"K***a, to 1 kwietnia?!". Najbardziej szalony transfer w historii NBA, gwiazdy w szoku

"K***a, to 1 kwietnia?!". Najbardziej szalony transfer w historii NBA, gwiazdy w szoku
Jerome Miron / pressfocus
Mateusz - Jankowski
Mateusz Jankowski04 Feb · 08:00
Niemożliwe nie istnieje. Luka Doncić naprawdę jest zawodnikiem Los Angeles Lakers. Najbardziej niespodziewana wymiana w historii NBA stała się faktem. Dlaczego do niej doszło? Jak wpłynie na dalsze losy całej ligi? Czy w szaleństwie Dallas Mavericks znajdzie się jakaś metoda? Zacznijmy od początku.
W niedzielny poranek wszyscy kibice koszykówki obudzili się w innej rzeczywistości. Odpalając media społecznościowe, zewsząd widzieliśmy jedną informację: Luka Doncić został wymieniony do Los Angeles Lakers. Szok, niedowierzanie, konieczność wielokrotnego zweryfikowania, czy ktoś nie podszywa się pod Shamsa Charanię. Transferowy guru w NBA sam musiał zapewnić odbiorców, że to faktycznie się dzieje. Dallas Mavericks pozbywają się największej gwiazdy, otrzymując w zamian naprawdę skromny pakiet. Anthony Davis, Max Christie i pierwszorundowy pick z 2029 roku. To nie wygląda jak “paczka”, za którą można otrzymać jednego z trzech, czterech, maksymalnie pięciu najlepszych koszykarzy świata. A jednak.
Dalsza część tekstu pod wideo
- WOW, nie ma k***a opcji - zareagował Joel Embiid, gwiazdor Philadelphii 76ers. - Jasny gwint - pisał Jalen Brunson. - Konto Shamsa musiało zostać zhakowane - stwierdził Alex Caruso. - K***a, to 1 kwietnia? - nie dowierzał Josh Hart. - Luka wymieniony przez Dallas? Za tym musi kryć się głębsza historia. Coś takiego po prostu nie zdarza się w losowy sobotni wieczór - ocenił Tristan Thompson.
Jeśli jakiś koszykarz z NBA prowadzi media społecznościowe, to z dużym prawdopodobieństwem zareagował na ten trade w podobny sposób.

Nowy Dirk Nowitzki

- Gdybym musiał wybierać między moją żoną i zatrzymaniem Luki w Dallas, spotkałbym się ze swoim prawnikiem, aby przygotował papiery rozwodowe - powiedział w 2020 roku Mark Cuban, ówczesny właściciel Mavericks.
Wymiana Doncicia szokuje, biorąc pod uwagę, ile zdążył dokonać w Dallas. Rozegrał tam sześć pełnych sezonów, będąc pięciokrotnie wybierany do najlepszej piątki ligi, czyli tzw. All-NBA. Był bezdyskusyjnym liderem, najlepszym strzelcem, kreatorem i wszystkim, czego potrzebowała ekipa z Teksasu. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nawet nie wpadłby na pomysł, że Słoweniec może odejść i to na życzenie swojego klubu. Przypomnijmy, że w poprzednich rozgrywkach zaprowadził Mavericks do finałów NBA. Dopiero w decydującej serii podopieczni Jasona Kidda okazali się gorsi od Boston Celtics. Trudno jednak było mieć pretensje do Luki, który na przestrzeni całych play-offów był najlepszym graczem pod względem liczby punktów, zbiórek, asyst, trójek, double-double i triple-double.
Wszelkiego rodzaju statystyki potwierdzają wielkość Luki. Na przestrzeni całej kariery rzucał on średnio 28,6 punktu na mecz, co jest trzecim najwyższym wynikiem w historii NBA. W play-offach jego wskaźnik wzrastał do prawie 31 oczek. Andy Bailey wyliczył, że w ostatnich trzech latach Mavs ze Słoweńcem na parkiecie byli średnio 4,7 punktu na plusie w każdym spotkaniu. Bez niego 2,5 punktu na minusie. Doncić był liderem, idolem i gwiazdą, która rozkochała w sobie Dallas, niczym przed laty Dirk Nowitzki. W tym sezonie niektórzy mogli oczywiście nieco zapomnieć o tym, jak fantastycznie potrafi grać wychowanek Realu Madryt. Z powodu kontuzji wystąpił tylko w 22 z 49 meczów, od grudnia nie pojawił się na parkiecie przez problemy z łydką. Kiedy już był do dyspozycji Jasona Kidda, notował jednak po około 28 punktów, osiem zbiórek i osiem asyst na mecz. Nikt nie spodziewał się, że stanie się to, co się stało.
- Mavs sądzili, że nie mogą wygrywać z Luką. Kwestia obrony, kondycji, umiejętności skupienia się w najważniejszych momentach. W końcu wyciągnięto wtyczkę. To jedna z najbardziej oszałamiających wymian w historii koszykówki - tłumaczył Brian Windhorst, ekspert ESPN.

“Żartujesz?”

Kiedy gruchnęła wiadomość o wymianie, cały świat był w szoku. Włącznie z samymi zainteresowanymi. Shams Charania poinformował, że do samego końca o planowanym transferze nie wiedzieli ani Doncić, ani Anthony Davis. Co więcej, ujawniono, że to nie Los Angeles Lakers wyszli z propozycją transakcji. Mavs złożyli tę ofertę, mając na względzie kilka powodów. Na łamach ESPN podano, że włodarze z Dallas byli zaniepokojeni stanem fizycznym Luki. Przed sezonem miał on stawić się w klubie, ważąc 270 funtów, czyli około 122,5 kilograma. Działacze mieli być sfrustowani jego brakiem dyscypliny i notorycznymi problemami z utrzymaniem formy. Szczególnie, że “nadbagaż” wpływał na przewlekłe kłopoty zdrowotne.
Do tego doszły względy finansowe. W Mavericks rozgrywający miał szansę podpisać pięcioletnie przedłużenie kontraktu z łączną pensją na poziomie 345 mln dolarów. Finaliści NBA ewidentnie nie chcieli dać tyle swojej największej gwieździe. Nico Harrison, dyrektor generalny drużyny, rozpoczął zatem pracę nad wytransferowaniem 25-latka. Miał otrzymać zielone światło od Patricka Dumonta, właściciela organizacji. Z kolei Mark Cuban, który przypominamy, że wybrałby Lukę ponad własną żonę, od niedawna pozostaje tylko właścicielem mniejszościowym Mavs. Nie ma decydującego głosu, więc nie mógł zawetować tego ruchu. Trener Jason Kidd został zaś postawiony przed faktem dokonanym, kiedy Harrison doszedł już do porozumienia z Robem Pelinką, dyrektorem Lakers.
- Rozumiem, dlaczego początkowo wszyscy byli zszokowani. Ale wierzę, że ustawiliśmy się w pozycji, która pozwoli nam odnosić zwycięstwa teraz i w przyszłości. Uważam, że obrona wygrywa mistrzostwa. Ostatecznie po to tu jesteśmy. Moją rolą jest podejmowanie trudnych decyzji - powiedział Nico Harrison w rozmowie z Dallas Morning News. - Jak wymiana doszła do skutku? Ponad miesiąc temu rozmawiałem z Robem Pelinką o koszykówce, pojawił się ten temat i powiedziałem: "Czy kiedykolwiek byś to zrobił?". Najpierw odpowiedział: "Żartujesz, prawda". Po czym dodał, że może by na to poszedł. A w kolejnych tygodniach wszystko się zintensyfikowało - dodał działacz.
- Jako koszykarze jesteśmy zobowiązani do przestrzegania standardów związanych z lojalnością wobec organizacji. Kluby nie muszą tego robić. Teraz każdy zespół może pomyśleć: "Pie***lę, jeśli to nie działa, to wymienię swoich najlepszych zawodników". Wciąż jestem w szoku po tej wymianie - ocenił Kevin Durant, cytowany przez Jasona Quicka. - To szaleństwo, czyste szaleństwo. Nie wiem nawet, co powiedzieć. Wszyscy sądziliśmy, że Luka to gość, który jest nietykalny. Ale NBA po raz kolejny pokazała, że to biznes. Nigdy nie możesz sądzić, że jesteś bezpieczny - wtórował Devin Booker. - Najpierw myślałem, że to fake news. Ale najwidoczniej nikt nie jest bezpieczny, skoro wymieniony może zostać 25-letni zawodnik, który pięć razy był wybierany do pierwszej drużyny All-NBA, siedem miesięcy temu zaprowadził drużynę do finałów, potrafił rzucać 60 punktów, nawet 73. Nie jestem tutaj, żeby mówić o Luce, myślę, że każdy wie, że to jeden z najlepszych koszykarzy świata - dodał Giannis Antetokounmpo w rozmowie z Erikiem Nehmem.

