Kolejny kosztowny błąd Manchesteru United. Kibice mają dość. "Chce, ale nie umie"
Manchester United ma ostatnio wiele problemów, a jednym z nich jest gra ofensywna. Tylko pięć drużyn w lidze strzeliło mniej goli, a duet napastników "Czerwonych Diabłów" zdobył zaledwie pięć z ich 28 bramek. Szczególnie zawodzi Rasmus Hojlund.
Ściągnięty z Atalanty Hojlund w tym sezonie zagrał w 18 ligowych meczach, z czego w 13 od początku. W 12 nie oddał żadnego strzału. W dziewięciu zaliczył co najwyżej jeden kontakt z piłką w polu karnym. Tylko raz zaliczył więcej niż trzy kontakty z piłką w "szesnastce". Strzelił dwa gole.
Po zdobytych bramkach, z których ostatnia (czyli druga) padła na początku grudnia, Duńczyk wykonywał w kierunku trybun charakterystyczny, dla wielu trochę przerysowany gest podrzynanego gardła. Na razie to ofensywa United się wykrwawia, gdy on wychodzi na środku ataku. Brakuje mu zrozumienia z kolegami, ale przede wszystkim pewności siebie. Wygrywa w tym sezonie średnio tylko 28 proc. pojedynków na ziemi i 24 proc. w powietrzu. Notuje ponad 10 strat na mecz.
- Byłbym zaskoczony, gdyby na Hojlunda nie wskazywano palcem w szatni. On musi umieć utrzymać piłkę, być platformą dla drużyny, aby mogła podejść wyżej. Manchester United nie może utrzymać piłki w ostatnim sektorze, jeśli ich dziewiątka nie jest w stanie przetrzymać piłki - narzekał Rio Ferdinand w studiu telewizji TNT po ostatnim ligowym meczu z Fulham. MU wygrał po nieco szczęśliwym golu Lisandro Martineza, ale w ofensywie był zupełnie przezroczysty.
Dużo do poprawy
Hojlund na Craven Cottage zaliczył 21 kontaktów z piłką, najmniej ze wszystkich zawodników obu drużyn. Miał jeden kontakt w polu karnym gospodarzy. Wykonał osiem podań, z czego pięć celnych. Nie oddał żadnego strzału. Piłka krążyła wokół niego, a on się tylko przyglądał. A gdy już ją dostawał, to zaraz tracił. Miał 16 strat i tylko pięć wygranych pojedynków na 33.
- Rasmus bardzo, bardzo chce, ale widać, że bez treningu nie ma zrozumienia. Nie mamy kiedy go wypracować. Nie trenujemy tego, na razie tylko o tym mówimy. Dlatego czasami wybiega, gdy powinien być blisko. Jest blisko, gdy powinien wybiegać. Ma dużo do poprawy, tak jak jego koledzy - przyznał bez ogródek po tym spotkaniu Ruben Amorim.
Lepiej to wygląda w Lidze Europy, gdzie młody napastnik strzelił w tym sezonie pięć goli w siedmiu meczach, choć cztery z nich w spotkaniach z Bodo/Glimt i Viktorią Pilzno. W tych rozgrywkach United ma więcej miejsca, atakuje szybciej i z większym rozmachem. W Premier League jest znacznie trudniej i znacznie gorzej.
Ulotny potencjał
Bo choć sprowadzony za ponad 70 milionów funtów piłkarz jest na razie dużym rozczarowaniem, to trzeba pamiętać, w jakich zespole próbuje się rozwijać. W zespole, w którym niewiele rzeczy działa, a napastnicy mają najbardziej niewdzięczną rolę. Joshua Zirkzee, gdy wchodzi w jego miejsce, wygląda zwykle nieco lepiej, bo schodzi niżej do rozegrania, lubi podłączać się do akcji. Ale też nie otrzymuje serwisu, na jaki mogą liczyć napastnicy innych drużyn.
Serwis to jedno, słaba forma indywidualna i kompletny brak pewności siebie to drugie. Prawda o obecnej sytuacji Hojlunda leży gdzieś po środku. Na razie Duńczyk wpisuje się w historię kosztownych nabytków United w ostatnich latach - młodych piłkarzy z potencjałem, z których ten potencjał po trafieniu na Old Trafford ulatuje.
Najdrożsi napastnicy w historii Manchesteru United:
1. Romelu Lukaku (85 mln euro) - gol co 168 minut
2. Rasmus Hojlund (74 mln euro) - gol co 203 minuty
3. Anthony Martial (60 mln euro) - gol co 219 minut
4. Joshua Zirkzee (42,5 mln euro) - gol co 335 minut
5. Dymitar Berbatow (38 mln euro) - gol co 177 minut
6. Wayne Rooney (37 mln euro) - gol co 177 minut
7. Robin van Persie (31 mln euro) - gol co 138 minut
2. Rasmus Hojlund (74 mln euro) - gol co 203 minuty
3. Anthony Martial (60 mln euro) - gol co 219 minut
4. Joshua Zirkzee (42,5 mln euro) - gol co 335 minut
5. Dymitar Berbatow (38 mln euro) - gol co 177 minut
6. Wayne Rooney (37 mln euro) - gol co 177 minut
7. Robin van Persie (31 mln euro) - gol co 138 minut
Czy Ruben Amorim ten jego potencjał obuduje? I czy drugi najdroższy napastnik w historii MU w ogóle pasuje stylem gry do jego zespołu? Obrońcy Hojlunda podkreślają, że Viktor Gyokeres w jego wieku miał problemy ze skutecznością na poziomie Championship, a kilka lat później Amorim zrobił z niego potwora.
Coraz częściej pojawiają się jednak informacje o potencjalnym odejściu Duńczyka. Jego sytuacje mają obserwować Juventus i Napoli, a Amorim też ma mu dać jeszcze te kilka miesięcy "okresu próbnego". Nie można odmówić mu chęci, ale jeśli nadal nie będzie robił żadnych postępów, to latem klub może spróbować go sprzedać. Jak zazwyczaj, z dużą stratą.