Kosmos! Ostatni mecz ligowy przegrali… dwa sezony temu. Udane transfery gwiazd, znany trener imponuje
Porażki? To nie dla nich. Remisy? Od wielkiego dzwonu. Bili imponujące rekordy w liczbie zwycięstw z rzędu, a ostatni mecz ligowy przegrali jeszcze w sezonie… 2022/23. Piłkarze saudyjskiego Al-Hilal, dowodzeni przez uznanego w Europie szkoleniowca, dokonują rzeczy niebywałych. Lider drużyny przyćmiewa z kolei nawet Cristiano Ronaldo czy Karima Benzemę.
Latem 2023 roku kluby z Arabii Saudyjskiej urządziły sobie transferową ofensywę. Kilka miesięcy wcześniej szlaki przetarł CR7, przenosząc się do tamtejszego Al-Nassr, a skoro taki kierunek obrał jeden z najlepszych piłkarzy w historii, to inni tłumnie ruszyli jego śladem. Portugalczyk do pomocy dostał wówczas m.in. Sadio Mane, Marcelo Brozovicia i Aymerica Laporte’a, ale nie próżnowały też Al-Ittihad, Al-Ahli czy Al-Hilal, kontraktując inne gwiazdy wielkiego formatu.
Jest życie bez Neymara
Przyszłość pokazała, że najlepiej do interesów podszedł ostatni z wymienionych klubów, choć… zaczęło się od sporej wtopy. Sprowadzony za 90 mln euro Neymar, bohater najdroższego transferu w historii Al-Hilal, opłacany sowitym kontraktem, zaraz po dołączeniu do drużyny doznał poważnej kontuzji, która wyłączyła go z gry na rok.
Nowy trener drużyny, Jorge Jesus, znany przede wszystkim z wieloletniej pracy w Benfice czy Sportingu CP, musiał budować więc zespół bez Brazylijczyka, co wbrew pozorom wyszło chyba ekipie Al-Hilal na dobre. Gra, która toczyłaby się pewnie wokół jednostki, została bowiem nastawiona w większym stopniu na kolektyw. Z pozytywnym skutkiem.
Odpowiedzialność na swoje barki wzięli inni. Też znani w Europie. Też sprowadzeni tamtego lata, zazwyczaj za grube miliony, ale mimo wszystko o nieco mniej renomowanych nazwiskach. Gdy na Półwysep Arabski wędrowali Ronaldo, Benzema, Mane czy Kante, mało kto ekscytował się bowiem transferami Aleksandara Mitrovicia, Sergeja Milinkovicia-Savicia, Malcoma, Kalidou Koulibaly’ego, Rubena Nevesa czy Bono. A to właśnie oni stworzyli w Al-Hilal mieszankę, która całkowicie zawładnęła Saudi Pro League.
Podczas gdy najwięksi ligowi rywale co rusz notowali wpadki, podopieczni Jesusa szli jak burza. Byli praktycznie bezbłędni. Przez cały ligowy sezon 2023/24 nie przegrali żadnego (!) meczu. Ba, remisy też notowali rzadko, bo zaledwie trzy razy. W pozostałych 31 spotkaniach zgarniali komplet punktów, ostatecznie wyprzedzając drugie Al-Nassr o 14 oczek, a trzecie Al-Ahli aż o 31.
Kosmiczne serie
W pewnym momencie “Liderzy”, bo taki przydomek, jak widać nie bez powodu, noszą gracze z Rijadu, bili imponujący rekord odniesionych z rzędu zwycięstw. Uzbierali ich, uwaga, aż 34. Niektóre źródła podawały wówczas, że to najlepszy wynik w historii najwyższych klas rozgrywkowych na świecie, ale w rzeczywistości jeszcze dłuższą serię zanotował FK Arkadag z Turkmenistanu (61 wygranych z rzędu). Nie zmienia to faktu, że Al-Hilal dokonywało wówczas rzeczy niebywałych.
Mistrzostwo przyszło w cuglach, wygrać udało się też krajowy puchar i superpuchar, a do pełni szczęścia zabrakło w zasadzie tylko triumfu w rozgrywanym na starcie sezonu Arabskim Pucharze Mistrzów Klubowych oraz Azjatyckiej Lidze Mistrzów, gdzie na etapie półfinału sensacyjnie lepsze okazało się Al-Ain ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. To właśnie ten rywal przerwał kosmiczną serię zwycięstw podopiecznych Jesusa.
