Na początku sezonu to jedna z lepszych ekip w Europie. Znów zaskoczy giganta? "Idealna szansa na sukces"
Nie PSG, a AS Monaco jest dziś liderem Ligue 1. W Księstwie zmienili trenera i dyrektora sportowego, a drużyna tylko i wyłącznie na tym zyskała. Gra najlepszy futbol we Francji i może nawiązać do sensacyjnego sukcesu zespołu z 2017 roku.
Ofensywny i ładny dla oka futbol jest wabikiem dla wszystkich neutralnych kibiców. W pierwszych kolejkach nowego sezonu ligi francuskiej mogą oni zerkać na AS Monaco. Mimo że w klubie z Księstwa latem doszło do sporych zmian kadrowych, wpłynęło to na wyniki zespołu w pozytywny sposób. Monaco w ośmiu pierwszych kolejkach Ligue 1 zgromadziło na koncie 17 punktów i jest liderem tabeli. Wyniki “Les Rouge et Blanc” są z pewnością jednym z największych zaskoczeń początkowej fazy rozgrywek. Adi Huetter, który przejął zespół latem, postawił na ofensywny styl, przynoszący efekty nie tylko w postaci atrakcyjnej gry, ale również świetnych rezultatów. Przy austriackim szkoleniowcu rozwija się dodatkowo monakijska młodzież, która zaraz może wypłynąć na szerokie wody i dostarczyć klubowi kolejne miliony z tytułu transferów. Zanim to jednak nastąpi, może przyczynić się do sensacyjnego mistrzostwa.
Tego im brakowało
Poprzedni sezon był dla Monaco mocno rozczarowujący. Philippe Clement do końca walczył z drużyną o udział w europejskich pucharach, lecz ostatecznie tego celu nie zrealizował. Zakończył rozgrywki na szóstym miejscu, a więc nie tylko za plecami lokalnego giganta PSG i takich potentatów jak Lens i Marsylia, ale także Stade Rennes i Lille. To z kolei oznaczało, że po raz pierwszy od sezonu 2020/2021 Monaco zabrakło w jakichkolwiek rozgrywkach kontynentalnych, co było zresztą jednym z głównych powodów, przez który Clement stracił pracę.
- W ostatnim czasie sytuacja w klubie zdecydowanie uległa stabilizacji, a decyzje podejmowanie w Monaco opierają się na konsekwencji. Oczywiście latem nastąpiły zmiany na stanowiskach trenera oraz dyrektora sportowego. Oprócz Huettera do klubu trafił również bowiem Thiago Scuro, który zastąpił pracującego w Monaco od 2020 Paula Mitchella. To zapewnia ciągłość całego projektu. Teraz w Księstwie nacisk kładą na stabilizację, ponieważ w Monaco dostrzegli, że to właśnie ona zapewni klubowi długoterminowy sukces - mówi nam Luke Entwistle, redaktor naczelny “Get French Football News” i współpracownik “The Guardian”.
Nominacja Adiego Huettera na następcę Clementa została przyjęta przez środowisko jako lekkie zaskoczenie. Austriak wcześniej z powodzeniem radził sobie w takich zespołach jak Red Bull Salzburg, Young Boys Berno czy, a może przede wszystkim, w Eintrachcie Frankfurt, z którym w 2019 roku dotarł do półfinału Ligi Europy. 53-latek ostatnio pozostawał jednak bez pracy, a przygoda z jego ostatnim klubem, Borussią Moenchengladbach okazała się sporym niewypałem.
- Po odejściu Leonardo Jardima - oprócz Niko Kovaca - dłużej, bo półtora sezonu, pracował jeszcze tylko Clement. Stabilizacja to jednak podstawa do tego, by Monaco mogło coś osiągnąć, bo mimo sporych nakładów finansowych ciężko było dostrzec konkretny plan na budowanie drużyny. Nie jest to poziom zawirowań i zmiany koncepcji jak choćby w Marsylii, ale nadal brakowało w Monaco ciągłości. Adi Huetter ma jednak możliwość spokojnej pracy i przygotowania drużyny do meczów ligowych. Pod jego wodzą odżył Takumi Minamino, który w pierwszych tygodniach był czołowym graczem całej ligi, podobnie wysoką formę utrzymuje Aleksandr Gołowin czy duet napastników Wissam Ben Yedder i Folarin Balogun. Ofensywa ASM jest imponująca - mówi w rozmowie z nami Michał Bojanowski, który na co dzień komentuje Ligue 1 w “CANAL+”.
Idealne połączenie
To właśnie za grę do przodu szczególnie chwalona jest drużyna ze Stade Louis II. Monaco strzeliło w obecnym sezonie już 21 goli - pod tym względem nie ma sobie równych w całej lidze. Drugie najlepsze pod tym względem PSG zdobyło 17 bramek. W Paryżu latem też doszło do prawdziwego przewrotu, ale zmiany w Księstwie przyniosły dużo szybszy efekt. Monaco ma za sobą świetne okienko transferowe, a pieniądze zarobione na sprzedaży przede wszystkim Axela Disasiego do Chelsea nie trafiły do klubowej kasy, ale zostały od razu zainwestowane.
