Kto w kadrze za Zielińskiego? Naturalny następca w kryzysie. "Absolutna tragedia"

Kto w kadrze za Zielińskiego? Naturalny następca w kryzysie. "Absolutna tragedia"
Pawel Andrachiewicz / pressfocus
Radosław  - Przybysz
Radosław PrzybyszDzisiaj · 14:06
Najbliższy mecz będzie dla Piotra Zielińskiego setnym w reprezentacji Polski. Kontuzjowany pomocnik Interu na jubileusz poczeka jednak co najmniej do czerwca. Kto go zastąpi? To największe wyzwanie przed Michałem Probierzem na starcie eliminacji do MŚ 2026.
- Jestem ciekaw, kto weźmie na siebie ciężar kreacji. Przecież nie mamy dwóch najważniejszych w tym elemencie zawodników. Nicola Zalewski i Piotr Zieliński to byli liderzy niemal wszystkich klasyfikacji kreatywnych w tej drużynie w 2024 roku. Można się zastanawiać, czy trzeba będzie szukać nowych liderów, czy oni sami się objawią - mówił Michał Zachodny w poniedziałkowym "Programie Piłkarskim" na naszym kanale na YouTube.
Dalsza część tekstu pod wideo
Oczywiście, mecze ze 142. w rankingu FIFA Litwą i 168. Maltą raczej nie będą stanowić dla reprezentacji Polski historycznie trudnego wyzwania, ale warto sprawdzić, kto zgłosi gotowość do przejęcia roli głównego rozgrywającego po Zielińskim, który w maju skończy 31 lat.

Niecodzienna sytuacja

Poza tym, sam fakt grania bez niego to rzadkość. Piłkarz, który zaliczył asystę przy pierwszym golu kadencji Michała Probierza, z 17 pod jego wodzą nie wystąpił tylko w dwóch: na koniec eliminacji do EURO 2024 z Czechami i cztery dni później w sparingu z Łotwą. Był wówczas chory. Zastępował go Jakub Piotrowski, który był pewnym odkryciem początku kadencji Probierza, ale dziś jego notowania stoją dużo niżej.
Ogólnie w ostatnich trzech latach, od marca 2022 i barażu ze Szwecją o mundial, Zieliński nie wystąpił od pierwszej minuty tylko w trzech spotkaniach: tych dwóch wspomnianych powyżej i w sparingu z Chile w listopadzie 2022. Dla porównania, w tym samym okresie Robert Lewandowski nie zagrał od początku w jedenastu meczach. Oczywiście "Lewy" jest sześć lat starszy, ale chyba nie będzie wielkim nadużyciem stwierdzenie, że ostatnio to Zieliński był już dla kadry ważniejszy niż Lewandowski.
W jesiennych meczach Ligi Narodów były piłkarz Napoli zagrał trzy razy od początku do końca. A gdy schodził z boiska, zastępowali go: Jakub Moder w 82. minucie wrześniowego meczu ze Szkocją (3:2), Bartosz Slisz w 62. minucie wrześniowego meczu z Chorwacją (0:1) (wtedy selekcjoner eksperymentował z Zielińskim na pozycji defensywnego pomocnika) i Bartosz Kapustka w 74. minucie październikowego meczu z Chorwacją (3:3).

Dwóch pewniaków

Dziś Kapustki w kadrze nie ma, a Moder ze Sliszem będą raczej rywalizować o jedną pozycję. Nawet jeśli Probierz na poniedziałkowej konferencji przekonywał, że w Feyenoordzie Moder grał z powodzeniem już na trzech pozycjach - na szóstce, ósemce i dziesiątce - to wydaje się, że w reprezentacji będzie właśnie tym ustawionym najgłębiej. Bo tak widział go dotychczas selekcjoner i taki jest kaliber przeciwników - raczej nie potrzebujemy tu jeszcze dodatkowego zabezpieczenia.
Za pewniaków do gry w środku pola uznajemy więc Modera (od debiutu w Feyenoordzie, zagrał od początku w 10 z 11 meczów, w większości po 90 minut) i Sebastiana Szymańskiego, który z kolei strzelił pierwszego gola w kadencji Probierza i też gra u niego niemal zawsze. W ostatniej Lidze Narodów nie wystąpił od początku tylko raz. Więcej minut za kadencji tego trenera uzbierali tylko Jakub Kiwior, Zalewski, Zieliński, Jan Bednarek i Przemysław Frankowski.
Szymański jest też ulubieńcem Jose Mourinho. Od początku sezonu więcej minut w Fenerbahce rozegrał tylko Dusan Tadić. I choć "The Special One" ustawia Polaka trochę dalej bramki niż wcześniej Ismail Kartal, co rzutuje na jego bezpośredni ofensywny wkład, to tym bardziej sam Szymański może spróbować w reprezentacji wejść w buty Zielińskiego. Poza tym, akurat teraz jest opromieniony dwoma golami z Rangersami w Lidze Europy. Na logikę powinien grać.

