Kryzys wizerunkowy Mbappe. Coraz więcej brudnych faktów. Tak źle jeszcze nie było

Kryzys wizerunkowy Mbappe. Coraz więcej brudnych faktów. Tak źle jeszcze nie było
Cesar Cebolla / pressfocus
Paweł - Grabowski
Paweł Grabowski18 Oct · 13:17
Kylian Mbappe już dawno nie ma wizerunku złotego chłopca, który od początku kariery pozwalał mu zdobywać kolejne marketingowe szczyty. Jego sympatia we Francji według badań Odoxa w ciągu roku spadła o 12 procent. Kylian walczy z PSG w sądzie o 55 mln euro, a teraz jeszcze ciągnie się za nim smród enigmatycznej wyprawy do Sztokholmu. Nie ma wątpliwości: w tak trudnej sytuacji 25-latek jeszcze nie był.
Jeszcze zanim media całego świata wypuściły nagłówki łączące słowa “Mbappe” i “gwałt”, francuscy dziennikarze głośno zastanawiali się: po co piłkarz Realu Madryt lata do Szwecji w tym samym dniu, gdy jego reprezentacja w Budapeszcie rozgrywa mecz z Izraelem (4:1). Oczywiście, Francuz uzgodnił z Didierem Deschampsem, że potrzebuje krótkiej przerwy. Carlo Ancelotti w klubie dał piłkarzom kilka dni wolnego, ale problem Mbappe polega na tym, że jego “wolne” automatycznie staje się polem do dyskusji za każdym razem, gdy pojawi się w miejscu publicznym. A fotki szwedzkiego Aftonbladet, jak chodzi po nocnych klubach w towarzystwie m.in. Nordiego Mukiele, nie odbiły się pozytywnym echem.
Dalsza część tekstu pod wideo

Lokale u Serba

Ta sprawa jest dynamiczna, więc co chwilę pojawiają się nowe fakty. Mbappe już wie, że popełnił ogromny błąd, wynajmując odrzutowiec Embraer Legacy 550 za 100 tysięcy euro i lądując w Sztokholmie w środę 9 października. Jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego wybrał akurat stolicę Szwecji, odpowiedź jest prosta: to tam od jakiegoś czasu spotykają się najzamożniejsi ludzie na świecie, których obsługują tzw. nocni konsjerże. Eksponowana ulica Birger Jarlsgatan to miejsce luksusowych marek, ale też zamkniętych dla elity klubów nocnych.
Mbappe podobno od Nordiego Mukiele dowiedział się o pewnym Serbie, niejakim Marco Djeljeviciu, który zapewnia wszystko, czego dusza zapragnie w klubie nocnym “V”. Miejsce to znajduje się na dachu galerii handlowej. Telefony już na wstępie chowane są do koperty, a szampan Dom Perignon kosztuje 13 tysięcy euro. Szwedzcy dziennikarz twierdzą, że latem byli tam chociażby Jamal Musiala i Leroy Sane. Poczta pantoflowa wśród zawodników sprawia, że to dość popularne miejsce w środowisku. Niestety sprawa Mbappe pokazuje, że nie wszystko jest tam anonimowe i bezpieczne. Francuz tą krótką eskapadą miał “zresetować” głowę, a tymczasem sprawił, że interweniuje już nawet Real Madryt, usuwając fotki Francuza z kampanii promocyjnych. Podobno z powodu konfliktu interesów (adidas vs Nike). Ale przecież jest tam Eduardo Camavinga, inny gracz sponsorowany przez Nike.

