Kapitalny start sezonu, ostatnio wielkie problemy. "Byli liderem, mogą spaść z ligi"
Wisła Płock fantastycznie rozpoczęła zmagania w obecnym sezonie Ekstraklasy. Po ośmiu rozegranych kolejkach “Nafciarze” byli liderem, strzelali zdecydowanie najwięcej goli, grali efektywnie i efektownie. Po tamtym okresie pozostało już jednak tylko wspomnienie.
Ileż to komplementów, oczywiście całkowicie zasłużenie, zbierała Wisła Płock w pierwszych tygodniach tego sezonu. Rafał Wolski grał tak, że niektórzy głośno domagali się powołania go do kadry, gola za golem strzelał Davo, imponował Kristian Vallo, świetnym jokerem był Marko Kolar. Maszyna Pavola Stano pracowała na bardzo wysokich obrotach, co miało swoje odzwierciedlenie w wynikach.
- 1. kolejka - zwycięstwo 3:0 z Lechią Gdańsk (dom),
- 2. kolejka - zwycięstwo 4:0 z Wartą Poznań (wyjazd),
- 3. kolejka - zwycięstwo 3:1 z Lechem Poznań (wyjazd),
- 4. kolejka - zwycięstwo 4:1 z Miedzią Legnica (dom).
Cztery mecze, 12 punktów, bilans bramek 14:2. Trudno wymarzyć sobie lepszy start. Wrażenie mogło zrobić zwłaszcza zwycięstwo na stadionie mistrza Polski, ale właściwie w każdym z tych spotkań “Nafciarze” grali po prostu bardzo dobrze.
Potem przez kilka tygodni też wyglądało to jeszcze nieźle. Remis na trudnym terenie w Szczecinie, zwycięstwo u siebie z Koroną Kielce. Zarówno po siódmej, jak i ósmej kolejce (tu przyszła pierwsza porażka - z Widzewem), podopieczni Stano byli jeszcze liderem PKO BP Ekstraklasy.
Miłe złego początki
Potem w grze płockiej Wisły coś się jednak zacięło. Wychwalany pod niebiosa Wolski najpierw stał się obiektem wielkiej krytyki, bo na jaw wyszło, że kierował samochodem pod wpływem alkoholu, a chwilę później nie popisał się też na samej murawie. Brutalnie sfaulował rywala podczas meczu z Górnikiem Zabrze, za co został ukarany aż trzema meczami zawieszenia. Bez niego drużyna zdobyła zaledwie trzy punkty w trzech spotkaniach.
Po powrocie do gry pomocnik “Nafciarzy” rzadziej wchodził już na tak wysoki poziom. Wciąż potrafił rozegrać dobre spotkanie, ale częściej zdarzały mu się słabsze występy. Coraz gorszej dyspozycji Wisły z Płocka nie możemy natomiast sprowadzać tylko do mniej efektywnego Wolskiego. Nie bez znaczenia było też choćby odejście Damiana Michalskiego, który na starcie sezonu grał od deski do deski, prezentując się naprawdę bardzo dobrze, ale pod koniec sierpnia podpisał umowę z niemieckim Greuther Furth.
Końcówka jesieni była w wykonaniu Wisły słabsza niż początek sezonu, ale na zimową przerwę “Nafciarze” i tak mogli udawać się w stosunkowo dobrych humorach. W ostatniej kolejce 2022 roku wygrali bowiem z Cracovią, w efekcie czego zimowali na solidnym szóstym miejscu, tracąc zaledwie punkt do podium.
Strata najlepszego strzelca
Wisła udała się na przerwę jako szósta siła ligi, a jeden z jej liderów - Davo - jako najlepszy strzelec całych rozgrywek. Hiszpan zdobył jesienią dziewięć ligowych bramek (choć większość w pierwszych kilku kolejkach) i dorzucił do tego dorobku trzy asysty. Potwierdził, że piłkarze z tej części Europy zazwyczaj radzą sobie na polskich boiskach naprawdę bardzo dobrze. 28-latek rozpoczął jeszcze piłkarską wiosnę w barwach Wisły, ale chwilę potem został wykupiony przez belgijskie Eupen.
“Nafciarze” stracili więc swojego najlepszego strzelca i jednego z kluczowych piłkarzy, a o wadze tej straty szybko przekonali się na murawie. Na domiar złego od kilku miesięcy kontuzję leczy inny ważny gracz ofensywy - Łukasz Sekulski, a Kristian Vallo, na początku sezonu bardzo przydatny drużynie, długo szuka formy i ostatnio jest już tylko zmiennikiem. Na gola czeka od 8 sierpnia 2022 roku, choć później rozegrał jeszcze 16 spotkań.
Wisła, na początku sezonu strzelająca mnóstwo goli, nagle zaczęła mieć ogromny problem z umieszczaniem piłki w bramce. Na ratunek pod koniec lutego z Korony Kielce sprowadzono więc w ramach wypożyczenia Bartosza Śpiączkę, ale i on póki znacząco nie pomaga drużynie. Nadal jest jednak na początku swojej przygody z Płockiem i trzeba dać mu więcej czasu.
Winy za gorsze wyniki “Nafciarzy” nie można jednak zrzucać wyłącznie na piłkarzy ofensywnych oraz ich indolencję. Defensywa też nie pomaga. W ostatnich 12 meczach tylko raz zespół z Mazowsza zachował czyste konto, a potrafił w tym czasie m.in. stracić siedem bramek podczas wyjazdowego meczu z Rakowem.
Bez punktu w 2023 roku
Szczególnie źle wygląda to natomiast w tym roku. Wisła przegrała bowiem wszystkie mecze i strzeliła tylko jednego gola.
- 0:1 z Lechią Gdańsk,
- 0:1 z Lechem Poznań,
- 1:2 z Miedzią Legnica,
- 0:1 z Pogonią Szczecin,
- 0:1 z Koroną Kielce,
Wszystkie spotkania przegrane minimalnie. Niektóre naprawde pechowo. Fakt jest jednak faktem - “Nafciarze” wpadli w spory kryzys i z kolejki na kolejkę osuwają się bliżej dna tabeli. Zajmują obecnie 12. miejsce i mają zaledwie pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Dziś zagrają jednak zaległy, bardzo ważny mecz z Wartą Poznań. Jeśli kolejny raz zejdą z boiska na tarczy, sytuacja może zrobić się naprawdę gorąca.