Gigant "wykradł" Arsenalowi topowy talent. "Otrzymał obietnice trudne do odrzucenia"

Gigant "wykradł" Arsenalowi topowy talent. "Otrzymał obietnice trudne do odrzucenia"
arsenal.com
Kacper - Klasiński
Kacper Klasiński05 Aug · 16:00
Manchester United podbiera Arsenalowi jeden z jego największych talentów. 16-letni Chido Obi-Martin wykręca fenomenalne liczby nawet w wyższych kategoriach wiekowych i trenował już z pierwszą drużyną “Kanonierów”. Zmiana klubu ma otworzyć mu nowe perspektywy. Niewykluczone, że na Old Trafford trafia przyszła gwiazda.
W Anglii można ostatnio sporo o nim usłyszeć, choć ma zaledwie 16 lat i jeszcze nie zadebiutował w dorosłym futbolu. Chidozie Obi-Martin, bądź, jak częściej się o nim mówi, Chido Obi, przenosi się z Arsenalu do Manchesteru United. Wydaje się, że “Czerwone Diabły” pozyskują naprawdę duży talent. Ten młody chłopak błyszczał na poziomie juniorskim i w efekcie grał w wyższych kategoriach wiekowych, pomimo tego wciąż wykręcając imponujące liczby. Przeprowadzka na Old Trafford ma dać mu większe szanse na wejście do pierwszego zespołu. Otrzymał obietnice, które mogły być naprawdę trudne do odrzucenia.
Dalsza część tekstu pod wideo

Dziesięć goli w jednym meczu

O Obim pierwszy raz zrobiło się głośno w listopadzie 2023 roku. Wtedy to zaliczył niesamowity występ w barwach drużyny Arsenalu do lat 16. “Kanonierzy” wygrali aż 14:3 z rówieśnikami z Liverpoolu, a ich napastnik zdobył… dziesięć goli! Media szybko zaczęły pisać o nastoletniej sensacji błyszczącej w akademii z Hale End.
15-letni wówczas junior zaczynał już regularnie grywać na wyższym szczeblu - w ekipie U18. W debiucie w podstawowym składzie, przeciwko Southampton, strzelił hat-tricka. Gra ze starszymi kolegami to był zresztą dla niego chleb powszedni. Od dawna bowiem wybijał się ponad rówieśników.
- Był bardzo wysokim, rozwiniętym fizycznie i dojrzałym chłopcem już na wczesnym etapie. Grał z rok i dwa lata starszymi od czasu, gdy miał dziesięć czy 11 lat, bo był bardzo dobry i dojrzały pod względem fizycznym - wspominał go cytowany przez portal TEAMtalk Anders Lange, dyrektor ds. futbolu dziecięcego FC Kopenhaga, gdzie Obi stawiał pierwsze kroki.
O tym, że mowa o naprawdę dużym talencie, niech świadczy fakt, że już na tak wczesnym etapie kariery zaczęła się rywalizacja reprezentacji o młodego napastnika. Urodził się i dorastał on w Danii. I to dla niej początkowo grał w rozgrywkach U16. Do Anglii przeprowadził się jednak na tyle szybko, że już w zeszłym roku mógł otrzymać powołanie od tamtejszej kadry i wystąpił w dwóch spotkaniach “Synów Albionu” na tym samym poziomie. Szczebel wyżej, w U17, wrócił do reprezentowania Danii i to dla niej gra (oraz regularnie strzela) od roku. A starać się o niego może również Nigeria, bo stamtąd pochodzi jego ojciec.
Należy spodziewać się, że “kuszenie” młodziana będzie trwać w najlepsze, nawet pomimo faktu, że deklaruje on przywiązanie do Danii. Zwłaszcza jeśli utrzyma formę z końcówki minionego sezonu. W drugiej połowie rozgrywek U18 Premier League strzelał z niesamowitą skutecznością. W ostatnich 11 kolejkach trafiał… 29-krotnie. Po drodze potrafił zapakować hat-tricka Chelsea, po cztery gole Crystal Palace i Fulham, pięć West Hamowi czy siedem Norwich City. Jego całkowity dorobek 32 bramek pozwolił mu w cuglach wygrać wyścig o Złotego Buta. Konkurencję wyprzedził aż o 11 goli. A przypomnijmy - to 16-letni chłopak! Kilka razy kopał już też piłkę w drużynie U21. Mikel Arteta zapraszał go nawet do treningów z pierwszą drużyną Arsenalu.

