Grał amatorsko, kosztował 800 euro. Sensacyjna kariera, już chce go angielski gigant

Grał amatorsko, kosztował 800 euro. Sensacyjna kariera, już chce go angielski gigant
Antonio Pozo / pressfocus
Mateusz - Jankowski
Mateusz Jankowski11 Nov · 18:00
Nie tak dawno temu grał w piątej lidze, piłkę na najwyższym poziomie mógł śledzić co najwyżej w telewizji. Dziś jest jednym z największych odkryć sezonu. Christantus Uche udowadnia, że drzwi do wielkiej kariery nie są zamknięte dla nikogo.
Getafe od wielu lat pozostaje drużyną, w której próżno szukać wirtuozów. Trener Jose Bordalas nie kryje się z filozofią opartą na pragmatyzmie, skutecznej defensywie i brudnych sztuczkach. Starcia na Coliseum mogą przypominać wizytę u dentysty ze względu na twardy, a momentami wręcz agresywny styl gry. Tym bardziej trzeba docenić zawodnika, dla którego naprawdę warto śledzić mecze “Los Azulones”. Christantus Uche potrzebował zaledwie kilku tygodni, aby stać się prawdziwą gwiazdą ekipy spod Madrytu. Dziś to od jego nazwiska zaczyna się budowanie składu. A przecież przed chwilą Nigeryjczyk mógł co najwyżej pomarzyć o występach w jednej z najlepszych lig świata.
Dalsza część tekstu pod wideo

Z pastwisk na stadion

Kibice hiszpańskiej piłki przyzwyczaili się do wystrzałów młodych talentów. Lamine Yamal czy Pau Cubarsi stanowią dziś o sile FC Barcelony, chociaż wciąż mają dopiero 17 lat. W ich wieku Christantus Uche był bardzo daleko od możliwości rywalizacji na topowym poziomie. Nawet po osiągnięciu pełnoletności grywał jedynie amatorsko, sprawdzał się na lokalnych boiskach w Nigerii. Nagrania ze swoich występów publikował w mediach społecznościowych, licząc na szansę od losu. Taka pojawiła się przed dwoma laty.
Moralo Club Polideportivo to hiszpański klub występujący na piątym poziomie rozgrywkowym. Zespół śledzi afrykański rynek, wiedząc, że można tam znaleźć jakościowych zawodników, których pominęła skautowska sieć innych ekip z Europy. Dzięki temu w 2022 roku Uche został oficjalnie zaproszony przez Moralo na testy. Po raz pierwszy w życiu opuścił Nigerię, nie miał żadnych znajomości, nie znał nawet hiszpańskiego. Ale kluczowy okazał się język futbolu, który opanował do perfekcji.
- Po 45 minutach gry wiedzieliśmy, że to zawodnik inny niż wszyscy. Radził sobie świetnie obiema nogami, przerastał fizycznie każdego rywala. Przygotowaliśmy plan rozwoju, miał rozwijać się krok po kroku. Ale on przyspieszył wszystkie terminy, grał tak, że od razu musiał znaleźć się w pierwszym składzie - opowiedział Horacio Lopez, prezes Moralo, cytowany przez portal 20minutos.es.
Szybko okazało się, że Uche przerasta poziom piątej ligi. W lipcu ubiegłego roku został zatem bohaterem pierwszego transferu gotówkowego w swojej karierze. Trzecioligowa Ceuta zapłaciła za niego 800 euro. Początkowo miał on występować w klubowych rezerwach, jednak wystarczył jeden trening, aby przekonał do siebie trenera i wszystkich działaczy. Przebojem wdarł się do pierwszego składu, pomagając w notowaniu naprawdę solidnych wyników. W poprzednim sezonie Ceuta zajęła piąte miejsce premiujące grą w barażach. Dopiero w play-offach poniosła porażkę z Gimnastikiem. Ekipa z Estadio Alfonso Murube pozostała w trzeciej lidze, ale sam Christantus ruszył na podbój elity.
- Dowiedzieliśmy się, że w Moralo jest bardzo silny dzieciak. Mieliśmy na jego temat same pozytywne raporty. Najpierw chcieliśmy sprawdzić go w drużynie rezerw, ale on wyważył drzwi pierwszej drużyny - opowiedział Edu Villegas, dyrektor Ceuty, w rozmowie z Cope. - Zaczęło się od tego, że prezes Moralo jest bliskim przyjacielem naszego prezesa. Usłyszeliśmy o Uche, przeanalizowaliśmy jego profil i doszliśmy do wniosku, że potrzebujemy takiego zawodnika. Szybko wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie, którego nie oddał do końca sezonu. Już w listopadzie zaczęło o niego pytać wiele drużyn, pojawiło się duże zainteresowanie, ale zimą postanowiliśmy poczekać. Dopiero po zakończeniu sezonu Getafe wykonało decydujący ruch. Jako Ceuta jesteśmy bardzo dumni z tego, jak teraz radzi sobie w nowym zespole - dodał działacz w wywiadzie dla Flashscore.
- Trenowałem Fabiana Ruiza, Juniora Firpo, Aitora Ruibala, widziałem ich wszystkich w Betisie od najmłodszych lat. Ale Uche, patrząc na jego wiek, jest od nich lepszy. Jest bardzo konkurencyjny, na początku potrafił płakać, kiedy zremisowaliśmy mecz towarzyski. Może to dziecinne, ale pokazywało, że zawsze chce wygrywać. A to kluczowa cecha dla każdego sportowca - stwierdził na łamach Relevo Jose Juan Romero, trener Ceuty, który w przeszłości pracował w rezerwach Betisu.

