Nowy nabytek Legii Warszawa już na wylocie z klubu. „Wszyscy będą zainteresowani takim rozwiązaniem”
Wiele wskazuje na to, że obejrzymy dziś jeden z ostatnich występów jednego z piłkarzy Legii w jej barwach. Klub zastanawia się nad szybkim pożegnaniem z dopiero co ściągniętym zawodnikiem, bo ten gra zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zapowiadamy ligowy klasyk w Krakowie! Choć u siebie wiślacy wygrali niemal połowę spotkań, to "Wojskowi", mimo problemów personalnych, wydają się być faworytem.
Legioniści pod wodzą Czesława Michniewicza jeszcze nie przegrali meczu w lidze. Co więcej, są jedyną drużyną w Ekstraklasie, która w bieżącym sezonie nie poniosła porażki na wyjeździe. Przy czym na pięć spotkań wygrali czterokrotnie. Piłkarze z Warszawy znakomicie odnajdują się w gościach - w 2020 r. w lidze przegrali poza domem tylko dwa razy. I o ile Legia jest niemile widziana na obcych stadionach, tak Wisła wydaje się być nadmiernie gościnna. W obecnych rozgrywkach Ekstraklasy wygrała tylko raz, z najsłabszym w stawce Podbeskidziem, i poniosła cztery porażki. Jednocześnie Biała Gwiazda nie wygrała od pięciu spotkań. W tej sytuacji krakowianie przed meczem mogą czuć się bardzo niepewnie.
Szeroka kadra zapewnia spokój
W Legii tydzień po zwycięstwie z Lechią upłynął spokojnie, choć po samym meczu zrobiło się nerwowo, gdy Igor Lewczuk otrzymał drugą żółtą kartkę za kłótnię z Michałem Nalepą, a że było to czwarte "żółtko" legionisty, to w sobotę będzie pauzował.
Zabraknie także Michała Karbownika, który ze względu na zmiany przeciążeniowe w kości piszczelowej nie pojawi się na boisku w dwóch najbliższych kolejkach. Nie wydaje się jednak, by, przy szerokiej kadrze zespołu, absencje te stanowiły poważny problem dla trenera Michniewicza. Przebieg treningów w tym tygodniu wskazuje, że na środku obrony wystawi Mateusza Wieteskę, na ławce zasiądzie Ariel Mosór, a w pomocy Bartosza Slisza.
Nie jest pewny też występ Bartosza Kapustki, który został brutalnie sfaulowany przez Rafała Makowskiego z Lechii. Wprawdzie okazało się, że uraz nie jest groźny, zawodnik dostał parę dni wolnego, a potem wrócił do zajęć, to czwartek znów pojawił się jedynie na odnowie biologicznej i wiele wskazuje na to, że nie zagra przy Reymonta. Kontuzjowani pozostają zaś Jose Kante, Vamara Sanogo i Walerian Gwilia, którzy ćwiczyli indywidualnie.
Ostatni mecz Valencii w Legii?
W Krakowie miejsce Kapustki zajmie prawdopodobnie Joel Valencia. Na przedmeczowej konferencji trener mówił, że potrzebuje w środku pomocy zawodnika potrafiącego grać szybciej i bardziej ofensywnie od Andre Martinsa i Slisza, a to oferuje były gracz Piasta.
Wypożyczony z Brentford piłkarz prezentuje się w Warszawie jednak słabo i przesuwa się coraz niżej w hierarchii pomocników u Michniewicza. Z Łazienkowskiej od pewnego czasu dochodzą głosy, że cierpliwość sztabu trenerskiego do Valencii się kończy. Irytację budzi przede wszystkim postawa pomocnika podczas meczów, w czasie których wydaje się myśleć głównie o tym, by się wypromować, przez co nie realizuje zaleceń taktycznych.
Apogeum miało mieć miejsce podczas meczu przeciwko Lechowi, gdy Michniewicz ściągnął go z boiska już w przerwie. Okazję do rehabilitacji dostał w pucharze Polski z pierwszoligowym Widzewem, ale tam również zawiódł. Trafił na ławkę, a w końcu na trybuny.
W klubie usłyszeliśmy: - Na razie nie myślimy o zmianie. Zobaczymy czy zacznie grać. Jak nie będzie, to wszystkie strony będą zainteresowane skróceniem wypożyczenia. Jednak jeszcze nie odpuszczamy.
Spotkanie z Wisłą może być więc ostatnim w krótkiej przygodzie Ekwadorczyka z Legią, o czym bez ogródek mówił trener: - Być może dla Valencii może będzie szansa żeby się pokazać na innej pozycji niż dotychczas. W Piaście grał na „dziesiątce”, u nas na pozycji skrzydłowego. Może sytuacja kadrowa stworzy dla niego szansę, ale tych szans nie będzie wiele.
