Manchester City blisko transferu idealnego. Dlaczego Jack Grealish to piłkarz skrojony na “Obywateli”?
Nazwisko Jacka Grealisha widnieje ostatnio w nagłówkach brytyjskiej prasy dość regularnie. Wszystko za sprawą niejasnej przyszłości Anglika, która powinna obrać konkretny kierunek w ciągu kilku następnych dni. Tak przynajmniej sądzi Fabrizio Romano.
Aston Villa chciałaby oczywiście zatrzymać swojego kapitana na Villa Park, jednak szalona oferta “Obywateli”, która, jak donoszą brytyjskie media, miałaby opiewać na kwotę 100 milionów funtów, mogłaby zmusić włodarzy klubu do rozważenia potencjalnych zysków płynących z tej transakcji.
Jack Grealish to bez wątpienia znakomity zawodnik, ale trzycyfrowa kwota transferu zawsze zapala w oczach obserwatorów piłki czerwoną lampkę. Co takiego zobaczył w Angliku Pep Guardiola, że Manchester City jest ponoć gotów zapłacić tak wielkie pieniądze za gracza Aston Villi?
Niezastąpiony
“The Villans” zakończyli ostatnią kampanię Premier League na 11. lokacie, wygrywając 16 z 38 kolejek. I trzeba powiedzieć, że zależność między występem Grealisha a zwycięstwem zespołu jest bardzo wyraźna. Podopieczni Deana Smitha dotkliwie się o tym przekonali, a stało się to za sprawą urazu, którego ich kapitan doznał w lutym tego roku. Aston Villa zagrała bez Anglika 14 spotkań, wygrywając jedynie trzy z nich. Z Grealishem w składzie sytuacja zmienia się diametralnie. Na 24 mecze z jego udziałem, klub z Birmingham zgarnął pełną pulę w 13 z nich. Wychodzi więc na to, że jego obecność na murawie zwiększała szanse drużyny na wygraną dość znacząco. A powodów tego stanu rzeczy jest kilka.
Stwarzanie okazji
Jack Grealish to zawodnik niezwykle kreatywny. W jego grze często obserwujemy zagrania, które odbiegają bardzo daleko od wyboru najbezpieczniejszej z opcji. Jest w tym jednak szalenie efektywny i właśnie to wyróżnia go na tle reszty stawki z całej ligi angielskiej. Pokazał to zresztą na minionym EURO 2020.
To, co widoczne jest gołym okiem z poziomu murawy, Anglik potwierdza również na papierze. Statystyki mówią same za siebie. Wychowanek “The Villans” ustępuje w statystykach stworzonych okazji oraz asyst jedynie Kevinowi de Bruyne, który od lat bryluje liczbami w tego typu zestawieniach. Spójrzcie na średnią liczbę wykreowanych okazji na pełne 90 minut meczowych podczas całego zeszłego sezonu Premier League:
- Kevin de Bruyne - 3,6 okazji
- Jack Grealish - 3,34 okazji
- Bruno Fernandes - 2,75 okazji
- Callum Hudson-Odoi - 2,72 okazji
- Mason Mount - 2,71 okazji
Takie statystyki potrafią być złudne, bo stwarzanie szans, nawet tych określanych mianem stuprocentowych, nie daje gwarancji na niezły dorobek w kwestii asyst. Jednak w przypadku Grealisha dokładnie tak jest. Wystarczy rzucić okiem na zestawienie pięciu najlepszych asystentów Premier League zeszłej kampanii. Wyniki znów uśrednione na jedno pełne spotkanie, by pokazać, kto najlepiej spożytkował czas na murawie:
- Kevin de Bruyne - 0,54 asysty
- Jack Grealish - 0,41 asysty
- Harry Kane - 0,41 asysty
- Said Benrahma - 0,39 asysty
- Bruno Fernandes - 0,35 asysty
Wnioski są proste. Numer “10” Aston Villi posiada bardzo wysoko rozwinięte umiejętności dryblingu oraz przeglądu pola. To wszystko, razem z bardzo dobrze ułożoną stopą, pozwala mu gonić w klasyfikacji najbardziej kreatywnego zawodnika ligi - wspomnianego De Bruyne. I wyobraźcie sobie teraz, że grają w jednym zespole. Bloki defensywne drużyny przeciwnej mogłyby mieć spore problemy.
