Polak na podium w aż trzech rankingach Ligi Mistrzów. Otaczają go gwiazdy wielkich klubów

Polak na podium w aż trzech rankingach Ligi Mistrzów. Otaczają go gwiazdy wielkich klubów
David Catry / PressFocus
Przemysław Frankowski nie zaliczy środowego wieczoru do udanych. Polak przyczynił się do wysokiej porażki Lens z Arsenalem (0:6), ale co ciekawe, i tak jest w czołówce kilku klasyfikacji tego sezonu Ligi Mistrzów. Wrażenie może robić zwłaszcza jeden z jego wyników.
Arsenal w meczu 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów nie dał Lens absolutnie żadnych szans. “Kanonierzy” wygrali aż 6:0, a grający we francuskiej ekipie Przemysław Frankowski momentami mógł czuć się jak na karuzeli.
Dalsza część tekstu pod wideo

Trudny żywot w Londynie

Polak tradycyjnie pojawił się na prawym wahadle Lens i wraz z kolegami musiał odpierać wręcz huraganowe ataki gospodarzy. Niestety, bez dobrego skutku. Arsenal już do przerwy prowadził 5:0, a Frankowski zamieszany był przede wszystkim w czwartego gola, gdy zakręcił nim Martinelli, po chwili posyłając piłkę do siatki.
Mimo absolutnego blamażu drużyny (skończyło się wynikiem 0:6) i trudnego żywota na prawej flance, Polak zapisał też na swoim koncie kilka niezłych zagrań. W 40. minucie to on odebrał piłkę na połowie Arsenalu, a jego klubowy kolega, Facundo Medina, uderzył w słupek. W doliczonym czasie gry Frankowski szukał natomiast ciekawego podania już w polu karnym “Kanonierów” i niewiele brakowało, by adresat zagrania sięgnął piłkę przed bramkarzem gospodarzy.
Frankowski nie może być z tego występu zadowolony, ale warto pamiętać, że obecny sezon Ligi Mistrzów i tak jest dla niego naprawdę udany. Chociaż Polak swój debiut w Champions League zaliczył dopiero w tej kampanii, ma już na koncie kilka dobrze rozegranych spotkań i w niektórych klasyfikacjach wyróżnia się na tle całych rozgrywek.

Lepszy tylko Foden

W oczy rzuca się przede wszystkim klasyfikacja kluczowych podań, których Frankowski według platformy “WyScout” zaliczył w tej edycji Ligi Mistrzów już dziewięć. Więcej (12) ma ich jedynie piłkarz Manchesteru City, Phil Foden. Tyle samo natomiast inny zawodnik “The Citizens” - Jack Grealish. W czołowej piątce znalazło się jeszcze miejsce dla Lucasa Vazqueza z Realu Madryt i Davida Rauma z RB Lipsk.
Przemysław Frankowski
WyScout
Polak zaliczył przy tym dwie asysty - w pierwszym meczu z Arsenalem oraz rywalizacji z PSV. Swój dorobek będzie mógł podreperować jeszcze tylko w jednym spotkaniu (przeciwko najsłabszej w grupie Sevilli), bo Lens straciło wczoraj szansę na awans do fazy pucharowej.
Frankowski stara się robić użytek głównie, choć nie tylko, ze swoich dośrodkowań. Tych zanotował w Champions League 2023/24 już 28 i ustępuje pod tym względem tylko jednemu piłkarzowi - Ousmane’owi Dembele z PSG. Francuz zaliczył ich 31.
Nieźle Polak wygląda ponadto pod względem podań progresywnych, czyli takich przyspieszających grę, mijających linię formacji rywala. Zawodnik Lens jest w tym zestawieniu na 17. miejscu (52 podania). Nikt z jego drużyny nie robi tego częściej, a i na tle innych zespołów wygląda to bardzo solidnie.

Mnóstwo pojedynków w defensywie

Reprezentant Polski wyróżnia się więc w ofensywie, ale przy tym musi pamiętać o swojej pracy defensywnej, bo tej ma w obecnej edycji Ligi Mistrzów naprawdę sporo. I tu płynnie możemy przejść do klasyfikacji, w której “Franek” jest nawet numerem jeden całych rozgrywek. Mowa o liczbie pojedynków w obronie. Po pięciu spotkaniach 28-latek ma ich aż 57. Widać więc, że rywale go nie oszczędzają i często grają jego stroną.
Przemysław Frankowski
Wyscout
Polak przy owych 57 próbach zaliczył 66.7% skuteczności. Co ciekawe, chociaż wczoraj jego Lens przegrało aż 0:6, Polak wygrał 13 z 16 pojedynków w defensywie (81%).
- Gdybyśmy kilka lat temu powiedzieli, że spośród zawodników Ekstraklasy w Lidze Mistrzów będzie grał Przemysław Frankowski, to myślę, że nikt by nam nie uwierzył. On jest dla mnie przykładem, jak maksymalizować swoje umiejętności - mówił niedawno w programie Meczyki.pl na kanale YouTube dziennikarz Eleven Sports, Mateusz Święcicki.
Trudno się z tymi słowami nie zgodzić. Nawet jeśli akurat do wczorajszego występu Frankowskiego można mieć mniejsze lub większe zastrzeżenia.

Przeczytaj również