Kim jest nowy trener Lecha, Niels Frederiksen? Polskie ślady w karierze. I historyczny sukces!

Kim jest nowy trener Lecha? Jednym ruchem zrobił furorę w mediach [WIDEO]
screen twitter ESPN
Dawid - Dobrasz
Dawid Dobrasz08 May · 12:12
Lech Poznań ma nowego trenera, którego zaprezentuje w nadchodzących dniach. Kim jest i jak w przeszłości radził sobie Niels Frederiksen - przyszły szkoleniowiec “Kolejorza”?
Lech Poznań przez ostatnie miesiące poszukiwał nowego trenera na kolejny sezon. W zeszłym tygodniu przed meczem z Ruchem Chorzów (1:2) piłkarze dowiedzieli się, że Mariusz Rumak nie będzie prowadził ich w kolejnej kampanii. Już wtedy Tomasz Rząsa wraz z Piotrem Rutkowskim finalizowali rozmowy z Nielsem Frederiksenem, który za kilka tygodni oficjalnie przejmie klub z Bułgarskiej, ale po cichu już przygotowuje się do nowej roli. Więcej o kulisach zatrudnienia Duńczyka piszemy TUTAJ.
Dalsza część tekstu pod wideo

Jak zaczynał Niels Frederiksen?

53-latek urodził się 5 listopada 1970 roku w duńskim Odense. Karierę szkoleniową rozpoczął już w wieku 20 lat (1990 rok) i zaczął od trenowania drużyn młodzieżowych Boldklubben 1913 ze swojego rodzinnego miasta, z którymi pracował w latach 1990-2004.
W 2005 roku został kierownikiem całego działu młodzieżowego i asystentem pierwszej drużyny, która rywalizowała w 2. lidze duńskiej (trzeci poziom rozgrywkowy). Chwilę później podpisał pierwszy kontrakt jako trener drużyny do lat 19 w Lyngby Boldklub i opuścił B93.
W akademii Lyngby pracował do marca 2009 roku, kiedy to przejął pierwszy zespół i w swoim premierowym sezonie jego drużyna zajęła szóste miejsce na zapleczu duńskiej Superligi. Co ciekawe, w tym czasie łączył pracę trenerską z zarządzaniem działem HR w Danske Bank, gdzie został również dyrektorem operacyjnym. Frederiksen z wykształcenia jest magistrem ekonomii, a tytuł uzyskał na Uniwersytecie Południowej Danii.
W kolejnym sezonie (2009/10) udało mu się z Lyngby wywalczyć awans z drugiego miejsca w tabeli do najwyższej klasy rozgrywkowej. Dzięki temu sukcesowi przedłużył swój kontrakt o kolejny rok.

Praca w Superlidze, banku i… spadek

W premierowym sezonie na poziomie duńskiej Superligi (2010/11) Niels walczył o utrzymanie i udało mu się to osiągnąć dopiero w ostatniej kolejce, kończąc ostatecznie sezon na ósmym miejscu w tabeli (10 zwycięstw, 8 remisów, 15 porażek - średnia 1,15 pkt na mecz). Dopiero grając w Superlidze musiał zrezygnować z dzielenia czasu na dwa etaty, choć… nadal pozostał w strukturach banku i pracował na pół etatu w roli konsultanta. Pracowitość to cecha, która Frederiksenowi pozostała do dziś. Taką opinię ma w Danii.
Po zakończeniu rozgrywek w czerwcu 2011 roku trener podpisał swój pierwszy, profesjonalny kontrakt na poziomie seniorskim, który obowiązywał do końca sezonu 2013/14. W tym momencie już oficjalnie zakończył swoją pracę w Danske Bank oraz zdobył licencję UEFA Pro.
Jednak w sezonie 2011/12 Frederiksen “spuścił” Lyngby do 2. ligi. W 28 meczach jego zespół zaliczył osiem zwycięstw, cztery remisy i aż 21 porażek ze średnią 0,85 pkt na mecz, co skutkowało 11. miejscem na dwanaście zespołów.
Duńczyk został w klubie i w kolejnym sezonie (2012/13) nie udało mu się zaliczyć drugiego awansu w karierze. Zajął czwarte miejsce, ale pod koniec sezonu dostał propozycję pracy z duńskiej ekstraklasy od Esbjergu fB i wrócił na najwyższy poziom.
Frederiksen w Lyngby miał okazję pracować z takimi piłkarzami jak Andreas Christensen, Andreas Bjelland, Yussuf Poulsen i Christian Nørgaard, czyli obecnymi reprezentantami kraju.
niels frederiksen nowy trener lecha poznań w 2017 r.
Krzysztof Porebski / pressfocus