Nic się nie zgadza

Kto trzeci? Tu się robi problem. Naturalnym wyborem wydaje się Kacper Urbański, który jest odkryciem zeszłego roku w kadrze i najodważniejszym z piłką przy nodze polskim piłkarzem obok Zalewskiego. Jeśli zagramy na dwóch środkowych napastników, to wystawiany często jako fałszywy napastnik 20-latek mógłby teoretycznie zejść niżej, obok Modera i Szymańskiego. Jego obecna sytuacja jest jednak daleka od ideału.
Po objęciu Bolonii przez Vincenzo Italiano stracił miejsce w składzie i zimą poszedł na wypożyczenie do Monzy, by regularnie grać. I początkowo rzeczywiście tak było, ale po zmianie trenera z Salvatore Bochettiego na Alessandro Nestę również tam usiadł na ławce. A mówimy o ostatniej drużynie Serie A, która straciła już nadzieje na utrzymanie. Na razie jego bilans to sześć występów, zero goli i zero asyst. W ostatnich dwóch kolejkach nie wchodził nawet na boisko.
- To jest absolutna tragedia. Co więcej, kiedy jeszcze grał w podstawowym składzie Monzy, to były mecze, w których on dotknął piłkę przez 45 minut, może pięć, może siedem razy. I były to podania tylko w poprzek albo do tyłu. To nie była w ogóle gra ofensywna. To nie był Urbański, to była koszulka z napisem Urbański i z numerem na plecach. Ale to nie był ten sam zawodnik, który grał w Bolonii za Thiago Motty czy nawet na samym początku jeszcze tego sezonu w Bolonii. W Monzy on się nie odnalazł, wygląda dużo gorzej, inaczej - taką recenzję sytuacji Polaka wystawił na kanale Meczyki.pl komentator Serie A Dominik Guziak.
- Jeżeli chodzi o pomocników, możemy się przyjrzeć dwóm jednostkom. Jedna daje nadzieję. Jest to Jakub Moder. Pokazuje, że da się w pewien sposób wyjść z kryzysu, z trudnej sytuacji, w jakiej się jest zmiana ligi, zmiana drużyny i notować widoczny progres, włącznie z tym golem przeciwko Interowi w Lidze Mistrzów. A najbardziej przykry obrazek, jaki możemy obserwować w przypadku jednostki w naszej reprezentacji, to jest właśnie Urbański. Tutaj nie zgadza się absolutnie nic, ani drużyna, w której gra, do której poszedł na wypożyczenie - dodał Mikołaj Kruk.
Michał Probierz wierzy, że dając zawodnikom szansę występów w reprezentacji może im pomóc w poprawie sytuacji w klubie. Wcześniej używał tego argumentu w przypadku Modera, ostatnio w przypadku Jakuba Kamińskiego. Zapewne podobnie będzie chciał pomóc, choćby mentalnie, Urbańskiemu. Ale kto jeśli nie on? Zostają Jakub Piotrowski i Mateusz Bogusz.
Pierwszy jest niezmiennie ważną postacią w niezłym klubie, ale w bardzo słabej lidze. A swoje najważniejsze testy w kadrze też zaliczył raczej co najwyżej na ocenę dopuszczającą. Drugi zagrał dla Polski na razie tylko dwa razy, w trudnych, wyjazdowych meczach Ligi Narodów z Chorwacją i Portugalią. Też nie pokazał nic specjalnego, ale teraz dopiero może zmierzyć się z przeciwnikami, z którymi to my będziemy mieli częściej piłkę. W barwach Cruz Azul ma na razie gola i cztery asysty. To niewątpliwy talent, ale czy tak też postrzega go selekcjoner? Czy wierzy w niego tak jak w Urbańskiego, Zalewskiego czy Modera? Lada dzień powinniśmy się przekonać.

Przeczytaj również