Gwiazdy kina chcą zbudować potęgę kobiecej piłki. Ich cel jest jasny. "Świetny timing"
Piłka nożna kobiet w niektórych krajach wciąż postrzegana jest poniekąd jako nisza. W USA takie podejście chce zmienić Angel City FC. Ten nowy klub właśnie debiutuje w amerykańskiej lidze, a za jego powstaniem stoi grupa celebrytów i gwiazd Hollywood, z Natalie Portman na czele.
Kiedy za oceanem w dowolnej lidze sportowej dochodzi do “expansion”, w wyniku której do danych rozgrywek dołącza nowy zespół, często towarzyszy temu ten sam proces. Walka o pozyskanie solidnych gwiazd, kibiców i choć odrobiny szacunku ze strony przeciwników, co często kończy się - przynajmniej w początkowych miesiącach - umiarkowanym powodzeniem. Debiut kobiecej drużyny Angel City FC jest jednak daleki od typowego. W tym przypadku mamy bowiem do czynienia z klubem, który z miejsca musi być traktowany inaczej.
Ponad 16 tysięcy sprzedanych biletów, gra na znanym z MLS Banc of California Stadium, a do tego ponad setka właścicieli, wśród których widnieją gwiazdy ekranów kinowych. Jedną z osób dowodzących całym tym biznesem jest laureatka Oscara, Natalie Portman. Wraz ze swoimi wspólniczkami i wspólnikami chce, by Angel City FC na boisku bawiło swoich fanów. Klub ma też do odegrania ważną rolę poza murawą. Jego celem jest bowiem poprawa sytuacji piłkarek i sprawienie, by soccer kobiet choć w części zyskał takie prawa jak jego męska odmiana.
Głód soccera
Los Angeles jest miastem, które ubóstwia soccer. Nic dziwnego, skoro blisko 1/3 populacji tej metropolii stanowią osoby pochodzenia meksykańskiego, z natury kochające futbol. Przez lata wizytówką “Miasta Aniołów” na scenie piłkarskiej było Los Angeles Galaxy z Davidem Beckhamem na czele. W ostatnich latach furorę robiło z kolei Los Angeles FC, które wraz z Carlosem Velą sięgnęło trzy lata temu po mistrzostwo kraju.
W przypadku kobiecej odsłony soccera tak różowo jednak nie było. Od ponad dekady, gdy Los Angeles Sol zaprzestał dalszej działalności, w największym ośrodku Kalifornii brakowało profesjonalnego kobiecego klubu piłkarskiego na najwyższym poziomie. Wszystko zmieniło się, gdy w 2019 roku Natalie Portman z grupą przyjaciółek pojawiły się na meczu kobiecej reprezentacji narodowej. Jako jedna z założycielek projektu Time’s Up mającego na celu walkę o prawa kobiet, zaczęła zwracać uwagę na nierówne traktowanie amerykańskich piłkarek i piłkarzy grających w kadrze. Zafascynowana występem “The Stars and Stripes” w tym samym roku na mundialu we Francji postanowiła działać.
- Na pewno w Los Angeles panuje ogromny głód soccera. To miasto o randze globalnej, w którym mieszkają ludzie z całego świata, a spora część mieszkańców wywodzi się z Meksyku, gdzie ludzie przecież ubóstwiają futbol. Również w reprezentacji USA mieliśmy całkiem sporą grupę piłkarzy pochodzących właśnie z Kalifornii, spośród których wielu wywodzi się z okolic LA. Sukces LAFC pokazał, że to miasto ze spokojem może mieć dwa kluby w MLS, a także, że potrzebuje zespołu w NWSL po dziesięcioletniej posusze - mówi w rozmowie z nami Alicia Rodriguez, zajmująca się piłką w Los Angeles dziennikarka “SB Nation”.
