Kopalnia talentów dla polskiej piłki? Ten kierunek może być strzałem w 10. "Warto szukać"

Kopalnia talentów dla polskiej piłki? Ten kierunek może być strzałem w 10. "Warto szukać"
screen youtube DFB
Katarzyna - Przepiórka
Katarzyna PrzepiórkaWczoraj · 16:10
Nikogo już nie dziwi, że skauci z najlepszych lig europejskich szukają talentów w MLS. Transfery z tej ligi są jednak raczej nieosiągalne dla klubów Ekstraklasy. Zupełnie inaczej wygląda sprawa skautingu wśród najmłodszych oraz w niższych dywizjach w USA i Kanadzie. I niekoniecznie mówimy tu tylko o wyszukiwaniu piłkarzy do reprezentacji Polski. Dlaczego warto szukać zawodników z polskimi korzeniami w tych regionach?
Przede wszystkim należy rozdzielić dwie podstawowe kwestie, z którymi mamy tutaj do czynienia: skauting na poziomie reprezentacyjnym i skauting na poziomie klubowym. Z tym pierwszym spotykamy się już od dłuższego czasu, a projekt “Gramy dla Polski” znacząco przyczynił się nie tylko do wyszukiwania zawodników z podwójnym obywatelstwem, ale i realnie doprowadził do powołań do reprezentacji Polski w różnych kategoriach wiekowych. Nieco inaczej wygląda to na poziomie klubowym. Zespołów z Ekstraklasy nie stać na utalentowanych piłkarzy z MLS, znacznie częściej spotykamy transfery w drugą stronę. Jednak powoli część drużyn zaczyna dostrzegać potencjał w niższych dywizjach w USA i Kanadzie oraz w ligach młodzieżowych.
Dalsza część tekstu pod wideo

Projekt “Gramy dla Polski”

Jedną z dróg do reprezentacji Polski dla piłkarzy z podwójnym obywatelstwem urodzonych poza granicami kraju jest projekt PZPN “Gramy dla Polski”. Jak wygląda taki proces dla zawodników ze Stanów Zjednoczonych i Kanady?
- Wszystko zaczyna się od zgłoszenia zawodnika, który uzupełni swój profil na stronie https://polskaut.pl/ lub Gramy dla Polski. Dzięki temu nasi skauci w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, a mamy ich tam na ten moment pięciu, mogą zweryfikować poziom tych piłkarzy. Oczywiście staramy się brać na takie campy zawodników z najwyższych lig, głównie z MLS NEXT (najlepsza liga młodzieżowa w USA i Kanadzie, przyp. red.), a jeżeli zdarzają się powołania z innych lig, nasi skauci muszą dokładnie zweryfikować takich graczy, którzy oglądają ich zazwyczaj na żywo - mówi nam Maciej Chorążyk, główny koordynator sekcji monitoringu i rozwoju młodych polskich piłkarzy za granicą stworzonej przez PZPN.
Kolejnym krokiem po dokonanej selekcji piłkarzt jest organizacja zgrupowania dla takich piłkarzy:
- Udało nam się już zrobić pięć campów, między innymi w Orlando, Nowym Jorku, Toronto. Następne dwa campy dla roczników 2010-2011 planujemy zrobić w styczniu w Miami oraz w Columbus w końcówce maja. Trwają one trzy dni, podczas których zawodnicy trenują pod okiem trenerów młodzieżowych reprezentacji Polski. Na ostatnim z nich był chociażby Marcin Włodarski oraz Andrzej Dawidziuk (trener bramkarzy seniorskiej reprezentacji Polski). W tym roku po raz pierwszy chcemy też zorganizować taki camp dla dziewcząt w Chicago. Zawsze zwieńczeniem tych dwóch zgrupowań w USA jest też camp w Polsce, gdzie zabieramy trzy roczniki (2009, 2010, 2011). Liczę też na to, że powtórzymy projekt “Talent PRO”, który w tym roku PZPN zorganizował po raz pierwszy poza granicami kraju. W Nowym Jorku pojawili się wyselekcjonowani przez nas najlepsi zawodnicy ze wszystkich roczników i to już był naprawdę bardzo wysoki poziom - podkreśla Chorążyk.