Stały fragment? Proszę bardzo!
Jeśli w ekipie przeciwnika znajduje się tak groźny piłkarz, zespół musi za wszelką cenę zneutralizować jego atuty. Często receptą na obdarzonych kapitalnym dryblingiem zawodników jest po prostu zduszenie jego prób w zarodku, przy użyciu wszelkich niezbędnych środków. W większości przypadków za pomocą faulu. A akurat w statystyce wywalczonych stałych fragmentów, Grealish nie znajduje konkurencji w lidze już od dwóch sezonów. Poniżej liczba odgwizdanych na nim przewinień z kampanii 2020/2021:
- Jack Grealish - 109
- Wilfried Zaha - 88
- Adama Traore - 86
- Sadio Mane - 78
- John McGinn - 77
Rok wcześniej wyglądało to jeszcze bardziej imponująco. Rywale ratowali się wówczas faulem na Grealishu aż w 167 sytuacjach, a drugi w tej klasyfikacji Zaha był zatrzymywany niezgodnie z przepisami 119 razy.
I ten aspekt wydaje się być szalenie ważny, biorąc pod uwagę jego potencjalne przenosiny do niebieskiej części Manchesteru. “Obywatele” mają przecież w swoich szeregach wybitnego wykonawcę stałych fragmentów gry. Jeśli De Bruyne miałby mieć jeszcze więcej okazji na celne dogranie ze stojącej piłki, Pep Guardiola wziąłby to pewnie w ciemno. I kto wie, może jest to jedna z motywacji Hiszpana.
Najdroższy zawodnik w historii rozgrywek?
O zainteresowaniu Manchesteru City Jackiem Grealishem słychać już od dawna. Kiedy jednak dziennikarz pokroju Fabrizio Romano potwierdza rozpoczęcie oficjalnych negocjacji, prawdopodobieństwo dopięcia całej transakcji znacząco się zwiększa. Czy Grealish jest faktycznie wart 100 milionów funtów? Zależy kogo spytamy.
Podczas gdy stale rosnące ceny przestają nas wszystkich powoli dziwić, nasuwa się dość niewygodne pytanie. Kiedy zatrzyma się notorycznie przesuwana granica tego, ile można zapłacić za piłkarza o konkretnych umiejętnościach, na konkretnym rynku? W przypadku wyłożenia na stół gotówki w postaci 100 milionów funtów, mówimy o kolejnym rekordzie transferowym do klubu z Premier League. 89 milionów zapłaconych za Paula Pogbę pójdzie w niepamięć, a górne widełki cenowe znów zostaną zachwiane. Będzie to miało wpływ również na mniejsze transfery. W końcu to sprzedający dyktuje warunki, a potencjalna wyprowadzka Grealisha z Villa Park zostałaby dostrzeżona przez resztę angielskich klubów. Schemat przez lata pozostaje bez zmian, rosną tylko kwoty wykupu piłkarzy, a to szalenie niepokojące.
Niedługo wszystko będzie jasne
Przyszłość Jacka Grealisha jest obecnie owiana tajemnicą. Fabrizio Romano donosi, że “Obywatele” mają zaledwie kilka dni na dopięcie transakcji, a Aston Villa jest w kontakcie ze swoim kapitanem w kwestii nowego kontraktu.
Anglik to obecnie jeden z najlepszych piłkarzy w lidze. Pep Guardiola niewątpliwie ma tego świadomość. Czy będziemy świadkami kolejnego rekordu transferowego, który znów zachwieje rynkiem? Przekonamy się już w wkrótce.