Hierarchia w Arsenalu jest jasna. Kiwior ma jednak atut, którego szukał Arteta. "To będzie jego przewagą"
To będzie jeden z najbardziej zaskakujących transferów wśród polskich piłkarzy w ostatnich latach. Jak informowaliśmy TUTAJ, Jakub Kiwior zostanie zawodnikiem Arsenalu. Przed polskim obrońcą wielkie wyzwanie.
Pogłoski o tym, że już zimą Kiwior może zmienić klub krążyły od jakiegoś czasu. W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że Spezia odrzuciła ofertę Borussii Dortmund. Włoski klub czekał na lepszą propozycję i taka pojawiła od Arsenalu. Lider Premier League zapłaci 25 milionów euro, a reprezentant Polski podpisze umowę na pięć i pół roku.
To będzie dla niego ogromna zmiana. Z klubu, którego celem jest przede wszystkim utrzymanie się w Serie A, trafi do zespołu, który na półmetku rozgrywek jest najpoważniejszym kandydatem do mistrzostwa Anglii. Od początku sezonu Mikel Arteta stosuje ustawienie z czwórką obrońców, w tym oczywiście z dwoma środkowymi. Boczni, czyli najczęściej Ben White i Ołeksandr Zinczenko, często mają nietypowe zadania, White schodzi do środka i w fazie budowania akcji tworzy tercet środkowych obrońców, a Ukrainiec zazwyczaj pojawia się w środku pomocy.
Żelazny duet
W przypadku Kiwiora najważniejsza walka o miejsce w składzie rozegra się jednak z typowo środkowymi defensorami. W obecnych rozgrywkach w zasadzie nierozłączną parę tworzą William Saliba i Gabriel. Obaj wszystkie spotkania w Premier League rozpoczynali w podstawowym składzie. Zarówno Francuz, jak i Brazylijczyk popełniali pojedyncze błędy, ale najczęściej nie prowadziły one do porażek, zresztą Arsenal przegrał w tym sezonie zaledwie jedno spotkanie. U Artety zapracowali sobie na bardzo duże zaufanie.
Trudno sobie w tym momencie wyobrazić, żeby jakikolwiek zawodnik, który zimą trafi do klubu, był w stanie ten duet rozbić. Raczej na pewno nie będzie tym kimś Kiwior, ale w jego przypadku ważną rolę na pewno odgrywa to, że jest piłkarzem lewonożnym. Ta cecha odegrała prawdopodobnie istotną rolę w zainteresowaniu Arsenalu, bo w klubie szukali zawodnika o takiej charakterystyce od momentu, w którym z zespołu odszedł Pablo Mari. Obecnie nie mają typowego środkowego obrońcy, którego wiodąca nogą jest lewa i który mógłby w razie potrzeby zastąpić Gabriela. To właśnie Brazylijczyk jest tym, który gra po lewej stronie środka obrony.
Inni rywale
Trzeba jednak pamiętać, że Arsenal w ostatnim czasie lubi sięgać po piłkarzy uniwersalnych, dlatego nie do końca możemy z marszu uznać, iż Kiwior po prostu będzie walczył o skład z Gabrielem. W razie problemów któregokolwiek ze środkowych obrońców można sobie wyobrazić kilka innych scenariuszy. W kadrze od wielu lat jest Rob Holding. Co prawda prawonożny, ale też doświadczony na poziomie Premier League. Rozegrał w niej 89 meczów. Ostatnio najcześciej pojawiał się w końcówkach spotkań, kiedy Arsenal grał na utrzymanie wyniku. Wchodził po prostu jako dodatkowy stoper. To 27-letni zawodnik, który pewnego poziomu już pewnie nie przeskoczy, ale też nikt w porównaniu do Kiwiora nie zabierze mu blisko setki meczów na najwyższym angielskim poziomie.
