"Klub idealnie skrojony pod niego". Tam mógłby odejść Nicola Zalewski. "Szkoda ławki w Romie"
Nicola Zalewski ma za sobą kolejne znakomite zgrupowanie reprezentacji Polski, ale w klubie nie gra regularnie. Być może więc czas zmienić otoczenie. Sprawdziliśmy, który zespół Serie A najlepiej do niego pasuje. Jest kilka opcji.
Po przyjściu Daniele De Rossiego Nicola Zalewski rozegrał w Romie tylko 24% dostępnych minut, co może budzić niepokój. W Polsce sporo osób dostrzega w nim piłkarza z ogromnym talentem i możliwościami do zrobienia wielkiej kariery. Ale jeśli sytuacja w klubie do końca sezonu się nie poprawi, możliwe, że latem będzie trzeba podjąć trudną decyzję i odejść. Atrakcyjne wydają się dwa kierunki.
Diament
Nicola Zalewski to obok Jakuba Piotrowskiego największy wygrany w reprezentacji Polski za kadencji Michała Probierza. O ile przy ostatnim zgrupowaniu mogliśmy mieć wątpliwości co do tego, czy najlepszym zawodnikiem marcowych baraży był Piotrowski, Zalewski czy Frankowski, o tyle w listopadzie podczas meczów z Czechami i Łotwą piłkarz Romy nie miał sobie równych. Jakość wahadłowego pokazują liczby, ponieważ w trzech ostatnich meczach zaliczył cztery asysty. Oprócz tego pokazał ogromny luz w dryblingu, odwagę do wchodzenia w pojedynki, a także umiejętności techniczne, które w skali reprezentacji Polski wydają się niecodzienne.
Sceptycy mogą powiedzieć, że Zalewski błyszczał tylko w meczach z niezbyt atrakcyjnymi rywalami, jak Łotwa i Estonia. Potwierdził jednak jakość w spotkaniu z Walią.
Warto też odnotować, że nie był to pierwszy udany występ Zalewskiego z mocnym przeciwnikiem, ponieważ w czerwcu 2022 roku rozegrał on bardzo dobre zawody z Holandią, kiedy to zaliczył asystę.
Reasumując, po ostatnich dwóch zgrupowaniach Zalewski jawi się jako recepta na problemy kadry z kreatywnością, nieprzewidywalnością i przebojowością w bocznych sektorach boiska. Bardzo dobre mecze w kadrze narodowej sprawiają, że rosną oczekiwania co do jego osoby w reprezentacji. Kibice mogą być jednak zaniepokojeni tym, jak wygląda sytuacja Nicoli w klubie.
Niepokój w Romie
W bieżącym sezonie Zalewski jest tylko rezerwowym w Romie. Do końca rozgrywek zostało dziewięć kolejek, a reprezentant Polski rozegrał jedynie 706 minut w Serie A. To zdecydowanie gorszy wynik niż przed rokiem, wówczas u Jose Mourinho licznik zatrzymał się na 2205 minutach. Nicola gra zdecydowanie mniej po zmianie trenera. Po styczniowym objęciu posady Daniele De Rossi zmienił ustawienie zespołu z 3-4-2-1 na 4-3-3. Po zmianie taktyki część zawodników zyskała, część straciła. Polak zalicza się do drugiej grupy. Zresztą z młodych piłkarzy nie tylko Zalewski dostaje mniej minut, podobnie wygląda sytuacja Edoardo Bove, który błyszczał u Jose Mourinho, a teraz został rezerwowym. Obecnie w zespole "Giallorossich" pierwsze skrzypce grają zawodnicy doświadczeni, tacy jak Leandro Paredes czy Stephan El Shaarawy. Oglądając ich występy decyzje De Rossiego wydają się zrozumiałe.
- Nicola Zalewski dostał kilka szans od De Rossiego i to w ważnych meczach. Pokazał to mecz z Feyenoordem w fazie play-off Ligi Europy, gdzie wyszedł w pierwszym składzie. De Rossi bardzo w niego wierzy. W rywalizacji przeciwko Holendrom wyznaczył Polaka do wykonania ostatniego rzutu karnego, który jak się okazało zapewnił Romie awans do ćwierćfinału. Od momentu przyjścia De Rossiego Zalewski gra na pozycji lewego skrzydłowego, która w dłuższej perspektywie może być dla niego bardziej naturalna. Gra teraz inaczej niż u Jose Mourinho czy w reprezentacji Polski, gdzie pełni rolę wahadłowego - mówi w rozmowie z nami Iacopo Mirabella z Radio Romanista.
