PZPN znów działa bez planu. Dlatego trudno wierzyć w Probierza. Wybór bezpieczny tylko dla Kuleszy

Kwestionowanie wyboru Michała Probierza na nowego selekcjonera reprezentacji Polski jest rzeczą naturalną. Tak jak naturalna wydaje się woda w rzece, grzyby w podmokłym lesie, albo roślinka, którą Probierz zasadził w Cracovii, i z której nic nie wyrosło.
W ostatnich latach ciężko znaleźć polskiego szkoleniowca, który miałby większe doświadczenie niż Michał Probierz. Startował bardzo młodo, bo już w 2005 roku chwycił za stery Polonii Bytom. Później był Widzew Łódź, Jagiellonia, ŁKS, Wisła Kraków, GKS Bełchatów, Lechia Gdańsk, znów Jagiellonia, Cracovia, na moment Termalica, kadra U21, a przecież nie można zapominać o Arisie, z którym trener pożegnał się nie ze względu na fatalne wyniki, co opisywaliśmy TUTAJ. Krótko mówiąc - uzbierała się pokaźna lista. Czy jest ona jednak wystarczającym pretekstem do tego, aby teraz radować się z wyboru Cezarego Kuleszy i spółki? Moim zdaniem nie.
Przede wszystkim martwiące wydają się kwestie czysto piłkarskie, chociaż to też zależy od punktu widzenia. Na ten moment Probierz nie gwarantuje niczego nowego w pierwszej reprezentacji. Jego zespoły grają futbol podobny, taka jest filozofia 51-latka. Nie opiera się ona na pressingu, ciągłych atakach, ale jest bardziej zbliżona do tego, co ukochali sobie jeszcze Czesław Michniewicz lub Fernando Santos. PZPN postawił zatem na zaskakującą w swoim wypadku ciągłość, ale chyba nie o taki stan rzeczy nam chodziło. Pamiętajmy, jak wielkie wzburzenie wywoływały taktyczne pomysły poprzednich selekcjonerów.
W wypadku Probierza w oczy rzucają się jeszcze dośrodkowania. To jego stała broń, z której chętnie korzysta, gdy nie idzie, gdy trzeba gonić wynik, a zegar niespokojnie odlicza kolejne minuty. Nie jest to oczywiście granie na chaos w myśl Piotra Świerczewskiego, jest w tym nieco więcej finezji, ale tylko nieco. Tego rodzaju schematyczność bywała już w meczach młodzieżówki, a wcześniej między innymi w Cracovii, do której przylgnęła łatka Dośrodkovii. Trudno wierzyć w to, że sytuacja zmieni się w dorosłej drużynie, tym bardziej, że nowy szkoleniowiec będzie skupiał się nie na stylu, ale na punktach. O "oczka" łatwiej zaś, gdy proponujesz coś, co sam doskonale znasz, nawet jeśli młodsza generacja trenerów torpeduje część pomysłów.
- Dośrodkowania w piłce były bardzo powszechne od jakiegoś czasu (...) ale w momencie, gdy ludzie zaczęli to liczyć, okazało się, że to jest wysoce nieprawdopodobne ze względu na niską skuteczność dośrodkowań. Po pierwsze wymaga to drugiej precyzji, bardzo dobrego timingu, prawdopodobnie trudniej jest zaatakować i uderzyć taką piłkę, gdy trzeba być w odpowiednim momencie z odpowiednią prędkością. Szczególnie łatwiej zaś bronić, bo działanie defensywne nie musi być aż tak precyzyjne - stwierdził ostatnio Daniel Myśliwiec z Widzewa Łódź i zebrał duży poklask w mediach społecznościowych. Wygląda na to, że w meczach reprezentacji Polski klaskać nam nie będzie dane. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że czeka nas kadencja podobna do poprzednich, wyłączając z tego grona Paulo Sousę.
Oczywiście będę trzymał kciuki za to, aby Probierz się obronił ze wszech miar. Niech mnie uciszy, pokaże, że za jego kandydaturą stało coś więcej niż doświadczenie, bycie pod ręką i - nie ma co kryć - doskonała znajomość z Kuleszą. Jako selekcjoner w pierwszym prezencie otrzymał bardzo mało czasu, bo jego podstawowy kontrakt, według Sport.pl*, obowiązywać tylko do końca eliminacji EURO 2024. Umowa może zostać przedłużona, ale tylko wtedy, gdy awansujemy na wielką imprezę. Szczegóły znajdziecie TUTAJ.
