"Ktoś jest pewien awansu Lechii do Ekstraklasy? Mogę się z nim założyć". Mila bez złudzeń [NASZ WYWIAD]

"Ktoś jest pewien awansu Lechii do Ekstraklasy? Mogę się z nim założyć". Mila bez złudzeń [NASZ WYWIAD]
własne
- Nie bawmy się w piaskownicę. Wiemy, że w Lechii są problemy z głębią składu, a kibice czekali bardzo długo na informacje związane z przyjściem nowego inwestora. Była duża niepewność w całym otoczeniu. To dlaczego miałbym powiedzieć, że stać ich na awans? Wyszedłbym w tym momencie na... niepoważnego - nie pozostawia złudzeń ekspert Meczyków, Sebastian Mila, komentując sytuację w Gdańsku.
W ostatni weekend rozpoczął się sezon 1. ligi. W rozgrywkach występuje wiele uznanych marek, dlatego można się spodziewać zaciętej walki o awans do Ekstraklasy. Jednym z kandydatów wydaje się być spadkowicz, Lechia Gdańsk, która rozpoczęła rywalizację od wyjazdowej wygranej z Chrobrym Głogów 4:2. O oczekiwaniach i sytuacji w zespole porozmawialiśmy z byłym zawodnikiem klubu, a obecnie ekspertem Meczyków, Sebastianem Milą.
Dalsza część tekstu pod wideo
BŁAŻEJ ŁUKASZEWSKI: W ostatnim wydaniu “Pogadajmy o piłce” powiedziałeś wprost, że nie wierzysz w awans Lechii do Ekstraklasy.
SEBASTIAN MILA: Nie będzie zaskoczeniem, jeśli powiem, że marzę, by Lechia awansowała do Ekstraklasy. Jeśli tak się stanie, to sam będę świętował na ul. Długiej przy Neptunie. Jednak to jest trudne do zrobienia. Nie ma co zaklinać rzeczywistości - widzieliśmy jakie problemy w zeszłym sezonie miała Arka Gdynia, czy Wisła Kraków. Czy ktoś może być dzisiaj pewny, że Lechia awansuje? To ja się mogę z nim założyć.
Z kolei jak się rozmawia w klubie, to nieoficjalnie usłyszeć można, że cel jest jeden - awans.
O awansie to myśli z dziesięć drużyn. A ile wchodzi? Trzy. No właśnie. To tak samo, jak byłem w Ekstraklasie, to zawsze walczyłem o mistrzostwo Polski. Nie bawmy się w piaskownicę. Wiemy, że są problemy z głębią składu, a kibice czekali bardzo długo na informacje związane z przyjściem nowego inwestora. Była duża niepewność w całym otoczeniu. To dlaczego miałbym powiedzieć, że stać ich na awans? Wyszedłbym w tym momencie na... niepoważnego. Jest tyle drużyn, które chcą znaleźć się w Ekstraklasie... Arka Gdynia, Wisła Kraków, Termalica i kilka innych. To jest naprawdę trudne do wykonania. Lechia jest na zawsze w moim sercu, ale tego awansu na dzisiaj nie widzę.
Jaka była twoja reakcja na zakontraktowanie Luisa Fernandeza?
Ucieszyłem się. Ogromne zaskoczenie i świetny sygnał do tego, by inni piłkarze mogli przyjść, a także, by pozostałe drużyny czuły, że Lechia chce liczyć się w walce. Widać, że Luis zrobi "swoją robotę". Ale czy to wystarczy na awans do Ekstraklasy? Bardzo bym chciał, ale wątpię.
Trener Szymon Grabowski - opinia?
Jeśli chodzi o trenera Grabowskiego, to zrobiłem duży research na jego temat. Rozmawiałem z chyba 15 osobami, które albo były z nim na kursie, albo razem pracowały. Słyszę same pochlebne opinie na jego temat. Najważniejsze w tym wszystkim było to, że te głosy są bardzo różnorodne. Jedni zwracają uwagę na rozmaitość treningów, inni na to, że jest bardzo sprawiedliwy, a jeszcze inni na to, że jest przede wszystkim dobrym człowiekiem, który świetnie współpracuje z ludźmi i ich szanuje. Jeśli jest kimś takim, to na pewno w połączeniu z umiejętnościami, które nabył, sprawia to, że jest świetnym trenerem. Jestem przekonany, że Lechia ma na ławce mocnego gracza.
Czy jego pozycja powinna być niezagrożona, nawet gdyby drużynie nie szło? Bo jednak okres przygotowawczy miał chyba najtrudniejszy w całej lidze.