- Ostatnia część sezonu da nam wiele odpowiedzi w kontekście dalszej przyszłości Zalewskiego. Trudno określić czy otrzyma większą liczbę minut. Możemy być jednak pewni tego, że w klubie nadal wszyscy mają sporą nadzieję na rozwój tego gracza - dodaje włoski dziennikarz.
Uczciwie trzeba jednak przyznać, że gra w systemie rotacyjnym i rzadkie występy w wymiarze chociażby 60 minut na mecz nie służą Zalewskiemu. Gdy dostaje szansę od trenera, nie jest tym samym piłkarzem, którego można oglądać w reprezentacji Polski. Widać, że na włoskich boiskach brakuje mu rytmu meczowego i pewności siebie. Wpływa to na jakość jego występów. Nie wysyła De Rossiemu sygnałów, że warto na niego stawiać. We wspomnianym meczu z Feyenoordem, kiedy zakończył rywalizację w rzutach karnych, wyglądał wyjątkowo przeciętnie zarówno w końcówce meczu, jak i i dogrywce. Może warto zatem zastanowić się nad dalszą przyszłością w Rzymie?
Potencjalna zmiana klubu
Kontrakt Nicoli Zalewskiego z Romą obowiązuje do końca czerwca 2025 roku. Krótka długość umowy może sprawiać, że latem zacznie się dyskusja na temat ewentualnego odejścia z Rzymu. Z drugiej strony, jak zauważa nasz rozmówca, każdy udany mecz przybliży go do pozostania w klubie.
- Nicola Zalewski to nie tylko gracz Romy, ale również rodowity rzymianin i kibic Romy. Jeśli będzie kierował się sercem, to nigdy nie będzie chciał opuścić Romy i może to zrobić tylko z konieczności. Jego przyszłość może być uzależniona od pozostania w klubie Daniele De Rossiego. Trener mu ufa i widzi go w zespole. Na razie nie wiadomo jednak, czy obecny szkoleniowiec będzie prowadził Romę w kolejnym sezonie. Zalewski ma jeszcze rok kontraktu i każdy jego dobry występ będzie przybliżał go do pozostania w klubie - wyjaśnia Mirabella.
AS Roma to klub o sporych aspiracjach i w przypadku awansu do Ligi Mistrzów można spodziewać się wzmocnień. Wówczas szanse Zalewskiego na regularną grę prawdopodobnie zmaleją. Wszystko wskazuje na to, że w kontekście przyszłego transferu decydujący będzie głos "Giallorossich". Jeśli klub będzie chciał zatrzymać Polaka, to ten zostanie w Rzymie. Zalewskiego z Romą łączy nieprawdopodobna więź już od najmłodszych lat. Będąc w tym zespole spełnia marzenia z dzieciństwa i raczej trudno spodziewać się tego, aby chciał odejść z własnej woli, głośno narzekał na brak gry lub wymuszał transfer.
Najlepsze kierunki
Z drugiej strony, dziś, biorąc pod uwagę rozwój Nicoli Zalewskiego, najrozsądniejszą opcją wydaje się opuszczenie przez niego Romy. Drużyna ta mocno się rozwija, konkurencja w składzie mniejsza nie będzie. Trzeba pamiętać o tym, że Zalewski grał regularnie kiedy stosowano inną formację i trener Mourinho nie miał zbyt wielu innych opcji do wyboru. Wybierając nowy potencjalny klub Zalewskiemu we Włoszech, należy wyraźnie respektować takie kryteria, jak ustawienie, styl gry i konkurencja na pozycji. Być może warto rozpatrzyć również wypożyczenie.
Ostatni czas w reprezentacji Polski pokazał, że Zalewski dobrze czuje się na lewym wahadle. Mourinho wrzucił go na nienaturalną pozycję, ale piłkarz grał tam tak długo, że złapał już pewne automatyzmy. W związku z tym bierzemy pod uwagę tylko ekipy grające trójką stoperów i wahadłami. W pierwszej dziesiątce Serie A takim systemem taktycznym gra Atalanta, Lazio (najprawdopodobniej po zmianie trenera na Igora Tudora) i Monza. Wykluczone zostały Inter i Juventus, które w tym momencie nie są klubami dla Polaka. Temat Lazio należy włożyć między bajki, nawet jeśli z Tudorem przejdą tam na trójkę obrońców i nie będą mieli zbytnio graczy na lewe wahadło. Sportowo i taktycznie niezły kierunek, ale przejście wychowanka Romy do rywala zza miedzy to nierealny temat.