Im wcześniej, tym lepiej

Droga od momentu rozpoczęcia obserwacji piłkarza do powołania do reprezentacji młodzieżowej jest bardzo długa i wyboista. Kluczowe jest na tym etapie zbudowanie relacji z zawodnikiem, który później przy wyborze kadry będzie to prawdopodobnie brał pod uwagę. Zauważa to też prowadzący profil “USMNT Report”, który zajmuje się wyszukiwaniem informacji o utalentowanych graczach w USA, w tym tych tzw. dual-nations:
- Poszukiwanie zawodników o podwójnym obywatelstwie w młodym wieku pozwala zapoznać się z nimi na wczesnym etapie rozwoju i całego procesu. Nawet jeśli nie wszyscy gracze się sprawdzą, opłaca się mieć relację z piłkarzem, gdy jest młodszy. To połączenie będzie głębsze, niż rozmowa z nimi, gdy są starszymi, bardziej ugruntowanymi zawodnikami - słyszymy.
Jaskrawym przykładem jest tutaj Gabriel Slonina. W pewnym momencie saga związana z wyborem kadry w przypadku tego młodego bramkarza była bardzo duża, a presja spoczywająca na samym zawodniku jeszcze większa. Braden Hines, prowadzący profil na X oraz kanał na YouTube American Ultras Talk, uważa, że o jego ostatecznym wyborze kadry USA zadecydowała właśnie dłuższa relacja z amerykańską kadrą:
- Zidentyfikowanie tych graczy i danie im możliwości gry w młodzieżowych drużynach narodowych w młodym wieku pokazuje im, że są cenni i wartościowi w kontekście przyszłości i gry w seniorskiej reprezentacji. Na przykład Gaga Slonina był stale powoływany na obozy USYNT już od poziomu U-15, przechodząc przez U-16, U-17 i U-20. To ciągłe zaufanie do niego było jednym z powodów, dla których zdecydował się poświęcić swoją międzynarodową przyszłość USA. Latem reprezentował kraj na Igrzyskach Olimpijskich, zadebiutował też w USMNT (seniorska kadra USA - przyp. red.).

Każde powołanie to sukces

Rywalizacja o młodych zawodników z podwójnym obywatelstwem rusza w zasadzie z momentem pierwszej wzmianki o ich istnieniu i grze w nieco mocniejszej akademii czy rozgrywkach młodzieżowych. Właśnie dlatego tak dużym sukcesem projektu “Gramy dla Polski” i skautingu w USA oraz Kanadzie są realne powołania do reprezentacji, co mówi nam sam koordynator tego przedsięwzięcia, Maciej Chorążyk:
- Możemy śmiało powiedzieć, że ten projekt się sprawdza. Już dziesięciu zawodników miało szansę być powołanych na zgrupowania reprezentacji Polski w różnych kategoriach wiekowych. Niektórzy z nich rozegrali już mecze w biało-czerwonych barwach.
Jednym z najświeższych przykładów jest towarzyski mecz reprezentacji Polski U-16. Po campie czterech piłkarzy zostało dodatkowo powołanych na zgrupowanie selekcyjne. W towarzyskim starciu z kadrą Niemiec bramka dla Polski padła po akcji tych piłkarzy: do siatki trafił Oliver Scott (West Florida Flames) po asyście Zachary’ego Zalewskiego (akademia Columbus Crew).
Takich przykładów może być w przyszłości zdecydowanie więcej i niewykluczone, że któryś z piłkarzy, którzy dostali szansę podczas campów dla zawodników z USA i Kanady, pójdzie śladami Maxiego Oyedele, niedawno debiutującego w seniorskiej reprezentacji Polski.

Amerykanie też szukają talentów

Nie tylko Polska przygląda się młodym talentom. Z jeszcze bardziej zintensyfikowanym skautingiem mamy do czynienia po stronie USA i nieco mniejszym po stronie Kanady. W tych krajach największa rywalizacja o piłkarzy z podwójnym obywatelstwem toczy się oczywiście z Meksykiem. W ostatnich latach rozszerza się to na inne kraje, w tym Polskę.
- Dywersyfikacja zasięgu skautingu jest zawsze dobrą rzeczą. Widzimy to wiele razy na poziomie klubowym, gdzie odnoszące sukcesy kluby zawsze rozglądają się po całym świecie, aby znaleźć najlepszych zawodników. Dotyczy to również drużyn narodowych. Otwierając drzwi dla piłkarzy dual-nations, drużyny narodowe mogą poszerzyć swoją pulę graczy o wielu utalentowanych zawodników. Na 26 piłkarzy Stanów Zjednoczonych aż 15 zawodników którzy zagrali na Mistrzostwa Świata 2022, było uprawnionych do gry dla innych krajów - zauważa Braden Hines z American Ultras Talk.
Coraz trudniej odszukać utalentowanego młodego gracza, którego nazwiska środowisko skautingowe nie ma zapisanego w swoim notesie. Pomimo dużego nacisku na obserwacje młodych zawodników w USA i Kanadzie, Polska nie stoi na straconej pozycji, a inicjatywy jak “Gramy dla Polski” mogą powodować, że coraz częściej będziemy tych graczy obserwować w barwach biało-czerwonych.
- USA i Kanada to dwa najbardziej zróżnicowane kraje na świecie. Wielu imigrantów pochodzi z krajów, które grają w piłkę nożną bardziej regularnie i często ci gracze o podwójnym obywatelstwie oglądają reprezentację narodową swoich rodziców. To tworzy głęboki związek z krajem ich pochodzenia. Gdy tacy piłkarze okażą się dobrzy, oczywiście oba kraje, do których się kwalifikują, będą ich chciały. Zdecydowanie warto szukać polskich talentów w młodzieżówkach USA/Kanady. Systemy rozwoju w obu krajach z roku na rok stają się coraz lepszy i widać to po tym, jak bardzo wzrosła pula zawodników, które uznajemy za talenty w obu reprezentacji narodowych - dodaje prowadzący profil USMNT Report.