Poruszyłeś dobry temat. Sytuacja wymaga wprowadzenia spokoju. Cenimy co wydarzyło się w Rakowie Częstochowa. Wszyscy obserwatorzy, kibice i my, cieszymy się, że coś takiego miało miejsce. To co tam rzuca się w oczy, to cierpliwość i spokój. Do tego wolna ręka szkoleniowca w tym wszystkim. Pozwólmy zatem trenerowi Grabowskiemu trochę popracować i zbudować mentalność i zasady zespołu. Musi mieć czas na implementację pomysłu na grę drużyny. Musi mieć mocne wsparcie wszystkich dookoła - właścicieli, działaczy i kibiców, tak, by piłkarze wiedzieli, że to co trener mówi, to tak będzie.
W nowej Lechii duży nacisk kładzie się na młodych zawodników, którzy w dużej mierze są wychowankami. W którym z nich pokładasz największe nadzieje?
Antoniego Mikułko poznałem na jednym z wyjazdów w ramach Talent PRO, organizowanych przez PZPN. Wiem, że jest utalentowany i cieszę się, że to on jest "jedynką". To chłopak z Gdańska, wychowanek, dlatego bardzo mocno jest związany z klubem. Cieszę się, że budowanie tej drużyny będzie opierać się na tych młodych zawodnikach. Lechia zawsze słynęła z dobrego szkolenia. Jak ja przychodziłem tutaj długie lata temu, jako młody chłopak, to wtedy w całej Polsce się mówiło, że w Gdańsku świetnie się wychowuje. Przez ostatnie lata tego brakowało i był problem z dopuszczaniem do gry wychowanków. Trener Grabowski pokazuje, że można stawiać na młodzież, odmładzać i odświeżać zespół. Niech zbierają szlify i budują tożsamość gdańskiej piłki. Chodzi też o pociągnięcie za sobą kolejnych pokoleń, tak, by każdy chciał być tym "lokalnym bohaterem".
W Gdańsku istnieje coraz większa konkurencja w szkoleniu młodzieży. Na Lechię naciska Jaguar i Gedania. To zagrożenie czy szansa dla Lechii?
Konkurencja zawsze powoduje, że chce się stwarzać coraz to lepsze warunki dla swoich piłkarzy. Lechia ma o tyle przewagę, że jak będzie chciała pozyskać chłopca z Gedanii czy Jaguara, to może przekonać go grą w piłce seniorskiej na wysokim poziomie. Podobnie jest w Lechu, gdzie jest opcja pójścia na wypożyczenie i powrotu z szansą na grę w pierwszej drużynie. Jeśli klub będzie stawiać na młodych, to może to być bardzo duży wabik dla innych młodych zawodników z regionu, by tutaj przyjść. Jednak, co najważniejsze, Lechia w perspektywie kolejnych lat musi zbudować mocną akademię i zaplecze, bo nie da rady tylko i wyłącznie podbierać piłkarzy od sąsiadów. Zagłębie Lubin, Lech Poznań, czy Legia Warszawa pokazują już pierwsze plony swojej pracy w tym zakresie. Idąc tą drogą klub może być atrakcyjny nie tylko w regionie, ale i w kraju.
Z klubem pożegnało się też wielu piłkarzy. Będzie Ci brakować któregoś z nich?
Zawsze było mi żal, że Jakub Kałuziński nie będzie piłkarzem, który w najbliższych latach poprowadzi Lechię i będzie jej dyrygentem. Z różnych powodów to się nie udało, nie mnie oceniać, dlaczego tak, a nie inaczej się stało. Co do odejść... Spadek Lechii powoduje, że jest to sytuacja wymagająca nowych rozwiązań. Rozumiem, że klub obiera zupełnie inny kierunek budowy, polegający na odmłodzeniu zespołu. Ta sytuacja tego wymaga. Na razie Lechia jest po jednym meczu ligowym. Z głębszymi ocenami nt. tego kogo brakuje, trzeba się jeszcze wstrzymać.
Kto będzie liderem na boisku?
Na pewno kluczowy będzie Fernandez w grze ofensywnej. Jestem też przekonany, że Mikułko, swoimi interwencjami, da drużynie wiele punktów w trudnych momentach. Wiesz co chciałbym zobaczyć? Jak kreują się kolejni, nowi liderzy. Chcę, by to był któryś z młodych zawodników. Może Miłosz Kałahur? Pamiętam go jeszcze z czasów mojej gry, gdy odchodził z Lechii. To też jest serce Gdańska, to też jest serce Lechii! Cieszę się, że wrócił. Na takich należy stawiać. Liczę, że z kolejki na kolejkę będą krystalizować się kolejni liderzy tego projektu.
Jaki cel w takim razie powinna stawiać sobie Lechia na ten sezon? Tak ambitnie, ale i realnie zarazem.
Ambitnie i realnie? Bardzo bym chciał, żeby Lechia załapała się do baraży. Miejsc dających możliwość gry w play-offach jest sporo, bo aż cztery. Historia pokazuje, że zespoły z niższych miejsc z tej strefy, mają szansę, by powalczyć o awans. Niekoniecznie musi być to drużyna, która uplasowała się na trzecim miejscu. Tak więc, baraże są w zasięgu Lechii, a w nich wszystko może się wydarzyć.

Przeczytaj również