Kadrowicz wyzdrowiał i zagrał fatalnie. Ostry faul, szybka zmiana. "Trener bez wyjścia" [POLACY ZA GRANICĄ]
Bez worka goli i asyst, za to z wieloma istotnymi wydarzeniami. Polacy wrócili do gry w ligach. Najciekawiej było wokół Marcina Bułki, Kamila Grabary i przede wszystkim Jakuba Modera.
Zanim jednak o Moderze, sprawdźmy, kto w ostatnich dniach wyróżnił się golem czy asystą.
***
WOKÓŁ BRAMEK
Kadrowicze błysnęli
Zaczynamy od dobrych wieści z Włoch. Gola dla SPAL strzelił Patryk Peda [od 1:11]:
W Turcji błysnął z kolei Sebastian Szymański. Filar Fenerbahce asystował przy golu Dusana Tadicia w wygranym 2:1 meczu z Karagumrukiem.
Była to ósma asysta Polaka w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach. Szymański jest coraz bliżej wykręcenia tzw. double-double, bo uzbierał także dziewięć goli. Szkoda, że tej wersji pomocnika nie oglądamy w reprezentacji.
Do siatki w ostatnich dniach trafiali także Marcin Kamiński (Schalke) i Piotr Parzyszek (Emmen).
“Lewy” jak z MMA
Wbrew pierwszym reakcjom Robert Lewandowski nie strzelił gola dla Barcelony w meczu z Rayo Vallecano. Miał jednak w niego swój wkład, bo to jego zachowanie zmusiło obrońcę rywali Floriana Lejeune’a do zdobycia bramki samobójczej. Zobaczcie sami:
“Lewy” być może mógłby wykorzystać w tym meczu rzut karny, gdyby ten został podyktowany po powaleniu Polaka rzutem rodem z MMA. Tyle że sędziowie zupełnie zignorowali niżej widoczny atak na napastnika “Barcy”:
W tym wszystkim niestety trzeba wspomnieć, że nie był to ogólnie udany występ ani Lewandowskiego, ani całej drużyny Xaviego Hernandeza. Coś się tam ewidentnie zacięło. Media w Hiszpanii krytycznie oceniły grę RL9, ale jednocześnie zwracały uwagę, że taki napastnik musi mieć większe wsparcie ze strony kolegów z zespołu.
- Więcej piłek do Lewandowskiego - zaapelował kataloński “Sport”. - Widać, że kontuzja kostki odbiła się na grze polskiego napastnika, który z drugiej strony nie osiągnął jeszcze optymalnej formy. Ale to także dowód na to, że otrzymuje znacznie mniej przyzwoitych piłek blisko bramki - napisali dziennikarze.
Następna szansa na powiększenie dorobku bramkowego już we wtorek, 28 listopada. Barcelonę czeka niezwykle istotny mecz Ligi Mistrzów przeciwko FC Porto.
INNE WYDARZENIA
Powrót Modera
Wreszcie. 19 miesięcy. Dokładnie 602 dni. Tyle czekał Jakub Moder na powrót na boiska Premier League po fatalnej kontuzji z wiosny 2022 r. Pomocnik Brighton zgodnie z zapowiedzią trenera dostał szansę w meczu z Nottingham Forest. Roberto De Zerbi wpuścił go z ławki mimo niekorzystnego dla Albion przebiegu spotkania. Polak zameldował się na placu gry w 77. minucie przy wyniku 3:2, tuż po czerwonej kartce Lewisa Dunka i stracie drugiego gola. Włoch mu jednak zaufał i się nie zawiódł. Moder miał kilka udanych zagrań, nie wyglądał na piłkarza, który stracił blisko dwa lata gry na profesjonalnym poziomie. Łącznie uzbierał blisko 25 minut, bo sędzia, po nerwowej końcówce, zakończył spotkanie dopiero w 102. minucie.
- Dużo pracy i ciężkich momentów za mną. Bardzo się cieszę. W szatni wszyscy gratulowali mi tego powrotu. Na pewno fajnie jest wrócić na boisko - powiedział Moder na antenie “Viaplay”. Dodał też, że jego celem indywidualnym jest powrót do reprezentacji Polski. Cały wywiad z zawodnikiem Brighton zobaczycie TUTAJ. Czekamy na kolejne występy pomocnika.
Bułka znów to zrobił
Nie ma mocnych na Marcina Bułkę. Bramkarz Nicei ósmy raz z rzędu (!) i łącznie dziesiąty w tym sezonie ligowym zachował czyste konto. Tym razem nie dał się zaskoczyć piłkarzom Tuluzy. W wygranym 1:0 spotkaniu długo był bezrobotny, ale gdy przyszło mu obronić groźny strzał w samej końcówce, spisał się na medal. Interwencja Polaka od [2:54]:
Golkiper, który ostatni raz wpuścił gola 15 września, znów wzbudził zachwyt francuskich mediów. Te podkreśliły jego solidność i nazwały “nierdzewiejącym polskim gigantem”. Bułka trzyma równy, wysoki poziom, a Nicea niezmiennie plasuje się w czubie tabeli Ligue 1. Jest druga, punkt za prowadzącym PSG i pięć punktów nad trzecim AS Monaco. Kariera niedawnego debiutanta reprezentacji Polski rozpędza się w niesamowitym tempie.