Świetny timing
Portman miała świetny timing. Kobieca piłka nożna przeżywa od pewnego czasu systematyczny wzrost popularności, a wspomniane mistrzostwa świata sprzed trzech lat były katalizatorem dalszego postępu. Nieco ponad rok po ich finale, wygranym zresztą przez “Jankeski”, władze National Women's Soccer League ogłosiły, że od 2022 roku do rozgrywek dołączy nowy zespół z Los Angeles. Zdecydowana większość udziałów w projekcie należy do kobiet, a główna grupa kapitałowa dowodzona jest właśnie przez Portman, którą wspierają dwie przedsiębiorczynie: Kara Nortman i Julie Uhrman oraz Alexis Ohanian - współzałożyciel Reddita, a prywatnie mąż Sereny Williams.
Znanych nazwisk na liście współwłaścicieli jest jednak znacznie więcej. Są Jennifer Garner, Eva Longoria, Uzo Aduba czy Jessica Chastain - aktorki, które wraz z Portman we wspomnianym 2019 roku udały się na mecz kobiecej kadry. Doświadczenie boiskowe wnoszą ex-piłkarki: Julie Foudy, Mia Hamm, Shannon McMillan czy Rachel Van Hollebeke. Oprócz Ohaniana, jest też sama Serena Williams, do tego Christina Aguilera, Rachel Zoe. Nie brakuje również mężczyzn, wśród których znajdziemy Jamesa Cordena czy Dwyana Wade’a. Ponad 2/3 całej grupy stanowią jednak kobiety.
- Angel City ma niesamowitą liczbę właścicieli, ponad setkę, wśród niej jest wiele celebrytek i celebrytów. Składają się na nich trzy główne grupy: ex-piłkarki, gwiazdy Hollywood oraz lokalni przedsiębiorcy. Oczywiście, w dwóch pierwszych z nich znajdują się osoby już teraz posiadające odpowiednią sławę, która pomogła w nakręceniu atmosfery wokół klubu. Zaskakujące jednak, że jedną z kluczowych osób dla tego projektu jest Natalie Portman. Ona wcale nie zamierza teraz przestać angażować się w klub, jest naprawdę pochłonięta pracą wokół niego, a jej wysiłki są naprawdę imponujące - podkreśla Rodriguez.
Cel nie jest łatwy
Klub od początku istnienia angażuje się aktywnie we wspieranie lokalnej społeczności. Portman zauważyła także, że piłkarkom, w przeciwieństwie do ich kolegów po fachu, często brakuje odpowiedniego planu po zakończeniu kariery, a często zmagają się wtedy z problemami finansowymi. Angel City FC chce, by do takich sytuacji nie dochodziło i by kariera piłkarki również pozwoliła na godziwe życie już po zawieszeniu butów na kołku.
- Bardzo im pod tym względem kibicuję, chciałabym, żeby udało im się ten cel osiągnąć. Grono właścicieli klubu to profesjonaliści, którzy znają się na zasadach panujących w marketingu i jestem pewna, że zrobią umiejętny użytek ze swojego doświadczenia i wiedzy w tym zakresie, żeby spopularyzować ten klub nie tylko na skalę krajową. To ciężka praca, cel nie jest łatwy, bo przed nimi stoi chociażby akceptacja piłki nożnej kobiet w wielu krajach czy środowiskach - mówi nam Nicola, współpracująca w przeszłości z “Amerykańską Piłką” twitterowiczka o pseudonimie “DeVanZeeland”, obserwująca na co dzień futbol kobiecy w Stanach Zjednoczonych.
Klub może działać, bo pozwalają mu na to naprawdę solidne fundamenty finansowe. 35 milionów dolarów pozyskanych tylko od sponsorów jest kwotą, której mogą pozazdrościć zespoły z MLS. Angel City FC 10% z tych zysków przeznacza na działania na rzecz właśnie lokalnej społeczności. Dotąd klub pomógł już w wybudowaniu siedmiu ogrodów przy szkołach podstawowych, podarował sportowe staniki dla młodych zawodniczek czy sfinansował tysiące posiłków dla głodnych i potrzebujących.
