Mecz prawdy dla Legii Warszawa, w tle kłopoty z nowymi nabytkami. "Mioduski jest zaskoczony i zirytowany"

Mecz prawdy dla Legii Warszawa, w tle kłopoty z nowymi nabytkami. "Mioduski jest zaskoczony i zirytowany"
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Legia Warszawa rozegra dziś swój ósmy, a zarazem ostatni mecz w eliminacjach do europejskich pucharów w tym sezonie. W walce o awans do fazy grupowej Ligi Europy podejmie Slavię Praga. Sprawdziliśmy, jak przed tym spotkaniem wygląda sytuacja w drużynie Czesława Michniewicza.
Michniewicza, o którym jeszcze niedawno można było powiedzieć, że cierpi na kłopot bogactwa z powodu szerokiej kadry, teraz sam na własnej skórze przekonał się, jak krótka jest kołdra na niektórych pozycjach.
Dalsza część tekstu pod wideo

Sytuacja kadrowa

Wbrew pesymistycznym prognozom z ubiegłego tygodnia kadra na Slavię wygląda już zupełnie nieźle. W Pradze z różnych powodów nie mogli zagrać Artur Jędrzejczyk, Bartosz Slisz i Tomas Pekhart. W trakcie meczu z powodu kontuzji boisko opuścił Kacper Skibicki. Ten ostatni był o tyle ważny w układance Michniewicza, że po odejściu Josipa Juranovicia do Celtiku Glasgow za 3 mln euro miał grać na prawym wahadle. Uraz łokcia postawił pod znakiem zapytania jego występ dzisiaj. Trenerzy szykowali więc na tę pozycję Jędrzejczyka, który powrócił po pauzie za kartki. Przez chwilę nawet rozważano zmianę ustawienia na czwórkę defensorów, ale szybko zostało to porzucone
- Nie ma czasu na testowanie nowych rozwiązań. Poza tym Filip Mladenović na lewej obronie nie jest najlepszym rozwiązaniem - usłyszeliśmy w Legii.
W każdym razie w wyjściowym składzie na pewno zagra “Jędza”, ale wystąpi na pozycji półprawego środkowego obrońcy. Po tej stronie na wahadle zobaczymy Skibickiego, który jeszcze w niedzielę nie mógł zginać kontuzjowanego łokcia, ale od tego czasu nastąpiła duża poprawa i zawodnik trenował już normalnie. W defensywie więc zagrają Artur Boruc, Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Maik Nawrocki, a na wahadłach Skibicki i Mladenović.
W ataku wybiegnie Mahir Emreli, który postawą w Pradze, ale i na treningach, wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie. Michniewicz też się przekonał, że ten mobilny zawodnik bardziej pasuje do gry przeciw Slavii niż dość statyczny jednak Pekhart. Oczywiście nie bez znaczenia pozostaje też uraz króla strzelców Ekstraklasy, który, choć doszedł już do siebie, znajduje się po prostu na nieco gorszej pozycji wyjściowej od niemającego problemów zdrowotnych Azera.
Jednocześnie szkoleniowiec na konferencji mówił:
- Niewiadomą jest środek pola, gdyż występ Slisza stoi pod znakiem zapytania. Na dzisiejszym treningu będę patrzył kto może go zastąpić. Myślę nad dwoma wariantami, jednym z Josue, który dał dobrą zmianę w pierwszym meczu, a drugiego nie chcę zdradzać.
Według naszych informacji nie będzie zaskoczenia i w środku pomocy zagra para Andre Martins - Slisz. Ten ostatni doszedł już bowiem do zdrowia w stopniu wystarczającym, by móc zagrać wieczorem. Przed nimi wystąpią zaś Luquinhas i Rafael Lopes.

Transfery

Pozyskany w poniedziałek Yuri Ribeiro jest lewym obrońcą i już czwartym Portugalczykiem w kadrze pierwszego zespołu. Michniewicz opowiadał na nim na przedmeczowej konferencji:
- Dołączył już do nas, jednak miał przerwę od gry. Pamiętam go z kadry Portugalii do lat 21. Nie ma problemów z fizycznością ani z wagą. O wszystkim zadecyduje jego adaptacja do naszego stylu gry. Ma nieco ułatwioną sytuację, gdyż w najbliższych dwóch meczach w lidze nie zagra "Mladen", przez co jest szansa, że Ribeiro szybko zadebiutuje, ale to wszystko zależy od jego postawy. Rozmawiałem już z nim, ale na pewno na dniach przeprowadzę dłuższą rozmowę.
Jak się dowiedzieliśmy w sztabie jest właściwie przesądzone, że w niedzielę zadebiutuje w Legii i od razu w wyjściowym składzie. Do zespołu mistrza Polski ma też dołączyć drugi Albańczyk Jurgen Celhaka, 20-latek z FK Tirana grający na pozycji środkowego pomocnika, czyli tej, na której Michniewicz ma największe deficyty.
- Nie ma sensu komentować tego transferu, dopóki nie będziemy na pewno wiedzieli, że przyjdzie. W najbliższym czasie nie będzie on jednak rozwiązaniem naszych problemów w środku, bo minie trochę czasu, zanim będzie można z niego skorzystać - usłyszeliśmy.
Trawestując powiedzenie Lejzorka Rojtszwanca "Zwalniają? Znaczy, będą przyjmować", można w Legii spodziewać transferów wychodzących. Ale czy na pewno? Już odszedł Juranović, a w kolejce za nim są dwaj kolejni piłkarze. Jeszcze w czerwcu wydawało się, że Slisz również wyjedzie za granicę, o czym pisaliśmy TUTAJ. Usłyszeliśmy nawet niedawno, że klub wręcz wypychał zawodnika. Nagle jednak sytuacja się zmieniła. Okazało się bowiem, że w obliczu kontuzji w drużynie, transferów nieprzygotowanych do gry graczy i braku realnej konkurencji na jego pozycji, były gracz Zagłębia Lubin stał się niezbędny. Zwłaszcza na spotkania w eliminacjach, gdzie mistrzowie kraju muszą grać bardziej ostrożnie.
Według naszych informacji na tę chwilę na Łazienkowskiej nie mają godnych uwagi ofert na Slisza. W klubie nie było wielką tajemnicą, że na transfer szykuje się też Mateusz Wieteska, o czym informowaliśmy TUTAJ. Obrońca był łączony z drugoligowym Schalke 04, ale dla Niemców stanowił opcję dwa albo trzy. Klub z Zagłębia Ruhry w międzyczasie pozyskał Ko Itakurę i temat upadł. Przez chwilę mówiło się wprawdzie, że może wrócić, jeśli Schalke sprzeda Malicka Thiawa, ale słyszymy, że sprawa została ostatecznie zakończona. Niepewna jest też przyszłość Tomasa Pekharta. O najlepszego strzelca w Polsce pytały kluby z Bliskiego Wschodu i Chin. Jak jednak pisał Sebastian Staszewski z “Interia Sport”, w Warszawie niezmiennie oczekują za piłkarza 2 mln euro. Wydaje się, że nikt tyle nie wyłoży i Czech pozostanie w klubie przynajmniej do zimy.

Nastroje

Morale w drużynie poprawiło się i to znacznie. Porażka z Dinamem Zagrzeb została przyjęta przez zawodników z dużym rozczarowaniem. Teraz jednak panuje spokój, jest koncentracja i świadomość bliskości osiągnięcia sukcesu, jakim byłby awans do Ligi Europy. Przy czym remis w Pradze podbudował legionistów. Faza grupowa Ligi Konferencji nikogo teraz nie zadowala.
Nie jest natomiast dobrze na linii prezes - trener. Jeszcze późną wiosną mówiło się, że Dariusz Mioduski kolejny raz, być może ostatni, chce zaryzykować i ściągnąć do klubu kilku piłkarzy, którzy podniosą jakość. Tak się rzeczywiście stało, ale z nowo pozyskanych regularnie gra tylko dwóch - Nawrocki i Emreli. Wypożyczenie tego pierwszego było zresztą pomysłem Michniewicza. Słyszymy, że prezes jest zaskoczony i zirytowany oszczędnym korzystaniem przez szkoleniowca z pozostałych graczy zakontraktowanych latem. Zły nastrój Mioduskiego potęgować ma też niezależność trenera i jego popularność u kibiców, odwrotnie proporcjonalna do tej Mioduskiego.
Relacje są na tyle złe, że Michniewicz ponownie wstrzymał przeprowadzkę do Warszawy, mimo że miał już dogadany wynajem mieszkania. Przy czym, jak słyszymy, dla Czesława Michniewiczem priorytetem jest pozostanie w Legii.
Sytuację mógłby pewnie uzdrowić awans do fazy grupowej Ligi Europy. W obozie mistrzów Polski są przekonani, że to możliwe.
Mecz dziś o 21:00. Pół godziny wcześniej w naszym serwisie ruszy relacja na żywo z tego spotkania. Zapraszamy.
Prognozowany skład Legii: Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Nawrocki - Skibicki, Slisz, Martins, Mladenović - Luqinhas, Lopes - Emreli.

Przeczytaj również