- Nie zamykam się na żadne opcje, moim marzeniem od dziecka była Premier League. To najsilniejsza liga na świecie, która dostarcza mnóstwa emocji i w której jest wiele znakomitych klubów. Na razie jestem zadowolony z tego, co mam i szanuję miejsce, w którym się znajduję. Ale jestem ambitny i kiedyś chciałbym zagrać w klubie z samego topu - powiedział Bułka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Grabara bez hamulców
Kamil Grabara rzadko pokazuje się w lidze duńskiej z negatywnej strony. Tak było jednak w miniony weekend, kiedy to FC Kopenhaga uległa na wyjeździe Viborgowi (1:2). Grabara nie krył rozczarowania postawą defensywy, a sam mógł przedwcześnie zejść do szatni. W pierwszej połowie mocno go poniosło. W 29. minucie złapał prowokującego i przeszkadzającego mu w wybiciu piłki rywala za szyję i powalił na ziemię. Cała sytuacja od [1:15]:
Sędzia oszczędził jednak polskiego bramkarza mimo protestów ze strony przeciwników. Zarówno on, jak i piłkarz Viborga otrzymali po żółtej kartce.
Cash zdrowy i słaby
Matty Cash uporał się z problemami zdrowotnymi, które wykluczyły go z ostatniego zgrupowania kadry. Piłkarz Aston Villi wrócił do gry na ligowe starcie przeciwko Tottenhamowi. Pewnie wolałbym jednak o nim szybko zapomnieć. Ustawiony na prawej pomocy rozegrał bardzo słabe 45 minut, po czym został zdjęty z boiska. Dał się zapamiętać głównie brutalnym faulem na Rodrigo Bentancurze, po którym Urugwajczyk opuścił murawę z kontuzją.
Brytyjskie media nie miały dla Casha litości. Portal “Birmingham World” ocenił go na 4 w skali 1-10, zdecydowanie najniżej z całej drużyny.
- Rozegrał, delikatnie mówiąc, kiepski mecz. Ciągle popełniał bezsensowne faule, Emery nie miał wyjścia, musiał go zdjąć - napisano.
Podobne zdanie na temat fatalnej gry reprezentanta Polski mieli dziennikarze “90min.com” czy serwisu “Birmingham Mail”. Cash może być za to zadowolony z wyniku. “The Villans” wygrali 2:1 i są na czwartym miejscu w ligowej tabeli, jedynie dwa punkty za liderującym Arsenalem (1:0 z Brentford, Jakub Kiwior bez minut). A już w tym tygodniu Cash i spółka podejmą w Lidze Konferencji Legię Warszawa.
Zalewski z dobrym wejściem
Juventus nie pokonał Interu i nie zrzucił go z fotelu lidera Serie A. Padł wynik 1:1. Jak spisali się Polacy? Wojciech Szczęsny dał radę. Przy golu Lautaro był bez szans, poza tym bronił pewnie i skutecznie. Arkadiusz Milik wszedł z kolei na boisko w 80. minucie, ale wpisał się w ogólny marazm słabiutkiej, drugiej połowy spotkania. “La Gazzetta dello Sport” wymownie oceniła, że nawet nie dało się zauważyć wejścia z ławki polskiego napastnika.
Jako zmiennicy zaprezentowali się też Mateusz Łęgowski (30 minut z Lazio, Salernitana wygrała 2:1) oraz Nicola Zalewski (3:1 Romy z Udinese). Warto odnotować, że po wejściu Zalewskiego rzymianie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę, a on sam zaliczył dobry występ.
Odnotujmy jeszcze powrót do zdrowia Piotra Zielińskiego (średnie 78 minut z Atalantą, 2:1) i kolejny mecz Bartosza Bereszyńskiego w podstawowej jedenastce Empoli. Inna sprawa, że “Bereś” wraz z kolegami z defensywy dopuścili do straty czterech goli z Sassuolo (3:4). Znacznie lepiej poszło we Francji Przemysławowi Frankowskiemu, który ustawiony na lewym wahadle mógł fetować pewny triumf (3:0) nad Clermont Foot. We wtorek Lens czeka starcie z Arsenalem w Lidze Mistrzów. W pierwszym spotkaniu przeciwko wicemistrzowi Anglii “Franek” był jednym z najlepszych zawodników na boisku i zakończył je z asystą.
Kończymy raportem z Championship, gdzie zmierzyli się Michał Helik i Jan Bednarek. Huddersfield podzieliło się punktami z Southampton (1:1), a obaj stoperzy niestety mieli udział w straconych golach. Helikowi uciekł strzelający bramkę Adam Armstrong, a Bednarek nie przeciął centrostrzału, po którym piłka wylądowała w siatce.
Skrót: