Kupili go za grosze, jest najlepszym nastoletnim napastnikiem w Europie. "Zrobił niesamowity progres"

Kupili go za grosze, jest najlepszym nastoletnim napastnikiem w Europie. "Zrobił niesamowity progres"
Hasan Bratic/SIPA/PressFocus
Kilkanaście miesięcy temu niespodziewanie porzucił jeden z czołowych francuskich klubów na rzecz niemieckiego Hoffenheim. Dziś wyrasta na wschodzącą gwiazdę Bundesligi i europejskiego futbolu. Poznajcie niezwykle utalentowanego Georginio Ruttera.
- Przyszłość należy do Georgiego - z przekonaniem stwierdził trener Hoffenheim, Sebastian Hoeness, po ostatnim meczu poprzedniej kolejki Bundesligi. - Jest bardzo ważny dla drużyny. Nie wolno zapominać, że urodził się w 2002 roku. Jest młody, ale już bardzo rozwinięty, również fizycznie. Świetnie łączy zdolności atletyczne z technicznymi.
Dalsza część tekstu pod wideo

Wysokie cele

Nie licząc rozgrywek francuskiej Ligue 1, w pięciu najsilniejszych ligach w Europie nie ma w tym sezonie równie bramkostrzelnego, nastoletniego napastnika co Georginio Rutter. Atakujący Hoffenheim zdobył w obecnych rozgrywkach Bundesligi już sześć bramek. Jego dorobek jest o tyle imponujący, że młodzieżowy reprezentant Francji dopiero w ostatnich tygodniach wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie zespołu zajmującego aktualnie wysokie, piąte miejsce w tabeli ligowej.
- Szczerze mówiąc, sam jestem zaskoczony - przyznał Rutter w wywiadzie, jakiego udzielił w tym tygodniu portalowi “SO FOOT.com”. - Nie spodziewałem się, że będę aż tak decydujący. Myślałem, że strzelę kilka goli i zaliczę kilka asyst, ale nie aż tyle. Jestem raczej zadowolony z siebie, choć uważam, że mogę zrobić jeszcze więcej. Moim celem jest teraz awans na koniec sezonu razem z Hoffenheim do europejskich pucharów, notując przy tym jeszcze lepsze liczby. Poza tym, w przyszłym roku rozegrane zostaną młodzieżowe mistrzostwa Europy do lat 21. Z tyłu głowy, jak każdy piłkarz, mam też seniorskie mistrzostwa świata. Nigdy nie wiadomo!

Czas decyzji

Skąd wziął się w niemieckim futbolu tak młody, francuski napastnik?
Georginio Rutter mocno niespodziewanie przeniósł się do Hoffenheim zimą ubiegłego roku z Rennes. W rodzimym klubie, od wielu lat mogącym się pochwalić statystycznie jedną z najbardziej produktywnych akademii piłkarskich na kontynencie, uchodził za duży talent. I to do tego stopnia, że latem 2018 roku, w wieku 16 lat, został najmłodszym zawodnikiem w historii Stade Rennais, który związał się z klubem zawodowym kontraktem. To osiągnięcie niedługo później nieznacznie przebił młodszy o kilka miesięcy rówieśnik utalentowanego napastnika - Eduardo Camavinga.
W odróżnieniu od obecnego zawodnika Realu Madryt, Rutter nie zdołał się jednak na dobre przebić do dorosłego zespołu jednego z czołowych francuskich klubów. W pierwszej połowie poprzedniego sezonu pięciokrotnie wszedł na boisko z ławki rezerwowych. Łącznie uzbierał raptem 60 minut gry. Co warte odnotowania, zdobył jedną bramkę, skutecznie wykonując (wywalczony przez Camavingę) rzut karny w swoim debiucie w Lidze Mistrzów przeciwko Sevilli. Został tym samym najmłodszym francuskim strzelcem gola w najbardziej elitarnych, klubowych rozgrywkach w Europie od czasu Kyliana Mbappe.
- Tutaj zaufano mi bardziej niż w Rennes - tłumaczył odważną z perspektywy czasu decyzję transferową niespełna 20-letni dziś napastnik. - Projekt Hoffenheim spodobał mi się bardziej od tego, co proponowało mi Rennes. Musiałem podjąć decyzję, ponieważ znajdowałem się na końcu kontraktu. Mogłem zaryzykować, że przez pół roku nie będę grał, podpisać nową umowę lub odejść w styczniu. Dokonałem wyboru, który został zaakceptowany przez klub. Nie mam nikomu niczego za złe. Nadal mam kolegów, którzy tam grają i powiedziałem, że życzę im wszystkiego najlepszego. To już przeszłość, a ja niczego nie żałuję.

