynosi 24:13 w 12 kolejek, w schyłkowym okresie pracy Spallettiego było gorzej - 13 bramek strzelonych i 11 straconych.
Duży wpływ na to, że Napoli nie wykręciło jeszcze gorszych wyników, miało zbudowanie Matteo Politano. Włoski skrzydłowy jest teraz w formie życia. W dwóch ostatnich sezonach nie miał takich liczb, jak obecnie po 12. kolejce. Zgromadził on dziewięć punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (pięć goli, cztery asysty) ze współczynnika xG i xA 4,5. Liczbowo to najlepszy skrzydłowy w tym sezonie Serie A, a za Spallettiego miał tylko przebłyski. Garcii udało się również utrzymać formę Piotra Zielińskiego, który uzbierał w tym sezonie 30 kluczowych podań, co jest najlepszym rezultatem w całej lidze. Zieliński i Politano to piłkarze, którzy pozwolili mistrzom Włoch zachować minimalną przyzwoitość.
Tyle że Napoli zaniedbało również sytuację kadrową. Letnie ruchy nie sugerowały chęci dalszego doskonalenia się. Błędy popełnione podczas letniego mercato to m.in. brak sprowadzenia realnego następcy Kima Min-jae, pominięcie kupna zmiennika dla Lobotki, Kwaracchelii czy Di Lorenzo. Przed sezonem szerokość kadry Napoli była daleka od tej, którą przygotował Inter.
Statystyka goli oczekiwanych także może stanowić niewielkie alibi dla francuskiego szkoleniowca. Gdyby piłka nożna opierała się wyłącznie na xG, Napoli miałoby 24 punkty, a nie 21, a Inter 27, nie 31. Mimo nieskuteczności “Kwary” w ostatnich meczach, współczynnik goli strzelonych jest niemal taki sam, jak liczba realnie zdobytych bramek. Problem zaś dotyczy defensywy. Zespół z Neapolu powinien stracić dziesięć bramek, a stracił 13. Widać brak Kima.
Tabela punktów oczekiwanych Serie A (źródło: "Understat")
- Nikt nie spodziewał się, że Napoli po mistrzowskim sezonie zaliczy tak słaby początek następnych rozgrywek. Trzeba jednak powiedzieć, że sytuacja nie jest aż tak dramatyczna, jak wskazują głosy, które są przeładowane emocjami. Klub zajmuje czwarte miejsce w tabeli, co daje awans do Ligi Mistrzów, co dla drużyny z potencjałem Napoli powinno być realnym celem - tłumaczy Cerchione. I dodaje:
- Mam wrażenie, że po zeszłym historycznym sezonie, niektórzy mieli zbyt mocno rozbudzone apetyty, nie zwracając uwagi na pewne fakty. Napoli wydaje na pensje piłkarzy znacznie mniej niż bezpośredni rywale w walce o Scudetto. Garcia to jeden z najniżej opłacanych trenerów w Serie A. Napoli można porównywać finansowo z Romą. Mourinho zarabia trzy razy więcej niż Garcia. Pensje wszystkich piłkarzy "Giallorossich" wynoszą 112,6 mln euro, przy 72,6 mln euro Napoli.
Grzechy Garcii
Częstym zarzutem kierowanym w stronę Rudiego Garcii jest to, że trenerowi brakuje odpowiedniej charyzmy. Widząc aparycję Francuza trudno przypuszczać, aby potrafił wstrząsnąć piłkarzami Napoli, jak Luciano Spalletti. Szkoleniowiec z Certaldo mimo trudnej osobowości przekonał graczy do swojej koncepcji, oni zaś nie eksponowali niezadowolenia. Zaś autorytet Garcii został podważony w spotkaniu z Genoą, kiedy zmienił Kwaracchelię, który później kipiał ze złości, a także z Bologną, po zmianie Victora Osimhena. Nigeryjczyk też źle zareagował, potem przez aferę w social mediach (szczegóły TUTAJ) zrobiło się w klubie jeszcze bardziej gorąco. Fani domagali się tego, aby Osimhen odpokutował za swoje zachowanie, a trener zbudował szacunek wobec siebie, odsuwając krewkiego gracza od składu przynajmniej na chwilę. Garcia tego jednak nie zrobił. Innym grzechem trenera jest brak wykorzystania i umieszczenia na właściwej pozycji kupionego za 38 milionów euro Jespera Lindstroema, który rozegrał zaledwie 158 minut w Serie A.
Napoli Rudiego Garcii miało również problem z zachowaniem ciągłości. Mistrzowie Włoch w tym sezonie ani razu nie wygrali trzech spotkań z rzędu, zatrzymując się maksymalnie na dwóch wygranych. Poza meczami z Frosinone i Milanem, drużyna nie potrafiła podnosić się mentalnie i mimo słabego początku meczu odwracać wynik na swoją korzyść.Jeśli przeanalizujemy przegrane Napoli w tym sezonie, to porażka z Lazio była jeszcze do przełknięcia i nie wyglądała tak źle. Jednak te przeciwko Fiorentinie i Empoli na własnym stadionie mogły sprawić, że nawet najbardziej pogodny optymista mógł zatracić wiarę w ten projekt. “Partenopei” zostali pozbawieni jakiejkolwiek nadziei. De Laurentiis, widząc brak ciągłości i wracający do klubu gen kompromitacji, postanowił szybko zareagować. Garcia więcej Napoli nie poprowadzi.
- Rudi Garcia nie poradził sobie w Napoli, gdyż nie dano mu odpowiedniego czasu i zaufania. Zwolniono go po meczu z Empoli, ale tak naprawdę nastąpiło to po porażce u siebie z Fiorentiną. Od tego tego momentu było wiadomo, że dni Francuza w klubie są policzone i przy pierwszej lepszej wpadce straci pracę. Po przegranej z "Violą" odbyło się spotkanie właściciela z Antonio Conte. Pozycja trenera Garcii ciągle była podważana przez klub, co uwidoczniło się nawet podczas sesji treningowych, na których Aurelio De Laurentiis zawsze pojawiał się osobiście, co wcześniej się nie zdarzało. Prezydent po słabym początku sezonu miał wątpliwości co do tego, jak Garcia prowadził treningi i przez to pojawiał się podczas trwania zajęć. Było to również sygnałem alarmującym o niepewnej pozycji Garcii w klubie - dodaje Cerchione.
Co dalej?
Faworytem do przejęcia Napoli był Igor Tudor. Najpierw Gianluca Di Marzio poinformował o tym, że klub spotkał się z nim w Rzymie i osiągnął porozumienie, a do dogrania zostały tylko szczegóły. Matteo Moretto przekazywał jednak, że Tudor nie zaakceptował jeszcze warunków kontraktu, bo Napoli chciało umowy do końca bieżącego sezonu, a Chorwat wolał pracować rok dłużej.
Ostatecznie zatem nie Tudor, a Walter Mazzarri ma przejąć schedę po Garcii. To trener, który pracował już w klubie w latach 2009-2013 i jest tam dobrze wspominany. Mowa jednak o szkoleniowcu, którego ostatnie lata nie są udane i aktualnie wyleciał z karuzeli trenerskiej. Ostatni raz pracował półtora roku temu, w Cagliari. Wśród wypowiedzi kibiców Napoli da się wyczytać złość i zażenowanie.