Brudna gra z PSG

Sprawa rozbija się o doniesienia szwedzkich mediów jakoby tamtejsza prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie molestowania seksualnego jednej z uczestniczek imprezy. Najwięcej szczegółów podał Le Parisien, twierdząc, że Mbappe jest zszokowany takim obrotem sprawy, bo posiada nawet SMS-y, potwierdzające, że owszem, tamtej feralnej nocy odbył stosunek seksualny, ale wszystko odbyło się na normalnych, konsensualnych zasadach. Sprawa może toczyć się tygodniami i pokazuje jak skomplikowane w ostatnim czasie stało się życie gwiazdy Realu Madryt. W międzyczasie nadal przecież toczy batalię prawną z PSG o 55 mln euro.
Orzeczenie ma zapaść 25 października. Mbappe i jego prawniczka Delphine Verheyden domagają się zapłaty zaległych premii, których francuski klub nie chce wypłacić, bo twierdzi, że zawodnik zrzekł się tych apanaży latem 2023 roku. Klub wtedy odsunął go od składu ze względu na napięte negocjacje w sprawie nowej umowy. Świta Mbappe wywalczyła wtedy powrót do drużyny, a ceną podobno było zmniejszenie umowy o 55 mln euro. Dzisiaj Francuz, kiedy jest już graczem Realu Madryt, gra o pełną pulę i chce z powrotem swoje pieniądze. UEFA może nałożyć na PSG ogromne sankcje, więc w tle toczy się też brudna gra, mająca na celu obrzydzenie wizerunku Mbappe. Wiele osób twierdzi, że sprawa w Sztokholmie może mieć z tym związek.

Kryzys wizerunku

Kiedy Mbappe wchodził do świata piłki, roztaczał wizerunek gościa ulepionego z innej gliny. Nie tylko kapitalnie grał w piłkę, ale też zjednywał przychylność uśmiechem i otwartością. Zawsze wiedział jak zachować się przed kamerami, a wielkie koncerny trąbiły, że tak nieskazitelny sportowiec będzie marketingową lokomotywą na lata. Ten stan trwał dość długo, choć mniej więcej od 2022 roku widać pewne pęknięcia. Mbappe i jego otoczenie w pewnym momencie uwierzyło, że są więksi niż PSG i wszyscy dookoła. Zaczęli to zauważać nawet koledzy w zespole, a francuskie media pisały, że Kylian pomylił berło króla futbolu z grzechotką. W ostatnim sezonie niby strzelił 44 gole we wszystkich rozgrywkach, ale jego relacja z Luisem Enrique nie była idealna. Często dochodziło między nimi do napięć, a wczesna zmiana w kwietniowym starciu z Marsylią znowu wywoływała litanię różnych insynuacji.
Jacques Chirac, były prezydent Francji, lubił używać zdania o gównie, które wpadło pod śmigło helikoptera. Tak w tym momencie wygląda sytuacje Mbappe, który we wrześniu został wygwizdany na stadionie w Lyonie podczas meczu Francja - Belgia. To samo spotkało go w Lille, gdy wrócił do kraju w barwach Realu Madryt. Sondaż Odoxa pokazuje, że tylko 54 procent Francuzów ma dziś dobrą opinię o Kylianie. To spadek o 12 procent w ciągu roku. Aż połowa jego rodaków twierdzi, że nie powinien być kapitanem kadry. W kuluarach dużo mówi się o tym, że gdy w 2023 roku z reprezentacja pożegnał się Hugo Lloris, naturalnym następcą wydawał się być Antoine Griezmann. Piłkarz Atletico do dziś czuje poczucie niedocenienia, co też przyspieszyło jego decyzję o zawieszeniu narodowych butów na kołku.
W tym świecie wszystko przecież musi kręcić się wokół Kyliana. Opaskę przejął w marcu 2023 roku, ale od tego czasu w 11 spotkaniach strzelił jedynie dwa gole - z Luksemburgiem i z Polską po rzucie karnym. Niedawno, czyli po wrześniowych meczach reprezentacji, Mike Maignan według relacji L’Equipe w ostrych słowach powiedział, co myśli podejściu Kyliana. Coraz więcej w nim much w nosie i coraz więcej problemów zaprząta mu głowę. Nie ma wątpliwości: w tak trudnej sytuacji 25-latek jeszcze nie był.
Autor jest dziennikarzem Viaplay.

Przeczytaj również