Debiut w europejskich pucharach

W sezonie 2013/14 Frederiksen zaliczył swój debiut w europejskich pucharach i była to jego najlepsza przygoda w rozgrywkach UEFA. Esbjerg najpierw w fazie play-off wyeliminował AS Saint-Etienne (4:3 i 1:0).
Później Duńczyk i jego drużyna wyszli z fazy grupowej, rywalizując z Elfsborgiem, Standardem Liege i RB Salzburg. Zajęli drugie miejsce, ustępując tylko Austriakom.
Swój pierwszy sezon w Europie Frederiksen zakończył na 1/8 finału i odpadnięciem z Fiorentiną (2:4 w dwumeczu). Oprócz gry w europejskich pucharach zajął piąte miejsce w lidze (1,45 pkt na mecz), które poskutkowało kolejnym awansem do drugiej rundy eliminacji Ligi Europy.
Następny sezon w Europie (2014/15) nie był już tak udany, a drogę Esbjergu zakończył… Ruch Chorzów i gol Łukasza Surmy. Był to pierwszy, ale nie ostatni kontakt Frederiksena z polską piłką. W pierwszej rundzie Duńczyk i jego zespół pokonał Kairat Ałmaty, a w III rundzie el. LE odpadł z ekipą prowadzoną przez Jana Kociana po golach zdobytych przez Ruch na wyjeździe (0:0 i 2:2 w rewanżu w Danii, gol w ostatniej minucie Łukasza Surmy).
W sezonie 2014/15 jego drużyna znacząco się osłabiła i do ostatniego meczu walczyła o utrzymanie. Zakończyła rozgrywki na ósmym miejscu (1,21 pkt na mecz). Frederiksen w tym czasie pracował m.in. z Martinem Braithwaitem.

Pierwsze zwolnienie i doświadczenie selekcjonerskie

Po słabym poprzednim sezonie na początku kolejnego, w sierpniu 2015, Duńczyk wyleciał z Esbjergu po czterech kolejkach. Na nową pracę nie czekał długo, bo jeszcze w tym samym miesiącu został selekcjonerem duńskiej kadry do lat 21. Wpływ na tę decyzję miał fakt wieloletniej pracy z młodzieżą oraz promowanie nowych piłkarzy.
Duńska młodzieżówka pod jego rządami awansowała dwukrotnie na ME do lat 21, w 2017 i 2019 roku, ale ani razu nie wyszła z grupy. Frederiksen był także trenerem kadry olimpijskiej Danii na Igrzyskach w Rio w 2016 roku. Tam wyszedł z grupy, ale przegrał w ćwierćfinale z Nigerią 0:2.
Podczas pracy w U-21 Frederiksen dwukrotnie mierzył się z polską młodzieżówką. Miało to miejsce podczas eliminacji do Euro U-21 w 2019 roku. W Polsce przegrał 1:3, u siebie zremisował 1:1. W 41 meczach zanotował 25 zwycięstw, 5 remisów i 11 porażek ze średnią 1,95 pkt na mecz. To najlepsza średnia punktowa, jaką Duńczyk miał podczas całej swojej trenerskiej karierze.

Życiowa praca

Po odejściu z duńskiej federacji dostał pracę w Broendby IF, w którym był przez cztery lata. W swoim pierwszym sezonie pracy (2019/20) nie wystartował zbyt dobrze. Na 11 pierwszych spotkaniach ligowych miał pięć zwycięstw, remis i pięć porażek. Szczególnie słabszy był wrzesień, gdzie na pięć spotkań tylko jedno udało się wygrać, a cztery zakończyły się porażkami. Przed kluczowym meczem derbowym z FC Kopenhagą zmienił jednak ustawienie z 1-4-3–3 na 1-3-5-2 i dało to wygraną 3:1 oraz serię pięciu zwycięstw z rzędu.
W tamtym sezonie jego drużyna grała też w europejskich pucharach, ale odpadła w III rundzie el. Ligi Europy po meczach z SC Braga (2:4 i 1:3), eliminując rundę wcześniej Lechię Gdańsk (1:2 i 4:1 w rewanżu w Danii). Premierowy sezon pod jego wodzą zakończył się na czwartym miejscu.
Tamten sezon i Frederiksena dobrze pamięta Kamil Wilczek, którego Niels uczynił kapitanem zespołu, ale ten zimą został sprzedany przez klub do tureckiego Goztepe. Zresztą Wilczek jest legendą duńskiego klubu, jego najlepszym strzelcem z 92 golami, które zdobył w 163 meczach.

Mistrzostwo

Kolejny sezon - 2020/21 - był historycznym dla Frederiksena i Broendby. Duńczyk zdobył dla tego klubu 11. mistrzostwo kraju i to był pierwszy tytuł ligowy od 16 lat. To był też jego jedyny tytuł w karierze. Nie obyło się jednak w tym sezonie bez małej kompromitacji, bo Broendby odpadło z pucharu z drugoligowym Fremad Amager, co obok spadku z ligi jest największą “wtopą” Frederiksena w karierze.
W sezonie mistrzowskim jego Brondby w 32 meczach (22 w fazie zasadniczej i 1dziesięć w fazie play-off) zaliczyło 19 zwycięstw, osiem remisów i siedem porażek. Szczególnie dobra średnia była w sezonie zasadniczym, gdzie punktowanie było na poziomie 2,05 na mecz.
W maju też doszło do ciekawej sytuacji z udziałem Frederiksena, o której rozpisywały się media nie tylko duńskie. W meczu Broendby - Midtjylland, drużyna potencjalnie nowego trenera “Kolejorza” wygrywała 1:2, ale rywale grali w osłabieniu. Wówczas Frederiksen nie chciał krzyczeć na zespół, a swoje wskazówki… napisał markerem na tablicy.
Lokalne media tłumaczyły tę sytuację wówczas tym, że taka nietypowa forma motywowania piłkarzy miała związek z powrotem kibiców na trybuny w sezonie pandemicznym, gdzie przez miesiące trenerzy i piłkarze przyzwyczaili się do pustych oraz cichych stadionów.
W styczniu 2021 Frederiksenowi zaproponowano przedłużenie kontraktu do końca sezonu 2022/23. Duńczyk zaakceptował tę umowę.

