Kazimierz Węgrzyn dosadnie po meczu Polski: Możemy uczyć się od Albanii. W głowie mi się to nie mieści!
Kazimierz Węgrzyn w świadomości polskich kibiców przeżywa obecnie drugą młodość. Były piłkarz jest współkomentatorem Mateusza Borka w Telewizji Polskiej i tym samym wrócił do wielkiej piłki. Porozmawialiśmy z nim w nocy, po skomentowanym przez niego meczu Polska - Albania. Co ciekawego ma do powiedzenia ’’Maxi-Kaz” na temat podopiecznych Paulo Sousy?
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Zacznijmy od miłego, a co! Jakie optymistyczne wnioski ma Pan po meczu z Albanią?
KAZIMIERZ WĘGRZYN: Tak zaczynamy? No to tak: optymizmem jest wynik, Robert Lewandowski i chyba to wszystko, byłoby na tyle. Ja wiem, dziwnie to brzmi przy wygranej 4:1, ale czuję dziwny dysonans między wynikiem, a tym co widziałem na boisku. Szczerze to współczuję Albańczykom, że prezentując przeciwko nam taki poziom, wracają z Warszawy z niczym.
Albania była wymagającym rywalem czy to my byliśmy słabi?
Powiem tak. Wiele rzeczy moglibyśmy się od nich nauczyć i podpatrzeć. Dzisiaj przeciwnik pokazał dużą jakość, ale nie chce mi się wierzyć, że gramy w piłkę gorzej od Albanii. To mi się w głowie nie mieści!
Przebieg tego meczu bywał niepokojący.
Albania grała cały czas tak samo, a my im wbijaliśmy kolejne gwoździe. Była skuteczność, nie ma co temu zaprzeczać. Ale z gry słabo. I sama postawa Roberta Lewandowskiego nam bardzo pomogła, bo gdyby nie gol na 3:1 to nie mam przekonania czy byśmy to wygrali.
A kluczowy nie był bardziej gol Adama Buksy na 2:1?
Gol na 2:1 uratował nas na tyle, że w szatni w przerwie mogło być spokojniej. Ale generalnie mimo tego Albania grała cały czas swoje, dopiero trzecia bramka i wyjście na dwubramkowe prowadzenie spowodowało, że Albania miała w głowie, że ten mecz jednak może przegrać.
Zacznijmy od minusów. Co najbardziej zawaliliśmy?
Nie czujemy się dobrze w tym trzyosobowym bloku obrońców, nie czujemy się dobrze z wahadłowymi, zwłaszcza jeśli gra tam Kamil Jóźwiak. Nie mówię tego pierwszy raz i chciałbym mówić to po raz ostatni. Niszczymy tego piłkarza, bo Jóźwiak jest bardzo dobry ofensywnie. Nie mam pretensji, że on sobie nie radzi i popełnia błędy, tylko że trener go tam widzi. Wydawało mi się, że Tomasz Kędziora wejdzie, bo prawa strona wyglądała źle, robiliśmy tam przestrzeń Albańczykom, ale jednak do tej zmiany nie doszło.
Czyli kto Pana zawiódł?
Nie wskażę tu zawodnika, tylko nasz ogólny problem. Bo to nie wina piłkarzy, że nam nie idzie taka gra. Mnie zawiodło ustawienie i styl gry reprezentacji. Boiskowa jakość. Ja nie widzę tak ustawionego naszego zespołu z jeszcze silniejszym przeciwnikiem, to trzeba zmienić. Już, bo zaraz mecz z Anglią. Jóźwiaka nie widzę na wahadle i nie mam o nic pretensji do niego, tylko mam do Paulo Sousy, że go tam wystawia.
Sousa powinien zmienić taktykę?
Wydaje mi się, że Sousa idzie w zaparte. Zaczął to robić i teraz trudno mu się wycofać. Moim zdaniem powinien wycofać się czym prędzej z tego ustawienia, a może w tym ustawieniu grać inaczej, bo źle to poukładał.
Najgorszym piłkarzem tego meczu był Grzegorz Krychowiak?
Jeżeli Krychowiak ma daleko do przeciwnika, to nie doskoczy, nie zdąży. Nie było takiego oporu w pomocy. Ustawienie naszego zespołu i wypełnienie przestrzeni - tego też nie było. Przeciwnik przewidywał i odbierał nam piłkę, bo dobrze się ustawiał. Widziałem u nich zespołowość, a u nas przypadkowość.
Czyli nie zrzucamy winy na Krychowiaka?
Nie, bo uważam, że nasza zła gra w środku pola jest podyktowana tym, jak ustawia je Paulo Sousa. Nie chcę krytykować piłkarzy indywidualnie, chociaż fakt, że Karol Linetty lepiej doskakiwał do rywali, Kuba Moder się szybciej przemieszczał niż Grzegorz Krychowiak. Jeżeli nasi piłkarze są daleko, to Albańczykom jest łatwiej. NIe mieliśmy nawet jak grać na jeden kontakt, bo nie ustawialiśmy się odpowiednio, także w ofensywie.
Jednym z naszych najlepszych piłkarzy był Wojtek Szczęsny. Chyba nie może to cieszyć, że po Albanii wyróżniamy bramkarza?
Nie może, ale sama postawa Wojtka jest godna pochwały. Szczęsny bardzo dobrze przewidywał, na wysokim poziomie miał czytanie gry, bardzo dobre w jego wykonaniu. Wiedział kiedy wyjść na przedpole, zaliczył kilka interwencji.
Mógł więcej zrobić przy straconej bramce?
Ta bramka była strzelona bardzo mocno, przy ziemi. Nie chodzi o to, że Szczęsny się nie spodziewał strzału, tylko to była bardzo mocno strzelona piłka. Nie obwiniajmy go za to, naprawdę Sokol Cikalleshi dobrze uderzył.
Jaki był dziś Robert Lewandowski?
Wiedziałem, że ’’Lewy” jest wybitny. Ale jego wybitność nie polega na tym, że strzela gole, tylko że gra wybitnie, w wielu aspektach. To rewelacyjny piłkarz, a nie tylko napastnik. Ta asysta do Krychowiaka była palce lizać, aż wydawało mi się, że tego gola strzelił sam Robert. Mam wrażenie, że im dłużej będzie trwała jego kariera, tym niżej może grać Lewandowski. Aż będzie profesorem na stoperze! Bo przecież dziś często ’’dziewiątką” był bardziej Adam Buksa, a nasz kapitan schodził niżej i tam uczestniczył w grze.
Ktoś jeszcze na plus?
Na pewno podobało mi się wejście Karola Linettego, dał impuls, był aktywny w środku pola i strzelił świetnego gola pod ladę. Tak samo, mimo że grał tylko dziesięć minut, chcę wyróżnić Karola Świderskiego. Potrafi narobić dymu, brawo za taką asystę.
Ma Pan po skomentowaniu tego spotkania jakiś ogólny wniosek na koniec?
Jak grałem w piłkę zdarzały się takie mecze, kiedy człowiek przychodził do szatni i zastanawiał się - jak myśmy to zrobili, dlaczego tego nie wygraliśmy? Tak się dziś czują przeciwnicy. A mówimy o reprezentacji Albanii, od której gorzej zagraliśmy w piłkę.