Do tego jest jeszcze White, również prawonożny, który ostatnio został przesunięty na prawą obronę, ale trafiał do Londynu jako środkowy defensor. W razie problemów kadrowych spokojnie mógłby zostać tam tymczasowo wystawiony, a gdyby Arteta szukał innych rozwiązań, to ma jeszcze uniwersalnego Takehiro Tomiyasu, który może wskoczyć na prawą obronę za White’a albo zagrać na środku. To bardzo solidny zadaniowiec, który rzetelnie wywiąże się z każdego polecenia trenera.
Podsumowując, hierarchia w drużynie jest dość jasna. Pozycje Saliby i Gabriela są niepodważalne. W tym sezonie tylko Newcastle ma więcej czystych kont niż Arsenal, w czym spory udział miał duet środkowych obrońców. Dodatkowo Gabriel potrafi być groźny przy stałych fragmentach gry w ofensywie, w tym sezonie ligowym zdobył dwie bramki. Później mamy solidnego Holdinga i dwóch uniwersalnych zawodników: White’a i Tomiyasu. Przewagą Polaka jest to, że żaden nie gra lepiej lewą nogą, a to dla Artety może być ważny argument.
Nie tylko Premier League
Raczej nie ma się co nastawiać na szybkie wejście do regularnej gry w Premier League, ale należy wziąć również pod uwagę, że Arsenal występuje jeszcze w innych rozgrywkach. W Pucharze Anglii stanie przed trudnym zadaniem, za kilkanaście dni zmierzy się na wyjeździe z Manchesterem City, ale to nie koniec, bo jest jeszcze Liga Europy, gdzie dopiero wyłoniony zostanie rywal w 1/8 finału. Wiosna może być bardzo intensywna, walka może się toczyć przynajmniej na dwóch frontach: o mistrzostwo, a także europejski puchar.
Gdyby jednak w klubie uznali, że na razie Kiwior nie jest gotowy na rywalizację w Arsenalu, to zawsze może podążyć drogą Saliby. Ten bardzo utalentowany obrońca, który był we francuskiej kadrze na mundialu w Katarze, podpisał kontrakt w 2019 roku. Zanim jednak zadebiutował, czego długo domagali się coraz bardziej niecierpliwi kibice, aż trzykrotnie był wypożyczany. Najpierw do St Etienne, z którego został kupiony, potem do Nicei, a na końcu Olympique Marsylia. Dopiero kiedy stał się jednym z czołowych obrońców Ligue 1, to wrócił do Londynu i obecnie jest już filarem defensywy. Jednak to co różni Salibę od Kiwiora, to wiek, w jakim miały miejsce wypożyczenia. Francuz był wówczas nieco młodszy. Tomasz Włodarczyk informował, że Kiwior jest po rozmowie z Artetą, więc ten prawdopodobnie przedstawił już piłkarzowi konkretny plan na najbliższe miesiące. Musi go raczej znać już teraz, bo czasu do zamknięcia okna na ocenę i ewentualne ruchy z wypożyczeniem jest już niewiele.
Idzie młodość
Transfer Polaka na pewno wpisuje się w strategię zakupową Arsenalu. Ostatnio często sięgają po młodych zawodników, mają obecnie średnio najmłodszą jedenastkę w Premier League. Latem kupili z FC Porto Fabio Vieirę (ten sam rocznik co Kiwior), Marquinhosa z Sao Paulo (trzy lata młodszy), a przed poprzednim sezonem niewiele starszego Alberta Sambiego Lokongę. Do tego odważnie są wprowadzani wychowankowie: Bukayo Saka, Emile Smith-Rowe i Eddie Nketiah. Kapitanem jest za to 24-letni Martin Odegaard.
25 milionów funtów to nie jest kwota, która potężnie nadszarpnie budżet Arsenalu, ale też nie jest tak, że klub bez opamiętania wydaje pieniądze na lewo i na prawo. To nie Chelsea. Odkąd dyrektorem sportowym został Edu, stara się prowadzić rozsądna politykę transferową, ściągać ciekawych zawodników i najwyraźniej wspólnie z Artetą uznali, że Kiwior do takich należy, co samo w sobie jest ogromnym komplementem. Polak wskakuje do bardzo głębokiej wody, ale ma też okazję udowodnić, że wszelkie komplementy pod jego adresem nie były przypadkowe.