Nieudana przygoda w Europie

Po sezonie mistrzowskim Frederiksen stanął przed szansą gry w Lidze Mistrzów. Tam jednak poległ w ostatniej fazie play-off (mistrz Danii od razu grał w ostatniej fazie eliminacji). Znowu przegrał z RB Salzburg (oba spotkania 1:2). Tak samo jak przy swoim pierwszym starcie w Europie podczas przygody w Esbjerg.
Sezon 2021/22 był bardzo nieudany w europejskich pucharach. Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów, Broendby trafiło do Ligi Europy, ale tam nie wygrało żadnego meczu w grupie ze Spartą Praga, Olympique Lyon oraz Glasgow Rangers. Udało się tylko dwa razy zremisować - raz z Czechami i raz ze Szkotami.
W 2022 drużyna pod wodzą Duńczyka zaczęła spisywać się gorzej. Fazę zasadniczą zakończyła na trzecim miejscu (22 mecze, 11 zwycięstw, 7 remisów, 4 porażki - 1,82 pkt/mecz), ale dużo gorzej wyglądało to w grupie mistrzowskiej, gdzie na dziesięć meczów klub wygrał tylko dwa, a średnia wynosiła jedynie 0,8 pkt na mecz. Ostatecznie Brondby zajęło czwarte miejsce.

Zwolnienie

Kolejny sezon to była “kontynuacja” fazy mistrzowskiej poprzedniego sezonu. W pucharach także nie udało się awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji. W niej Frederiksen przeszedł tylko Pogoń (1:1 w Szczecinie i 4:0 w Kopenhadze) w II rundzie eliminacji, ale kolejna przeszkoda okazała się już zbyt mocna. Było to FC Basel (1:0 w pierwszym meczu w Danii i 2:5 w Szwajcarii), które ostatecznie zakończyło te rozrywki na półfinale.
W lidze Frederiksen został zwolniony 14 listopada 2022 r., po 17 meczach, z których pięć wygrał, a po sześć zremisował i przegrał (1,24 punktu na mecz). Wyleciał po pierwszej porażce, która zakończyła serię dziewięciu spotkań bez przegranej. Jednak na zwolnienie Duńczyka miała mieć wpływ zmiana właścicielska, jaka dokonała się wówczas w Broendby.
Łącznie w niebiesko-żółtych barwach Frederiksen spędził cztery lata (143 mecze, 1,51 pkt na mecz). Od 2019 rok zajmował czwarte, pierwsze i czwarte miejsce. Zostawiał Brondby na dziesiątym.
Od tego momentu przez blisko półtora roku Duńczyk pozostawał bez pracy. Aż do teraz, kiedy sięgnął po niego Lech Poznań.
Broendby w Danii uchodzi za drugi - obok FC Kopenhaga - największy klub w Skandynawii i trzeci najbogatszy. Na drugim miejscu pod kątem finansów plasuje się FC Midtjylland, które ostatnio w IV rundzie el. LKE wyeliminowała Legia Warszawa.

Pracoholik i podróżnik

Teraz Frederiksen czekał na ofertę z zagranicy i taką otrzymał. Praca w Polsce będzie jego pierwszym zagranicznym wyzwaniem. Uchodzi za pracoholika, według naszych informacji Duńczyk już od kilkunastu tygodni regularnie ogląda Ekstraklasę i szykuję się do nowego wyzwania.
Uwielbia pochłonąć się pracą, ale robi to ponoć w dość “zdrowy sposób”. Uchodzi za dość surowego w podejmowaniu decyzji, ale też komukatywnego. Żyje pracą. Na swojej drodze szkoleniowej miał inspirować się sir Alexem Fergusonem, Jose Mourinho, Juergenem Kloppem czy Socratesem. Prywatnie od 2011 roku jest fanem Borussii Dortmund, więc teraz mógł świętować awans do finału Ligi Mistrzów.
Dodajmy, że po zwolnieniu z Broendby Niels Frederiksen zrobił sobie przerwę. Podczas niej udał się m.in. na czteromiesięczną podróż dookoła świata. To jedna z jego największych pasji.
Więcej o nowym trenerze "Kolejorza" mówimy w specjalnym programie na żywo na kanale Meczyki.pl. Zapraszamy:

Przeczytaj również