Jednocześnie szkoleniowiec zaznaczył, że jeśli piłkarz nie zmieni swojego nastawienia, to będzie miał duży problem. - W Legii jest duża konkurencja i nikt nie będzie dostawał szans w nieskończoność. Inni też czekają na swoje szanse - skwitował całą sytuację Michniewicz.
Sam zainteresowany nie chce natomiast ruszać się z Warszawy do końca wypożyczenia. Miał już telefony z propozycjami, ale mu nie spieszno do kolejnej zmiany. Warto przy tym zaznaczyć, że mimo iż Valencia zagrał w tym sezonie w Brentford i Legii, to mógłby występować w trzecim klubie. Ze względu na epidemię COVID-19 UEFA warunkowo dopuściła taką możliwość.
Niepokojąca nieskuteczność
Pewien niepokój w Legii może budzić jedynie brak skuteczności zawodników. W ostatnich meczach bowiem legioniści, choć wygrywali i stwarzali sobie sporo okazji, mieli problem z wykończaniem sytuacji. Dostrzegł to oczywiście sztab trenerski i w czwartek zaordynował zajęcia strzeleckie. Bramkę atakowali napastnicy Tomas Pekhart, Rafael Lopes i Maciej Rosołek, którym ze skrzydeł w w konkretne sektory pola karnego wrzucali piłkę boczni obrońcy Filip Mladenović i Josip Juranović oraz skrzydłowi Luquinhas i Paweł Wszołek.
Wychodziło nadal nie najlepiej. Dośrodkowania były bowiem często niedokładne, a i wykończenie pozostawiało wiele do życzenia. Dość powiedzieć, że Artur Boruc nie był zmuszany do wielkiego wysiłku, a trener Michniewicz z przekąsem komentował poczynania podopiecznych. Czy więc podtrzymana zostanie średnia 5,25 gola na mecz, jaką zanotowaliśmy w ostatnich czterech spotkaniach między tymi rywalami?
Efektywny Pekhart
Wiele zależy od tego jak zaprezentuje się Tomas Pekhart, lider klasyfikacji strzelców ligi. Tygodnik "Piłka Nożna" przedstawił ranking 15. najlepszych obcokrajowców w Ekstraklasie. Wśród wyróżnionych znaleźli się Mladenović (drugie miejsce), Pekhart (czwarte) i Juranović (13). Wydaje się, że Czech może wyraźnie poprawić swoje notowania u dziennikarzy, a jednocześnie zapewnić gole przy Reymonta.
Wystarczy by tylko utrzymał dotychczasową efektywność. Do tej pory bowiem we wszystkich rozgrywkach trafił do siatki 11 razy i zanotował jedną asystę. Przyczynił się więc bezpośrednio do zdobycia 41,4 proc. z wszystkich bramek Legii. Na uwadze należy mieć również to, że Wisła jest druga pod względem liczby straconych goli w lidze na własnym stadionie (11). Gorzej wypada tylko Stal Mielec (12).
W klasyfikacji kanadyjskiej zespołu na drugim miejscu znajduje się Mladenović z ośmioma punktami (3 gole, 5 asyst), a na trzecim z sześcioma Wszołek (po trzy gole i asysty). Legioniści, by seryjnie wygrywać, potrzebują wyższej formy skrzydłowych.
Luquinhas udowodnił, że znacznie lepiej czuje się w środku boiska i na boku nie jest tak efektywny. Widać to po liczbach. Brazylijczyk ma na koncie w Ekstraklasie jedynie dwie asysty i trzy kluczowe podania. Problem w tym, że w taktyce Michniewicza nie ma "dziesiątki" i musi się odnaleźć jako skrzydłowy.
Wszołek jest niewiele bardziej efektywny, ale na swoje usprawiedliwienie ma zakażenie koronawirusem, które mocno nadwyrężyło jego organizm. Długo dochodził więc do pełni sił, a forma nadal nie jest zadowalająca i pewnie do końca roku już nie będzie.
Mimo tego w Legii wszyscy liczą, że skrzydłowi jeszcze pomogą zespołowi. Przesłanki ku temu dały mecze z Lechią i Piastem, gdzie obaj zawodnicy mieli już momenty lepszej gry m.in. Luquinhas zanotował asystę, a dośrodkowań Wszołka nie wykorzystali koledzy z drużyny.
Spotkanie poprowadzi Jarosław Przybył. W obecnym sezonie prowadził on dwa mecze Legii: w lidze z Rakowem (2-1) i w pucharze Polski z Widzewem (1-0 ). Wiśle jeszcze nie sędziował. Na liniach wystąpią Radosław Siejka i Bartłomiej Lekki, sędzią technicznym będzie Jacek Lis, natomiast w wozie VAR zasiądą Paweł Gil i Marcin Borkowski.