“Pod względem fizycznym ma wszystko”

O liczbach mówi się najwięcej, ale to efekt aspektów, którymi się wyróżnia. Obi trafia do siatki jak na zawołanie, bo potrafi zdominować rywali. I główną jego przewagą, choć jest młodszy od większości przeciwników, są warunki fizyczne. Już od dłuższego czasu podkreślają to właściwie wszyscy, którzy go obserwują.
- Ma 15 lat i prawie 190 centymetrów wzrostu, wygląda na bardzo szybkiego. Widziałem go wczoraj, w jego pierwszym meczu na tym poziomie i od razu było to widać - komplementował go po spotkaniu Ligi Młodzieżowej UEFA z Sevillą legendarny napastnik Arsenalu, Ian Wright.
Były piłkarz zwracał natomiast również uwagę, że młody zawodnik miał trudności w debiucie przeciwko starszym rywalom.
- Zauważyłem, że nie mogliśmy wedrzeć się w ostatnią tercję boiska, przytrzymać piłki i “spiąć” gry, wprowadzając innych do ataku. Nie potrafiliśmy tego zrobić, bo nasz napastnik został rzucony na głęboką wodę, ale moim zdaniem słusznie. Dużo się z tego nauczy.
- Chido nie wygląda na kogoś, kto jeszcze nie skończył 16 lat - mówił o nim z kolei w zeszłym roku selekcjoner reprezentacji Danii do lat 17, Jesper Mikkelsen, cytowany przez Mirror. - Przede wszystkim pod względem fizycznym ma wszystko, czego potrzebuje piłkarz. Jest duży, silny, ale i dość zwinny.
Przy 188 centymetrach wzrostu i imponującej sile oraz szybkości rzeczywiście nie wygląda na zawodnika młodszego od konkurentów. I choć jego warunki fizyczne stanowią przewagę, to one same nie wystarczają, żeby się wyróżniać, nawet na poziomie juniorskim.
- Dobrze radzi sobie z trzymaniem się planu, ale potrafi też wziąć sprawy w swoje ręce, walcząc i dryblując samemu. To naprawdę interesujący zawodnik zarówno tu i teraz, jak i na przyszłość, bo ciekawe, jak blisko do przebicia się w wielkiej piłce doprowadzi go jego fizyczność - kontynuował Mikkelsen. - Teraz dominuje warunkami fizycznymi, ale w mojej opinii nie chodzi tylko o nie. Jego najważniejszą cechę, ale i potencjalnie wadę, stanowi to, że chce strzelać gole. Gdy mówię o tym, że może się to okazać minusem, mam na myśli, że czasem zdarza mu się grać samemu ze sobą. Szuka szans i zapomina, że trzeba grać z innymi.
- Przy jego wzroście nie spodziewałbyś się, że to taki dobry drybler, ale Chido uwielbia wchodzić w pojedynki z przeciwnikami i wychodzić z ciasnych przestrzeni. Obi jest niesamowicie szybki. Gdy ma miejsce za linią obrony i rusza, ma moc, aby uciec rywalom - pisał o nim analityk portalu TEAMtalk, Ben Mattinson.
Obi-Martin rozwija się też na innych polach. Wraz z kolejnymi krokami w górę juniorskiej drabinki stale uczył się, jak zrobić najlepszy użytek ze swoich świetnych warunków fizycznych. Nie będzie przecież wiecznie miał aż takiej przewagi. Z seniorami nie będzie mógł sobie radzić tak łatwo, dlatego istotna dla jego rozwoju była praca nad innymi kluczowymi aspektami piłkarskiego rzemiosła.
- Strzelanie goli to najtrudniejsza rzecz w futbolu, a zrobienie tego czterokrotnie w meczu U16 czy U18 wymaga kawału osobowości. Nie chodzi jednak tylko o ten aspekt. Jego gra kombinacyjna, to, jak pressuje i dyryguje tempem… dobrze się rozwija. Oczywiście są jeszcze rzeczy, nad którymi musi popracować, ale cieszy mnie to, jak mu idzie - TEAMtalk cytował słowa trenera zespołu U18 Arsenalu, Jacka Wilshere’a, po wspomnianym wcześniej meczu z Palace.

