Joao Pedro: od zera do lidera. Odrodzenie gwiazdora w cieniu dopingowego skandalu
Trudno sobie wyobrazić, że reprezentujący barwy Cagliari Joao Pedro, jeszcze sześć lat temu błąkał się po wypożyczeniach, nie łapiąc się do składu Santosu. Odżył dopiero występując w Estorilu Praia, w którym grał pierwsze skrzypce. Dzisiaj jest wiodącą postacią aktualnie szóstej siły włoskiej Serie A i motorem napędowym ofensywnej mocy rażenia drużyny z Sardynii. Bez niego akcje „Rossoblu” nie stałyby obecnie na tak wysokim poziomie.
Gdy wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Joao Pedro wreszcie znalazł stabilizację na boiskach ligi portugalskiej i zadomowi się w niej na dłużej, do Estorilu z ofertą kontraktu za ofensywnego pomocnika opiewającą na 1,3 miliona euro zgłosili się sternicy Cagliari. Kluby szybko dopięły formalności, więc 22-latek spakował manatki, po czym przeniósł się do Włoch.
Jego notowania w hierarchii zespołu od początku były wysokie, ale ulubieńcem sardyńskiej publiczności został, kiedy „Rossoblu” spadli do Serie B. Na drugim poziomie rozgrywkowym Pedro otrzymał znacznie więcej szans na wykazanie własnych zdolności, dzięki czemu spożytkował powierzony kredyt zaufania i zwrócił należność z odsetkami, walnie przyczyniając się do powrotu Cagliari do włoskiej ekstraklasy.
Afera i druga szansa
W następnych latach ekipa z Sardegna Arena okupowała raczej dolne rejony Serie A, natomiast brazylijski pomocnik nie do końca potrafił udokumentować skalę swojego talentu. Chodzi jak struty, jakby zupełnie uszło z niego powietrze. Wtem, w 2018 roku prasa szumnie zaczęła rozpisywać się o Pedro. Niestety, powodu nie stanowiła eksplozja formy Brazylijczyka, lecz wybuch afery dopingowej z jego udziałem.
11 lutego 2018 roku po meczu Cagliari przeciwko Sassuolo przeprowadzono kontrolę antydopingową, której rezultaty przemówiły na niekorzyść pomocnika „Rossoblu”. Kilka tygodni później zawieszono go za zażywanie niedozwolonego diuretyku o nazwie hydrochlorotiazyd. Piłkarz zarzekał się, że nie przyjmował żadnych zabronionych substancji, ale komisja ligi była nieugięta.
Prokurator zażądał od sądu nałożenia na zawodnika kary czteroletniego zawieszenia, jednak ostatecznie Pedro został skazany na pół roku rozbratu z zawodowym uprawianiem sportu. Prawdopodobnie Joao przyjął substancję zawartą w farmaceutyku, który lekarz klubowy przepisał mu na receptę, stąd zdecydowanie mniejszy wyrok. Niemniej, głośno komentowany we Włoszech incydent nie przyniósł mu chluby.
Włodarze Cagliari postanowili dać wiarę słowom Joao Pedro i nie wyciągnęli poważnych konsekwencji względem piłkarza. Uznano, że Brazylijczyk zasługuje na drugą szansę, zaś jesienią ubiegłego roku podpisano z nim przedłużenie umowy do 2023 roku.
Skandale dopingowe ciągną się za sportowcami latami, więc pomocnik docenił ruch obdarowania go „aktem łaski” ze strony Cagliari, po czym w jednym z komunikatów prasowych zaznaczył, iż kocha drużynę z Sardynii, jest bardzo przywiązany do tego miejsca oraz zadeklarował, że pragnie pozostać częścią „Rossoblu” do końca życia.
10 w skali Marana
Kiedy Cagliari zatrudniło Rolando Marana na stanowisku trenera, ten przegrupował system gry na 4-3-2-1 przechodzący w 4-3-1-2, co pozwala na większe zaangażowanie Radji Nainggolana oraz wymienność pozycji z Joao Pedro. W ten sposób drużyna może osiągnąć spójne wsparcie między liniami dwóch ofensywnych pomocników, podczas gdy napastnik przykuwa uwagę środkowych obrońców, tworząc wolne przestrzenie.
Dzięki temu podopieczni Marana włączają się w rozgrywanie piłki na dużych obszarach i nawet jeśli nie uda im się zorganizować czegoś błyskawicznie z ataku pozycyjnego, będą mogli przenieść futbolówkę do skrzydeł. „Rossoblu” próbują stosować grę kombinacyjną, aby czynić postępy, nie obawiają się długo rozgrywać akcji, natomiast Joao Pedro może być zarówno podwieszony tuż za snajperem, jak i sam zajmować jego pozycję.
Takie ustawienie bardzo odpowiada Brazylijczykowi, a schematy Cagliari są wyposażone w różnorodne rozwiązania, które pozwalają Maranowi odejść od monotonnej strategii z poprzedniej kampanii, koncentrującej się wyłącznie na poszukiwaniu ostatnim podaniem ze skrzydła Leonardo Pavolettiego.
Zasada ofensywy Marana nadal polega na wykreowaniu miejsca po obu flankach, lecz opcje posłania piłki nie trzymają się tego kurczowo jednej regule, bowiem otwierają się możliwości w środku pola, z rotacjami pomiędzy defensywnym pomocnikiem oraz Joao Pedro, a także Radją Nainggolanem gotowym na przyjęcie odpowiedzialności i uderzenie z dystansu.
Erupcja wulkanu
Nasz bohater w ubiegłym sezonie prezentował się przeciętnie, aczkolwiek 7 strzelonych goli i 3 zaliczone asysty to przyzwoite statystyki. Taktyka trenera Rolando Marana sprawiła jednak, że jego osiągnięcia w porównaniu do poprzedniej kampanii przedstawiają się na papierze o wiele lepiej, czego świadectwem jest 14 zdobytych bramek i 2 asysty.
Zaawansowane statystyki pokazują, jak olbrzymi postęp poczynił Joao Pedro: 78% celnych podań, średnio niespełna trzy uderzenia na bramkę na mecz, piłka ulokowana w siatce rywali przy niemal co czwartym strzale, potrzebuje około 141 minut na zanotowanie następnego trafienia. Od 26 maja rozegrał wszystkie mecze w Serie A w pełnym wymiarze czasowym, wnosząc do gry „Rossoblu” bezcenną jakość.
Wprawdzie drużyna Cagliari przeżywa aktualnie kryzys, ponieważ ostatnie zwycięstwo ligowe odniosła 2 grudnia 2019 roku, ale utrzymuje się w walce o pozycję gwarantującą udział w europejskich pucharach. Na pewno byłoby to satysfakcjonujące ukoronowanie pięćdziesiątej rocznicy sięgnięcia po jedyne Scudetto w historii klubu i stulecie jego istnienia.
28-latek rzadko zawodzi w ekipie prowadzonej przez Rolando Marana, częściej ze swoich obowiązków nie wywiązują się koledzy Brazylijczyka z obrony, którzy pozwolili rywalom aż 34 razy pokonać golkipera Cagliari. Bądź co bądź, Joao Pedro to niezwykle interesujący piłkarz, od którego będzie zależał awans „Rossoblu” do rozgrywek Ligi Europy, a co za tym idzie: zatrzymanie w składzie najważniejszych zawodników z Radją Nainggolanem na czele.
Mateusz Połuszańczyk