Jedyny kraj kontynentu, który nie był na mundialu. Teraz może się to zmienić. "Znakomity początek"

Jedyny kraj kontynentu, który nie był na mundialu. Teraz może się to zmienić. "Znakomity początek"
AGIF / PressFocus
Podczas gdy w Europie trwa walka o awans na przyszłoroczne Euro, reprezentacje z Ameryki Południowej grają już o zaplanowany na 2026 rok mundial. Prawdziwym czarnym koniem tych eliminacji póki co okazuje się niespodziewanie kraj, który nigdy nie miał okazji uczestniczyć w mistrzostwach świata.
To jedyny taki przedstawiciel Ameryki Południowej. Wszyscy inni albo regularnie kwalifikują się na mundial, albo przynajmniej taka sztuka kiedyś im się udała. Warto natomiast wspomnieć, że reprezentacja Wenezueli w ogóle nie przystępowała do eliminacji w latach 1930-1954, a potem nie brała też udziału w kwalifikacjach do MŚ 1962.
Dalsza część tekstu pod wideo

Lata niepowodzeń

Kiedy już natomiast Wenezuelczycy weszli do gry, przez lata byli chłopcem do bicia. Wygrali zaledwie 2 z 52 meczów eliminacyjnych rozgrywanych w latach 1966-1998. 44 razy schodzili wówczas z murawy na tarczy.
Najbliżej osiągnięcia celu byli w eliminacjach do mundiali 2010 i 2014. Za pierwszym razem co prawda zajęli w eliminacjach dopiero ósme miejsce (na dziesięć drużyn), ale w tabeli panował taki ścisk, że do piątej pozycji, dającej baraże, stracili tylko dwa punkty. Cztery lata później okupowali natomiast szóstą lokatę. Wówczas do miejsca barażowego zabrakło im pięciu oczek.
Mogło się wtedy wydawać, że wenezuelski futbol idzie powoli w dobrą stronę i w końcu uda się zdobyć przepustkę na turniej o mistrzostwo globu. Szły za tym w parze coraz lepsze wyniki podczas rywalizacji w Copa America. Po 12 turniejach tej rangi z rzędu, w których Wenezuela nawet nie wychodziła z grupy, pojawiły się pierwsze lepsze rezultaty.
  • 2007 - ćwierćfinał,
  • 2011 - czwarte miejsce,
  • 2016 - ćwierćfinał,
  • 2019 - ćwierćfinał.
Ostatnie lata mocno ostudziły jednak entuzjazm. Zarówno w eliminacjach do MŚ 2018, jak i MŚ 2022, Wenezuela zamykała stawkę. Wygrała w tym czasie tylko 5 z 36 meczów. Na domiar złego zajęła też ostatnie miejsce w fazie grupowej Copa America 2021, choć na awans mogły liczyć cztery z pięciu drużyn.
Eliminacje MŚ 2022:
Wenezuela
Wikipedia

Punkt przełomowy

Nadzieja pojawiła się kilka miesięcy po ostatnim z wymienionych turniejów. To wtedy selekcjonerem Wenezueli został prawdziwy nestor wśród trenerów. I to dosłownie. Jose Nestor Pekerman, niegdyś szkoleniowiec reprezentacji Argentyny, a potem w latach 2012-2018 człowiek odpowiedzialny za prowadzenie bardzo dobrze spisującej się Kolumbii.
Doświadczony, dziś już 74-letni trener, podpisał umowę aż do 2026 roku i miał nie tylko odpowiadać za losy pierwszej reprezentacji, ale wręcz zrewolucjonizować futbol w Wenezueli. Na stanowisku wytrwał nieco ponad rok, bo w międzyczasie mocno poróżnił się z tamtejszym związkiem piłkarskim i sam zrezygnował z pracy.
Zdążył poprowadzić zespół w 10 meczach. Najpierw czterech o punkty (zwycięstwo i trzy porażki), potem w już bardziej udanych spotkaniach towarzyskich, gdy jego drużyna wygrywała z Arabią Saudyjską, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Syrią czy Maltą.
Pekerman stracił jednak cierpliwość, bo federacja ignorowała jego prośby o organizację rozgrywek ligowych rezerw, reformę szkolenia młodzieży i rozbudowę ośrodka treningowego kadry. Powiedział więc basta, ale nie zostawił po sobie spalonej ziemi. Kilkanaście miesięcy pracy procentuje do dziś, a po jego odejściu za losy reprezentacji zaczął odpowiadać dotychczasowy asystent Argentyńczyka, Fernando Batista, który kontynuuje dzieło Nestora.

Udany start eliminacji

53-letni Batista w przeszłości prowadził m.in. młodzieżowe reprezentacje Argentyny. Z “Albicelestes” wziął też udział w igrzyskach olimpijskich. Zna się więc dobrze na pracy z młodymi zawodnikami, ale nie tylko na nich opiera zespół. Stara się znaleźć balans i wykorzystać potencjał także bardziej doświadczonych graczy. Średnia wieku wenezuelskiej kadry to 28 lat.
Za nami cztery kolejki południowoamerykańskich eliminacji do mundialu i choć z pewnością za wcześnie na jakieś duże wnioski, akurat Wenezuelczyków można już pochwalić. Czy pierwszy raz w swojej historii awansują na mistrzostwa świata? Tego nie wiemy. Ale start zaliczają wyjątkowo dobry.
Zaczęli co prawda od minimalnej porażki z Kolumbią na wyjeździe (0:1), ale potem:
  • Wygrali 1:0 z Paragwajem (u siebie),
  • Zremisowali 1:1 z Brazylią (na wyjeździe),
  • Wygrali 3:0 z Chile (u siebie).
Wrażenie mogą robić zwłaszcza dwa ostatnie mecze. Nie każdy potrafi bowiem zatrzymać wypełnioną gwiazdami reprezentację Brazylii i to na jej terenie. A Wenezuela nie dość, że urwała punkt, to momentami grała z “Canarinhos” naprawdę jak równym z równym. Osiem strzałów na bramkę, pięć rzutów rożnych. Tylko minimalnie niższe xG (współczynnik goli oczekiwanych) niż rywal - 0,83 vs 0,75. No i taki gol:
W ostatnim meczu Wenezuela nie dała natomiast szans reprezentacji Chile, w barwach której oglądać mogliśmy choćby Alexisa Sancheza. Podopieczni Batisty wygrali 3:0. Jedną z bramek zdobył niezwykle doświadczony Salomon Rondon, którego kojarzyć można z gry m.in. dla Evertonu czy West Bromwich Albion. To zresztą najlepszy strzelec w historii reprezentacji (41 trafień).
Największe wrażenie na kibicach i obserwatorach zrobił jednak gol na 3:0 autorstwa Darwina Machisa. Co prawda piłkarz ten musiał tylko z bliska wpakować piłkę do siatki, ale wcześniej Wenezuelczycy wymieniali futbolówkę przez… trzy minuty. 68 podań i gol. Niesamowita kontrola.
Przed reprezentacją Wenezueli jeszcze długa droga do celu, ale początek tych eliminacji jest bardzo obiecujący. W czterech meczach zespół zdobył siedem punktów. W całych poprzednich kwalifikacjach (18 spotkań) było ich… dziesięć.

Przeczytaj również