“Numer trzy” w United?

Młody Duńczyk i jego otoczenie czuli w ostatnich miesiącach, że korzystnie byłoby zrobić kolejny krok do przodu. Zgodnie z doniesieniami Daily Mail, choć Obi ma 16 lat, liczył na regularną grę w zespole do lat 21. Arsenal miał jednak inne plany. Sztab “Kanonierów” widział go w ekipie U18 z perspektywami na pojedyncze występy w wyższej kategorii wiekowej. Dodatkowo piłkarz przy podpisaniu profesjonalnej umowy chciał podwyżki, której londyńczycy nie zamierzali mu zaoferować. Nie pomogły komplementy i osobista rozmowa z Artetą.
Nastoletni napastnik pożegnał się więc z “The Gunners”. Kusiły go Bayern Monachium czy Manchester United. Ostatecznie dogadał się z “Czerwonymi Diabłami”. Źródła bliskie klubu dementowały doniesienia, jakoby 16-latek miał kierować się kwestiami finansowymi. Fabrizio Romano informował nawet, że zawodnik odrzucił bardziej lukratywne oferty z Niemiec.
Obiego-Martina miał przekonać plan na jego rozwój, przedstawiony przez przedstawicieli zespołu z Old Trafford. Osobiście miał z nim rozmawiać były legendarny napastnik, Ruud van Nistelrooy, który dołączył do sztabu trenerskiego tego lata. Według Romano to właśnie Holender odegrał kluczową rolę w przekonaniu snajpera do zasilenia Manchesteru. Włoski dziennikarz twierdzi nawet, że nastolatek miał otrzymać zapewnienia o wysokiej pozycji w hierarchii napastników Erika ten Haga. Ma stanowić opcję numer trzy, za plecami Rasmusa Hojlunda i kupionego niedawno Joshuy Zirkzeego. Co ciekawe, sam zainteresowany jeszcze w marcu mówił w rozmowie z duńskim portalem Bold, że bardzo imponuje mu jego rodak.
- Lubię Rasmusa Hojlunda. Jest silny, można się od niego dużo nauczyć. Początkowo nie trafiał dużo dla United, ale w końcu złapał formę. Jest lewo-, a ja prawonożny, ale obaj umiemy strzelać gole - stwierdził.
Ostatnie sezony pokazały, że perspektywa gry w pierwszej drużynie “Czerwonych Diabłów” może okazać się zdecydowanie bardziej realna. Za kadencji Artety, prowadzącego Arsenal od końcówki 2019 roku, widzieliśmy tylko jednego gracza z akademii, który zaczął odgrywać ważną rolę w zespole - Bukayo Sakę. Tymczasem u Erika ten Haga w rozgrywkach 2022/23 na szerokie wody wypłynął Alejandro Garnacho, a w kolejnym sezonie Kobbie Mainoo. Ich przykłady pokazują, że droga do gry dla United jest otwarta - oczywiście jeśli prezentujesz odpowiedni poziom.
Na weryfikację obietnic ze strony nowego klubu musimy poczekać. I sam Obi musi też pokazać, że będzie w stanie odnaleźć się na poziomie U21, a potem i w dorosłej piłce. Duża część fanów Arsenalu jest przekonana, że ich ukochana drużyna traci materiał na przyszłą gwiazdę. Kibice United mają z kolei duże nadzieje. Przed Duńczykiem jednak prawdopodobnie długa droga do zaistnienia na najwyższym poziomie.
Oczywiście, mowa o ledwie 16-letnim zawodniku, ale to nastolatek wyjątkowy. Z jego liczbami trudno dyskutować, z opiniami tych, którzy regularnie go oglądali również. Jest jednym z najlepszych graczy w swojej kategorii wiekowej na Wyspach. I teraz powalczy o to, by wejść na jeszcze wyższy poziom w barwach “Czerwonych Diabłów”.

Przeczytaj również