Kosmiczny wynik Piątka w 2024. Przepowiednia się spełniła. "Przechodzi samego siebie"

Kosmiczny wynik Piątka w 2024. Przepowiednia się spełniła. "Przechodzi samego siebie"
Mateusz Porzucek / pressfocus
Mateusz - Hawrot
Mateusz Hawrot29 Dec 2024 · 14:00
Na wielu pozycjach bieda, w ataku w sumie całkiem nieźle. Jest kogo chwalić, chociaż w tle bije głośny alarm - im dalej w głąb, tym z różnych przyczyn było coraz słabiej. Jeden zawodnik szczególnie rozczarował, a i tak załapał się do TOP5.
Kontynuując nasze podsumowanie roku w biało-czerwonym wydaniu, dotarliśmy do napastników. Ich ranking ma dwie twarze. Pierwszą, pozytywną, czyli progres dwójki liderów zestawienia, skutecznych Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka - nie jest zaskoczeniem, że to właśnie oni wylądowali na dwóch najwyższych miejscach. Drugą, negatywną, czyli bardzo krótka “kołdra”. Polska zdecydowanie nie stoi napastnikami, jeśli numer pięć w 2024 załapał się do klasyfikacji wyłącznie z braku laku, a tuż za nim umieścilibyśmy Arkadiusza Milika, który ponad połowę roku stracił z powodu kontuzji.
Dalsza część tekstu pod wideo
Inne nazwiska? Adrianowi Benedyczakowi w rozwoju przeszkodziły problemy zdrowotne. Gdzieś w tle mignął nam Mariusz Stępiński, należy mu się plusik za niezłą formę strzelecką. W Eredivisie sporo ostatnio strzela Oskar Zawada. Z kolei w Ekstraklasie sytuacja jest na tyle biedna, że na najlepszego polskiego napastnika w kraju wyrasta Karol Czubak z pierwszoligowej Arki Gdynia, zawodnik bez debiutu w najwyższej lidze.

5. Karol Świderski

Rozczarowujący rok “Świdra”, ale dość regularna gra i trochę goli wystarczyło, by zamknąć nasz ranking. Zeszłej zimy dostał on wyczekiwaną szansę w lidze TOP5. Trafił na wypożyczenie do Hellasu Werona, mógł pokazać się z dobrej strony na włoskim rynku i zapracować na błyskawiczny wykup lub transfer gdzie indziej. Nie wyszło. Choć zagrał w niemal każdym meczu, to głównie jako dżoker. Zdobył tylko dwie bramki, generalnie niczym specjalnym nie wyróżnił. Po EURO wrócił do MLS i dorzucił do swojego dorobku 15 występów dla Charlotte (siedem goli i dwie asysty). Niewykluczone, że teraz otrzyma drugą okazję na podbój topowej ligi Europy - według Gianluki Di Marzio znów może trafić do Werony.
Co zaskakujące, Świderski niewiele wniósł do reprezentacji Polski, gdzie wcześniej - niezależnie od sytuacji klubowej - pełnił istotną, pożyteczną rolę. Jedyny gol to pechowy sparing z Turcją, kiedy to doznał kontuzji przy cieszynce. Jesienią w Lidze Narodów miał przykrą sytuację z brakiem zgłoszenia do protokołu meczowego, ponadto trzy razy wyszedł w podstawowym składzie na PGE Narodowym. Do siatki nie trafił, zapracował u nas kolejno na oceny: 4 (Portugalia), 4 (Chorwacja) i 3 (Szkocja). W ostatnim z meczów dał się zapamiętać marnowanymi sytuacjami przy wyniku 0:1.
- Dużo pracy w pressingu, mnóstwo chęci, ale też realnie niewielki wkład w atak. Momentami zbyt często przeszkadzała mu piłka, potrafił zanotować prostą stratę. Poniżej przeciętnej - pisaliśmy po Chorwacji.
I taki to był właśnie rok Karola Świderskiego. Mnóstwo chęci, jednak poniżej przeciętnej.

4. Adam Buksa

Więcej ciepłych słów możemy powiedzieć o Buksie. W pierwszym półroczu huknął on osiem goli dla Antalyasporu i zapracował na nieoczywisty transfer do ligi duńskiej. Błysnął też na mistrzostwach Europy, gdzie dał nam mnóstwo radości trafieniem z Holandią.
W rozwinięciu skrzydeł w drugim półroczu przeszkodziły mu jednak kłopoty zdrowotne. Dla Midtjylland zdobył trzy bramki w trzech pierwszych ligowych meczach, jednak w międzyczasie, jak i potem, miał problem z urazami. Bilans 21 występów i sześciu goli nie wygląda spektakularnie, natomiast kontuzje zrobiły swoje. Można liczyć, że po zimowej przerwie ujrzymy najlepszą wersję Buksy.
- FC Midtjylland złożyło najlepszą ofertę pod każdym względem. Dlatego wybrałem drużynę mistrza Danii i jestem z tego wyboru bardzo zadowolony. (...) Z mojej perspektywy jako napastnika, to drużyna idealnie skrojona pode mnie - opowiadał po transferze na łamach CANAL+ Sport.
- Chociaż FCM miało bardzo trudny i zły okres, widać było również, że ten człowiek może strzelić 15-20 goli w sezonie i pomóc klubowi w drodze do mistrzostwa i sukcesów w Europie - pisał pod koniec listopada dziennik Tipsbladet.
Trzymamy kciuki. 2024 rok w wykonaniu Buksy możemy całościowo uznać jako solidny, choć z niedosytem. Na podium w naszym rankingu okazało się to za mało…