W Atalancie na lewym wahadle gra Matteo Ruggeri, którego kariera jest podobna do tej Nicoli. To rówieśnicy, którzy mają praktycznie identyczne doświadczenie na poziomie Serie A. Ruggeri rozegrał zaledwie dziesięć minut więcej. W momencie, kiedy Zalewski grał regularnie w zeszłym sezonie, Ruggeri siedział na ławce, czasami walczył z kontuzjami. Teraz jednak to skrzydłowy Atalanty ma lepszy czas. Rozegrał ponad dwa tysiące minut i zaliczył cztery asysty. W całej karierze obaj piłkarze mają niemal identyczną liczbę bramek i asyst.
Ruggeri w większości meczów jest chwalony za bardzo solidne występy i może podobać się jego decyzyjność boiskowa. Zalewski z kolei posiadał zdecydowanie lepsze liczby w piłce młodzieżowej i uchodził za dużo większy talent. Ponadto Polak w przeciwieństwie do Włocha przełożył już tę jakość na futbol reprezentacyjny - Ruggeri jeszcze nie zadebiutował w seniorskiej kadrze narodowej. W młodzieżówkach również dużo lepiej wypadał Zalewski. Trzeba też mieć na uwadze, że Ruggeri to wyjątkowo podatny na kontuzje piłkarz. W całej karierze mimo 21 lat opuścił już z przyczyn zdrowotnych 59 meczów, Zalewski tylko cztery. Atalanta wydaje się dla Nicoli atrakcyjna również ze względu na trenera Gian Piero Gasperiniego, który zbudował wielu wahadłowych, a styl "La Dei" mógłby uwypuklić ofensywne atuty Polaka. To jednak ryzykowna opcja, gdzie rywalizacja o skład byłaby duża.
Drużyna pod niego
Klubem skrojonym pod Zalewskiego wydaje się Monza. Zespół ten gra trójką obrońców i jest to podobnie jak w Atalancie ofensywna wersja tego ustawienia. Co więcej, klub z Lombardii cierpi po utracie świetnego lewego wahadłowego Carlosa Augusto, który latem przeszedł do Interu i dobrze tam sobie radzi. A Monza po jego odejściu nie ma tyle polotu na lewej stronie boiska, co w zeszłym sezonie. Rok temu podopieczni trenera Raffaele Palladino strzelali 1,26 gola na mecz, teraz ta liczba spadła do 1,10. Nadal to jednak drużyna, która gra atrakcyjną dla oka piłkę, a jej dziesiąte miejsce w tabeli można uznać za satysfakcjonujące.
Trenerem Monzy jest 39-letni Raffaele Palladino, którego uznaje się za jednego z najbardziej utalentowanych włoskich szkoleniowców. Monza ma średnie posiadanie piłki 54,2% - to siódmym najlepszym wynikiem w lidze. Po odejściu Augusto na lewej flance gra Georgios Kyriakopoulos, który nie uchodzi za wirtuoza. Czasem Palladino z konieczności przesuwa na lewą flankę prawego wahadłowego Patricka Ciurrię. Monza wydaje się więc miejscem, w którym Zalewski miałby pierwszy skład, a jego umiejętności zwiększyłyby kreatywność zespołu. Monza ma jeszcze jeden argument, są nim inne pozycje. Jeśli okazałoby się, że Zalewski lepiej czuje się grając za napastnikiem, ma tam konkurentów, z którymi śmiało może rywalizować. W Atalancie czy Romie grają tam piłkarze tacy jak Dybala, Pellegrini, De Ketealere czy Koopmeiners. Przejście do Monzy daje więc pewną elastyczność taktyczną i na tym etapie kariery może być idealnym wyborem.
- Jeśli Zalewski miałby opuścić Romę, to powinien pójść do słabszego klubu z mniejszą presją. W Romie wymaga się pokazywania umiejętności w każdym meczu, tutaj każdy piłkarz dźwiga na swoich barkach spory ciężar. W przypadku opuszczenia "Giallorossich", idealnym rozwiązaniem wydaje się klub ze środka tabeli. Takie rozwiązanie mogłoby przynieść Zalewskiemu stabilność i rozwój. Miejmy nadzieję jednak, że udowodni swoją wartość i zostanie w obecnym zespole - podsumowuje Mirabella.
Innymi klubami, które grają trójką obrońców we Włoszech, są Torino, Genoa, Udinese i Cagliari. Torino można uznać jeszcze za w miarę atrakcyjne, to jednak bardziej defensywna drużyna, w której Zalewski raczej miałby gorsze warunki do pokazania swoich umiejętności. Nadchodzi czas ważnych decyzji. Jeśli kariera Zalewskiego zostanie dobrze poprowadzona, to reprezentacja Polski może mieć świetnego piłkarza na długie lata.