Kontuzje kluczowych piłkarzy i "najgorszy menedżer w historii Premier League". Holandia na EURO to zagadka

Kontuzje kluczowych piłkarzy i "najgorszy menedżer w historii Premier League". Holandia na EURO to zagadka
Lukasz Sobala / PressFocus / Własne
Kiedy finały mistrzostw Europy przełożono z powodu pandemii, w Holandii dało się poczuć ulgę. Oznaczało to, że Memphis Depay będzie mógł porządnie wyleczyć kontuzję więzadeł krzyżowych i przystąpi do turnieju w dobrej formie. Sprawy przybrały jednak niekorzystny obrót, kiedy kapitan reprezentacji, Virgil van Dijk, doznał własnej, poważnej kontuzji kolana, a selekcjoner Ronald Koeman, który zakończył wcześniej “wielką suszę” i awansował z narodowym zespołem na pierwszą wielką imprezę od 2014 roku, odszedł do Barcelony.
Ten tekst powstał w ramach ogólnoeuropejskiej współpracy największych mediów, pod nadzorem czołowego angielskiego dziennika, The Guardian. Nasz kraj w tym zacnym gronie reprezentuje redakcja portalu Meczyki.pl, z czego jesteśmy niezwykle dumni.
Dalsza część tekstu pod wideo
***
Strata van Dijka stanowi ogromne osłabienie, nie tylko jako zawodnika, ale również jako lidera. Ponadto, urazu kostki nabawił się Daley Blind, który w rezultacie niewiele grał w ostatnich dwóch miesiącach sezonu. Trzeba przyznać, że następca Koemana, Frank de Boer, ma przed sobą wiele pracy, łącznie z tym, by przekonać holenderskich kibiców, że jest odpowiednim człowiekiem na to stanowisko.
Były piłkarz Ajaksu wchodzi w duże buty. Reprezentacja Holandii nie zawsze znajdowała się w trakcie eliminacji w wielkiej formie, zwłaszcza w meczach z Estonią, Białorusią czy Irlandią Północną. Potem pokonała jednak 4:2 Niemcy, rozpalając wiarę we własne możliwości. Holandia Koemana pokazała tamtego wieczoru w Hamburgu wszechstronność, determinację i siłę, by odrobić straty oraz zaskoczyć odwiecznego rywala.
Silny był trzon drużyny z van Dijkiem, Matthijsem de Ligtem, Frenkiem de Jongiem, Martenem de Roonem, Georginio Wijnaldumem i Memphisem Depayem. “Oranje” grali zwykle w ustawieniu 4-2-1-3, choć stosowali też system gry 5-3-2 (lub 3-5-2). Podczas Euro 2020 de Boer będzie oczekiwać od zawodników, że ci będą w stanie zmieniać ustawienie w trakcie meczów.
- To dla nich nic nowego, niektórzy z nich robili to już w klubach - powiedział.
Koeman twierdził przed opuszczeniem posady, że Holandia nie należy do faworytów turnieju, a de Boer powtórzył myśli poprzednika.
- Jesteśmy pomiędzy czwartym a ósmym najsilniejszym zespołem - oszacował. - Jesteśmy wystarczająco dobrzy, by dojść do półfinału, choć naszym celem jest oczywiście wygrać cały turniej. Niezbędne będą dobra atmosfera oraz silna wiara w samych siebie.
Tymczasem Depay, wreszcie, ma dobre odczucia co do kierunku, w którym zmierzają “Oranje”.
- Mogę powiedzieć jedno o tej grupie zawodników: jest szczera - zaznaczył. - Naprawdę możemy sobie powiedzieć nawzajem wszystko i dokładnie tak zrobimy. Musimy nadal poprawiać nasze błędy i wspólnie się motywować.

Trener

Być może poprowadzenie reprezentacji Holandii w “domowych” finałach mistrzostw Europy było Frankowi de Boerowi zapisane w gwiazdach. W końcu zrobił to już wcześniej. W 2000 roku de Boer był kapitanem silnej reprezentacji Holandii, którą doprowadził do półfinału tego samego turnieju za sprawą gola strzelonego po potężnym uderzeniu z rzutu wolnego przeciwko Francji. W półfinale wszystko potoczyło się jednak fatalnie: de Boer nie wykorzystał dwóch rzutów karnych w przegranym spotkaniu z Włochami. Jako trener, poniósł porażkę w Interze i Crystal Palace, wypełniając zaledwie 77 dni z trzyletniego kontraktu w Londynie. Jose Mourinho nazwał go potem “najgorszym menedżerem w historii Premier League”.
- Ma prawo tak powiedzieć, ponieważ mój bilans był oczywiście bardzo słaby - odniósł się do słów Portugalczyka de Boer. - Ja nie jestem jednak typem człowieka, który zamierza na to odpowiedzieć. Choć myślę, że “karma” zawsze wraca.
Holendrowi nie powiodło się też w Atlancie United, gdzie musiał w pewnym momencie przeprosić za określenie tamtejszych kibiców “rozpieszczonymi”, po czym objął posadę selekcjonera reprezentacji Holandii we wrześniu ubiegłego roku. Tego lata zdecydowanie ma coś do udowodnienia.
W 2008 roku jego żona, Helen, otworzyła sklep z meblami i projektami wnętrz w małym holenderskim miasteczku Edam. Nazwała go “Living-In by Helen de Boer”. Frank zdarzało się pomagać przy transporcie.

