Lekarstwo na problemy Liverpoolu w drugiej linii? To może być zaskoczenie. Klopp zadowolony. "Jest świetny"
Arthur Melo może być zawodnikiem, który przywróci Liverpoolowi utracony rytm. Może też stać się kolejnym bywalcem skrzydła szpitalnego “The Reds”. Ten transfer to duża zagadka. Ale jeśli Brazylijczyk ma pomóc Juergenowi Kloppowi, to przede wszystkim musi regularnie grać.
Roczne wypożyczenie Arthura Melo do Liverpoolu było jak hiszpańska inkwizycja - nikt się go nie spodziewał. “The Reds” byli łączeni z wieloma innymi pomocnikami i to raczej w wariancie transferu definitywnego. Tyle że plaga kontuzji, która nawiedziła szeregi drużyny Kloppa, zmusiła klub z Anfield do błyskawicznej reakcji, a ta przywiodła do miasta Beatlesów właśnie Arthura.
Czym się strułeś, tym się lecz?
Nie ma wątpliwości co do tego, że gdyby od początku sezonu dostępni do gry byli Thiago Alcantara, Naby Keita czy Alex Oxlade-Chamberlain, do wypożyczenia Arthura z Juventusu do Liverpoolu po prostu by nie doszło. Niełatwa sytuacja kadrowa, w jakiej znaleźli się “The Reds”, wymusiła jednak na nich konkretne działania. I tutaj od razu nasuwa się jedno pytanie: czy Arthur Melo zaraz nie dołączy do niechlubnej grupy wiecznie niedostępnych piłkarzy?
Są podstawy do takich obaw - wystarczy spojrzeć w historię urazów Brazylijczyka. Od początku sezonu 2018/2019 pomocnik opuścił w sumie 47 meczów w barwach Barcelony i Juventusu. Dla porównania, w tym samym okresie, Naby’ego Keitę ominęło 66 występów, Thiago 67, a Oxlade’a-Chamberlaina 38 (+43 podczas kampanii 2017/2018). Arthur nie osiągnął jeszcze pułapu, który konsekwentnie frustruje kibiców “The Reds”. Jest jednak na tyle blisko, że nie można przejść obok tego obojętnie. Nowy nabytek Liverpoolu ma problem, który realnie istnieje i słusznie spotyka się ze sceptycznym podejściem obserwatorów światowej piłki. W końcu Premier League nie od wczoraj uchodzi na najbardziej wymagającą fizycznie ligę na świecie. Z drugiej strony, sam zawodnik widzi w zmianie otoczenia szansę na powrót do formy i wydaje się być pełen optymizmu.
- Moim celem jest odnalezienie najlepszej formy - mówił Arthur dla oficjalnej strony klubowej po ogłoszeniu wypożyczenia. - Chcę znów dobrze czuć się ze sobą, czerpać pewność siebie od menedżera i pomóc zespołowi zdobywać trofea. Czuję się gotowy. Długo się do tego przygotowywałem i w końcu nadszedł ten moment. Moment na przekłucie zapału w dobre występy. Jestem gotowy, wprost nie mogę się już doczekać!
Odciążenie
Od samego dołączenia Thiago Alcantary na Anfield można zaobserwować jego ogromny wpływ na grę “The Reds”. Hiszpan doskonale odnalazł się w drużynie Juergena Kloppa, gwarantując spokój w utrzymaniu futbolówki, niezwykłą celność podań i umiejętność posłania nieszablonowej, otwierającej atak piłki. Dokładnie to samo ma zapewnić zespołowi Arthur Melo. I trzeba przyznać, że statystyki stoją po stronie wychowanka Gremio. Pomocnik wyróżnia się doskonałą skutecznością podań. Spójrzcie na liczbę wykonanych podań w ciągu ostatnich czterech kampanii oraz na ich skuteczność.