3. Mateusz Bogusz

… bo na trzecim miejscu wylądował Mateusz Bogusz. Zapytacie: no dobra, ale czemu on jest wśród napastników? Piłkarza Los Angeles FC trudno przypisać do jednej pozycji. Napastnik, cofnięty/podwieszony napastnik, też skrzydłowy - Bogusz gra wielowymiarowo, radzi sobie w kilku rolach. Uznaliśmy jednak, że najbliżej mu do grona snajperów, zresztą Świderski także przecież nie jest klasyczną “dziewiątką”, jak pozostała trójka obecna w TOP5.
Liczby 23-latka są godne napastnika - 48 meczów, 20 goli i 11 asyst w 2024 to znakomity wynik. Takiego roku jeszcze w karierze nie miał. Odsunął na bok kłopoty zdrowotne, mocno poszedł w górę i błyszczał w MLS. Zapracował na debiut w reprezentacji Polski (zarządzanie jego osobą przez selekcjonera przemilczymy) i trafił na radar solidnych europejskich firm. Latem zabiegał o niego Celtic. Lotów Bogusz nie obniżył, więc efektowny transfer wydaje się kwestią czasu. Według branżowego portalu Transfermarkt jego wartość na przestrzeni minionych 12 miesięcy wzrosła pięciokrotnie, do 10 mln euro. Gratulujemy pozytywnego roku i czekamy na więcej.

2. Krzysztof Piątek

Odzyskany. Krzysztof Piątek strzelił w 2024 roku aż 33 gole! Przed świętami Bożego Narodzenia w 2023 r. TUTAJ pisaliśmy o odrodzeniu “Pio”, który złapał formę w Basaksehirze i dał nadzieję, że znów będzie skuteczny jak dawniej. I jest. Do EURO, na którym trafił przeciwko Austrii, zdobył 11 bramek (w tym dwa hattricki) w 20 występach. W obecnym sezonie przechodzi zaś samego siebie. Jego obecny bilans to 28 gier i 21 goli - dziewięć w Lidze Konferencji (eliminacje plus faza ligowa) oraz 12 w lidze tureckiej. Daje mu to fotel lidera tabeli strzelców przed kilkoma uznanymi nazwiskami. 29-latek to dziś bezapelacyjnie drugi najlepszy polski napastnik, zaraz za kapitanem reprezentacji. I właściwie tylko za jesienną Ligę Narodów w wykonaniu Piątka stawiamy mu malutkiego minusa, bo niewiele pokazał. Ale całościowo zasłużył na wielkie brawa za to, czego dokonał w kończącym się roku.
krzysztof piątek tabela strzelców ligi tureckiej 27.12.24
własne
***
Wszystkie rankingi TOP5 Polaków w 2024 znajdziecie TUTAJ.
***

1. Robert Lewandowski

Odzyskaliśmy Piątka, odzyskaliśmy i Lewandowskiego, który po słabszym roku 2023 raz jeszcze wrócił na właściwe tory. Lata lecą, a “Lewy” dalej potrafi być diabelnie skuteczny. Dla Barcelony łącznie strzelił 40 goli - 23 w tym sezonie i 17 w tegorocznej części poprzedniego. W pięciu najlepszych ligach Europy nikt nie przebił tego wyniku, ani Erling Haaland, ani Harry Kane, ani Kylian Mbappe. Do tego RL9 dorzucił dwie bramki z orzełkiem na piersi, choć tutaj możemy mieć niedosyt, głównie wynikający z kłopotów zdrowotnych kapitana. Jasne, będą mu się zdarzać słabsze występy, choćby sama końcówka roku była mniej udana, ale nadal mówimy ou piłkarzu, który zbliżając się do 37. urodzin wciąż jest strzelecką maszyną i rywalizuje na najwyższym poziomie futbolu. Dopiero co wszedł do “Klubu 100” Ligi Mistrzów.
Warto zaznaczyć, że wielu topowych zawodników w jego wieku albo wypadło z poważnej piłki, albo zakończyło już granie. W najnowszym, wigilijnym rankingu Złotej Piłki 2025 Lewandowski zajął czwartą pozycję (całe zestawienie TUTAJ). Wśród biało-czerwonych nikt nie miał do niego podjazdu.
top5 polaków 2024 - napastnicy
własne

Przeczytaj również