Ikona

Frenkie de Jong. Jest wiele powodów, dla których środkowy pomocnik Barcelony jest w Holandii tak bardzo popularny. Należą do nich nazwisko, ciągły uśmiech na twarzy i, co najważniejsze, śmiały, odważny styl gry. Podczas gdy w przypadku niemal każdego innego piłkarza wykorzystuje się jego nazwisko, komentatorzy często mówią o nim po prostu: “Frenkie”. De Jong to w Holandii nazwisko bardzo powszechne, ale Frenkie nie jest bardzo powszechnie grającym piłkarzem. W pewien sposób przypomina Johana Cruyffa: pod względem tego, jak prowadzi piłkę i rozwiązań, na jakie wpada; ryzyka, jakie podejmuje oraz pewności siebie, z jaką gra. Jest ekstrawagancki w swojej normalności. Nie ma tatuaży ani skłonności do dużych, drogich samochodów czy luksusowej biżuterii. Kocha go praktycznie cały kraj, tym bardziej, że jego skromność rozciąga się do nietypowej chęci wskazywania swoich własnych słabości.

Wdzięczny za rok opóźnienia

Wout Weghorst rozwinął się w czołowego napastnika Bundesligi, podczas gdy Jurrien Timber zanotował świetny, debiutancki sezon w Ajaksie. Inni będą chcieli wykorzystać arenę mistrzostw Europy do zapewnienia sobie wielkiego transferu. Depay jest w pełni zdrowy, w wielkiej formie i chce wrócić do jednej z najsilniejszych lig. Dumfries, Berghuis oraz Malen liczą tymczasem na przeprowadzkę do “większych rzeczy” z holenderskiej Eredivisie.

Przewidywany skład

Cillessen; Blind, de Ligt, de Vrij, Dumfries; de Jong, Wijnaldum; Klaassen; Malen, Depay, Berghuis.

Co śpiewają kibice

“Viva Hollandia” w wykonaniu Woltera Kroesa. Jej słowa (nikt nie odnosi się do “Niderlandów” jako “Holandii”) mogą być rozpaczliwie słabe, ale ta piosenka ma wpadający w ucho, radosny refren. Znajduje się na okładce “Viva Colonia”, którą śpiewa się podczas karnawału w Kolonii oraz podczas meczów FC Koeln. “Viva Hollandia” okazała się wielkim hitem w trakcie Euro 2008, napędzana przez imponujące wyniki reprezentacji w fazie grupowej (pokonała wtedy finalistów poprzednich mistrzostw świata: Włochy i Francję). Na kolejnych turniejach pojawiły się nowe wersje przeboju. Jako, że Holandia po siedmioletniej przerwie znowu wystąpi na wielkiej, piłkarskiej arenie, refren piosenki, który można przetłumaczyć jako “jesteśmy tam znowu i to jest w porząąąąąądku, Viva Hollandia”, wydaje się doskonale pasować do okazji.

Co mówią kibice

“Het is stroperig, we komen er niet doorheen, het is teveel breien, het moet opportunistischer.” “Za dużo grania w poprzek, nie przebijamy się pod bramkę przeciwnika, za dużo ładnej gry, musimy być bardziej oportunistyczni.”
“De frons van Frank de Boer lijkt dieper dan ooit / ineens helemaal weg.” “Grymas na twarzy Franka de Boera wydaje się głębszy niż kiedykolwiek wcześniej/całkowicie zniknął.”
“De verlenging loopt op zijn eind en dan ga je toch een beetje aan Tim Krul denken.” “Kiedy kończy się dogrywka, zaczynasz trochę myśleć o Timie Krulu.”
Tim Krul został bohaterem konkursu rzutów karnych w ćwierćfinale mundialu w 2014 roku przeciwko Kostaryce po tym, jak został wprowadzony na boisko pod koniec dogrywki.

Bohater/czarny charakter pandemii

Weghorst wywołał poruszenie podczas transmisji w niemieckiej telewizji, kiedy skonfrontowano go z dwoma wpisami, które opublikował w grudniu ubiegłego roku na Instagramie. Napastnik Wolfsburga zakwestionował politykę “koronawirusową”, cytując kontrowersyjną lekarkę oraz autorkę teorii spiskowych, Christiane Northrup. Zamieszanie doprowadziło do publicznych przeprosin w wykonaniu piłkarza.
***
Bart Vlietstra pisze dla dziennika De Volkskrant
Obserwujcie go na Twitterze @BVlietstra
Tłumaczenie: Wojciech Falenta
***
Pozostałe teksty z serii EUROekspert powstałe we współpracy z The Guardian znajdziesz TUTAJ

Przeczytaj również