Latem wydano blisko sto milionów euro. Udało się pozyskać bardzo ciekawych i przede wszystkim perspektywicznych zawodników. Folarin Balogun z Arsenalu, Denis Zakaria z Juventusu oraz Wilfried Singo z Torino z miejsca wskoczyli do składu i stanowią o sile zespołu Huettera. Z dobrej strony między słupkami Monakijczyków pokazuje się pozyskany z Salzburga Philipp Koehn, który nie tylko okazał się godnym następcą Alexandra Nuebela, ale wydaje się, że jakościowo nawet przebija niemieckiego kolegę po fachu.
Za przyjściem tych zawodników do Monaco stoi wspomniany już Thiago Scuro, choć częściowo pomagał mu jeszcze w tym Mitchell. Scuro, podobnie jak Huetter, wcześniej również pracował w klubie ze stajni Red Bulla. Brazylijczyk ma w CV między innymi RB Brasil i Red Bull Bragantino. Obaj panowie doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak ważny jest więc powiew świeżej krwi w szatni. Kadra Monaco świetnie to odzwierciedla, bo stanowi mieszaninę młodości z doświadczeniem.
- To na pewno dobre połączenie, ale zespołowi chyba trochę brakuje tego doświadczenia. Jeśli chodzi o zawodników regularnie występujących w wyjściowej jedenastce, Ben Yedder jest jedynym powyżej 30. roku życia, chociaż wydaje się, że powoli na jego następcę szykowany jest Balogun. Dużą rolę odgrywają wychowankowie, Soungoutou Magassa i Maghnes Akliouche. Blisko powrotu do gry jest też Eliesse Ben Seghir i mam nadzieję, że również stanie się on ważnym zawodnikiem tego zespołu. Minamino wcześniej wyglądał na zagubionego, ale teraz odzyskał formę. Kluczowym zawodnikiem tego zespołu jest także z pewnością Ałeksandr Gołowin. Vanderson, Youssouf Fofana i Denis Zakaria również świetnie się prezentują - opisuje Entwistle.
Najważniejsze zadanie
Choć oczywiście w Monaco z utęsknieniem wyczekują europejskich pucharów, akurat brak udziału w nich w obecnym sezonie powinien pomóc “Les Rouge et Blanc” w kontekście walki o jak najwyższe cele w lidze. Hutter ma okazję skupić się bowiem na krajowym podwórku. To inaczej niż główny rywal do mistrzostwa, PSG. Mniejsza intensywność może okazać się kluczowa w najważniejszej fazie sezonu. Szczególnie jeśli w Paryżu głównym celem co roku pozostaje sukces w Lidze Mistrzów.
- Nawet jeśli istnieje nadzieja, że uda im się powtórzyć tamten sukces, nikt o tym głośno nie mówi. Klub na początku sezonu zapowiedział, że jego celem jest gra w europejskich pucharach i pomimo świetnego startu nie zmienił swojego stanowiska. Wygląda na to, że PSG znajduje się obecnie w okresie przejściowym, to też pokazują wyniki w Ligue 1. Nadeszła więc idealna szansa na Monaco, szczególnie patrząc na sytuację w obozach rywali, zwłaszcza Marsylii i Lens - mówi Entwistle.
Oczywiście do końca sezonu pozostało jeszcze wiele kolejek, ale wyraźnie widać, że jeśli któraś z ekip ma zagrozić PSG w obecnych rozgrywkach, to może być to właśnie Monaco. Adi Huetter odmienił zespół, dał mu pozytywnego kopa i podniósł mentalnie. Choć w obecnym sezonie Monaco pięciokrotnie jako pierwsze traciło gola, to tylko jeden z tych meczów zakończył się porażką. Mimo że aktualny lider Ligue 1 nie jest jeszcze drużyną kompletną oraz wciąż ma nad czym pracować, jego potencjał już teraz zasługuje na uznanie.
- Najważniejszym zadaniem dla Monaco jest to, by przestało tracić w głupi sposób punkty. Choćby ostatnio z Niceą klub zanotował porażkę, choć miał dwa rzuty karne, a decydującego gola stracił w samej końcówce. Ten sezon jest krótszy niż poprzednie i składa się tylko z 34 kolejek. Gdyby Monaco zdołało wystarczająco wcześnie zwiększyć dystans między sobą a PSG, mogłoby zapewnić sobie dobrą pozycję do wygrania ligi. Spodziewam się jednak wzrostu formy paryżan w trakcie rozgrywek i to oni jak zwykle są faworytami do triumfu w Ligue 1 - podsumowuje Entwistle.