Proces, który potrwa
Jeśli ktoś obawiał się, że Angel City FC będzie więc przerostem formy nad treścią, to te obawy zostały mocno rozwiane. W tym momencie największą niewiadomą pozostaje jednak sportowa część projektu. Klub zadbał o dobór odpowiednich ludzi - dyrektorką sportową została była reprezentantka Anglii, Eni Aluko, która przekonała swoją rodaczkę Freyę Coombe do pozostawienia New York/New Jersey’s Gotham FC na rzecz ekipy z “Miasta Aniołów”.
- Bez wątpienia, Angel City FC posiada też wiele jakościowych zawodniczek - wymienię tutaj Christen Press [dwukrotna mistrzyni świata - przyp. red.], Vanessę Gilles czy uwielbianą przeze mnie Dani Weatherholt, ostatnio podpisano także Almuth Schult. Jednakże obserwuję ligę od początku jej istnienia i widziałam już kilka przykładów zespołów, które miały nazwiska, ale... nie miały drużyny - przykładem jest chociażby Portland Thorns FC z 2015 roku. Kluczem do sukcesu jest "zazębienie się” poszczególnych trybików - pod względem sportowym i psychologicznym. Muszę zaznaczyć, całkowicie obiektywnie i bez negatywnych emocji, że nie będzie dla mnie zdziwieniem, jeśli ten proces potrwa - zauważa Nicola.
Początek zmagań rzeczywiście nie jest dla ekipy z Kalifornii najbardziej udany. Drużyna, która sezon rozpoczęła 20 marca rozgrywkami NWSL Challenge Cup, na pierwsze zwycięstwo w oficjalnym meczu musiała poczekać aż do swojego szóstego spotkania, kiedy to wygrała z Portland Thorns 1:0. Tamto spotkanie zostało jednak rozegrane na dużo mniejszym pucharowym obiekcie Titan Stadium. W kolejnym meczu, inaugurującym zmagania w NWSL, już przy obecności 22 tysięcy kibiców, zespół dowodzony przez Coombe pokonał 2:1 przed własną publicznością North Carolina Courage.
Wejść do mainstreamu
Dla Angel City FC to jednak dopiero początek ligowego sezonu. Spośród dwunastodrużynowej stawki do play-offów awansuje najlepsza ósemka. Finał będzie miał miejsce pod koniec października i choć trudno stwierdzić, czy znajdzie się w nim miejsce dla kalifornijskiego zespołu, w niektórych rubrykach będzie on wtedy niemal na pewno pierwszy. Dotyczy to choćby średniej frekwencji, która po dwóch domowych spotkaniach kręci się w okolicach niecałych 20 tysięcy.
Być może właśnie to zaufanie ze strony fanów będzie największym sukcesem Angel City FC w debiutanckim sezonie. Z wypowiedzi, którą Natalie Portman przesłała do angielskiego “Guardiana”, można wywnioskować, że aktorka chce, by założony przez nią zespół choć w jakiejś części stał się dla kobiecej piłki nożnej tak znaczącym tworem jak miało to miejsce w przypadku reprezentacji Stanów Zjednoczonych. I jak na razie jest ona na pewno na dobrej drodze ku realizacji tego celu.
- Reprezentacja USA w piłce nożnej jest obecnie zdecydowanie najważniejszą drużyną narodową w kobiecym sporcie w kraju. Jeśli Angel City zdołają uzyskać podobny status w świecie sportu klubowego, będzie to ogromny sukces. Angel City chce zademonstrować, że piłka nożna kobiet nie jest jedynie niszą. Sądzę, że klub ten zamierza udowodnić, że kobiecy soccer, jeśli da się mu odpowiednie wsparcie finansowe i uwagę, może być częścią mainstreamu. Uważam, że już teraz prężnie działa on zresztą na rzecz lokalnej społeczności. Choć jest wciąż trochę za wcześnie na przewidywanie przyszłości, to przy podtrzymaniu swoich działań, może sprawić, że zarówno miasto, jak i cały sport znajdą się po prostu w lepszym miejscu, niż w momencie jego powstania - podsumowuje Rodriguez.