Debiut

Kilkanaście miesięcy temu Hoffenheim musiało zapłacić za jednego z najbardziej obiecujących, nastoletnich napastników w Europie nie więcej niż 750 tysięcy euro. Co ciekawe i co zarazem może tłumaczyć jego wczesne odejście z rodzimego klubu, Rutter nie jest jednak wychowankiem Rennes “z krwi i kości”. Wschodząca gwiazda Bundesligi pochodzi z małej, kilkutysięcznej miejscowości Plescop w Bretanii. Swoją piłkarską karierę rozpoczął w osiedlowym klubie AS Menimur. Stamtąd dopiero w wieku 12 lat trafił do akademii występującego wtedy na trzecim, a aktualnie na czwartym poziomie rozgrywkowym Vannes. W Rennes wylądował po kolejnych trzech sezonach, jako 15-latek.
- Zawsze mówiono nam, że zajdzie daleko - wspominali rodzice młodego piłkarza blisko trzy lata temu, w rozmowie z dziennikarzem lokalnej gazety “Le Telegramme”.
Rutter notował we wcześniejszych latach imponujące wyniki strzeleckie na poziomie francuskich reprezentacji młodzieżowych. Dopiero w Hoffenheim na dobre zaznaczył jednak obecność w futbolu w wydaniu seniorskim. Niemal równo rok temu zadebiutował w Bundeslidze, pojawiając się na murawie w 87. minucie meczu z Werderem Brema. I przed końcem spotkania zdążył wpisać się na listę strzelców. Na dodatek trafił do siatki po uderzeniu zza pola karnego.

Wszechstronność

Jak się później okazało, było to jedyne trafienie Ruttera w ubiegłym sezonie Bundesligi. Nastoletniego napastnika stopniowo wprowadzano do nowego zespołu. Ten proces nadal zresztą trwa. Mimo świetnego wejścia z ławki na inaugurację trwających rozgrywek (bramka i asysta w końcówce meczu z Augsburgiem), lewonożny atakujący dopiero od drugiej połowy listopada regularnie wybiega w podstawowym składzie Hoffenheim. W tym czasie strzelił aż pięć goli oraz miał decydujący udział przy trzech innych akcjach bramkowych.
Jeszcze bardziej imponujące od samych liczb są jednak umiejętności, jakie z coraz większą systematycznością prezentuje na niemieckich boiskach młody Francuz. Mierzący ponad 180 centymetrów wzrostu Rutter zdobywa bramki zarówno obiema nogami, jak i głową. Stanowi zagrożenie w polu karnym, a także atakując ze skrzydeł, gdzie może wykorzystać swoją szybkość oraz nienaganną technikę. Pod wodzą lubiącego ofensywną piłkę Hoenessa rozwija grę na różnych pozycjach i w różnych systemach gry.
- Na początku wolałem grać jako wysunięty napastnik - nie ukrywał nastoletni jeszcze napastnik we wspomnianym wywiadzie dla portalu “SO FOOT.com”. - W tym sezonie cały czas gramy jednak kilkoma napastnikami. Powiedziałbym zatem, że wolę, kiedy gramy trójką z przodu, po czym wymieniamy się pozycjami pomiędzy środkiem, prawą a lewą stroną. To zależy tak naprawdę od kontekstu meczu. Czasami mogę zbiec na skrzydło, aby doprowadzić do pojedynku z przeciwnikiem. Innym razem przestrzeń znajduje się w środku. Przewagę stanowi bycie kompletnym.

Teraźniejszość

Postępy jednego z najbardziej perspektywicznych i do tego wszechstronnych napastników w Europie nie uszły uwadze klubowych działaczy. W styczniu Georginio Rutter podpisał nowy, długoletni kontrakt z Hoffenheim.
- Georgi zrobił u nas zapierający dech w piersiach progres na przestrzeni ostatniego roku - uzasadnił decyzję o zaproponowaniu niespełna 20-letniemu Francuzowi bardziej korzystnej umowy dyrektor sportowy klubu z Rhein-Neckar-Arena, Alexander Rosen. - To jeden z najbardziej obiecujących talentów w europejskim futbolu. Dzięki przeprowadzce do Hoffenheim jego dalszy rozwój dostał potężnego impulsu. Pomimo młodego wieku, dysponuje niesamowitym połączeniem zdolności atletycznych, techniki, szybkości oraz umiejętności zdobywania bramek.
- Ważne, aby pozostał teraz w teraźniejszości, trenował i dalej się rozwijał - dodał Hoeness po efektownym golu, jakiego jego podopieczny strzelił w ostatnim ligowym spotkaniu z Arminią Bielefeld. - Mam nadzieję i liczę na to, że nadal będzie dochodził do sytuacji strzeleckich. To będzie zależało od ciężkiej pracy na treningach.
Na tę chwilę, pozyskany za “śmieszne” pieniądze, najlepszy nastoletni napastnik w Europie gra dla Hoffenheim. A to prawdopodobnie dopiero początek jego boiskowych popisów.

Przeczytaj również