Idealny partner Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie. Ten duet będzie siał spustoszenie
Wielkimi krokami zbliża się debiut Roberta Lewandowskiego w Barcelonie. O ile nie mamy wątpliwości, że Polak odniesie sukces na Camp Nou, o tyle można zastanowić się, kto najmocniej pomoże mu na boisku. Na papierze jest jeden kandydat do miana idealnego partnera w piłkarskiej zbrodni na rywalach - Ousmane Dembele. Ten duet powinien siać spustoszenie.
Robert Lewandowski w nocy z niedzieli na poniedziałek wylądował w Miami, gdzie wreszcie dołączył do ekipy “Dumy Katalonii”. Snajper miał już okazję przywitać się z zawodnikiem, który może najmocniej pomóc mu w podboju hiszpańskich boisk. Środkowy napastnik prawdopodobnie niczego nie pragnie tak mocno, jak skrzydłowego z najwyższej półki. Polska precyzja w połączeniu z francuską fantazją powinny w efekcie stworzyć iście wybuchową mieszankę.
Nowe otoczenie
Wszyscy fani piłki nożnej pewnie teraz zastanawiają się, jak Lewandowski zdoła odnaleźć się w Barcelonie. Czy będzie strzelał tyle, co w Bayernie Monachium, kiedy zdobędzie premierową bramkę, czy w dłuższej perspektywie zdetronizuje Karima Benzemę i zgarnie Trofeo Pichichi dla króla strzelców La Liga? Z pewnością “Lewy” trafił do nowego środowiska, znacznie różniącego się od bawarskiego ekosystemu i stylu gry.
Na Camp Nou Lewandowski raczej nie znajdzie partnera pokroju Thomasa Muellera, wespół z którym asystowali sobie przy 80 bramkach “Die Roten” na przestrzeni ostatnich ośmiu lat. I chociaż ofensywa “Blaugrany” jest obecnie aż przepełniona uzdolnionymi napastnikami, jeden z nich wyrasta ponad innych pod względem umiejętności kreowania gry. Oczywiście na razie jesteśmy na etapie przewidywań przyszłości, jednak nikogo raczej nie zdziwi, jeśli to właśnie Ousmane Dembele w najbliższych miesiącach będzie najczęstszym asystentem przy kolejnych trafieniach “Lewego”. 25-latek może spokojnie stać się boiskowym Robinem dla polskiego Batmana.
Ansu Fati, Ferran Torres, Pierre-Emerick Aubameyang czy Raphinha posiadają mnóstwo jakości, jednak żaden z nich nie jest urodzonym kreatorem. Każdy z nich zawsze kończy sezon z większą liczbą po stronie bramek niż asyst. Tymczasem Lewandowski będzie potrzebował obok siebie altruisty, który może przez trzy miesiące nie trafić do siatki, ale to wszystko wynagrodzi niezliczoną liczbą piłek wystawionych na srebrnej tacy. W sezonie 2016/17 obaj spotkali się w Bundeslidze, będąc wówczas rywalami. Wtedy “Lewy” w swoim stylu był czołowym strzelcem, a Dembele najlepszym asystentem ligi niemieckiej. Teraz obaj połączą siły, mogąc stworzyć duet, który przyczyni się do nadchodzących sukcesów Barcelony.
Wymarzony zawodnik
Wszyscy dobrze wiemy, że Ousmane Dembele to piłkarz równie kontrowersyjny, co utalentowany. Kibice “Dumy Katalonii” z pewnością mają nadzieję, że długo wyczekiwane przedłużenie kontraktu będzie równoznaczne z końcem wszelkiego rodzaju afer, scysji i niedomówień z Francuzem w roli głównej. Wiadomo bowiem, że Dembele, który skupia się wyłącznie na futbolu, to jeden z najlepszych skrzydłowych świata, a pod pewnymi względami nawet numer 1.
W minionym sezonie żaden inny zawodnik w Europie nie mógł się z nim równać pod względem średniej liczby wypracowanych okazji. “Siódemka” Barcelony uzyskała średnio 0,5 xA (expected assists) w przeliczeniu na 90 minut. Dla porównania, w przypadku Thomasa Muellera ten współczynnik wynosił 0,40, u Kevina De Bruyne tylko 0,39. Krótko mówiąc, Dembele w zakresie tworzenia szans swoim kolegom dystansuje zarówno najlepszego dotychczas partnera Lewandowskiego, jak i jednego z najlepszych pomocników świata. Trudno o lepszą rekomendację.