Wobec tego odłóżmy na moment rozważania o samym 51-latku, bo w tej kwestii do pierwszego szeregu przesunął się nam PZPN. Federacja znowu daje jasny sygnał, że nie planuje niczego konkretnego w kontekście następnych lat. Gdyby było inaczej, to Probierz z miejsca podpisałby dłuższą umowę. Gdyby zaś chodziło wyłącznie o dogranie kilku meczów, nie byłoby żadnej dodatkowej klauzuli. Teraz zaś działacze sami stwarzają wrażenie ruchu panicznego i dość nieprzygotowanego. Męczy mnie podchodzenie do nowego selekcjonera na zasadzie - zobaczmy, co się wydarzy i wtedy zareagujemy. Jeśli kadra będzie męczyła bułę i jakoś się na EURO dostanie, to Probierz już będzie super, ale jeśli awansu nie wywalczy, a selekcjoner postawi na zupełnie nowych zawodników, faktycznie sprawi, że nasza gra będzie wyglądała znacznie lepiej, to Probierz już zostanie skreślony? W takiej sytuacji znowu trzeba będzie gmerać w rozmaitych kandydaturach, co staje się już nudne.
Nudne jest też podejście Kuleszy, który dokonał najbardziej bezpiecznego dla siebie wyboru. Probierz to jest jego trener, jego człowiek. Do środka skonfliktowanej drużyny wrzucił kogoś, kogo zna doskonale. Problem w tym, że to właśnie ten aspekt mógł przesądzić o zwycięstwie 51-latka nad między innymi Markiem Papszunem. Nie jakaś wizja PZPN, ale po prostu to, że prezesowi łatwiej będzie się dogadać. Tym samym Probierz jest obecnie szkoleniowcem idealnym dla "baronów". Już kilka dni temu Mieczysław Golba bez ogródek wskazywał, że woli Probierza, bo prowadził więcej klubów. A przecież mówimy o opinii człowieka wpływowego, wiceprezesa PZPN.
- W całej tej sprawie bardzo istotny jest jeden aspekt. Kulesza mocno się sparzył na współpracy z Sousą i Santosem. Z żadnym z nich nie miał praktycznie kontaktu. Chciał więc w końcu kogoś komu ufa, z kim się może dogadać. Dosłownie i w przenośni. Papszun tak naprawdę nie miał szans. Nie dość, że nie zna się za dobrze z Kuleszą, to jeszcze w środowisku ma opinię mocnego charakteru, który wszystko chce układać po swojemu. I to - jak można usłyszeć w kulisach miało bardzo duże znaczenie. Po prostu dla Kuleszy wybór Probierza był "bezpieczniejszy". Niektórzy mówili wręcz wprost, że PZPN bał się Papszuna - napisał Piotr Koźmiński z "WP Sportowych Faktów", co jest tak przezabawne, że właściwie nie potrzebuje dodatkowego komentarza.
Nie chcę już teraz palić wszystkich mostów, bo Probierz jeszcze na nie nie wszedł. Niemniej na 20 września decyzja, która zapadła, broni się właściwie tylko dzięki PZPN-owi. W ostatnich latach doświadczony szkoleniowiec nie zdołał zbudować niczego wielkiego w Cracovii, gdzie przecież dostał mnóstwo czasu i sporo pieniędzy. Na jeden z pamiętnych konferencji przyszedł z roślinką, symbolem rozwoju, ale w momencie plonów nie za bardzo było co zbierać. Z tamtej ekipy "Pasów" nadzieje na powołanie może mieć chyba jedynie Michał Helik, ale jego Huddersfield zmaga się z wieloma problemami. Należy też pamiętać, że początek reprezentacyjnej przygody 51-latka był po prostu bardzo nieudany. Na start przegrał z Grekami i Chorwatami, wymęczył remis z Łotyszami, w kontrowersyjnych okolicznościach wygrał z Turcją.
Taki start w eliminacjach do EURO 2024 po prostu nie przejdzie. Probierza posłano na najbardziej niebezpieczną misję w dotychczasowej karierze. Musi mierzyć się z ogólnym uprzedzeniem - kto inny był faworytem społeczeństwa - a przy okazji trzeba pamiętać o punktowaniu i krótkim trzymaniu reprezentacji, która znów stała się niesłychanie rozpasana. Probierz jest znakomity w szermierce słownej, to mocny charakter, postać bardzo silna w szatni. Niemniej postawienie na niego w takim momencie jest wrzuceniem na strzelaninę z nożem w ręku.
* po kilku godzinach od publikacji wiemy już, że umowa będzie ważna aż do końca eliminacji MŚ 2026. To pokazuje, że PZPN, a przynajmniej Kulesza, w Probierza wierzy.