Absurd

Mijają kolejne dni, ale wciąż trudno zaakceptować tok rozumienia włodarzy Mavericks. Czy Doncić miał problemy z utrzymaniem wagi? Tak, w ostatnich latach wielokrotnie widać było, że jest go po prostu za dużo. Czy trzeba było obsypać go złotem przy przedłużeniu kontraktu? Tak, ponieważ na to zasługiwał. Czy miewał problemy z grą na wysokim poziomie w defensywie? Oczywiście. Ale to wszystko rekompensował byciem absolutną maszyną w ataku. Można wybaczyć pewne niedociągnięcia, mówiąc o zawodniku, który w prawie każdym meczu potrafi wykręcić 30-punktowe triple-double. Szczególnie, kiedy udowodnił też, że jego indywidualne popisy potrafią doprowadzić drużynę do gry o mistrzowskie pierścienie.
Skoro Mavs podjęli decyzję o wymianie Luki, to ciężko wyjaśnić, dlaczego postawili akurat na Anthony’ego Davisa. Kiedy klub NBA sprowadza czołową gwiazdę, zwykle musi oddać młodych zawodników z potencjałem. Tak było parę lat temu, kiedy Lakers ściągnęli AD, wymieniając Lonzo Balla, Brandona Ingrama i Josha Harta. Nie patrzmy nawet na to, jak potoczyły się później losy graczy ściągniętych przez New Orleans Pelicans. Chodzi jedynie o format. Tracisz twarz projektu, więc w zamian wylewasz fundamenty na przyszłość. Tymczasem Dallas miało do dyspozycji 25-letniego wirtuoza, którego zamieniono na 31-latka. Też bardzo dobrego, ale jednak 31-latka. Za jednym zamachem oddano przyszłość i teraźniejszość drużyny.
- Jestem związany z NBA od 45 lat, wymiana Luki i AD to największa transakcja, jaką widziałem. Lakers zyskują 25-letnią supergwiazdę, w perspektywie długoterminowej to świetny ruch dla całej organizacji. Luka z pewnością sprawi, że Lakers będą walczyć o mistrzostwo. Zdejmie presję z LeBrona ze względu na swoje możliwości w zakresie punktowania i kreowania gry. Sprawi, że każdy zawodnik w LA będzie lepszy. LeBron będzie miał zaś pozytywny wpływ na Lukę, nauczy go mistrzowskiej mentalności, która obejmuje poważne traktowanie przygotowania fizycznego - stwierdził legendarny Magic Johnson.
Oczywiście, że Davis powinien być wzmocnieniem Mavs. W tym sezonie notował średnio 25,7 punktu, 11,9 zbiórki, 3,4 asysty i 2,1 bloku. Rzucał ze skutecznością 53%. Dodatkowo praktycznie zawsze był do dyspozycji. Dave McMenamin wyliczył, że AD od stycznia 2023 roku zagrał w 173 ze 187 meczach Lakers. Zerwał łatkę gracza podatnego na kontuzję. Do tego po raz dziesiąty w karierze wybrano go do Meczu Gwiazd NBA. Mówimy o topowym graczu. Ale Doncić to półka wyżej. Jest tak dobry, że nie da się racjonalnie wytłumaczyć decyzji o zrezygnowaniu z potencjalnie najlepszych lat jego kariery.

Bolesne rozstanie

- Drogie Dallas, przyjechałem tu siedem lat temu jako nastolatek, aby spełnić marzenie o grze w koszykówkę na najwyższym poziomie. Myślałem, że spędzę tu całą karierę, chciałem zdobyć dla was mistrzostwo - pożegnał się Doncić w mediach społecznościowych. - Miłość i wsparcie, które otrzymałem, są większe niż kiedykolwiek mogłem sobie wyobrazić. Sprawiliście, że młody chłopiec ze Słowenii, który po raz pierwszy przyjechał do Stanów, poczuł się w Teksasie jak w domu. W dobrych i złych momentach, od kontuzji, przez finały NBA, poziom waszego wsparcia nigdy się nie zmienił. Dziękuję za to wszystko. Rozpoczynając kolejny etap mojej koszykarskiej podróży, opuszczam miasto, które zawsze będę uważał za swój dom - dodał.
- Ten transfer pokazuje hipokryzję Dallas jako organizacji. Myślę, że Luka na to nie zasłużył. Wiem, ile poświęcił dla tej drużyny, szanował klub, miasto, kibiców. Teraz będzie robił to, co potrafi najlepiej. To będzie dla niego dodatkowa motywacja. Właściwie już uporał się z kontuzją, już trenuje, wszystko będzie z nim dobrze - grzmiał Sasa Doncić, ojciec Luki, w wywiadzie dla Arena Sport TV.
Kibice Dallas z pewnością czują się oszukani. Do soboty mogli bowiem żyć w przekonaniu, że jeszcze przez co najmniej dekadę będzie im dane obserwować popisy magika ze Słowenii w American Airlines Center. Nic dziwnego, że pod halą zorganizowano ołtarzyk. Ma on być jednocześnie hołdem dla zawodnika i symbolem pogrzebanych marzeń wszystkich fanów.
Dyrektor Nico Harrison nie uspokoił fanów podczas niedzielnej konferencji prasowej. Publicznie stwierdził, że dla niego przyszłość to raczej najbliższe trzy, cztery lata, a nie dziesięć. To właśnie w perspektywie krótkoterminowej Mavs mają celować w tytuł. Dlaczego zrezygnowano jednak z potencjalnych dziesięciu sezonów Doncicia na rzecz paru lat Davisa? Patrząc na kształt drużyny prowadzonej przez Jasona Kidda, można teraz dostrzec brak pierwszoplanowej postaci, lidera z prawdziwego zdarzenia. AD, Kyrie Irving i Klay Thompson w przeszłości sięgali po tytuł, będąc opcjami numer 2. Znakomicie odnajdywali się jako partnerzy LeBrona Jamesa w Lakers i Cavs czy Stepha Curry’ego w GSW. Ale żaden z nich nie zdobył pierścieni jako twarz projektu. Ktoś powie, że Luka też tego nie dokonał. Jednak ma wszystko, aby ta sztuka mu się udała. Już w poprzednim sezonie był o trzy zwycięstwa od osiągnięcia celu.
Władze Mavericks zagrali vabank, mając niewielkie szanse na zwycięstwo. Aby wymiana się opłaciła, musieliby zgarnąć co najmniej jedno mistrzostwo. A nawet to nie wynagrodziłoby w pełni świadomego wypuszczenia gwiazdy tego formatu. Przy czym zaznaczmy, że podopieczni Kidda wcale nie są obecnie faworytami w play-offach. Dyrektor może powtarzać na każdym kroku, że defensywa została wzmocniona, luka załatana, zespół zbalansowany. Ale słowa nie sprawią, że Dallas nagle będą mieli większe szanse na zwycięstwo przeciwko ekipom pokroju Oklahoma City Thunder czy Boston Celtics.