Polskie kluby na tropie

Powoli zaczynają z tego korzystać także polskie kluby, choć nie zawsze są to udane próby. W ostatnich tygodniach najlepiej poinformowany dziennikarz w kwestii transferów w USA, Tom Bogert, podał informację o potencjalnym transferze do Legii. Jeremiah White IV już zimą był na testach w Warszawie, latem ponownie wrócił na testy i pracował w trakcie letnich przygotowań z drugim zespołem. 17-latek grający na prawej flance w tym sezonie był związany z Carolina Core FC (MLS NEXT Pro).
Co ciekawe, jego tata (Jeremiah White III), miał w swojej karierze epizod w Ekstraklasie (GKS Bełchatów). Czy ma papiery na wielkie granie? Raczej nie, ale to też nie pierwszy przykład, kiedy rodzic ma sporo do powiedzenia w sprawie transferu do Legii. Część kibiców klubu ze stolicy wolałaby pewnie zapomnieć o epizodzie z Brianem Iloskim. Trener Romeo Jozak zobaczył go podczas campu dla zawodników wyselekcjonowanych do SuperDraftu MLS. I choć Iloski został wybrany dopiero w trzeciej rundzie przez Colorado Rapids, to ostatecznie ten klub nie zaoferował mu kontraktu. Piłkarz przeniósł się za to do Legii, gdzie zagrał zawrotną minutę w pierwszym składzie. Nie mówiąc już o prowizjach przy tym transferze…
Jednym z ciekawszych ruchów Legii w ostatnim czasie był Marcel Ruszel, wyciągnięty z akademii Chicago Fire, jednak ostatecznie po krótkim epizodzie w Warszawie wrócił on do USA, a stamtąd szybko przeniósł się do włoskiej Primavery, gdzie grał w barwach Torino FC. Z jego wygasającej umowy skorzystała Stal Stalowa Wola - dziś 20-letni defensywny pomocnik regularnie pojawia się na pierwszoligowych boiskach w jej barwach.
Warto też się przyglądać jednemu z ostatnich nabytków Śląska Wrocław. 17-letni Adam Basse z akademii New York City FC ma bardzo duży potencjał. Preseason przed sezonem 2024 spędził z pierwszą drużyną jako jedyny piłkarz z akademii (jeszcze nie było oficjalnej informacji o podpisaniu umowy z rezerwami), na treningach przed meczem z D.C. United imitował samego Christiana Benteke. Dołączenie do ekipy z Wrocławia było pozytywnym zaskoczeniem. Utalentowany snajper ma już za sobą debiut w Ekstraklasie i debiutanckie powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski (drużyna U-18).
Braden Hines uważa, że USA i Kanada to doskonały rynek dla klubów, które szukają zawodników z podwójnym obywatelstwem do wzmocnienia swojej kadry:
- Myślę, że zdecydowanie warto szukać talentów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Piłka nożna znacząco się tutaj rozwija, a system akademii MLS NEXT produkuje wiele talentów. Zawodnicy ci zaczynają przebijać się do pierwszych drużyn klubów MLS, a nawet reprezentacji USA. Chicago, a w szczególności jego okolice, to gorące miejsce dla Amerykanów polskiego pochodzenia, w tym takich graczy jak Slonina, Ruszel, były bramkarz Premier League Brad Guzan, MVP MLS NEXT Pro David Poreba, bramkarz USA U-17 Patrick Los i wielu innych.
Takich piłkarzy z podwójnym obywatelstwem w systemie szkolenia w USA i Kanadzie jest naprawdę wielu. Polskie kluby może nie mogą sobie pozwolić na zakontraktowanie zawodników MLS, ale zdecydowanie warto szukać ciekawych nazwisk w rozgrywkach młodzieżowych lub w innych ligach, co robi np. Korona Kielce (Danny Trejo z USL Championship) czy Dominick Zator z Canadian Premier League). Graczy, którzy chcieliby spróbować swoich sił w Europie, nawet na poziomie młodzieżowym, nie brakuje.

Przeczytaj również