- 2018/2019 (Barcelona) - 1302 (93%)
- 2019/2020 (Barcelona) - 1060 (90,7%)
- 2020/2021 (Juventus) - 1073 (94,4%)
- 2021/2022 (Juventus) - 701 (90,2%)
Co więcej, w ostatnim sezonie Serie A Arthur był piłkarzem Juventusu, który wypracował najwyższą średnią liczbę kontaktów z piłką na pełne 90 minut. Podobnie sprawy mają się w aspekcie wykonanych podań, ich średniej celności oraz odbiorów w środku boiska.
Bardzo duża zaleta Arthura, mając na uwadze przenosiny na Anfield, to umiejętność gry z piłką przy nodze. Podczas tej kampanii Premier League bardzo znamiennym jest obrazek frustracji “The Reds” podczas budowania akcji ofensywnych. Podopieczni Kloppa często nie potrafią znaleźć sposobu na przyspieszenie gry ze środka w kierunku bramki rywala, grając bardzo przewidywalnie, miejscami tracąc nawet piłkę wskutek niedokładności. Arthur może stać się swego rodzaju “organizatorem” ataków ekipy Kloppa. Tym mianem zresztą określał go sam Xavi, gdy Brazylijczyk grał na chwałę Barcelony.
Idealny scenariusz dla “The Reds” zakłada właśnie powitanie na Anfield swoistego Thiago w wersji 2.0, dzięki czemu zależność jakości występu środkowej linii rozłoży się na większą liczbę graczy.
Dynamika Premier League
Opisując profil taktyczny i umiejętności piłkarskie Arthura Melo, skojarzenia z Thiago Alcantarą rodzą się wręcz naturalnie. Obaj piłkarze znani są z wyśmienicie ułożonej stopy oraz doskonałego przeglądu pola. Obaj nie są również synonimami ciężkiej pracy na boisku, choć Hiszpan mocno poprawił ten aspekt po przybyciu do Anglii. Na dokładnie taki obrót spraw liczy Juergen Klopp, który z pewnością ma wiele doświadczenia w przystosowywaniu piłkarzy do panującej na wyspach dynamiki.
Dlaczego jest to aż takie ważne? Głównie przez wzgląd na zmiany w podejściu taktycznym samego niemieckiego szkoleniowca.
Trener “The Reds” sukcesywnie wdraża nowe schematy gry - zarówno w ataku, jak i w obronie, szukając nowych sposobów na dominację rywali. W kontekście Arthura istotna jest zmiana w pressingu w przypadku, gdy drużyna przeciwna wyprowadza piłkę z obrony. Obecnie dużo częściej widzimy któregoś z pomocników, sprintującego do przeciwnika w błyskawicznym zrywie. Co więcej, w fazie ataku klasyczne ustawienie 4-3-3 zmienia się często w 4-2-4 z przejściem kogoś ze środkowej formacji do ataku. Przyspieszenia w określonych momentach meczu wymagają od zawodników odpowiedniego przygotowania i usposobienia. Czas pokaże, czy brazylijski piłkarz wpasuje się w założenia zespołu z czerwonej części Merseyside. A może nawet przywróci utraconą płynność akcji. Dokładnie tego zdania jest Juergen Klopp.
- Może wnieść rytm do naszej gry - mówił Niemiec na jednej z konferencji prasowych. - Jego podania stoją na najwyższym poziomie. To jeden z tych piłkarzy, którzy potrafią dyrygować rytmem akcji, co jest dla mnie bardzo ważne. Jest świetny w stykowych sytuacjach i to bardzo mi się podoba.
Wielka niewiadoma
“Jeśli tylko będzie zdrowy, wniesie wiele do gry drużyny”. Tym zdaniem można określić wielu zawodników, którzy już teraz znajdują się na Anfield. Teraz dołącza do nich kolejny - ale tylko na roczne wypożyczenia. Liverpool nie ma na tym ruchu zbyt wiele do stracenia. Może jedynie zyskać. Arthur Melo ma zaś szanse na rozpoczęcia pięknego rozdziału swojej kariery - w końcu posiada szereg umiejętności, które na papierze idealnie wpasowują się w zapotrzebowanie Juergena Kloppa. Kwestia, czy będzie potrafił poprawić poziom gry względem tego, co prezentował ostatnio w Turynie.