Zabawa “Jeziorowców”

- Myślę, że potrzebujemy kolejnego wysokiego zawodnika. Czuję, że zawsze byłem najlepszy jako "czwórka", a nie "piątka". Wiemy, że to działało, kiedy miałem obok JaVale'a Mcgee i Dwighta Howarda. Wtedy byłem "czwórką" i zdobyliśmy mistrzostwo - rzucił kilka tygodni temu Davis na antenie ESPN.
Sam Amick z The Athletic informował, że słowa AD nie do końca spodobały się włodarzom Lakers. Raczej nikt nie sądził jednak, że problem zostanie rozwiązany tak szybko i w tak konkretny sposób. 31-latek został odesłany do Dallas, gdzie spełni się jego marzenie o powrót na pozycję numer 4. Spokojnie będzie mógł grać nie jako nominalny center, ale u boku wieżowca w osobie Daniela Gafforda lub Derecka Lively’ego. “Jeziorowcy” stracili zatem podstawowego podkoszowego, ale raczej nie zamierzają zamartwiać się z tego powodu.
Lakers jednym ruchem zabezpieczyli przyszłość na około dziesięć sezonów. Do niedawna kibice mogli zastanawiać się, co to będzie, kiedy LeBron w końcu podejmie decyzję o zakończeniu ponad 20-letniej kariery. Dziś już wiemy, kto wejdzie w buty “Króla” po jego abdykacji. Doncić to gracz, który samodzielnie sprawia, że dany zespół może walczyć o najwyższe cele. Właśnie dlatego nikt nigdy nie wyobrażał sobie, że mając kogoś takiego do dyspozycji, możesz go wypuścić. W 2022 roku James napisał na Twitterze, że Luka to jego ulubiony zawodnik w lidze. Wystarczyło włączyć dowolny mecz Mavs, aby zrozumieć ten wybór.
- Luka to jedyna w swoim rodzaju supergwiazda. Będzie on przewodził naszej organizacji przez wiele lat. Jego instynkt i zaangażowanie w walkę o zdobycie mistrzostwa będą siłą napędową Lakers. Jesteśmy wdzięczni za to, co przyniósł ten dzień - podsumował w niedzielę Rob Pelinka, dyrektor LAL.
W mediach społecznościowych padały pytania o wytłumaczenie tego transferu w języku piłkarskim. W odpowiedzi padała opcja wymiany Mbappe na Virgila van Dijka. I coś w tym jest. Holender też dysponuje większym doświadczeniem, z racji pozycji lepiej prezentuje się w defensywie. Francuz również nie zdobył jeszcze najważniejszego trofeum klubowego, czyli Ligi Mistrzów, która może być odpowiednikiem mistrzowskich pierścieni w NBA. A jednak nie wyobrażamy sobie, aby przez głowę Florentino Pereza przeszła myśl: “Może tak oddać Kyliana za Virgila”.
Kibice Realu Madryt mogą spać spokojnie. Fani Dallas Mavericks muszą zaakceptować nową rzeczywistość. Sympatykom Lakers należy jedynie pogratulować. Przed nimi piękna dekada. Już kolejna w historii organizacji z L(uk)A.

Przeczytaj również