Rewelacja

Minionego lata Getafe wyłożyło na Uche 500 tys. euro. Transfer zawodnika z trzeciej ligi nie mógł oczywiście wzbudzić nadmiernej ekscytacji. Nigeryjczyk szybko wysłał jednak sygnał gotowości do bycia liderem “Los Azulones”. Już w okresie przygotowawczym błysnął, strzelając gola z Atletico Madryt. Pokazał, że potrafi imponować zarówno na tle anonimowych zawodników, jak i gwiazd pokroju Cesara Azpilicuety, Koke czy Marcosa Llorente.
Uche już na starcie sezonu wywalczył miejsce w pierwszym składzie. Przy czym musiał dostosować się do potrzeb zdziesiątkowanej drużyny. W pierwszych kolejkach Jose Bordalas nie miał do dyspozycji ani jednego nominalnego napastnika. Borja Mayoral zmagał się z kontuzją, a klub dopiero pod koniec okienka dopiął wzmocnienia Alvaro Rodrigueza i Bertuga Yildirima. Trener przesunął zatem Nigeryjczyka ze środka pola na pozycję numer 9. Nowy klub, nowa rola, pierwszy sprawdzian na najwyższym poziomie. Wielu graczy mogłoby się spalić w tak wymagających okolicznościach. Ale Christantus jest ulepiony z innej gliny. Na inaugurację rozgrywek strzelił premierowego gola na wagę remisu 1:1 z Athletikiem. Takiego wejścia do La Liga nikt się nie spodziewał.
- Bardzo podobała mi się gra Uche. To wciąż młody zawodnik, będzie jeszcze popełniał błędy, ale dziś zagrał rewelacyjnie - ocenił Bordalas po meczu na San Mames. - To gracz o spektakularnych możliwościach fizycznych. Na pewno wiele wniesie do naszego zespołu. Szybko się przystosowuje, potrafi zagrać na prawie każdej pozycji - wtórował bramkarz David Soria, przywoływany przez dziennik Marca.
- Postrzegam Bordalasa jako swojego ojca. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby był ze mnie dumny. Wiem, że to świetny trener i nie chcę go zawieść. Dzięki niemu czuję pewność siebie za każdym razem, kiedy wychodzę na boisko - zaznaczył sam zainteresowany w rozmowie z DAZN.

Świat patrzy

W następnych kolejkach Uche już nie zdołał trafić do siatki. Wciąż gwarantuje jednak wiele jakości. W ostatnich tygodniach dał się poznać jako prawdziwa maszyna do walki o każdą piłkę. Średnio wygrywa 7,2 pojedynku na 90 rozegranych minut, do tego dokłada 1,5 udanego dryblingu. To bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę, że występuje w Getafe, drużynie raczej stroniącej od gry efektowej i przebojowej. Nigeryjczyk stanowi tymczasem prawdziwe utrapienie dla rywali, którzy wciąż nie mogą znaleźć sposobu, aby go powstrzymać. 21-latek pozostaje najczęściej faulowanym graczem w tym sezonie La Liga. Popełniono już na nim aż 34 przewinienia. Dla porównania, Viniciusa Juniora faulowano 31 razy, a Lamine Yamala 26. Wydawałoby się, że to właśnie topowi skrzydłowi znajdują się na celowniku obrońców, którzy muszą uciekać się do nieczystej gry. Okazuje się jednak, że równie niebezpiecznym przeciwnikiem może być ofensywny pomocnik, awaryjnie przesunięty na “dziewiątkę”, który jeszcze do niedawna grywał na peryferiach poważnej piłki.
- Uche przyszedł do klubu i wszystkich nas zaskoczył. Być może taki start wzbudził nadmierne oczekiwania w stosunku do chłopca, który właśnie przeszedł z trzeciej ligi do pierwszej. Do tego tak naprawdę od niedawna gra i żyje w Hiszpanii. Wszystko wymaga czasu i cierpliwości, to oczywiste, że będą zdarzały się wzloty i upadki. Jesteśmy pewni, że jego rozwój będzie przebiegał w prawidłowy sposób. To dobry dzieciak, który pomaga nam tak, jak potrafi najlepiej - chwalił Bordalas, cytowany przez Futbolfantasy.com.
- Uche jest sensacją ligi hiszpańskiej. Jego wejście do elity nie przeszło niezauważone. Chelsea jest jedną z drużyn, która już pytała o dostępność pomocnika. Ze względu na swój profil, siłę fizyczną i szybkość Christantus mógłby doskonale wpasować się do ligi angielskiej. "The Blues" nie chcą przegapić tej okazji - opisał Matteo Moretto z Relevo.
Dobrze wiemy, że jeśli Chelsea chce sprowadzić jakiegoś zawodnika, to zwykle jej się to udaje. Praktycznie nieograniczony budżet sprawia, że “The Blues” nie boją się kosztownych inwestycji w celu zbudowania konkurencyjnej drużyny. Nie można wykluczyć scenariusza, w którym Uche niedługo dołączy do ekipy zarządzanej przez Enzo Mareskę. W jego umowie z Getafe zapisano klauzulę odstępnego na poziomie 25 mln euro. Nie jest to najbardziej wygórowana kwota za gracza, który regularnie potwierdza jakość na hiszpańskich boiskach.
Dwa lata temu Christantus kosztował 800 euro, 12 miesięcy później już pół miliona. Nikogo nie powinno dziwić, jeśli po zakończeniu sezonu Getafe zarobi na nim kilkadziesiąt razy więcej. Wartość wszechstronnego wirtuoza szybuje i to wyłącznie za sprawą jego dyspozycji sportowej. Nigeryjczyk nie uczęszczał do topowej akademii, zbierał szlify na ulicach i prowizorycznych boiskach, futbolu na profesjonalnym poziomie zasmakował dopiero w wieku 19-20 lat. Ale piłkarski poziom zawsze się obroni. Uche dostał od losu jedną szansę i wykorzystał ją w stu procentach.

Przeczytaj również