- Zgodziłbym się ze słowami Leo Messiego w temacie Dembele. Tylko od Ousmane’a zależy, na jakim będzie poziomie. W przyszłości spokojnie może wygrać Złotą Piłkę, tylko musi mu dopisać zdrowie i musi mieć czystą głowę - stwierdził w kwietniu Łukasz Piszczek, były kolega Dembele z szatni, a obecnie ekspert stacji “Viaplay”.
Minionych kilka miesięcy dobitnie pokazało, że Francuz jeszcze doszczętnie nie zaprzepaścił swojego talentu. Naturalnie, jego pobyt w Barcelonie jako całość trzeba uznać na razie za rozczarowanie, jednak wciąż nie jest za późno na piękne odrodzenie, odbudowę formy i powrót do dawnej dyspozycji. Pod czujnym okiem Xaviego Hernandeza 25-latek stał się jednym z filarów Katalończyków oraz udowodnił, że na swojej pozycji może być najlepszy na świecie. Przy czym dokonał tego z pomocą piłkarzy o nieco niższym poziomie niż Robert Lewandowski. Dołączenie do składu jednego z dwóch najlepszych napastników globu powinno tylko pomóc Dembele w osiąganiu jeszcze lepszych liczb. Jednocześnie obecność znakomicie dysponowanego Francuza z pewnością pozytywnie wpłynie na aklimatyzację Polaka. O takiej symbiozie marzy każdy klub.
Takich trzech, jak tych dwóch…
- Dembele może być jednym z najlepszych piłkarzy. Gdyby to ode mnie zależało, już dzisiaj podpisałbym z nim kontrakt. To bardzo ważny zawodnik w mojej drużynie - podkreślał kilka tygodni temu Xavi, kiedy przyszłość 25-latka jeszcze stała pod znakiem zapytania.
Trener musiał optować za pozostaniem skrzydłowego, patrząc na jego wybitną wręcz formę. Francuz od początku roku zanotował jedenaście asyst, przy czym większość z tych zagrań była niemal identyczna. Wychowanek Rennes do perfekcji opanował sztukę wypracowania sobie miejsca na prawym skrzydle, a następnie dogrywania do napastnika ustawionego w okolicach piątego metra od bramki. Taka kombinacja przyniosła Barcelonie wiele punktów i z pewnością jeszcze zaowocuje w przyszłości, kiedy Robert Lewandowski zajmie miejsce Pierre’a-Emericka Aubameyanga.
Gabończyk był głównym beneficjentem renesansu Dembele. Po dołączeniu do Barcelony napastnik strzelił jedenaście goli w La Liga, przy czym aż przy pięciu z nich asystował mu nieposkromiony mistrz świata. Zarówno liczby, statystyki, jak i zwykły eye-test potwierdzą, że Dembele w formie jest zawodnikiem, którego po prostu nie da się zatrzymać. Jest zbyt szybki, by go dogonić, zbyt nieprzewidywalny, aby dał się zatrzymać i po prostu zbyt utalentowany, aby nie stanowić gigantycznej wartości dodanej dla swojej drużyny.
Jeśli reprezentant Francji potrafił zanotować w kilka miesięcy dwubramkową liczbę asyst z Aubameyangiem u boku, to pozostaje jedynie czekać na to, jak mocno poprawi ten bilans przy czynnym udziale Roberta Lewandowskiego. “Auba” jest niezwykle solidnym napastnikiem, jednak nie może on się równać z nowym nabytkiem Katalończyków. “Lewy” prawdopodobnie z miejsca stanie się pierwszym wyborem Xaviego na środku ataku. A to pozwoli mu garściami korzystać z dobrodziejstwa inwentarza partnerów ze szczególnym uwzględnieniem Ousmane’a Dembele.
Dynamiczny skrzydłowy z nieprzeciętną wizją gry nie marzy o niczym więcej, jak o skutecznym napastniku. Z kolei klasyczny snajper niczym tlenu potrzebuje na boisku odpowiedniego asystenta. Robert Lewandowski i Ousmane Dembele powinni w takim razie błyskawicznie znaleźć nić porozumienia. Jeden wyrobił sobie markę maszyny do strzelania goli, drugi może czuć niedosyt po każdym meczu, w którym nie otworzył koledze drogi do bramki. Chociaż w ostatnim czasie takich spotkań było naprawdę niewiele.
Umiejętności Lewandowskiego i Dembele zazębiają się w tak komplementarny sposób, że tylko katastrofa mogłaby stanąć na przeszkodzie do stworzenia zabójczo skutecznego duetu. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, polsko-francuski tandem powinien stać się dwugłową hydrą pożerającą nadzieje kolejnych rywali Barcelony. Prawy (skrzydłowy) do "Lewego" - tego rodzaju akcje będą fundamentem ofensywnej siły "Dumy Katalonii" w przyszłym sezonie.