Mike Tyson znowu w ringu! Dwie legendy, dziesiątki milionów dolarów i "Black Lives Matter" w tle
- Będę gotowy umrzeć na miejscu - deklaruje Roy Jones Jr. - Musiałem schudnąć aż 45 kilogramów - szokuje Mike Tyson. Dzisiejszej nocy dwaj wybitni pięściarze znów staną razem w ringu. Może i w walce pokazowej, ale i tak warto dla tej dwójki zarwać parę godzin snu. Szczególnie, że na ich stole leży góra pieniędzy.
Gdy na początku maja bieżącego roku gruchnęła informacja dotycząca powrotu na ring „Iron Mike’a”, wielu fanów pięściarstwa odebrało to jako primaaprilisowy dowcip ze skandalicznie opóźnionym zapłonem. Pierwotnie na przeciwnika „Bestii” wskazywano Evandera Holyfielda, ale w sierpniu oficjalnie podano do wiadomości publicznej, że oponentem Tysona będzie inny legendarny wirtuoz szermierki na pięści, a mianowicie Roy Jones Jr.
Organizacją przedsięwzięcia zajęła się platforma społecznościowa „Triller”, która jest znana głównie dzięki aranżowaniu wydarzeń muzycznych. Działalność „Eros Innovations - Legends Only League” została założona właśnie z inicjatywy Mike’a Tysona i już wyrobiła sobie na świecie porządną markę. „Liga Tylko Dla Legend” ma na celu umożliwienie powrotu na estrady sportowe dawnych gwiazd, reprezentujących rozmaite dyscypliny. Dodatkowo idea zapewnia dbałość od strony menedżerskiej oraz scenografię marketingową na najwyższym poziomie.
Show, które przyciągnie kibiców
Pokazowa walka Tysona z Royem Jonesem Juniorem to zaledwie kropla w morzu atrakcji, jakie przygotowali sympatykom boksu pomysłodawcy eventu. Niemniej, pojedynek wieczoru najbardziej elektryzuje fanów. U szczytu swoich karier panowie bezsprzecznie panowali na zawodowych ringach i choć aktualnie mają na koncie łącznie 105 lat, ich determinacja zwycięzców - jak również dyspozycja - robią piorunujące wrażenie.
- Walka pokazowa? Przecież Tyson nie ma pojęcia, co to walka pokazowa. Jestem szybki i w naprawdę dobrej formie. Będę gotowy umrzeć na miejscu. Wiem, że śmierć w ringu jest jedną z możliwości. Problem ze mną jest taki, że kocham boks. Jeśli zginę boksując, to umrę jako szczęśliwy człowiek. Gdy zaczynałem uprawiać pięściarstwo, wiedziałem, że w tym sporcie można stracić zdrowie, a nawet życie - tak starcie z „Bestią” komentuje Roy Jones Jr.
Tak czy inaczej, będziemy świadkami naprawdę fenomenalnego widowiska, bo w tym tkwią zamierzenia tej imprezy. Najlepszy puncher w historii boksu, a takim bez dwóch zdań jest Mike Tyson, odgraża się rywalowi, że nie spocznie na laurach, przestrzegając jednocześnie, żeby przyszykował się na prawdziwą wojnę. Oprócz potyczki dawnych gwiazd pięściarstwa, podczas gali zobaczymy walki, w których udział wezmą m.in. Jake Paul (youtuber), Nate Robinson (trzykrotny mistrz konkursu wsadów NBA), Badou Jack (były czempion kategorii półciężkiej federacji WBA) czy Rashard Coulter (zawodnik dobrze znany kibicom UFC).
Ponadto przerwy pomiędzy poszczególnymi pojedynkami swoją obecnością i największymi przebojami uświetnią przedstawiciele ze świata muzyki: DaBaby, Lil Wayne, French Montana, Wiz Khalifa oraz YG. Wszystkie ruchy sponsorów uroczystego wydarzenia transmitowanego w USA za pomocą systemu pay-per-view zostały dogłębnie rozpatrzone. Tak, aby entuzjaści boksu mogli przednio się bawić. Cytując klasyka: „Show must go on!”.
Zasady i kolosalne gaże
Starcie, w którym Tyson zmierzy się z Royem Jonesem Juniorem, zakontraktowano na osiem rund (każda potrwa dwie minuty). Na dłoniach zawodników zobaczymy dwunastouncjowe rękawice, natomiast na sędziego ringowego wytypowano Raya Coronę. Pieczę nad pojedynkiem będzie sprawować Komisja Sportowa Stanu Kalifornia, jednak żadna z rund nie będzie punktowana przez arbitrów stolikowych z rzeczonego gremium, ponieważ uznano ją za pokazową. Odpowiedzialność za punktację spadnie na byłych pięściarskich mistrzów: Christy Martin, Vinny’ego Pazienzę i Chada Dawsona.
Bokserów czekają kontrole antydopingowe, które przeprowadzi WADA (Światowa Agencja Antydopingowa). Jednak w tym konkretnym przypadku z listy niedozwolonych środków kategorycznie wykluczono testy na obecność marihuany, gdyż „Iron Mike” to właściciel koncernu nadzorującego uprawę, produkcję oraz dystrybucję “zielska”. Zresztą, Tyson wcale nie odżegnuje się, że uwielbia spędzać czas na relaksie, popalając wyroby z THC.
Kwoty, które padają przy wątku sobotniej potyczki dawnych czempionów, są oszałamiające. Aczkolwiek, jeśli już organizować imprezę sportowo-artystyczną na tak gigantyczną skalę, to w grę nie mogą przecież wchodzić drobniaki. Roy Jones Jr. podkreśla, że ta walka będzie rywalizacją Dawida z Goliatem i słusznie, lecz niezależnie od końcowego rezultatu wspaniali przed laty pięściarze przytulą sowite wynagrodzenia: po 10 milionów dolarów każdy. Natomiast przyznajcie uczciwie, że wygląd Tysona wciąż wzbudza podziw.
- Nie było łatwo dostać taką walkę. Musiałem schudnąć aż 45 kilogramów. Zostałem weganinem. Był taki czas, że czułem się naprawdę fatalnie. Wtedy żona wygoniła mnie na bieżnię. Miałem zrobić piętnastominutowy marsz, a skończyło się tak, że trwał dwie godziny - relacjonował Tyson w rozmowie dla „Good Morning America”.
Symboliczna nagroda
Gratyfikacje finansowe to nie jedyna stawka zmagań pomiędzy utytułowanymi pięściarzami, bowiem federacja WBC postanowiła przygotować okolicznościowy pas mistrzowski Frontline Battle Belt, na którym projektanci umieścili napis „Black Lives Matter”. Ta koncepcja wywołała sporo kontrowersji wśród kibiców boksu, ale czy rzeczywiście jest o co drzeć koty? Naszym skromnym zdaniem - nie ma najmniejszego sensu. Oceńcie sami.
Do konfrontacji Mike’a Tysona z Royem Jonesem Juniorem dojdzie dziś w nocy - z soboty na niedzielę. Walkę można będzie obejrzeć za pośrednictwem „Polsatu Sport”, a początek studia zaplanowano na godzinę 2:00 czasu polskiego. Wielu powie, że to walka dziadków, ale prawdziwi koneserzy docenią wagę tego wiekopomnego wydarzenia i z sentymentem zarwą nockę, aby jeszcze raz móc zobaczyć w akcji zaiste wybitnych ambasadorów tej dyscypliny sportu. Emocje gwarantowane!