Dziś jesteśmy już natomiast po 10 kolejkach nowego sezonu, a Mitrović i spółka znów mają chyba chrapkę na zaliczenie sezonu bez ligowej porażki. Wygrali dziewięć razy, a punktami podzieli się jedynie z Al-Nassr, które jednak bez problemu ograli (4:1) w meczu o Superpuchar Arabii Saudyjskiej. Mają więc pierwsze trofeum w tym sezonie. Coś nam podpowiada, że nie ostatnie. Śrubują jednocześnie serię bez porażki w lidze saudyjskiej. Na tym gruncie ostatni raz dali się pokonać w… maju 2023 roku. Dwa sezony temu.
Gwiazdozbiór się powiększa
W międzyczasie do ekipy Al-Hilal dołączyły kolejne uznane w Europie postacie. Jeszcze w środku poprzedniego sezonu umowę podpisał Renan Lodi, piłkarz znany z występów w Atletico Madryt, a w trakcie ostatniego okna transferowego na podobny ruch zdecydowali się Joao Cancelo z Manchesteru City i Marcos Leonardo z Benfiki. Ponadto klub postanowił nie ograniczać się jedynie do zagranicznych gwiazd, wydając też 29 mln euro na siedmiokrotnego reprezentanta Arabii Saudyjskiej, Moteba Al-Harbiego, wcześniej grającego dla ligowego rywala, Al-Shabab.
Obrońcy tytułu budują więc zespół dość rozsądnie. Każda formacja ma swoich liderów, jest odpowiedni balans, a także bardziej jakościowi Saudyjczycy, którzy stanowią odpowiednie uzupełnienie dla największych gwiazd.
Prym w zespole w zasadzie od samego początku swojej przygody z Al-Hilal wiedzie wspomniany już Mitrović. Były napastnik takich klubów jak Fulham czy Newcastle gra fantastycznie, a jego liczby mówią same za siebie. 61 meczów, 58 goli, 11 asyst. W poprzednim sezonie koronę króla strzelców ligowych rozgrywek wyrwał mu Ronaldo, ale teraz Serb ma apetyt na zrewanżowanie się Portugalczykowi. Po 10 kolejkach uzbierał na koncie 11 trafień i zostawia za plecami nie tylko CR7 (sześć bramek), ale także nieco lepszego pod tym względem Benzemę (siedem goli).
Nie zawodzą też inne gwiazdy Al-Hilal. Malcom w 63 meczach zanotował bilans 26 goli i 19 asyst, będąc w poprzednim sezonie drugą strzelbą drużyny, z kolei Milinković-Savić jako jeden z trzech piłkarzy (obok Ronaldo i Riyada Mahreza), zaliczył wówczas w lidze double-double i łącznie ma dziś na koncie 18 trafień oraz 20 decydujących podań. Swoje robi też Ruben Neves, drugi najlepszy asystent Saudi Pro League w kampanii 2023/24.
Gdy natomiast wspomniana wyżej ekipa rozwija skrzydła w ataku, defensywą dowodzi Koulibaly, a solidne wejście do drużyny zalicza Cancelo. Grający na prawej obronie Portugalczyk w 14 meczach zanotował już sześć asyst i ma za sobą pierwszego strzelonego gola. Wspomnieć trzeba też o grającym na drugiej flance Lodim, który w ostatnich dziewięciu meczach wykręcił kapitalny jak na defensora bilans dwóch goli i sześciu decydujących podań.
Trener z szokującym dorobkiem
Nad nimi wszystkimi czuwa zaś wspominany już Jorge Jesus. Portugalski szkoleniowiec, mający dziś na karku 70 lat, pracował w wielu miejscach, ale nigdzie nie miał tak kapitalnych statystyk. Z 71 meczów w roli menedżera Al-Hilal przegrał… jeden. Wygrał natomiast aż 65. Daje to kosmiczną średnią 2,82 punktu zdobytego na spotkanie. Do Rijadu, jak widać, nie przyleciał tylko po fajną kasę. Stworzył maszynę praktycznie nie do pokonania. Sprawił, że wielu gwiazdom na dorobku wciąż się chce.
Dziś Al-Hilal, podobnie zresztą jak cała liga saudyjska, to już natomiast nie tylko miejsce dogorywania dla piłkarskich emerytów. Coraz częściej taki kierunek obierają też piłkarze w kwiecie wieku (27-letni obecnie Neves i Malcom, 26-letni Lodi) czy wręcz gracze będący w zasadzie na starcie poważnej kariery (21-letni Leonardo). Zresztą nawet Neymar (32), Cancelo (30), Milinković-Savić (29) czy Mitrović (30) nie są jeszcze “dinozaurami”. Spokojnie mogliby pograć kilka lat na wysokim poziomie w Europie. Ale z jakiegoś względu, i chyba doskonale wiemy jakiego, zakotwiczyli na Półwyspie Arabskim.